Teoria – czy praktyka?…

T

Szczęść Boże! Moi Drodzy, do Grona wczorajszych Jubilatów dołączam jeszcze Panią Urszulę Polak, która w naszym Ośrodku Duszpasterstwa Akademickiego w Siedlcach już od wielu lat czuwa nad czystością, ale też spełnia funkcję Dekoratora. Osobiście, jestem bardzo wdzięczny za sumienną pracę, nieustanną troskę o cały Ośrodek, ale też za mądre spojrzenie i wiele dobrych rad co do jego właściwego urządzenia i upiększenia. Szczególnie po ostatnim remoncie.

Za to wszystko wczoraj dziękowałem w czasie Mszy Świętej o godzinie 19:00, prosząc o wszelkie Boże łaski, które niech będą najpiększniejszym prezentem urodzinowym. I – jak to zwykle powtarzam – dziękując za to, co „już”, proszę o „jeszcze”. Stale pamiętam w modlitwie!

Tymczasem, zapraszam Was wszystkich, moi Drodzy, do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii, aby z pomocą Ducha Świętego, którego prosimy o światło i pomoc, odkryć to jedno, konkretne przesłanie, z jakim Pan dzisiaj do mnie się zwraca. Odkryć je – i zrealizować w konkrecie dzisiejszego dnia. Chodzi o to, by dobrą teorię potwierdzać dobrą praktyką. Więcej o tym w rozważaniu.

I na takie właśnie pożyteczne działanie – niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Wtorek 2 Tygodnia Wielkiego Postu,

2 marca 2021.,

do czytań: Iz 1,10.16–20; Mt 23,1–12

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:

Słuchajcie słowa Pana, wodzowie sodomscy, daj posłuch prawu naszego Boga, ludu Gomory:

Obmyjcie się, bądźcie czyści. Usuńcie zło uczynków waszych sprzed moich oczu. Przestańcie czynić zło. Zaprawiajcie się w dobrem. Troszczcie się o sprawiedliwość, wspomagajcie uciśnionego, oddajcie słuszność sierocie, stawajcie w obronie wdowy.

Chodźcie i spór ze Mną wiedźcie, mówi Pan. Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją; choćby czerwone były jak purpura, staną się jak wełna.

Jeżeli będziecie ulegli i posłuszni, dóbr ziemskich będziecie zażywać. Ale jeśli się zatniecie w oporze, miecz was wytępi. Albowiem usta Pana to wyrzekły”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Jezus przemówił do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: „Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą.

Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsce na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi.

Wy zaś nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten, który jest w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo tylko jeden jest wasz Mistrz, Chrystus.

Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony”.

Może dziwi nas nieco fakt, iż Prorok Izajasz zwraca się dziś do «wodzów sodomskich»«ludu Gomory», podczas gdy pamiętamy, iż Sodoma i Gomora zostały dosłownie zmiecione z powierzchni ziemi kataklizmem, zesłanym przez Pana, co było karą za ich liczne i wciąż mnożone nieprawości. Do kogo zatem Prorok zwraca się dzisiaj? Czyżby do jakichś duchów, które gdzieś z zaświatów miałyby słuchać jego wezwań?

Nie. Los Sodomy i Gomory rzeczywiście został przesądzony i nie było od tej sytuacji odwrotu. Natomiast Prorok zwraca się do przywódców i mieszkańców Jerozolimy, których postępowanie – bardzo podobne do postępowania mieszkańców tamtych miast – doprowadziło do tego, że ich los mógł się stać również niebezpiecznie podobny do ich losu…

Stąd mocne ostrzeżenie i wezwanie do nawrócenia, przy czym nawrócenie ma się wyrazić nade wszystko we właściwej postawie moralnej, a nie w mnożeniu aktów kultu, czy składaniu ofiar. Dzisiaj, w czytaniu, nie słyszymy nic na temat owych zewnętrznych praktyk – te zdania nie zostały włączone do czytania, ale łatwo je odnajdziemy w Księdze Proroka Izajasza. My w czytaniu słyszymy tylko – czy rzeczywiście „tylko”? – wskazania dotyczące prawego postępowania. To jest jednak sedno całej sprawy – nie mamy co do tego wątpliwości.

