Od początku tak nie było…

O

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym, na Ukrainie, odbędzie się pogrzeb ś.p. Jana, zmarłego nagle Ojca Siostry Joanny Andruszczyszyny, współpracującej z Księdzem Markiem w Surgucie. Proszę, abyśmy w modlitwie wspierali Siostrę i Jej Rodzinę, a dla Zmarłego wzywali miłosierdzia Pana.

Życzę Wszystkim błogosławionego dnia!

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Piątek 19 Tygodnia zwykłego, rok I,

do czytań: Joz 24,1–13; Mt 19,3–12

CZYTANIE Z KSIĘGI JOZUEGO:

Jozue zgromadził w Sychem wszystkie pokolenia Izraela. Wezwał też starszych Izraela, jego książąt, sędziów i zwierzchników, którzy stawili się przed Bogiem. Jozue przemówił wtedy do całego narodu:

Tak mówi Pan Bóg Izraela: «Po drugiej stronie Rzeki mieszkali wasi przodkowie od starodawnych czasów: Terach, ojciec Abrahama i Nachora, którzy służyli bogom cudzym, lecz Ja wziąłem ojca waszego Abrahama z kraju po drugiej stronie Rzeki i przeprowadziłem go przez całą ziemię Kanaan i rozmnożyłem ród jego, dając mu Izaaka. Izaakowi dałem Jakuba i Ezawa, Ezawowi dałem w posiadanie górę Seir, Jakub i jego synowie wyruszyli do Egiptu.

Następnie powołałem Mojżesza i Aarona i ukarałem Egipt plagami, które sprawiłem pośrodku niego, a wtedy was wywiodłem. Ja wyprowadziłem przodków waszych z Egiptu; i przybyliście nad morze; Egipcjanie ścigali przodków waszych na rydwanach i konno aż do Morza Czerwonego. Wołali wtedy do Pana, i rozciągnął gęstą mgłę między wami i Egipcjanami, po czym sprowadził na nich morze i okryło ich. Widzieliście własnymi oczami, co uczyniłem w Egipcie. Potem przebywaliście długi czas na pustyni.

Zaprowadziłem was później do kraju Amorytów, mieszkających za Jordanem; walczyli z wami, lecz Ja dałem ich w wasze ręce. Zajęliście wtedy ich kraj, a Ja wyniszczyłem ich przed wami. Powstał również Balak, syn Sippora, król Moabu, i walczył z Izraelem. Posłał też i wezwał Balaama, syna Beora, by wam złorzeczył. Lecz Ja nie chciałem słuchać Balaama: musiał on was błogosławić, a Ja wybawiłem was z jego ręki.

Przeprawiliście się następnie przez Jordan i przyszliście do Jerycha. Mieszkańcy Jerycha walczyli z wami, a również Amoryci, Peryzzyci, Kananejczycy, Chetyci, Girgaszyci, Chiwwici i Jebuzyci, lecz wydałem ich w wasze ręce. Wysłałem przed wami szerszenie, które wypędziły przed waszym obliczem dwu królów amoryckich. Nie dokonało się to ani waszym mieczem, ani łukiem. Dałem wam ziemię, około której nie trudziliście się, i miasta, których wyście nie budowali, a w nich zamieszkaliście. Winnice i drzewa oliwne, których nie sadziliście, dają wam dziś pożywienie»”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Faryzeusze przystąpili do Jezusa, chcąc Go wystawić na próbę, i zadali Mu pytanie: „Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?”

On odpowiedział: „Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? I rzekł: «Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną i będą oboje jednym ciałem». A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela”.

Odparli Mu: „Czemu więc Mojżesz polecił dać jej list rozwodowy i odprawić ją?”

Odpowiedział im: „Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było. A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę, chyba w wypadku nierządu, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo”.

Rzekli Mu uczniowie: „Jeśli tak się ma sprawa człowieka z żoną, to nie warto się żenić”.

Lecz On im odpowiedział: „Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane. Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki tak się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni.

Kto może pojąć, niech pojmuje”.

Zapewne zauważyliśmy w dzisiejszym pierwszym czytaniu, że opis kolejnych ważnych wydarzeń w historii narodu wybranego przeplatany jest stwierdzeniami samego Boga, iż to On sam stoi za nimi i to On sam dokonywał owych wielkich rzeczy, które tu – przez Jozuego – wyliczył.

