O apostolskim podróżowaniu…

O

Szczęść Boże! Moi Drodzy, wczoraj o godzinie 19:00, w moim Ośrodku, odprawiłem Mszę Świętą w intencji Maturzystów. Wraz z Zebranymi, modliliśmy się za Nich w tym wyjątkowym czasie. I nadal zamierzam Ich wspierać, o co i Was proszę. Wczoraj, w słowie wstępnym, szerzej wypowiedziałem się, dlaczego tak bardzo zależy mi na tej modlitwie.

A oto dzisiaj – słówko Janka. Zwykle jest ono w poniedziałek, ale tym razem poprosiłem o zamianę, ponieważ w poniedziałek ja przygotowałem – głównie ze względu na to, że potem to słowo głosiłem w trzech miejscach. Dlatego Janek dzieli się z nami swoją refleksją dzisiaj – jak zawsze: refleksją szczerą i żywiołową. Bardzo Mu za to dziękuję!

Pochylmy się zatem nad Bożym słowem i pomyślmy, co Pan konkretnie do mnie dzisiaj mówi? Niech Duch Święty będzie dla nas światłem i wsparciem!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Środa 5 Tygodnia Wielkanocnego,

5 maja 2020,

do czytań: Dz 15,1–6; J 15,1–8

CZYTANIE Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:

W Antiochii niektórzy przybysze z Judei nauczali braci: „Jeżeli się nie poddacie obrzezaniu według zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie być zbawieni”.

Kiedy doszło do niemałych sporów i zatargów między nimi a Pawłem i Barnabą, postanowiono, że Paweł i Barnaba, i jeszcze kilku spośród nich udadzą się w sprawie tego sporu do Jerozolimy, do apostołów i starszych. Wysłani przez Kościół szli przez Fenicję i Samarię, sprawiając wielką radość braciom opowiadaniem o nawróceniu pogan.

Kiedy przybyli do Jerozolimy, zostali przyjęci przez Kościół, apostołów i starszych. Opowiedzieli też, jak wielkich rzeczy Bóg przez nich dokonał. Lecz niektórzy nawróceni ze stronnictwa faryzeuszów oświadczyli: „Trzeba ich obrzezać i zobowiązać do przestrzegania Prawa Mojżeszowego”. Zebrali się więc apostołowie i starsi, aby rozpatrzyć tę sprawę.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie, o ile nie trwa w winnym krzewie, tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie.

Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie.

Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami”.

A OTO SŁÓWKO JANKA:

W dzisiejszym pierwszym czytaniu możemy usłyszeć o tym, jak wielu ludzi bardzo trzymało się Prawa Mojżeszowego. Tak się trzymali tego Prawa, że szczerze wierzyli, iż ludzie, którzy się nie obrzezają, nie będą zbawieni. Paweł i Barnaba nie wierzyli w to i doszło do sporu po między ludem a nimi. Paweł i Barnaba i paru innych udało się do Jerozolimy, do apostołów i starszych.

Bardzo piękna była ta ich podróż do Jerozolimy, bo ich wiara została w tej podróży umocniona! I ten fragment z dzisiejszego czytania bardzo kojarzy mi się z pieszą pielgrzymką do Tronu Jasnogórskiej Pani. Ja jeszcze nie uczestniczyłem w takiej pielgrzymce, lecz mam nadzieją, że w tym roku – bądź następnym, jak Bóg pozwoli – wyruszę w ten wspaniałą drogę. Z opowieści moich znajomych wiem, że uczestnictwo w tej pielgrzymce jest nie do opisania. Wiele ludzi tam umacnia swoją wiarę, a nawet odnajduje ją.

I to właśnie w takiej podróży, Paweł i Barnaba – oraz inni – dzielili się tym, co Bóg im uczynił. Dawali świadectwo swojej wiary! Jak mogliśmy następnie usłyszeć w czytaniu: Lecz niektórzy nawróceni ze stronnictwa faryzeuszów oświadczyli: „Trzeba ich obrzezać i zobowiązać do przestrzegania Prawa Mojżeszowego”.

Mimo, że się nawrócili; mimo, że usłyszeli świadectwo nawrócenia pogan do Boga, to nadal chcieli, by chrześcijanie przestrzegali Prawa Mojżeszowego. Możemy zadać sobie pytanie, dlaczego? Dlaczego nie pozostawili Prawa Mojżeszowego, kiedy uwierzyli w Jezusa?

Jezus nie mówił, że tylko obrzezani wejdą do królestwa Bożego i będą mieli życie wieczne. Nieważne, jaki mamy kolor skóry, czy jesteśmy bogaci, czy biedni; nieważne, czy jesteśmy niscy, czy wysocy… Nieważne, czy jesteśmy rozpoznawalni, czy nie. Nic z tych rzeczy do zbawienia człowieka nie jest ważne. Ważna jest nasza wiara! Tylko ona się liczy dla Boga. I tą wiarę musimy rozwijać i umacniać.

Bo tak, jak słyszymy w Ewangelii: Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Musimy zadać sobie pytanie. Jaką my latoroślą jesteśmy, bądź chcemy być?

