Czas jest krótki…

C

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny – i to dostojne, bo siedemdziesiąte – przeżywa nasza Mama, Danuta Jaśkowska. Dziękując za Jej nieustającą młodość ducha i życiową energię, zachowywaną pomimo fizycznej niepełnosprawności, życzymy nadal takiego zapału i mocy do jednoczenia całej naszej Rodziny i troski o nas wszystkich.

Można powiedzieć, że ta troska dawno już przekroczyła próg domu przy ulicy Kąpielowej w Białej Podlaskiej – i dotarła aż na daleką Syberię, czy do innych, nieco bliższych miejsc, gdzie nasze Rodzeństwo na co dzień obraca się i pracuje. Dziękujemy za tę obecność sercem z nami i za życzliwość, okazywaną wszystkim dookoła, a przede wszystkim – za świadectwo głębokiej wiary, realizowanej w zwykłej codzienności!

Niech Pan udzieli wszystkich swoich darów, także – jeśli to nie sprzeciwia się Jego woli – łaski pełnego powrotu do zdrowia. O to ja dzisiaj będę modlił się we Mszy Świętej, sprawowanej z naszą Wspólnotą i z Domownikami w Szklarskiej Porębie, tę modlitwę będzie wspierał Marek na Syberii, a po moim powrocie planujemy uroczystą Mszę Świętą na miejscu, z udziałem Rodziny.

Moi Drodzy, serdecznie pozdrawiamy z naszego rekolekcyjnego wyjazdu. Ponieważ wczoraj dzień był forsowny – bo, dzięki Bogu, udało nam się przejść szlak Śnieżki i innych miejsc, które odwiedzamy przy schodzeniu – wieczorem zaś był film o Prymasie Tysiąclecia, więc nie było już nawet sił do rozmowy o autorytecie. Dlatego wczorajszy temat: W POSZUKIWANIU AUTORYTETU… – kontynuujemy dzisiaj.

Jeszcze tylko wspomnę, że wczoraj zaktualizowałem naszą blogową Wielką Księgę Intencji. Ogarniajmy modlitwą zapisane tam sprawy, zgłaszajmy też nowe – w zakładce KONTAKT można je do mnie przysłać, a ja je zamieszczę.

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Środa 23 Tygodnia zwykłego, rok II,

9 września 2020.,

do czytań: 1 Kor 7,25–31; Łk 6,20–26

CZYTANIE Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KORYNTIAN:

Bracia: Nie mam nakazu Pańskiego co do dziewic, lecz daję radę jako ten, który wskutek doznanego od Pana miłosierdzia godzien jest, aby mu wierzono. Uważam, iż przy obecnych utrapieniach dobrze jest tak zostać, dobrze to dla człowieka tak żyć. Jesteś związany z żoną? Nie usiłuj odłączać się od niej. Jesteś wolny? Nie szukaj żony. Ale jeżeli się ożenisz, nie grzeszysz. Podobnie i dziewica, jeśli wychodzi za mąż, nie grzeszy. Tacy jednak cierpieć będą udręki w ciele, a ja chciałbym ich wam oszczędzić.

Mówię, bracia, czas jest krótki. Trzeba więc, aby ci, którzy mają żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci, a ci, którzy płaczą, jakby nie płakali, ci zaś, co się radują, jakby się nie radowali; ci, którzy nabywają, jak gdyby nie posiadali, ci, którzy używają tego świata, jakby z niego nie korzystali. Przemija bowiem postać tego świata.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

W owym czasie Jezus podniósł oczy na swoich uczniów i mówił:

Błogosławieni jesteście wy, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże.

Błogosławieni wy, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni.

Błogosławieni wy, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie.

Błogosławieni będziecie, gdy ludzie was znienawidzą i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy was zelżą i z powodu Syna Człowieczego podadzą w pogardę wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom.

Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą.

Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie.

Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie.

Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom”.

Już pierwsze zdanie dzisiejszego pierwszego czytania jest wyjaśnieniem stanowiska Apostoła w jednej z istotnych kwestii, nurtujących młody Kościół. Jak słyszymy, jego wypowiedź, dotycząca stanu dziewiczego czy małżeńskiego, nie ma charakteru absolutnego objawienia Bożego, ale jest osobistą refleksją Pawła, opartą na jego życiowym i pasterskim doświadczeniu.

