Czy Jezus ma do mnie prawo?…

C

Szczęść Boże! Tylko krótko wspomnę, że wczorajsze uroczystości w Radomyśli pięknie przebiegły. Bez wielkiego huku i rozmachu, ale w atmosferze modlitwy i radosnej wdzięczności Bogu.

Dzisiaj zaś – kolejny dzień pielgrzymowania na Jasną Górę, głównie duchowego. Zapraszam do naszej Kaplicy, na godzinę 19:00, lub do tylu miejsc w całej naszej Ojczyźnie, gdzie odbywa się duchowe pielgrzymowanie.

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Święto Św. Wawrzyńca, Diakona i Męczennika,

10 sierpnia 2020.,

do czytań z t. VI Lekcjonarza: Mdr 3,1–9; 2 Kor 9,6–10; J 12,24–26

CZYTANIE Z KSIĘGI MĄDROŚCI:

Dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka. Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju. Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni, nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności.

Po nieznacznym skarceniu dostąpią dóbr wielkich, Bóg ich bowiem doświadczył i znalazł ich godnymi siebie. Doświadczył ich jak złoto w tyglu i przyjął ich jak całopalną ofiarę.

W dzień nawiedzenia swego zajaśnieją i rozbiegną się jak iskry po ściernisku. Będą sądzić ludy, zapanują nad narodami, a Pan królować będzie nad nimi na wieki.

Ci, którzy Mu zaufali, zrozumieją prawdę, wierni w miłości będą przy Nim trwali: łaska bowiem i miłosierdzie dla Jego wybranych.

ALBO:

CZYTANIE Z DRUGIEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KORYNTIAN:

Bracia: Kto skąpo sieje, ten skąpo i zbiera, kto zaś hojnie sieje, ten hojnie też zbierać będzie. Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg. A Bóg może zlać na was całą obfitość łaski, tak byście mając wszystkiego i zawsze pod dostatkiem, bogaci byli we wszystkie dobre uczynki według tego, co jest napisane: „Rozproszył, dał ubogim, sprawiedliwość Jego trwa na wieki”.

Ten zaś, który daje nasienie siewcy, i chleba dostarczy ku pokrzepieniu, i ziarno rozmnoży, i zwiększy plon waszej sprawiedliwości.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.

Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne.

A kto by chciał Mi służyć, niech idzie na Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli kto Mi służy, uczci go mój Ojciec”.

Patron dnia dzisiejszego, Wawrzyniec, był jednym z siedmiu diakonów Kościoła rzymskiego za czasów Papieża Sykstusa II. Pomimo, że wiele osób sławiło jego bohaterską śmierć – jak chociażby Święty Ambroży czy Święty Augustyn – to jednak wiadomości historyczne o nim posiadamy bardzo skromne. Właściwie źródłem jedynym jest „Liber Pontificalis” – „Księga Papieży”, który śmierć Wawrzyńca wiąże bezpośrednio z męczeństwem Świętego Papieża Sykstusa II, zamęczonego dnia 6 sierpnia 258 roku, wraz ze swoimi czterema diakonami.

Niektórzy pisarze współcześni w tym samym dniu i w tych samych okolicznościach sytuują męczeństwo Wawrzyńca. Temu jednak stanowczo sprzeciwia się powszechna i najdawniejsza tradycja rzymska. Jej wyrazem jest Passio”, czyli opis męki wielkiego Diakona.

Według niej, Wawrzyniec miał być wyłączony z grupy skazanych na śmierć wraz z Sykstusem II. Grupa ta stanowiła swoisty orszak Papieża. Wawrzyńca początkowo z niej wyłączono, bowiem był on administratorem majątku Kościoła w Rzymie. Miał równocześnie zleconą opiekę nad ubogimi. Namiestnik rzymski liczył, że namową i kuszącymi obietnicami, a w razie potrzeby katuszami, wymusi na nim oddanie całego majątku kościelnego w jego ręce.

