Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu wczorajszym urodziny przeżywali moi Koledzy:
►Ksiądz Jerzy Przychodzeń, z którym przez pewien czas byłem na jednym roku w Seminarium;
►Ksiądz Adrian Komar, z którym współpracowałem na wikariacie w Żelechowie, a który teraz posługuje w Stanach Zjednoczonych.
Imieniny natomiast przeżywał wczoraj Ojciec Leonard Głowacki, Oblat z Kodnia, w swoim czasie – Prowincjał polskich Oblatów, a obecnie pisarz katolicki i rekolekcjonista.
Wszystkim świętującym życzę nieustannej czujności na każdy sygnał, jaki skieruje do Nich Pan. Zapewniam o modlitwie!
Serdecznie dziękujemy Księdzu Markowi za wczorajsze słówko z Syberii. Nie zapowiedziałem go, bo do końca nie było pewności, czy będzie mogło się pojawić. Dziękujemy za potężną dawkę nadziei – za przypomnienie, że tylko Jezus i Jego słowo jest naszą nadzieją. I za to zapewnienie, że blisko jest lato!
Moi Drodzy, serdecznie pozdrawiam z Kodnia, gdzie w modlitwie – jak zawsze – pamiętam o Was!
A dzisiaj – jak w każdą sobotę – słówko Księdza Leszka. Wielkie dzięki za jego przygotowanie. I także – za ważne wskazania, dotyczące naszej czujności, gotowości, otwartości serca.
Zatem, co dziś mówi do mnie osobiście Pan? Na co wyczula moje serce? Duchu Święty, daj światło i natchnienie do właściwego odczytania Bożego przesłania do mnie!
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Sobota 34 Tygodnia zwykłego, rok I,
27 listopada 2021.,
do czytań: Dn 7,15–27; Łk 21,34–36
CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA DANIELA:
Ja, Daniel, popadłem z tego powodu w niepokój ducha, a widzenia mojej głowy przeraziły mnie. Zbliżyłem się do jednego ze stojących i poprosiłem o pewne wskazówki co do tego wszystkiego.
On zaś odpowiedział i wyjaśnił znaczenie rzeczy. „Te wielkie bestie w liczbie czterech to czterech królów, którzy powstaną z ziemi. Królestwo jednak otrzymają święci Najwyższego i posiądą królestwo na zawsze i na wieki wieków”.
Potem chciałem się upewnić co do czwartej bestii, odmiennej od pozostałych i nader strasznej, która miała zęby z żelaza i miedziane pazury, a pożerała, kruszyła i deptała nogami resztę; oraz co do dziesięciu rogów na jej głowie i co do innego, przed którym, gdy wyrósł, upadły trzy tamte. Róg ten miał oczy i usta, wypowiadające wielkie rzeczy, i wydawał się większy od swoich towarzyszy. Patrzyłem i róg ten rozpoczął wojnę ze świętymi, i zwyciężał ich, aż przybył Przedwieczny i sąd zasiadł, a władzę dano świętym Najwyższego, i aż nadszedł czas, by święci otrzymali królestwo.
Powiedział tak: „Czwarta bestia to czwarte królestwo, które będzie na ziemi, różne od wszystkich królestw; pochłonie ono całą ziemię, podepce ją i zetrze. Dziesięć zaś rogów: z tego królestwa powstanie dziesięciu królów, po nich zaś inny powstanie, odmienny od poprzednich, i obali trzech królów. Będzie wypowiadał słowa przeciw Najwyższemu i wytracał świętych Najwyższego, będzie zamierzał zmienić czasy i Prawo, a święci będą wydani w jego ręce aż do czasu, czasów i połowy czasu.
Wtedy odbędzie się sąd i odbiorą mu władzę, by go zniszczyć i zniweczyć doszczętnie. A panowanie i władzę, i wielkość królestw pod całym niebem otrzyma lud święty Najwyższego. Królestwo Jego będzie wiecznym królestwem; będą Mu służyły wszystkie moce i będą Mu uległe”.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma przyjść, i stanąć przed Synem Człowieczym”.
A OTO SŁÓWKO KSIĘDZA LESZKA:
Zbliża się kolejny Adwent w naszym życiu. Adwent, który jest czasem oczekiwania na Boże Narodzenie. Dlatego w dzisiejszej Ewangelii znów wsłuchujemy się w zachętę do czuwania i modlitwy… Jezus zachęca wszystkich ludzi do czuwania, to znaczy zadbania o to, aby to, co ma nadejść, nie było dla nas zaskoczeniem, ale aby każdy z nas był przygotowany, napełniony radością i z pokojem serca czekał na to spotkanie.
Niebawem będziemy świętować pierwsze przyjście Jezusa na ziemię, ale postawa czuwania, modlitwy i czynienia dobra ma nas przygotować również na kolejne przyjście Pana. Jezus z czułością i troskliwością uprzedza, iż nadejdzie inny dzień, kiedy to powróci powtórnie, kiedy „na scenę” wkroczy BÓG, jako sprawiedliwy sędzia i rozliczy wszystkich ludzi wedle ich czynów i zachowań.
Dlatego z troską mówi, abyśmy trwali w gotowości i dostrzegali drugiego człowieka, nie zamykając się wyłącznie w obrębie własnego „ja” i własnych interesów – abyśmy nie skupiali uwagi tylko i wyłącznie na tym co ziemskie. Przypomina, iż nie warto bezmyślnie pędzić za tym, co proponuje świat, rozkoszować się «obżarstwem i pijaństwem», wszelkiego rodzaju dobrami i używkami, ale w każdym poczynaniu szukać woli Bożej, rozeznając, co mądre, co przemienia myśli i pragnienia, co otwiera na drugiego człowieka, a przede wszystkim – człowieka w potrzebie.