Niestety, sporo ludzi w obecnych czasach nie przynosi owocu. Kiedyś każdego z nas Bóg na sądzie zapyta: „Czemu nie przyniosłeś owocu dla Mnie? Nie miałem żadnego z Ciebie pożytku…” Każdy z nas – tu, na ziemi – ma jakąś misje do wykonania. Lecz jedną misje mamy wspólną: byśmy odnajdywali i rozwijali naszą wiarę! Abyśmy mogli przynieść owoc obwity. Do tego nas Bóg stworzył!

Musimy o tym pamiętać, że Bóg oczekuje od nas, abyśmy swoje życie przeżyli tak, byśmy nie żałowali żadnej jego sekundy, zmarnowanej na coś, co nie podoba się Bogu. Co przyniesie jakiś smutek Bogu.

Błogosławiony Carlo Acutis, gdy umierał, powiedział tak: „Cieszę się, że umieram, ponieważ przeżyłem swoje życie, nie tracąc ani minuty na rzeczy, które nie podobają się Bogu.” I mimo młodego wieku, bo zmarł w wieku 15 lat, możemy śmiało stwierdzić, że Błogosławiony Carlo był latoroślą, która przyniosła owoc Bogu!

A czy my chcemy taki przynieść?…

13 komentarzy

  • Przepraszam coś mi się wiesza…

    „Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. ”

    Mnie urzekły te słowa. Zawsze, to mnie zachwycało i chyba będzie do końca życia.

    Ile razy w życiu mamy sprawy, które wydają nam się beznadziejne, nie do rozwiązania. Bez wyjścia… A Pan Bóg pomaga, rozwiązuje!
    Ile razy nam się wydaje, że tym razem, to już napewno koniec, a tu bach i znowu. Jakże nam potem głupio, że zwątpiliśmy.

    Na ludziach możemy się zawieść i myślę, że nie raz się zawiedliśmy. Na Bogu nigdy!

    • To prawda, na Bogu nigdy się zawieść nie możemy, chodź niestety są ludzie, którzy zawiedli się na Bogu i stracili wiarę w Niego…

      • Może nie tyle zawiedli co tak im się wydaje. Najtrudniejsze chwile w naszym życiu są mega „sprawdzianem” (jesli mozna, to tak nazwać), bo to właśnie wtedy ludzie się odwracają od Boga, wątpią…albo ich wiara jest jeszcze mocniejsza!

        • Myślę, że jeśli jest mocna, prawdziwa wiara, to żadne ” trudne” chwile nie oddzielą nas od Chrystusa. Natomiast uważam, że jeśli nasza wiara jest ” letnia” to byle podmuch wiatru może nas przewrócić. Sam Jezus mówi, „Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust ”
          Wiara w Boga spowodowana strachem przed następnym ” nieszczęściem” nie wytrzyma próby czasu. Boga mamy kochać dla Niego samego.

          • Zgadzam się w 100%.
            W takich sytuacjach wychodzi jaka jest nasza wiara.

          • Zgadzam się! Można powiedzieć, że właśnie ta Epidemia pokazała nam jaką my mamy wiarę. Większość się przestraszyła, a tylko Ci z największą wiarą zostali. Tak jak Jezus mówił „Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” jeżeli wierzymy w Jezusa to żadne trudne chwile nie przeszkodzą nam, byśmy trwali zawsze przy Bogu.

  • Jeśli Ktoś nam coś powtarza, to widocznie jest to dla nas ważne. Tak też jest ze Słowem Bożym , które Kościół nam powtarza po 3 dniach. Czy to Słowo pracowało we mnie i jaki owoc przyniosło?
    „Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. ”
    Odnoszę to do Sakramentu Pokuty i Pojednania i do słów Kapłana , który wypowiada w Imię Jezusa rozgrzeszenie. Owocem było moje osobiste oczyszczenie ale była również przemiana serca i myślenia osoby, która nie chciała przyjąć mojego natychmiastowego, szczerego przeproszenia a dzień po mojej spowiedzi, przyszła osobiście i powiedziała mi, że przyjmuje moje przeproszenie i pragnie powrotu do naszych relacji z sprzed przykrego wydarzenia, którego przyczyną były moje złe słowa.
    „Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni.”
    Te Twoje Słowa Jezu są prawdziwe i ja się o tym również po tym wydarzeniu przekonałam. Jesteś Wielki mój Panie i Prawdomówny! Dziękuję Ci, że mnie wciąż zadziwiasz swoją łaską, swoim działaniem we mnie i w drugim człowieku.

    • Bardzo piękne wydarzenie! To prawda, słowa Jezusa są prawdziwe i również wieczne. Bardzo lubię zdanie z Ewangelii Św. Łukasza „Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą” Łk 21,33. Serdecznie pozdrawiam!

      • Dzięki za całą powyższą wymianę cennych myśli. Cieszę się, że nasze forum jest przestrzenią do takich dialogów. A co do tego, czy można się zawieść na Bogu… Oczywiście, że nie. Natomiast prawdą jest, że wielu ludzi tak pojmuje całą sprawę, kiedy dotknie ich coś trudnego. Może wtedy zawiedli się na swoim własnym pojmowaniu Boga?… To na pewno zawsze bardzo trudna sytuacja. Ale to właśnie wtedy trzeba Bogu bardzo, ale to bardzo szczerze mówić, co się do Niego czuje. Nawet, jeżeli to są pretensje, żal, ból… Tylko szczerze – i z otwarciem się na to, co On zechce odpowiedzieć…
        xJ

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.