Nie: „kiedyś tam”, ale – „tu i teraz”!

N

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa mój Brat, Ksiądz Marek. Z tej okazji życzymy wszyscy, aby się nigdy nie wypalił i nie zmęczył posługą kapłańską i misyjną, którą z taką pasją i miłością spełnia, w tak wyjątkowych i specyficznych, a nierzadko także trudnych warunkach. Niech Mu w jej spełnianiu towarzyszy Boże błogosławieństwo i ludzka życzliwość. Niech nie ustaje w ciągłym budowaniu: Bożego królestwa w sercach ludzkich oraz domu parafialnego i ewentualnie innych przestrzeni, potrzebnych do tego pierwszego. O to właśnie módlmy się dzisiaj – i nie tylko dzisiaj – dla naszego Drogiego Jubilata!

Imieniny zaś dzisiaj obchodzą:

Ksiądz Kanonik Doktor Jacek Sereda – Dziekan mojego Kursu, Duszpasterz Rodzin Diecezji siedleckiej;

Ksiądz Kanonik Jacek Owsianka – Proboszcz mojej rodzinnej Parafii;

Księża z różnych względów mi bliscy, Współpracownicy lub w różnych okolicznościach, na przestrzeni lat, spotkani:

* Ksiądz Jacek Skoczylas – z Diecezji warszawsko – praskiej, mój Następca na wikariacie w Celestynowie;

* Ksiądz Kanonik Doktor Jacek Golbiak;

* Ksiądz Kanonik Jacek Świątek;

* Ksiądz Doktor Jacek Mucha;

* Ksiądz Jacek Lusztyk;

* Ksiądz Jacek Nazaruk;

* Ksiądz Doktor Jacek Wojda;

* Ksiądz Jacek Pietrucha;

* Ksiądz Jacek Jeruzalski;

* Ksiądz Jacek Jagodziński;

Już nie Księża, ale dobrzy Znajomi z Parafii w Celestynowie:

* Jacek Adamczyk;

* Doktor Jacek Kordel – za moich czasów: Lektor w Celestynowie;

Należący w swoim czasie do Wspólnot młodzieżowych:

* Joanna Centkowska;

* Jacek Marczuk;

Żanna Sulowska – mieszkająca w Lublinie, Osoba bliska mi i bardzo życzliwa, której małżeństwo z Łukaszem miałem przyjemność błogosławić; Mama Cypriana i Ignacego.

Wszystkim Solenizantom życzę głębokiej, wiary, apostolskiej gorliwości i szczerej pobożności Świętego Jacka. I o to będę się dla Nich modlił.

Moi Drodzy, dzisiejszy dzień w liturgii Kościoła ma rangę Wspomnienia obowiązkowego. Tylko w niektórych Diecezjach czy Zakonach, którym szczególnie patronuje Święty Jacek, obchodzone jest Święto, lub nawet Uroczystość.

Ja już od wielu lat, w tym dniu, sprawuję Mszę Świętą i brewiarzową Liturgię Godzin, także w formie uroczystej. Jednak czytania do rozważania na blogu brałem dotychczas z dnia powszedniego.

Od tego roku postanowiłem, że także czytania będę brał z Uroczystości, z tomu VI Lekcjonarza mszalnego. Dlatego przepraszam tych, którzy chcieliby usłyszeć refleksje na temat słowa Bożego z poniedziałku 20 Tygodnia zwykłego – bo tutaj znajdą właśnie dwa czytania i Ewangelię z Uroczystości. Mam nadzieję, że to nie będzie dużą przeszkodą w nawiązaniu duchowej więzi z Panem!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Uroczystość Świętego Jacka, Kapłana,

17 sierpnia 2020.,

do czytań z t. VI Lekcjonarza: Iz 61,1–3a; 2 P 1,2–11; Mk 1,14–20

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:

Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, abym głosił dobrą nowinę ubogim, bym opatrywał rany serc złamanych, żebym zapowiadał wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę; abym obwieszczał rok łaski Pańskiej i dzień pomsty naszego Boga; abym pocieszał wszystkich zasmuconych, bym rozweselił płaczących na Syjonie, abym im wieniec dał zamiast popiołu, olejek radości zamiast szaty smutku, pieśń chwały zamiast przygnębienia na duchu.

