Oto my opuściliśmy wszystko…

O

Szczęść Boże! Moi Drodzy, bardzo serdecznie dziękuję Wszystkim, którzy wczoraj, a nawet i przedwczoraj – osobiście, telefonicznie, mailowo lub blogowo – przekazali mi życzenia imieninowe i zapewnienia o modlitwie. Jak to wczoraj wszystkim mówiłem lub pisałem, już wczoraj sprawowałem Mszę Świętą w intencji Wszystkich bliskich i życzliwych, a za kilka dni, po zakończeniu świętowania, uczynię to ponownie. Także w swoich codziennych modlitwach będę pamiętał, w ten sposób odwdzięczając się za dobroć Waszych serc!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Wtorek 20 Tygodnia zwykłego, rok II,

18 sierpnia 2020.,

do czytań: Ez 28,1–10; Mt 19,23–30

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA EZECHIELA:

Pan skierował do mnie te słowa: „Synu człowieczy, powiedz władcy Tyru: «Tak mówi Pan Bóg: Ponieważ serce twoje stało się wyniosłe, powiedziałeś: Ja jestem Bogiem, ja zasiadam na Boskiej stolicy w sercu mórz, a przecież ty jesteś tylko człowiekiem, a nie Bogiem, i rozum swój chciałeś mieć równy rozumowi Bożemu. Oto jesteś mędrszy od Danela, żadna tajemnica nie jest ukryta przed tobą. Dzięki swej przezorności i sprytowi zdobyłeś sobie majątek, a nagromadziłeś złota i srebra w swoich skarbcach. Dzięki swojej wielkiej przezorności, dzięki swoim zdolnościom kupieckim pomnożyłeś swoje majętności i serce twoje stało się wyniosłe z powodu twego majątku»”.

Dlatego tak mówi Pan Bóg: „Ponieważ rozum swój chciałeś mieć równy rozumowi Bożemu, oto dlatego sprowadzam na ciebie cudzoziemców, najsroższych spośród narodów. Oni dobędą mieczy przeciwko urokowi twojej mądrości i zbezczeszczą twój blask. Zepchną cię do dołu i umrzesz śmiercią nagłą w sercu mórz. Czy będziesz jeszcze mówił: «Ja jestem Bogiem» w obliczu swoich oprawców? Przecież będziesz tylko człowiekiem, a nie Bogiem w ręku tego, który cię będzie zabijał. Umrzesz śmiercią nieobrzezanych, z ręki cudzoziemców, ponieważ Ja to postanowiłem”, mówi Pan Bóg.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Zaprawdę powiadam wam: Bogaty z trudnością wejdzie do królestwa niebieskiego. Jeszcze raz wam powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego”.

Gdy uczniowie to usłyszeli, przerazili się bardzo i pytali: „Któż więc może się zbawić?”

Jezus spojrzał na nich i rzekł: „U ludzi to niemożliwe, lecz u Boga wszystko jest możliwe”.

Wtedy Piotr rzekł do Niego: „Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą, cóż więc otrzymamy?”

Jezus zaś rzekł do nich: „Zaprawdę powiadam wam: Przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na swym tronie chwały, wy, którzyście poszli za Mną, zasiądziecie również na dwunastu tronach sądząc dwanaście pokoleń Izraela. I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy.

Wielu zaś pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi.”

Bóg surowo upomina władcę Tyru za jego pychę, którą ten bardzo mocno okazuje wobec Boga. Ten skądinąd błyskotliwy i inteligentny władca, w którymś momencie na tyle uwierzył w swoją pozycję i wiedzę, że odważył się powiedzieć: Ja jestem Bogiem, ja zasiadam na Boskiej stolicy w sercu mórz. Jednakże Bóg – ten prawdziwy i jedyny – sprowadza go na ziemię, mówiąc jasno i mocno: Przecież ty jesteś tylko człowiekiem, a nie Bogiem, i rozum swój chciałeś mieć równy rozumowi Bożemu.

Pomimo tego, w kolejnych zdaniach rzeczywiście następuje wyliczenie osiągnięć tegoż władcy, Bóg – przez Proroka – docenia go, mówiąc: Dzięki swej przezorności i sprytowi zdobyłeś sobie majątek, a nagromadziłeś złota i srebra w swoich skarbcach. Dzięki swojej wielkiej przezorności, dzięki swoim zdolnościom kupieckim pomnożyłeś swoje majętności. Jak się jednak okazało, nie wyszło mu to na dobre, skoro dosłownie w jednym i tym samym zdaniu Bóg przechodzi od pochwały do stwierdzenia: i serce twoje stało się wyniosłe z powodu twego majątku.

