Nasze imiona zapisane są w Niebie!

N

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu wczorajszym urodziny przeżywał Piotr Antosiewicz, za moich czasów – Lektor i Prezes Służby liturgicznej w Celestynowie.

Natomiast dzisiaj imieniny obchodzą:

Teresa Nowicka – moja Ciocia, mieszkająca w Działdowie;

Teresa Woźniak – moja Wychowawczyni ze szkoły podstawowej;

Teresa Derlicka – Siostra Księdza Proboszcza z Miastkowa, pomagająca co i raz w organizacji różnych spotkań na plebanii, również – bardzo życzliwa, dobra i pogodna Osoba;

Teresa Stobińska – w której domu zaczynałem wraz z Młodzieżą swoją przygodę ze Szklarską Porębą.

Urodziny zaś obchodzi dzisiaj Iza Izdebska, należąca w swoim czasie do jednej ze Wspólnot młodzieżowych.

Wszystkim świętującym wczoraj i dzisiaj życzę wielkiej radości, jaką zawsze przeżywają apostołowie Jezusa, kiedy widzą owoce swego chrześcijańskiego życia. Zapewniam o modlitwie!

serdecznej modlitwie wspominam także Teresę Mućkę, Osobę niezwykle dobrą i życzliwą, zaprzyjaźniona z naszą Rodziną, Mamę Księdza Leszka. Trzy miesiące temu Pan odwołał Ją do siebie. A właśnie dzisiaj obchodziłaby imieniny. Niech tam, w Domu Ojca, świętuję swój uroczysty dzień!

Moi Drodzy, bardzo serdecznie dziękujemy Księdzu Markowi za zamieszczenie słówka z Syberii, którego Autorkami były obie Siostry, przeżywające wczoraj swoje patronalne Święto. Niech Aniołowie Boży będą Ich szczególnymi Przewodnikami w realizacji tego ogromnego dobra, jakie każdego dnia spełniają tam, na Syberii! Niech przynoszą Im od Pana zawsze jak najlepsze natchnienia i zapał apostolski. Niech nad Nimi czuwają – nad Nimi, ale i nad Księdzem Markiem i całą Parafią!

Moi Drodzy, serdeczną modlitwą zechciejmy odwdzięczyć Drogim Siostrom dobroć i zapał Ich serc!

A oto dzisiaj – kolejne słówko Księdza Leszka. Wielkie dzięki za podzielenie się z nami refleksjami na temat Bożego słowa. Co Pan do mnie konkretnie dzisiaj do mnie mówi?

Przypominam, że dzisiaj także – pierwsza sobota miesiąca.

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Sobota 26 Tygodnia zwykłego, rok II,

3 października 2020.,

do czytań: Job 42,1–3.5–6.12–17; Łk 10,17–24

CZYTANIE Z KSIĘGI JOBA:

Job odpowiedział Panu: „Wiem, że Ty wszystko możesz; co zamyślasz, potrafisz uczynić. Któż nierozumnie Twe rządy zaciemni? Dotąd Cię znałem ze słuchu, obecnie ujrzałem Cię wzrokiem, stąd się we łzach rozpływam, pokutuję w prochu i popiele”.

Potem Pan błogosławił Jobowi, tak że miał czternaście tysięcy owiec, sześć tysięcy wielbłądów, tysiąc jarzm wołów i tysiąc oślic. Miał jeszcze siedmiu synów i trzy córki. Pierwszą nazwał Gołębicą, drugą Kasją, a trzecią Rogiem Antymonu. Nie było w całym kraju kobiet tak pięknych, jak córki Joba. Dał im też ojciec dziedzictwo między braćmi.

I żył jeszcze Job sto czterdzieści lat, i widział swych potomków – w całości cztery pokolenia. Umarł Job stary i pełen lat.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Wróciło siedemdziesięciu dwóch z radością, mówiąc: „Panie, przez wzgląd na Twoje imię, nawet złe duchy nam się poddają”.

Wtedy rzekł do nich: „Widziałem szatana, spadającego z nieba jak błyskawica. Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. Jednak nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie”.

W tej właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić”.

Potem zwrócił się do samych uczniów i rzekł: „Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli”.

A OTO SŁÓWKO KSIĘDZA LESZKA:

Wróciło siedemdziesięciu dwóch z radością – według starożytnej tradycji hebrajskiej, jest to liczba ludów żyjących na ziemi. Nie bez znaczenia pojawia się w tym miejscu – to symbol, że dzisiejsza Ewangelia ma trafić do serc i uszu każdego człowieka na ziemi, bez wyjątku. Prawda o Królestwie Bożym ma trafić do wszystkich.

Każdy z nas nosi pragnienie bycia zapamiętanym – nie chcemy, by podejmowane przez nas działania przechodziły całkowicie bez echa. Cieszą nas doraźne sukcesy, bo dzięki nim mamy szansę pozostać w pamięci innych na dłużej. Nic więc dziwnego, że uczniowie wracają z wielką radością, są bowiem dumni z dokonywanych przez siebie cudów. Nawet złe duchy nam się poddają – mówią. Takie działania z pewnością zapadną innym w pamięć.

Jezus zwraca im jednak uwagę zupełnie na coś innego. Mówi : Dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. Gasi tu w pewien sposób ich entuzjazm z doraźnych sukcesów. Zaznacza, że to Boża moc ich chroni – nie dopuści do nich zła.