CZYTANIE Z DRUGIEGO LISTU ŚWIĘTEGO PIOTRA APOSTOŁA:

Najmilsi: Łaska wam i pokój niech będą udzielone obficie przez poznanie Boga i Jezusa, Pana naszego.

Boska Jego wszechmoc udzieliła nam tego wszystkiego, co się odnosi do życia i pobożności, przez poznanie Tego, który powołał nas swoją chwałą i doskonałością. Przez nie zostały nam udzielone drogocenne i największe obietnice, abyście się dzięki nim stali uczestnikami Boskiej natury, skoro wyrwaliście się z zepsucia wywołanego żądzą na świecie.

Dlatego też właśnie, wkładając całą gorliwość, dodajcie do wiary waszej cnotę, do cnoty poznanie, do poznania powściągliwość, do powściągliwości cierpliwość, do cierpliwości pobożność, do pobożności przyjaźń braterską, do przyjaźni braterskiej zaś miłość. Gdy bowiem będziecie je mieli, i to w obfitości, nie uczynią was one bezczynnymi ani bezowocnymi w poznaniu Pana naszego, Jezusa Chrystusa.

Komu bowiem ich brak, jest ślepym, krótkowidzem i zapomniał o oczyszczeniu z dawnych swoich grzechów. Dlatego bardziej jeszcze, bracia, starajcie się umocnić wasze powołanie i wybór! To bowiem czyniąc, nie upadniecie nigdy. W ten sposób szeroko będzie wam otworzone wejście do wiecznego królestwa Pana naszego i Zbawcy, Jezusa Chrystusa.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:

Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!”

Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich Jezus: „Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi”. A natychmiast, porzuciwszy sieci, poszli za Nim.

Idąc nieco dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a oni, zostawiwszy ojca swego, Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi, poszli za Nim.

Patron dnia dzisiejszego, Święty Jacek Odrowąż, Kapłan, urodził się w Kamieniu Śląskim, w ziemi opolskiej, na krótko przed 1200 rokiem. Był synem szlacheckiego, możnego rodu Odrowążów. Pierwsze nauki pobierał zapewne w Krakowie, w szkole katedralnej. Na ten czas zamieszkał u stryja, późniejszego Biskupa krakowskiego, Iwona.

Po ukończeniu szkoły katedralnej, otrzymał święcenia kapłańskie – prawdopodobnie z rąk Błogosławionego Biskupa Wincentego Kadłubka. W każdym razie, w 1219 roku był już kanonikiem krakowskim. Jest rzeczą prawdopodobną, że stryj Iwo wysłał go przedtem na studia teologiczne i prawa kanonicznego do Paryża i Bolonii. Nie jest to jednak pewne.

W 1215 roku Biskup Iwo poznał się ze Świętym Dominikiem Guzmanem – przy okazji Soboru Laterańskiego. Wyraził wówczas prawdopodobnie życzenie, aby Dominik przysłał także do Polski swoich duchowych synów. Na to zapewne otrzymał odpowiedź, aby przysłał z Polski kandydatów. Kiedy więc Iwo, w 1218 roku, został Biskupem krakowskim, udał się do Rzymu ze swymi kanonikami: Jackiem i Czesławem.

Po krótkim pobycie w centrum dominikanów, czyli klasztorze Świętej Sabiny, Dominik obu kandydatów obłóczył w habity z myślą rychłego wysłania ich do Polski. Chociaż nowicjat wówczas nie obowiązywał, Jacek i Czesław po obłóczynach odbyli półroczny okres próby, po którym złożyli śluby na ręce Świętego Dominika.

Jeszcze jesienią 1219 roku, Święty Dominik wysłał obu Polaków do Bolonii. Szli pieszo, o żebranym chlebie, jak to było wówczas w zakonie w zwyczaju, a nie konno, jak w czasie, gdy przybywali do Rzymu w orszaku Biskupa Iwona. W Bolonii znajdował się wówczas główny i największy klasztor zakonu kaznodziejskiego. Pozostali tam przez rok, dokształcając się duchowo i umysłowo.