Zatem, wielka wiedza, sytuująca go wyżej od znanego podówczas mędrca, Danela, nie uchroniła go przed… samym sobą! On naprawdę uwierzył w swoją wszechmoc. Dlatego Bóg zapowiada: Ponieważ rozum swój chciałeś mieć równy rozumowi Bożemu, oto dlatego sprowadzam na ciebie cudzoziemców, najsroższych spośród narodów. Oni dobędą mieczy przeciwko urokowi twojej mądrości i zbezczeszczą twój blask. Zepchną cię do dołu i umrzesz śmiercią nagłą w sercu mórz.

Mówiąc krótko, na darmo człowiek ów tak zabiegał o podkreślenie swojej pozycji, na darmo też tę pozycję tworzył – a przecież, dzięki wrodzonym talentom i sprytowi udało mu się dość sporo osiągnąć – skoro wszystko to czynił przeciwko Bogu, starając się uczynić Mu konkurencję.

Jakąż to bowiem konkurencję człowiek – choćby najzdolniejszy i największy – uczynić może Bogu?… Jakie bogactwa miałby zgromadzić, żeby uznać się za równego Bogu? Czy w Królestwie niebieskim miałby zająć lepsze miejsce, gdyż je sobie „kupiłby” swoimi bogactwami, swoimi staraniami?

Wszak Jezus w Ewangelii mówi dziś wyraźnie: Zaprawdę powiadam wam: Bogaty z trudnością wejdzie do królestwa niebieskiego. Jeszcze raz wam powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego. Mocne porównanie.

I nawet jeżeli nie przywiązywać wagi do dosłownego znaczenia poszczególnych stwierdzeń i nie myśleć dokładnie o uchu z igły, przez które wielbłąd na pewno nie przejdzie, a o małej furtce w jednej z bram Jerozolimy, przez które od biedy przeszedłby, ale po zdjęciu balastu, to stwierdzenie i tak jest jednoznaczne, i tak mocne przesłanie niesie: nie bogactwem materialnym zasługuje się na Królestwo niebieskie.

Ludowa mądrość wyraziła to w stwierdzeniu, że „trumna nie ma kieszeni”. Nic się na tamten świat nie zabierze. Nic materialnego, ale też nic z tych rzeczy, które tak zapobiegliwie gromadził i pomnażał – wbrew Bogu – władca Tyru. A jak się zasługuje na Królestwo niebieskie?

Paradoksalnie, odpowiedź znajdziemy w słowach Piotra. On dzisiaj wypowiada się w tonie niejakiego wyrzutu, stawianego Jezusowi, gdy mówi: Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą, cóż więc otrzymamy? I chyba Jezus tak to odebrał, skoro bez żadnych pretensji, czy krytyki, ale spokojnie, rzeczowo, a wręcz z życzliwością odpowiedział, uspokajając swego Apostoła: Zaprawdę powiadam wam: Przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na swym tronie chwały, wy, którzyście poszli za Mną, zasiądziecie również na dwunastu tronach sądząc dwanaście pokoleń Izraela. I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy. Czyli jednak warto opuścić wszystko i za Jezusem pójść.

Na pewno warto, skoro jest to jedyny sposób na pomnożenie swego bogactwa w Królestwie niebieskim. Jeszcze raz wyraźnie to podkreślmy: żeby tam się znaleźć, trzeba na ziemi wszystko opuścić i pójść za Jezusem. Przede wszystkim – opuścić swoją własną wielkość, własne przekonanie o sobie, swoją misternie budowaną pozycję!

Wtedy faktycznie zyskuje się największe bogactwo, bo zyskuje się… samego Jezusa! I życie wieczne. A przecież ponad nie – nie ma nic większego: żadnego większego bogactwa, większego zaszczytu, większej radości.

Ale żeby je zdobyć – raz jeszcze to podkreślmy – trzeba się zdobyć na to, na co zdobył się Piotr i inni Apostołowie i uczniowie: Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą… Piotr – tak. Inni Apostołowie i uczniowie – też.

A ja?…

5 komentarzy

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.