Jeżeli bowiem mówimy o jakimkolwiek nawróceniu, o zawróceniu ze złej drogi, o porzuceniu grzechów, to naprawdę może się to dokonać przede wszystkim przez zmianę postępowania, a nie mnożenie aktów kultu, albo obietnic, składanych Bogu. Swoje nawrócenie trzeba po prostu pokazać, udowodnić czynem, a nie bez końca zapowiadać, czy niejako maskować pobożnymi praktykami.

Oczywiście, pobożne praktyki są konieczne, a składanie ofiar nakazywało Prawo Starego Testamentu. Ale Bóg zawsze łączył je z prawym życiem i właściwym postępowaniem. Dlatego tak surowe upomnienia Proroków, a w końcu także i samego Jezusa, kiedy okazało się, że ludzi zaczęli oddzielać jedno od drugiego i całkiem grzeszne życie zaczęli maskować mnóstwem zewnętrznych gestów i praktyk.

A do tego, namnożenie drobiazgowych przepisów przez żydowską elitę spowodowało, że prości ludzie w tym wszystkim zupełnie się gubili i już nie wiedzieli, co jest dobre, a co jest złe, a dokładniej: bali się cokolwiek powiedzieć lub zrobić, bo wszystko można było uznać za złe, jeśli się tylko chciało.

Celowali w tym właśnie uczeni w Piśmie i faryzeusze, którzy niejednokrotnie wykorzystywali niewiedzę prostych ludzi i trzymali ich „w szachu”, czyli tak konkretnie: w strachu – przed konsekwencjami złamania którejś z wielu, wymyślonych przez siebie norm. Sami natomiast łatwo usprawiedliwiali każdą swoją nieprawość i równie łatwo zwalniali się z przestrzegania tego, do czego wzywali innych.

Jak taką postawę oceniał Jezus? To oczywiste. Słyszymy to zresztą w dzisiejszej Ewangelii: Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą.

Widzimy, że Jezus uważa, iż zasadniczo nauczają oni rzeczy dobrych i w sposób właściwy. Zapewne, tak było – kiedy tłumaczyli Boże słowo i zachęcali do jego przestrzegania, wszystko było w porządku. Czyli – by tak rzec – teorię mieli dobrą. Gorzej z praktyką. Swoim postępowaniem bowiem nie poświadczali tego, czego nauczali. A całą swoją nieprawość przysłaniali wspomnianym już gąszczem drobiazgowych przepisów, w których zwykły, prosty człowiek, po prostu musiał się pogubić.

Dlatego Jezus wzywa dziś: Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony. Uczeni w Piśmie i faryzeusze chcieli dominować nad ludźmi. Chcieli, by uważano ich za nauczycieli, za autorytety – niemalże za wyrocznie! Pod pozorem reprezentowania Boga, sami sprytnie zaczęli zajmować Jego miejsce w sercach i świadomości ludzi.

Stąd też Jezus mówi zdecydowanie: Wy zaś nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten, który jest w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo tylko jeden jest wasz Mistrz, Chrystus.

A to oznacza, że nie obnoszenie się ze swoją wiedzą, swoją pozycją społeczną, czy zewnętrzną pobożnością – a jedynie święte życie może być argumentem przekonującym dla tych, którym się chce pokazywać drogę. Święte życie, które wyrazi się w prawdziwej służbie innym, a nie w dominacji nad nimi. To jest właśnie ta praktyka – ta dobra praktyka – która zawsze powinna potwierdzić dobrą teorię.

Tego domagał się Bóg, przez Proroka Izajasza, od mieszkańców Jerozolimy. Tego domagał się Jezus od uczonych w Piśmie i faryzeuszów, ale też od wszystkich swoich uczniów. Tego wreszcie oczekuje dzisiaj od nas wszystkich! Od każdej i każdego z nas – indywidualnie. A Wielki Post jest dobrym czasem na to, by się w tym poćwiczyć.