W roku 1221 ruszyli do Polski, odwiedzając jeszcze po drodze Pragę, gdzie bardzo życzliwie przyjął ich miejscowy Biskup, prosząc, aby tam zostali. Ponieważ jednak nie było jeszcze konkretnych propozycji, Jacek udał się z towarzyszami dalej do Krakowa. Cała ta podróż z Bolonii do Krakowa trwała kilka miesięcy. To świadczy o tym, że Jacek nie miał jeszcze konkretnego planu działania. Święty Dominik polecił mu badać po drodze możliwości pozyskiwania nowych członków i zakładania nowych placówek.

Jacek uczynił to najpierw w Austrii, a w kilka lat potem powstały klasztory w Pradze i we Wrocławiu. W zimie 1222 roku, odbyła się konsekracja nowego kościoła dominikańskiego w Krakowie, a w 1226 roku Jacek był już na Pomorzu, gdzie założył klasztory w Gdańsku i Kamieniu Pomorskim. Zakon cieszył się niebywałym wzięciem. Garnęło się w jego szeregi wiele wybitnych jednostek. W bardzo krótkim czasie zaczęły się więc także mnożyć klasztory. W tymże samym roku 1226 powstała odrębna prowincja polska.

W 1228 roku Jacek został wybrany na kapitule prowincji delegatem na kapitułę generalną, odbywającą się w Paryżu. To świadczyło o wielkim autorytecie, jakim się już wówczas cieszył. Wtedy też powstało w Polsce bardzo wiele placówek dominikańskich. Nasz Patron brał czynny udział w procesie ich tworzenia, a przełożonymi wielu z nich ustanawiał swoich uczniów.

Po roku 1228 – wierny swoim założeniom ewangelizacyjnym – udał się na prawosławną Ruś, gdzie założył klasztor w samym Kijowie. Jednak w 1233 roku książę kijowski, podburzony przez prawosławnych kniaziów, zlikwidował na pewien czas tę placówkę. Pomyślnie jednak rozwijały się dwa inne klasztory: pod Moskwą i w Haliczu.

Nasz Patron udał się następnie na Prusy. Tam wówczas działali już Krzyżacy, których Wielki Mistrz zwrócił się do dominikanów z prośbą o pomoc w ewangelizacji. Z polecenia przełożonego generalnego Zakonu, posługi tej podjął się właśnie nasz Święty, nie przewidując jeszcze, jak będzie wyglądała ewangelizacja w wydaniu Krzyżaków. Oto bowiem tereny, na których zwalczali oni pogaństwo, w brutalny sposób zagarniali dla siebie.

Ta zaborcza ich polityka prawdopodobnie zniechęciła Jacka do dalszego angażowania się w akcję misyjną w Prusach. Polityka ta doprowadziła także do wrogiego nastawienia Litwinów i Jadźwingów do chrześcijaństwa. Wcześniej jednak, zarówno w Polsce, jak i na Litwie, wiele stolic biskupich zostało obsadzonych dominikanami, w tym również – uczniami Świętego Jacka.

Jak wskazują zapisy biografa Świętego Jacka – Ojca Stanisława, lektora dominikańskiego – od roku 1240 mieszkał już nasz Patron w konwencie krakowskim. Przyczyną zaprzestania tak rozległej i dynamicznej akcji misyjnej mogła być niechęć prawosławnych książąt ruskich, najazd Tatarów na Ruś i zaborcza polityka Krzyżaków, którzy paraliżowali wszelkie misyjne wysiłki polskich dominikanów.

Lektor Stanisław podaje, że Jacek zmarł w Krakowie, w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, 15 sierpnia 1257 roku, po dłuższej chorobie. Być może, forsowne podróże misyjne – w ówczesnych prymitywnych warunkach bardzo męczące – zniszczyły jego organizm.

Od samego początku jego grób był otoczony wielką czcią i otrzymywano przy nim niezwykłe łaski. W notatkach konwentu krakowskiego z roku 1277 odnajdujemy taki zapis: W klasztorze krakowskim leży brat Jacek, mocen wskrzeszać zmarłych”. Rozpoczęto także starania o Kanonizację, czego świadectwem był fakt prowadzenia księgi cudów. Księga ta, spisywana przy grobie Jacka w latach 1257–1290, przytacza ponad trzydzieści pięć niezwykłych wypadków.