Tak o tym sam pisze: Nie mam nakazu Pańskiego co do dziewic, lecz daję radę jako ten, który wskutek doznanego od Pana miłosierdzia godzien jest, aby mu wierzono. Zatem, nie było jakiegoś specjalnego znaku od Boga – to sam Paweł uznał za stosowne wprowadzić pewne uporządkowanie w tej kwestii.

Słuchając dzisiaj tych jego rozważań, może dziwimy się, że jakby deprecjonuje on małżeństwo, wyraźnie dając pierwszeństwo stanowi dziewiczemu. Musimy mieć jednak na uwadze ówczesny sposób patrzenia na te sprawy – dziewictwo i bezżeństwo uważano za wyższą formę oddania się Bogu.

Dzisiaj tak nie mówimy, przekonani, że zarówno małżeństwo, jak też stan duchowny i związane z nim bezżeństwo, czy życie w samotności – w stanie świeckim – to są różne, ale równe sobie co do wartości drogi życiowego powołania. Paweł wyraźnie podkreślał wyższość stanu dziewiczego – zresztą, nie tylko on. Takie zdanie bowiem wielokrotnie było prezentowane w Kościele, jeszcze przez wiele wieków.

Jeśli zaś idzie o stanowisko Pawła, to z pewnością należy zwrócić uwagę na to zdanie: Uważam, iż przy obecnych utrapieniach dobrze jest tak zostać, dobrze to dla człowieka tak żyć. Nie wiemy dokładnie, o co chodziło, ale wzmianka o «obecnych utrapieniach» może nasuwać skojarzenie z prześladowaniami chrześcijan. A w ich obliczu rzeczywiście lepiej było pozostać bezżennym, aby w razie konieczności oddania życia nie osierocić rodziny… Ale to tylko takie przypuszczenie, być może Apostoł miał na myśli jeszcze inne sprawy.

Niemniej jednak, więcej światła na całość z pewnością rzucają te oto jego słowa: Mówię, bracia, czas jest krótki. Trzeba więc, aby ci, którzy mają żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci, a ci, którzy płaczą, jakby nie płakali, ci zaś, co się radują, jakby się nie radowali; ci, którzy nabywają, jak gdyby nie posiadali, ci, którzy używają tego świata, jakby z niego nie korzystali. Przemija bowiem postać tego świata.

Może w świetle tych słów łatwiej nam będzie zrozumieć wcześniejsze. I jeśli nawet nie tak dzisiaj pojmujemy relację pomiędzy małżeństwem, a dziewictwem, jak pojmował ją Święty Paweł, to chyba możemy zgodzić się, że czas jest krótki. Wiedzą to bliscy osób zmarłych, szczególnie zmarłych w młodym wieku; wiedzą to ludzie starsi, którzy nie mogą się nadziwić, jak szybko im to życie upłynęło i kolejne dziesiątki lat przemknęły im przed oczami; wiedzą to ci, którzy dzisiaj żyją w ciągłym biegu – czyli zdecydowana większość z nas – nie nadążając z wypełnianiem coraz to nowych zadań…

Za czasów Świętego Pawła owo stwierdzenie: czas jest krótki jeszcze inne znaczenie miało. Wtedy bowiem patrzono intensywnie w stronę Nieba, dokąd tak niedawno odszedł Chrystus, w związku z czym życie na ziemi przestało być celem samym w sobie, bo z utęsknieniem oczekiwano powrotu Jezusa, który wszystkich wiernych sobie – jak obiecałzabierze do siebie. Życie doczesne więc stało się jedynie etapem na drodze do wieczności – i to etapem krótkim. Dlatego trzeba go było przebyć sensownie, koncentrując uwagę na tym, co ważne i nie przywiązując się do wartości tego świata.