Bo na pewno mamy – na ten Wielki Post – bardzo dobrą teorię. Wiemy, jaki to czas, co i jak powinniśmy w nim robić, jak go przeżywać. Co więcej, mamy już zapewne dobre i odważne postanowienia w tej kwestii. Zatem, teorię mamy dopracowaną do perfekcji!

A co z praktyką?…

7 komentarzy

  • Szczęść Boże wszystkim…. Tak Jezus właśnie do nas się odnosi żebyśmy zewnętrznie nie byli pobożne tylko w sercu i musimy uważać bo zło nie śpi i zaws,e będzie chciało nas sprowadzić na zła drogę…. Ale gdy Chrystus jest przy nas to nas zawsze obroni

    • Jezus nas obroni, to prawda. Ale potrzeba też naszego trzeźwego myślenia! I konsekwencji w działaniu!
      xJ

  • Zbrukane media piorą głowy swoim słuchaczom i widzom jaki to Kościół jest be. Odnoszą się tylko do słów „ale uczynków ich nie naśladujcie”. Patrzcie jacy oni są, wzmażając swój przekaz wytykaniem palcami konkretnych przypadków nadużyć w Kościele. Kiedy jeszcze kurz nie opadł po zadymie w sprawie podatku z reklam… tak dzisiaj przychodzi podsumowanie sytuacji w słowie Bożym. Mainstreamowe wypociny poczuły się zagrożone… że zabiorą im część środków do walki z Kościołem… Bo nie chodzi im o żadną (całodobową) prawdę, ale o podziały. Wiedzą, że jak namieszają w tej przestrzeni, to wreszcie przyjdzie upragniony efekt domina. Ale słowo Boże jest silniejsze, potrafi odeprzeć te fałszywe zamiary i przychodzi nam dzisiaj z pomocą… Szkoda tylko, że tak wielu nie chce Go przyjąć, a czasem nawet wysłuchać. „Czyńcie więc i zachowujcie wszystko co wam polecą” – te słowa z Pisma jakimś dziwnym (a może przemyślanym) trafem jakoś nie są po drodze ww. mediom. A szkoda, choć to pokazuje ich wiadomy kierunek. Gdyby mieli choć połowę przyzwoitości, powiedzieliby: zobaczcie co ten czy tamten ksiądz uczynił złego, spójrzcie na działania tego a tego kapłana. Ale dlaczego nie nawołują do czynienia dobra w obliczu słowa Bożego, skoro tak bardzo lubują się w komentowaniu życia religijnego ?

    • I to jest pytanie bez odpowiedzi. To znaczy, my ją znamy, ale tamci – z jakichś, pewnie wiadomych powodów – mają z tym problem. Nie na darmo Jan Paweł II, zapytany, które – według Jego opinii – zdanie w Ewangelii uważa za najważniejsze, bez chwili wahania odpowiedział, że: „Szukajcie prawdy, a prawda was wyzwoli”…
      xJ

  • Jezus czuł się kochany przez Ojca. Jezus poznał osobową miłość Boga i ją przyjął i dlatego mógł uniżyć się do granic i stać się sługą wszystkich. Dlatego że przyjął , to miał w sobie miłość Ojca i mógł ją przelewać na wszystkich, bez wyjątku ludzi. Mógł znieść każde cierpienie, ból, nawet śmierć dla dobra człowieka.
    A ja, czy czuję się kochana przez Boga…jeśli tak, to co z tego wynika….czy chcę służyć… Jak znoszę poniżenie, urąganie, lekceważenie….Ile jestem w stanie wycierpieć dla Pana…ile do drugiego człowieka…
    Dziś odpowiem sobie i Bogu na te pytania… właśnie czekam godzinę na zaplanowaną rozmowę telefoniczną z lekarzem neurologiem…

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.