Żeby przywołać chociażby te zdania: Ja wziąłem ojca waszego Abrahama z kraju po drugiej stronie Rzeki i przeprowadziłem go; czy też: Rozmnożyłem ród jego, dając mu Izaaka. Izaakowi dałem Jakuba i Ezawa; albo: Następnie powołałem Mojżesza i Aarona i ukarałem Egipt plagami, które sprawiłem pośrodku niego, a wtedy was wywiodłem. Ja wyprowadziłem przodków waszych z Egiptu; lub też: Wołali wtedy do Pana, i rozciągnął gęstą mgłę między wami i Egipcjanami, po czym sprowadził na nich morze i okryło ich. Widzieliście własnymi oczami, co uczyniłem w Egipcie.

I jeszcze kilka takich zdań moglibyśmy tu zacytować. Właściwie, to całe pierwsze czytanie oparte jest na tym schemacie: kolejne ważne wydarzenia z historii ludu wybranego – z akcentem na rozstrzygnięcia pozytywne – są kolejnymi dowodami na działanie samego Boga, który w ten sposób zaznaczał swoją obecność wśród ludu i swoją nad nim opiekę.

Tak, to Bóg sam dokonywał tych wielkich rzeczy, to On sam pokonywał wrogów, to On sam usuwał przed wędrującym narodem przeszkody z drogi, to On sam podporządkował jego dobru prawa przyrody, bo jak inaczej skomentować fakt cudownego przejścia Izraelitów przez Morze Czerwone, albo choćby to zdanie: Wysłałem przed wami szerszenie, które wypędziły przed waszym obliczem dwu królów amoryckich. Jakby dla jasności sprawy, Bóg tutaj dopowiada: Nie dokonało się to ani waszym mieczem, ani łukiem.

Zatem, cała historia narodu wybranego jest w rzeczywistości jedną wielką historią troski Boga o niego, aktywnego Bożego działania, wynikającego wprost z troski o swój lud. I całe dzisiejsze pierwsze czytanie jest poświęcone wyliczeniu – przecież tylko niektórych – znaków tego działania. Co ciekawe, czytanie nie kończy się żadną konkretną konkluzją, żadnym podsumowaniem, czy wskazaniem, jak odnieść się do tego, co zostało powiedziane, jak na to zareagować?… Zapewne, taką konkluzję naród wybrany winien sobie wyprowadzić sam.

I my winniśmy ją sobie wyprowadzić, bo przecież cały ten tekst ma także nam uświadomić, że i w naszym życiu Bóg dokonuje wielkich rzeczy.

Szkoda, że na którymś etapie dziejów – zapewne dochodziło do tego stopniowo – spod tego bezpośredniego wpływu Boga Izraelici zaczęli wyłączać kwestie małżeńskie! Mocno zwrócił na to uwagę Jezus w dzisiejszej Ewangelii. Na pytanie jednego z faryzeuszy: Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?, odpowiedział stanowczo: Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? I rzekł: «Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną i będą oboje jednym ciałem». A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela. Kiedy jednak rozmówcy nie dawali spokoju i drążyli temat, pytając: Czemu więc Mojżesz polecił dać jej list rozwodowy i odprawić ją?, odpowiedział jeszcze mocniej: Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było. Otóż, właśnie!

Od początku tak nie było! Bo od początku było tak, jak ustanowił Bóg. Potem ludzie zaczęli „poprawiać” swego Boga, skutkiem czego doszło do powstania takich dziwacznych instytucji, jak list rozwodowy, który według niektórych, bardziej liberalnych szkół rabinackich, mąż mógł wręczyć żonie za byle co – za przysłowiową „przypaloną zupę”. Bóg jednak inaczej – na początku – ustawił całą sprawę.

I my, moi Drodzy, też zapewne nieraz przekonaliśmy się, że jeżeli pozwolimy Bogu działać i pozwolimy na to, by sprawy szły według Jego nauki, Jego wskazań, Jego woli, to widzieliśmy, że idą w dobrym kierunku. Nie zawsze pewnie było łatwo, nie zawsze było może bardzo radośnie, ale zawsze wszystko szło prostą drogą i był porządek. Kiedy jednak zaczynaliśmy sami brać ster spraw w swoje ręce – w tym sensie, że całkowicie wyłączaliśmy z nich Boga – wówczas przekonywaliśmy się, że… Niech każdy dopowie, „że co?”…

Czy mam zatem świadomość, że to Bóg jest sprawcą wszelkiego dobra, jakie dokonało się w całej historii mojego życia i nadal się dokonuje? Czy – a jeśli tak, to w jaki sposób – pozwalam Bogu w swoim życiu swobodnie działać?…

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.