Jednak najazdy tatarskie, a potem wojny o tron krakowski i dalsze wypadki sprawiły, że dopiero w XV wieku ponowiono starania w Rzymie. Ich skutkiem, w dniu 17 kwietnia 1594 roku, Papież Klemens VIII zaliczył uroczyście Jacka w poczet Świętych. Relikwie Świętego spoczywają w osobnej kaplicy, w kościele Świętej Trójcy w Krakowie, w okazałym grobowcu.

Jak głosi tradycja, Święty Jacek Odrowąż nie przyjmował żadnych godności zakonnych. Skupił się na ważnych celach zakonu dominikańskiego na terenie Polski. Jego życie było przepełnione czcią dla Matki Bożej. Piękna legenda głosi, że kiedy musiał w czasie najazdu Tatarów na Kijów opuścić miasto, zabrał ze sobą Najświętszy Sakrament, aby go uchronić od zniewagi. Wtedy z wielkiej kamiennej figury miała odezwać się Matka Boża: Jacku, zabierasz Syna, a zostawiasz Matkę?” Na to miał odpowiedzieć nasz Święty: „Jakże Cię mogę zabrać, Matko Boża, kiedy Twoja figura jest tak ciężka?” Jednak kiedy uchwycił figurę, okazało się, że jest ona na tyle lekka, że może ją unieść. Stąd też na obrazach Święty Jacek przedstawiany jest w habicie dominikańskim, z monstrancją w jednej ręce i figurą Matki Bożej w drugiej.

A oto co jeszcze pisze o naszym dzisiejszym Patronie wspomniany już Stanisław, lektor zakonu kaznodziejskiego, w dziele zatytułowanym „Życie i cuda świętego Jacka, spisane przez Stanisława z Krakowa, lektora zakonu kaznodziejskiego”:

Błogosławiony Jacek, niby promień nowego słońca, rozproszył w Polsce ciemności grzechu, a serca Polaków oświecił światłem wiary. Światło dzienne przynosi ulgę w cierpieniach, budzi śpiących, każe śpiewać ptakom, a dzikie zwierzęta zapędza do ich kryjówek. Tak i Święty Jacek, wysłany do Polski przez Błogosławionego Dominika, wyzwolił Polaków z występków, obudził ich z uśpienia, skierował ku niebu i oswobodził z władzy szatana.

Imię Jacek wywodzi się ze słowa hiacynt, które oznacza zarówno kwiat, jak i szlachetny kamień. Oba te znaczenia dobrze się odnoszą do Błogosławionego Jacka. Hiacynt bowiem jest rośliną o purpurowym kwiecie, Jacek zaś był w pokorze serca jak roślinka, co nie wystrzela wysoko w górę, był jak kwiat czysty i zdobny dobrowolnym ubóstwem. A szlachetny kamień tej samej nazwy, o blasku czerwieni, jest podobny do złota i jak złoto trwały. Tak i Błogosławiony Jacek jaśniał światłością życia i głoszeniem Ewangelii, niezłomny w szerzeniu katolickiej wiary. Tak więc się tłumaczy znaczenie tego imienia.

Błogosławiony Jacek surowość życia przejął jak ze źródła od Świętego Dominika. Odznaczał się bowiem pokorą serca, dziewiczą czystością, gorącą miłością Boga i bliźnich. Była ona tak wielka, że widok strapionych i płaczących wyciskał z jego oczu strumienie łez i z płaczem błagał dla nich o zmiłowanie Boże. Miał zwyczaj spędzać noce w kościele i rzadko kiedy udawał się na spoczynek, a zmęczony czuwaniem, kładł się na kamieniu przed ołtarzem lub na ziemi i tak odpoczywał, a ciało swoje co noc aż do krwi chłostał.

W piątki oraz w wigilie Błogosławionej Dziewicy i Apostołów pościł o chlebie i wodzie, a wszystkie chwile swojego życia Bogu poświęcał. Zawsze bowiem oddawał się czy to nauce, czy głoszeniu słowa Bożego, czy słuchaniu Spowiedzi, czy modlitwie lub też nawiedzaniu chorych i tak słowem i przykładem budował bliźnich.