Chodzi zatem o głębokie zrozumienie i zastosowanie w życiu słów Jezusa z dzisiejszej Ewangelii. A w niej słyszymy czterokrotnie: Błogosławieni! – i czterokrotnie: Biada! Tymi kolejnymi zdaniami Jezus wyraźnie wskazuje, co jest tak naprawdę ważne, a co zupełnie nieważne – a nawet szkodliwe – w tym doczesnym życiu człowieka, który przecież pragnie osiągnąć wieczne życie.

Z pewnością, ci, którzy godnie niosą krzyże swej codzienności i godnie znoszą codzienne braki, trudności i przeciwności, świadcząc o Jezusie, są błogosławionymi, a więc są na prostej drodze do Nieba. Ci zaś, którzy są bogaci, syci i rozpasani w radościach tego świata – tym biada! I naprawdę nie chodzi o stan konta – tu chodzi o stan serca, o stan ducha! Gdzie jest serce człowieka – gdzie ulokował on swoje nadzieje i pragnienia.

I nie chodzi też o stan cywilny, status społeczny, czy inne okoliczności życia człowieka na tej ziemi. Chodzi o to, czy żyjąc w małżeństwie, czy w stanie duchownym lub konsekrowanym, czy wreszcie w dobrowolnie wybranej samotności – pamięta on nieustannie, że czas jest krótki, dlatego ani chwili nie można zmarnować dla Królestwa niebieskiego?… Czy o tym pamięta?…

Czy ja o tym pamiętam?…

4 komentarze

  • „Jezus w dzisiejszej Ewangelii mówi o sytuacjach, w których ludzie doświadczają cierpienia, wzbudzających nieprzyjemne emocje. Mówi o smutku i bezradności towarzyszących głodowi, o napięciu, jakie towarzyszy byciu znienawidzonym i wzgardzonym, odrzuconym przez społeczność z powodu Chrystusa. Zaprasza do nieulegania tym emocjom, ale do pamiętania o nagrodzie w niebie, szukania odniesienia w przyszłym przebywaniu z Bogiem. „- komentarz z internetu.
    Czy należę do grupy ludzi „błogosławionych” ….
    Czy należę do drugiej grupy , którym Jezus mówi ” Biada wam…”

    Ps. Wybieram się na Adorację Najświętszego Sakramentu o 18tej, potem zostanę na Eucharystii o 18:30. Łącząc się duchowo z Mszami Świętymi sprawowanymi przez Synów, Kapłanów Szanownej Jubilatki, będę wypraszać dla Niej potrzebnych łask za wstawiennictwem Bożej Matki u Źródła wszelkiego dobra i miłości, Boga Wszechmogącego.

  • Dla mnie takim autorytetem powinna być osoba, która coś w życiu osiągneła. Dla katolika takim autorytetem powinna być osoba która osiągneła Świętość! Oczywiscie mogą być idole, na których możemy się wzorować. Ale dla mnie takim autorytetem powinna byś osoba po śmierci, która już życie swoje przeżyła, i na jej życiu możemy się w tedy wzorować. Która nie popełni już błędów. Ja osobiście mam wielu autorytetów, ale takich najbardziej autorytetem, nie licząc Matki Bożej, i Jezusa, jest Karol Wojtyła, i Kardynał Wyszyński. Oni to mieli ciężkie dziciństwo, ale się nie poddali. Obaj całym sercem pokochali Maryje, i Jezusa. Ile czasu obaj poświęcili na modlitwę, to jest niewiarygodne. I oni pokazali, że Świętym może zostać każda osoba, która będzie trwała przy Chrystusie.

    • Dziękuję Jankowi za tę opinię. Przeczytaliśmy sobie ten komentarz w naszej Wspólnocie i potwierdziliśmy, że – faktycznie – osoba, która już odeszła z tego świata i zamknęła księgę swego życia, nie zaskoczy niczym nieprzyjemnym – jak to dobrze pamiętamy w odniesieniu chociażby do jednego z przywódców robotniczych strajków z okresu stanu wojennego. Wtedy ludzie nosili go niemal na rękach – dzisiaj się go wstydzimy… Myślę jednak, że potrzebujemy także „żywych” autorytetów, tu i teraz, dlatego ja osobiście szukam ich dla siebie wśród ludzi Bożych, żyjących w stałej przyjaźni z Panem.
      xJ

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.