Wawrzyniec miał wówczas poprosić o kilka dni, aby mógł zebrać „skarby Kościoła” i pokazać je namiestnikowi. Kiedy nadszedł oznaczony dzień, Diakon zgromadził całą biedotę Rzymu, którą wspierała gmina chrześcijańska. Miał przy tym powiedzieć: Oto są skarby Kościoła!”

Zawiedziony i rozwścieczony tyran kazał zastosować wobec niego wyjątkową katuszę: nakazał rozciągnąć Wawrzyńca na żelaznych rusztach, powoli podgrzewać i piec żywcem w ogniu. Według przekazu, Wawrzyniec miał się zdobyć jeszcze na słowa: Widzisz, że ciało moje jest już dosyć przypieczone. Obróć je teraz na drugą stronę!”

Święty Papież Leon Wielki daje do tych słów piękny komentarz: Jak silny musiał być ogień miłości Chrystusowej, skoro gasił żar ognia naturalnego!”.Według wspomnianego opisu męki, Wawrzyniec miał być przedtem biczowany knutami z drutu, potem wieszano go, wyrywając członki ze stawów.

W tymże opisie jest podany jeszcze jeden szczegół. Otóż, kiedy prowadzono Świętego Papieża Sykstusa – wraz z jego diakonami – na śmierć, chciał iść z nim także Wawrzyniec. Pytał nawet Papieża: Dokąd idziesz, Ojcze, bez syna? Jakże obejdziesz się bez swojego diakona? Nigdy nie odprawiałeś Eucharystii bez niego, czymże więc mogłem ściągnąć na siebie twoją niełaskę?” Na to miał odpowiedzieć Sykstus: „Dla mnie, steranego wiekiem, jest przygotowana mniejsza próba. Ciebie czekają wiele większe cierpienia, ale też i piękniejsza czeka cię korona”. Niektórzy z krytyków są skłonni ten dialog uznać za późniejszy, dodany do opisu męczeństwa, ku zbudowaniu wiernych.

Niezwykłe okoliczności męczeńskiej śmierci Wawrzyńca, poniesionej 10 sierpnia 258 roku, rozbudziły w Kościele rzymskim niezwykły jego kult. Święty Augustyn pisze, że jak Jerozolima szczyci się Świętym Szczepanem, tak Rzym jest dumny ze Świętego Wawrzyńca. Największy zaś poeta starożytnego chrześcijaństwa, Prudencjusz, zapisał, że bohaterska śmierć Wawrzyńca zadała cios bałwochwalstwu, które od tego czasu zaczęło chylić się ku upadkowi – aż do ostatecznego zwycięstwa Chrystusowego Kościoła. Ciało Męczennika pogrzebał Święty Justyn. Co roku wierni tłumnie gromadzili się wokół grobu Męczennika.

Imię Świętego Wawrzyńca włączono do kanonu Mszy Świętej i do Litanii do Wszystkich Świętych. Z Rzymu jego kult przeniósł się na cały Kościół. Był on w starożytności i średniowieczu jednym z najbardziej popularnych Świętych. Już w pierwszej połowie IV stulecia na cmentarzu przy Via Tiburtina obchodzono święto ku jego czci. Kult Wawrzyńca dość wcześnie rozprzestrzenił się także na ziemiach polskich.

Słuchając czytań, przeznaczonych dokładnie na dzisiejsze Święto w liturgii Kościoła, dobrze widzimy, jak to Słowo współgrało z życiem Diakona Wawrzyńca – i to zarówno na odcinku jego doczesnego biegu, jak i jego ostatecznego ofiarowania Bogu. Słuchając bowiem krótkiej informacji biograficznej na jego temat, zauważamy, że mocny akcent jest tam położony na męczeńską śmierć i jej okoliczności. A przecież trudno – w przypadku Wawrzyńca – mówić tylko o śmierci, chociaż rzeczywiście była ona heroiczna i stanowi dla nas, po dziś dzień, wspaniałe świadectwo.