W przeddzień uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny Święty Jacek modlił się przed Jej ołtarzem w kościele swojego zakonu w Krakowie i gdy tak we łzach i modlitewnym uniesieniu rozważał Jej radosne i cudowne Wniebowzięcie, ujrzał wielkie światło spływające na ołtarz. Zbliżyła się do niego Błogosławiona Dziewica i rzekła: Synu mój, Jacku, raduj się, albowiem twoje modlitwy miłe są mojemu Synowi i Zbawicielowi i o cokolwiek będziesz prosił za moją przyczyną, to otrzymasz”.

To rzekłszy, wśród świateł i chórów anielskich odeszła do nieba. A Święty mąż Jacek, pocieszony tym objawieniem, z ufnością wypraszał u Boga to, czego pragnął.” Tyle z relacji Ojca Stanisława.

My zaś, słuchając Bożego słowa, przeznaczonego specjalnie na dzisiejszą Uroczystość, we fragmencie Księgi Izajasza odnajdujemy krótką, ale jakże treściwą charakterystyką misji prorockiej. O swoim powołaniu przez Boga, Izajasz tak pisze: Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, abym głosił dobrą nowinę ubogim, bym opatrywał rany serc złamanych, żebym zapowiadał wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę; abym obwieszczał rok łaski Pańskiej i dzień pomsty naszego Boga; abym pocieszał wszystkich zasmuconych, bym rozweselił płaczących […], abym im wieniec dał zamiast popiołu, olejek radości zamiast szaty smutku, pieśń chwały zamiast przygnębienia na duchu.

Dokładnie tak samo mógłby swoją misję scharakteryzować Święty Jacek, który – jak czytaliśmy w biografii – nie przywiązywał żadnej wagi do wysokich kościelnych godności czy ważnych funkcji w swoim zakonie, ale cały był skoncentrowany na „swojej robocie”. Robił po prostu to, co do niego należało, w ramach misji, którą zlecił mu Pan – najpierw przez Biskupa Iwona, a potem przez Świętego Dominika. To było właśnie docieranie do konkretnego człowieka z posługą pocieszenia i umocnienia w wierze.

Z kolei, w drugim czytaniu odnajdujemy przesłanie podobne, do tego Izajaszowego. Piotr Apostoł tak zwraca się do swoich uczniów: Dlatego też właśnie, wkładając całą gorliwość, dodajcie do wiary waszej cnotę, do cnoty poznanie, do poznania powściągliwość, do powściągliwości cierpliwość, do cierpliwości pobożność, do pobożności przyjaźń braterską, do przyjaźni braterskiej zaś miłość. Gdy bowiem będziecie je mieli, i to w obfitości, nie uczynią was one bezczynnymi ani bezowocnymi w poznaniu Pana naszego, Jezusa Chrystusa.

Widzimy tu takie wspinanie się – jakby po schodach – ku wyżynom chrześcijańskiej doskonałości. Tak mają właśnie postępować uczniowie Piotra, będący jednocześnie uczniami Jezusa.

I wreszcie Ewangelia, w której Święty Marek opisuje powołanie przez Jezusa do misji apostolskiej czterech rybaków: Szymona, Andrzeja, Jakuba i Jana. Jezus najpierw mówił wszystkim: Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!; a spotykając tych czterech przy codziennych, rybackich zajęciach, powiedział do nich: Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi.

Wiemy, że tak się stało: ci czterej i ośmiu następnych stało się faktycznie rybakami ludzi. Po nich, to wezwanie Jezusa wzięło sobie głęboko do serca wielu innych, gorliwych i zapalonych do dobrego dzieła ludzi, w tym także Święty Jacek. Iluż ludzi udało mu się złowić do Chrystusowych sieci w trakcie tak intensywnej i ofiarnej posługi misyjnej.

Moi Drodzy, jak widzimy i słyszymy, dzisiejsze słowo Boże jest – by tak rzec – bardzo „apostolskie”. Mocno podkreśla fakt powołania przez Jezusa i wezwania do pełnienia zaszczytnej, chociaż często niełatwej posługi misyjnej. Święty Piotr dodaje do tego także i tę ważną myśl, że aby dobrze tę misję wypełnić, trzeba kształtować w sobie samym chrześcijańskie cnoty, które sprawią, że nie będziemy bezczynnymi ani bezowocnymi w poznaniu Pana naszego, Jezusa Chrystusa. W tym kontekście, Apostoł wzywa: Dlatego bardziej jeszcze, bracia, starajcie się umocnić wasze powołanie i wybór! To bowiem czyniąc, nie upadniecie nigdy.