Dlatego też Chrystus przypomina, iż jakość naszego życia zależy od każdego z nas, od naszego postępowania i relacji, jakie wytworzymy między Bogiem i ludźmi.
W kontekście dzisiejszych czytań nasuwa mi się historia pewnego narkomana, ukazana w jednym z filmów dokumentalnych, które oglądałem, a które opowiadały o działalności Marka Kotańskiego i „Monaru”. Historia człowieka, który – w moim odczuciu – dosłownie zrozumiał słowa Jezusa: Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych…
Otóż, było to w trudnych latach osiemdziesiątych. Do ośrodka trafił narkoman, który – podobnie jak wszyscy ludzie tam przebywający – był już na dnie. Niemniej jednak, człowiek ten – dzięki temu ośrodkowi i ludziom tam posługującym – uwierzył, że życie może wyglądać inaczej. Udało mu się podnieść z tego okropnego nałogu. W tym samym ośrodku poznał żonę, urodziły się dzieci. Ośrodek był ich domem. Człowiek ten pracował w barze.
Nieoczekiwanie otrzymał propozycję od właściciela baru- – ponieważ ten wyjeżdżał do Kanady na stałe – aby przejął ten bar i zamieszkał w jego mieszkaniu. Propozycja dla rodziny bez własnego dachu nad głową, z małymi dziećmi, była bardzo kusząca: własny kąt i działalność, przynosząca dochody.
Jednak w tym samym dniu człowiek ten dostał też propozycję od Marka Kotańskiego, aby wyjechał z rodziną do innej miejscowości i tam poprowadził ośrodek, pomagając tym, którzy takiej pomocy potrzebują. Decyzja była trudna, całą noc razem z żoną spędzili na obmyślaniu najbardziej właściwego wyboru… Ostatecznie podjęli decyzję, że nie przyjmują ani baru ani mieszkania, tylko wyjeżdżają w nieznane i decydują się na prowadzenie ośrodka.
Tam, dokąd pojechali, zastali dość duży budynek „typu stodoła”, bez oszklonych okien, bez ogrzewania, bez prądu i jakichkolwiek wygód. Prace zaczęli od znalezienia dykty na zabezpieczenie otworów. Tam nie było nic… A oni w to weszli… Weszli dlatego, że sami w takim ośrodku dostali drugą szansę na nowe życie. Dobrze rozeznali to, czego Pan Bóg od nich oczekiwał.
Chociaż mogli bez problemu skorzystać z pierwszej propozycji, gdzie na pewno całej rodzinie byłoby bardzo dobrze, żyłoby się lepiej i przyjemniej, gdzie byłaby bieżąca woda i ciepło oraz praca, dająca możliwość na zaspokajanie wszelkich potrzeb, wyżywienia, itp., tojednak ci ludzie zdecydowali, iż to, co materialne, jest takie ziemskie i nie może przysłonić czegoś ważniejszego. A tym ważniejszym – bez wątpienia – jest życie drugiego człowieka. Zrezygnowali z wszelkich wygód, udogodnień i dobrobytu, bo uznali, że są to rzeczywistości, które mogą zniewolić.
Przykład ten pokazuje, iż życie każdego z nas jest opowieścią jedyną w swoim rodzaju. Niemniej jednak, mamy przy tym «czuwać i modlić się w każdym czasie», aby troski codzienne, a więc: co mamy zjeść, w co się ubrać, z czego czerpać przyjemność – nie przesłoniły nam najważniejszego celu, jakim jest życie wieczne. Abyśmy wykorzystali każdą szansę do czynienia dobra, jaką Bóg nam daje.
Święty Tomasz mówi, że szczęście wieczne w raju jest dobrem przyszłym, niełatwym do osiągnięcia, ale możliwym do zdobycia.
Bądźmy zatem ludźmi uważnymi, aby ten dzień nie spadł na nas znienacka – jak potrzask…
Módlmy się i oczekujmy przyjścia Pana!
Jezus, ostrzega nas, tak jak ostrzegali nas rodzice i jak my ostrzegamy swoje dzieci. Boże , Twoja troska o swoje dzieci, jest wielka, bądź uwielbiony Boże Ojcze w Twoim Synu, Jezusie Chrystusie i Duchu Świętym. Amen.
Ps.
Ksiądz, ukazał historię mężczyzny z dobrym zakończeniem. Ja poznałam ostatnio przypadek księdza, który potwierdza, że uzależnionym jest się do końca życia!. Również w przeszłości ów ksiądz przeszedł kurację w Monarze, wyszedł z uzależnienia, wrócił do czynnej pracy kapłańskiej, był nawet duszpasterzem osób uzależnionych w diecezji. Uśpił swoją czujność, spowodował wypadek po pijaku, na szczęście bez udziału osób trzecich. Jak sam mówi, Bóg dał mu ostrzeżenie i kolejną szansę… „Czuwajcie więc i módlcie się” słowa Jezusa dotyczą nas wszystkich.
Oczywiście, że tak! Nigdy nikt nie może uwierzyć w swoją doskonałość! Nie na darmo Apostoł przestrzega nas, że „kto stoi, niech baczy, aby nie upadł”. Oraz, że „nosimy ów skarb w naczyniach glinianych”. Dotyczy także księży. Przy pokonywaniu swoich grzechów i nałogów potrzeba przede wszystkim wiary w Boga – nigdy w siebie!
xJ