Taką moc otrzymujemy i my – w imię Jezusa Chrystusa możemy iść wszędzie: zło nas nie dotknie, jesteśmy pod Jego opieką, choć tak często o tym zapominamy. Jeżeli w swym sercu mamy Jezusa Chrystusa – zło nie będzie miało do niego wstępu.

Jednocześnie Jezus podkreśla: widziałem szatana, który spadł z nieba jak błyskawica. Przypomina w ten sposób, że szatan nigdy nie śpi, spada z nieba niczym błyskawica i tylko z Jezusem jesteśmy w stanie go pokonać i przejść po wężach i skorpionach. Błyskawica uderza często nagle i niespodziewanie, dopiero po niej przychodzi głośny grzmot.

Tak jest i z szatanem, który atakuje często raptownie i w najmniej oczekiwanym momencie. Musimy być czujni, bowiem po pięknym błysku, zawsze przychodzi przerażający grzmot. Zło nie śpi, a konsekwencje naszych złych czynów zawsze pojawią się niedługo później.

Dlatego też każdego dnia naszego chrześcijańskiego życia toczymy walkę ze złem, z pokusą – to nasza bitwa o lepsze jutro. Wiara nie daje tylko pocieszenia – ona wymaga od nas konkretnych czynów i działań. Ktoś kiedyś powiedział, że chrześcijaństwo to nie jest sposób na miłe spędzenie wolnego czasu – to walka na pierwszej linii frontu! Właśnie często w trakcie tej burzy codziennie walczymy ze złym duchem, co więcej – musimy pamiętać, że każdy dzień jest tym decydującym o losach naszego przyszłego życia.

W Ewangelii Jezus zwraca uwagę na coś jeszcze – na jeszcze jeden powód do radości, do dumy, do euforii. Mówi: Cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie. Jeżeli jesteśmy uczniami Jezusa, idziemy Jego śladami, wówczas On nam błogosławi, a nasze imiona zapisane są w Niebie. Nieraz w naszym życiu Bóg zakryje słońce i tak bardzo brakuje nam radości… Wydaję nam się, że trwająca burza zniszczy wszystko!

Może warto wtedy właśnie przypomnieć sobie to zapewnienie Jezusa, że nasze imię zapisane jest w Niebie… Tak, bo przecież Bóg stworzył nas dla siebie, wybrał, przeznaczył dla swojej chwały – i czeka na nas. Nawet, gdy na naszym niebie nie świeci słońce, a nam tak po ludzku wydaje się, że zmrok nigdy się nie skończy… Zaufaj! Twoje imię jest już wypowiedziane i zapisane w Niebie. Jesteś ważny dla Boga, a On nie pozwoli Cię skrzywdzić.

I jeszcze jedno, ważne spostrzeżenie: Boża prawda, o której słyszymy w Ewangelii, objawiona została prostaczkom – nie uczonym, nie roztropnym według ludzkiej miary, ale ludziom o prostym sercu. Takim, którzy nie prowadzą analizy zysków i strat, co im się opłaca w wierze, a co nie. Człowiek o prostym sercu ufa Bogu jak małe dziecko, prawdziwie i prostolinijnie – ma duszę nieskażoną nalotami otaczającego świata, ufa szczerze i bezgranicznie.

Musimy sobie o tym przypominać każdego dnia, bowiem dzisiejszy świat pełen jest błyskawic i zakrętów, które jesteśmy w stanie pokonać jedynie ufając Bogu… jak dziecko.

Takiej postawy musimy się uczyć, bo ciągle za dużo w nas racjonalizmu – a mało prostej, dziecięcej wiary… Za dużo analizy – a za mało ufności… Za mało oddania się Jezusowi całym sercem – a jedynie połowicznie… I za dużo tego niebezpiecznego poczucia, że poradzę sobie w życiu sam…

2 komentarze

  • ….wszak nie dlatego Bóg objawił prostaczkom, bo ich wybrał. Oni usłyszeli co do nich mówił bo słuchali co mówi do nich świat, drugi człowiek, przyroda. Uczonym objawił to samo ale oni wszak mają wiedzę jak jest i jak być powinno , nie byli w stanie dostrzec co przychodzi. Mądrość wszak to nie tylko wiedza a mądrość to otwartość to miejsce w sercu , miejsce w głowie na gościa…na myśl…na pomysł…. Można by pomyśleć ,że prostaczkowie, są lepsi -tak nie jest-prostaczkowie usłyszeli a inni i dopuścili do siebie wiadomości im przekazywanej. Tak mi się wydaje , tak rozumiem przytoczone słowa.

    • Mam takie samo zdanie na temat mądrości. Dokładnie takie samo. Stąd też uważam, że mądrość nie musi wiązać się z wykształceniem. Ale jak najbardziej może. Podobnie, jak bycie prostaczkiem nie musi oznaczać braku wykształcenia. Ja myślę, że można też być wysoko wykształconym, a w głębi serca – prostaczkiem. Czyli – jako rzekliśmy – mieć otwarte serce… I to zastrzeżenie, które przy tej okazji dobrze jest uczynić, że prostaczek – to nie to samo, co prostak.
      xJ

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.