Wpatrzeni w przykład Świętego Jacka, Kapłana i Misjonarza, my także starajmy się każdego dnia odkrywać na nowo, uświadamiać sobie coraz bardziej i brać do serca coraz głębiej nasze powołanie i wybór! Abyśmy nigdy nie pomyśleli, że apostolstwo to zadanie tylko dla Świętych, którzy żyli „kiedyś tam”, ale to zadanie dla nas – na „tu i teraz”!

Niech Święty Jacek wyprasza nam wszystkim swoją gorliwość i zapał!

7 komentarzy

  • Niech będzie Pochwalony Jezus Chrystus. Wszystkiego najlepszego również dla księdza z okazji imienin. Dużo zdrowia, szczęścia, wszelkiej pomyślności i
    wielu łask Bożych. Niech Pan Bóg, Matka Najświętsza i święty Jacek mają księdza w swojej opiece każdego dnia. Pozdrawiam serdecznie. Zapewniam o codziennej modlitwie. Weronika z parafii Samogoszcz.

  • Ojciec Święty Benedykt XVI powiedział: „Każdy powinien mieć Patrona , jakiegoś świętego z którym pozostawałby w bardzo zażyłej relacji , aby odczuwać jego bliskość przez modlitwę i wstawiennictwo , a także aby go naśladować…”
    Te słowa wyjątkowo trafnie wskazują na relację Księdza z Patronem Św. Jackiem.
    Spróbuję to udowodnić na podstawie dzisiejszego rozważania.
    — Twoje życie jest przepełnione czcią dla Matki Bożej ( częste wizyty u Matki Bożej Kodeńskiej).
    — Jak hiacynt – szlachetny kamień jaśniejesz światłością życia i głoszeniem Ewangelii , niezłomny w szerzeniu katolickiej wiary ( bezkompromisowy , nie poddający się żadnym wpływom ani modom).
    — Nie przywiązujesz wagi do godności , ale jesteś skoncentrowany na „swojej robocie” w ramach misji , którą zlecił Ci Pan.
    — Docierasz do konkretnego człowieka z posługą pocieszenia i umocnienia w wierze.
    — Jesteś wybitnym kaznodzieją ( także wędrownym ), obdarzonym talentem oratorskim.
    W Dniu Imienin życzę, aby Księdza Patron nieustannie był Księdza orędownikiem . Niech łaska Ducha Świętego obfituje w Księdza sercu, a Matka Najświętsza otacza swoją opieką.
    Z pamięcią w modlitwie – A. Kukawska

    • Pani Anna, Osoba czynnie zaangażowana w życie mojej rodzinnej Parafii, a za moich czasów: Nauczycielka Liceum im. Kraszewskiego w Białej Podlaskiej – bardzo metodycznie opracowała swoje życzenia. Dogłębna analiza tekstu, ścisłe odniesienie do treści. Szkoda tylko, że samo meritum nieco „szwankuje”, bo Pani Anna – nasza Sorka Kukawska – potraktowała mnie zdecydowanie aż nadto życzliwie! To się nazywa – jakoś tak – szlachetna przesada! Bardzo dziękuję za te piękne słowa, ale jeszcze długo będę do nich musiał „dociągać”, żeby naprawdę odnosiły się do mnie. Chociażbt w jakimś procencie…
      Serdecznie dziękuję Pani Annie za tę życzliwość i serdeczne, dobre słowa!
      xJ

  • Księże Jacku i Księże Marku ponieważ już wczoraj wieczorem odkryłam ze dziś obaj świetujecie to poranną Eucharystię ofiarowałam jako mój dar dla Was. Bogu Eucharystycznemu przedstawilam swoje prosby i życzenia Was dotyczące.Prosiłam rownież Waszych Patronów i Matkę Bożą Kapłańską o wstawiennictwo za Wami u Boga.Szczęść Wam Boże. Ps. Piszę z komorki 1 raz i jest mi trudniej.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.