Niemniej jednak, świętość Wawrzyńca – by tak rzec – to nie tylko śmierć! To także piękne życie na tej ziemi, ukoronowane męczeństwem. I chociaż nie za wiele wiemy o szczegółach tegoż życia, to jednak nawet owe skąpe informacje, jakie posiadamy, pozwalają nam zobaczyć w Wawrzyńcze naprawdę nietuzinkowego Człowieka, który poświęcił się bez reszty Bogu i wspólnocie młodego, wciąż rozwijającego się Kościoła.

Wiemy, że był bezgranicznie wierny Papieżowi; wiemy też, iż był administratorem majątku Kościoła w Rzymie. To już pokazuje, że darzono go dużym zaufaniem, z którego on naprawdę należycie się wywiązywał. A – ostatecznie – zauważmy i to, że trudno oczekiwać tak heroicznej ofiary z życia ze strony kogoś, kto żyje byle jak. Bo niby skąd wówczas miałby mieć siły i natchnienie do tak wyjątkowego ofiarowania samego siebie?…

Dlatego z całą pewnością możemy powiedzieć, że nasz dzisiejszy Patron całą swoją postawą potwierdził prawdziwość tych oto słów: Kto skąpo sieje, ten skąpo i zbiera, kto zaś hojnie sieje, ten hojnie też zbierać będzie. Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg.

Jak też i tych: Dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka. Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju. Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni, nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności.

Czy wreszcie tych, z Janowej Ewangelii: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne.

Samo wręcz ciśnie się na myśl znane nam porzekadło, że „jakie życie – taka śmierć”. A tak bardziej pobożnie i biblijnie rzecz ujmując, to przypomina się sformułowanie z Listu Apostoła Pawła do Rzymian, że i w życiu […] i w śmierci należymy do Pana.

Pięknym zaś podsumowaniem całej postawy Świętego Diakona, jak i tych refleksji, które wyprowadzamy z Bożego słowa, jest ostatnie zdanie dzisiejszej Ewangelii: A kto by chciał Mi służyć, niech idzie na Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli kto Mi służy, uczci go mój Ojciec.

Czy nie kojarzy się to nam z ową wzmianką, zapisaną w życiorysie, że Wawrzyniec nie odstępował Papieża za życia, więc nie chciał go też pozostawić w chwili męczeńskiej śmierci? A chociaż wtedy nie oddał wraz z nim życia, to jednak udowodnił, że tak naprawdę nie odstępuje na krok Jezusa, swego Mistrza. Gdzie był Jezus, tam był i Jego sługa.

I odwrotnie: gdzie był sługa, tam był i Jego Mistrz: w obecności i postawie Wawrzyńca wierni młodego Kościoła rozpoznawali obecność Jezusa! Bo on, sługa Jezusa, oddał Mu się do całkowitej dyspozycji: w życiu i w śmierci. Pozwolił Jezusowi swoim życiem dowolnie dysponować. I dlatego dzisiaj – pomimo upływu tylu wieków – świadectwo tego mężnego Diakona i Męczennika jest żywe w Kościele. I tak mocno przemawia.

A jakie prawo ma Jezus do dysponowania moim życiem?…Czego Jezus może ode mnie oczekiwać, a na co na pewno nie powinien liczyć?… Ile jest takich sfer w moim życiu, które są przed Jezusem zupełnie zablokowane?…

Warto w tym momencie raz jeszcze wspomnieć słowa z Listu Apostoła Pawła do Koryntian, z drugiego spośród danych nam do wyboru czytań: Kto skąpo sieje, ten skąpo i zbiera, kto zaś hojnie sieje, ten hojnie też zbierać będzie. Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg.

Czy mogę powiedzieć, że Jezus ma prawo do mnie całego – i do całego mojego życia – bez żadnych zastrzeżeń i ograniczeń?…

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.