Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Agnieszka Szeląg, bardzo życzliwa Osoba z Parafii w Celestynowie, Żona i Matka, bardzo oddana swojej Rodzinie.
Imieniny przeżywa natomiast Ksiądz Adrian Komar, z którym w swoim czasie współpracowałem na jednym wikariacie w Żelechowie.
Życzę Świętującym Bożego światła i błogosławieństwa! Zapewniam o modlitwie!
Bardzo serdecznie dziękujemy Księdzu Markowi za wczorajsze słówko z Syberii. Dziękujemy za wskazanie, jak przeżywać Wielki Post. A jednocześnie, wspieramy modlitwą samego Księdza Marka i całą Jego Ekipę, i całą Parafię, w tym jakże trudnym i skomplikowanym czasie. Widzimy, jak mocno diabeł zamieszał nam w obecnej rzeczywistości. Dlatego potrzeba naszej świętości, naszej jedności z Panem!
A dzisiaj – pierwsza sobota miesiąca. Prośmy Matkę Najświętszą, aby była naszą Przewodniczą po drogach Wielkiego Postu. A Ksiądz Marek podpowie nam – w swoim słówku mówionym – jak wchodzić w ten czas:
https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut
Teraz zaś już zapraszam do wczytania się w Boże słowo i odkrycia przesłania, z jakim Pan dzisiaj do każdej i każdego z nas się zwraca. Niech Duch Święty pomoże swoim światłem i natchnieniem.
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Sobota po Popielcu,
5 lutego 2022.,
do czytań: Iz 58,9b–14; Łk 5,27–32
CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
To mówi Pan Bóg: „Jeśli u siebie usuniesz jarzmo, przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie, jeśli podasz twój chleb zgłodniałemu i nakarmisz duszę przygnębioną, wówczas twe światło zabłyśnie w ciemnościach, a twoja ciemność stanie się południem. Pan cię zawsze prowadzić będzie, nasyci duszę twoją na pustkowiach. Odmłodzi twoje kości tak, że będziesz jak zroszony ogród i jak źródło wody, co się nie wyczerpie.
Twoi ludzie zabudują prastare zwaliska, wzniesiesz budowle z odwiecznych fundamentów. I będą cię nazywać Naprawcą wyłomów, Odnowicielem rumowisk na zamieszkanie.
Jeśli powściągniesz twe nogi od przekraczania szabatu, żeby w dzień mój święty spraw swych nie załatwiać, jeśli nazwiesz szabat rozkoszą, a dzień święty Pana czcigodnym, jeśli go uszanujesz przez unikanie podróży, tak by nie przeprowadzać swej woli ani nie omawiać spraw swoich, wtedy znajdziesz twą rozkosz w Panu. Ja cię powiodę w triumfie przez wyżyny kraju, karmić cię będę dziedzictwem Jakuba, twojego ojca.
Albowiem usta Pana to wyrzekły”.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Jezus zobaczył celnika, imieniem Lewi, siedzącego w komorze celnej. Rzekł do niego: „Pójdź za Mną”. On zostawił wszystko, wstał i poszedł za Nim.
Potem Lewi sprawił dla Niego wielkie przyjęcie u siebie w domu; a była spora liczba celników oraz innych, którzy zasiadali z nimi do stołu. Na to szemrali faryzeusze i uczeni ich w Piśmie i mówili do Jego uczniów: „Dlaczego jecie i pijecie z celnikami i grzesznikami?”
Lecz Jezus im odpowiedział: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem wezwać do nawrócenia sprawiedliwych, lecz grzeszników”.
Kolejne dni Wielkiego Postu – pierwsze dni, począwszy od Środy Popielcowej – wprowadzają nas w jego przeżywanie, dając nam do rozważenia Boże słowo, które wyraźnie pokazuje nam drogę. Już wiemy – z poprzednich dni – że nie chodzi o umartwienia i praktyki dla samych praktyk i nie chodzi także o post dla samego postu. Bo to nie post jest celem sam w sobie, ale ma on zbliżyć nas do Jezusa, ma nam pomóc bardziej Jezusa poznać i pokochać.
Dlatego post, jaki podejmujemy, nie może polegać na jakichś schematycznych działaniach, podejmowanych „na odczepnego”, ale ma to być taki post, jaki podoba się Bogu i jaki On sam chce. To On nam wskazuje i podpowiada, czego od nas oczekuje w ramach tego właśnie czasu.
I nie chodzi tu bynajmniej o jakiekolwiek kapryszenie ze strony Boga, że oto człowiek chciałby tego, a Bogu z jakiegoś powodu się to nie podoba i upiera się, że chce czegoś innego. Nie, to nie tak. Bogu naprawdę nie zależy na tym, by utrudniać życie człowiekowi. Jemu zależy na tym, by mu pomóc w osiągnięciu zbawienia. Dlatego podpowiada takie zachowania i praktyki, jakie w tym pomogą.
A mają to być takie działania, które coś konkretnie w życiu człowieka zmienią, a nie będą tylko formą dla formy, żeby człowiek mógł być z siebie zadowolony i mógł powiedzieć Bogu: „Proszę bardzo, jak ja się poświęciłem, jak ja się umartwiłem, jak to ja wspaniale przeżyłem Wielki Post, jaki to ja jestem porządny i pobożny.” Zupełnie nie o to chodzi!
Wielki Post jest właśnie po to, abym uświadomił sobie, że jestem słaby i grzeszny! Abym rozejrzał się wokół siebie, przemyślał swoje życie – swoje myśli, słowa i czyny; swoje odniesienia do drugiego człowieka – i jasno zdał sobie sprawę z tego, że ciągle jeszcze tkwię w jakiejś komorze celnej, że ciągle jeszcze moje serce jest zamknięte w jakimś gorsecie, w jakiejś ciasnej skorupie własnych przyzwyczajeń, wad, błędów, grzechów… A w związku z tym, słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii: Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem wezwać do nawrócenia sprawiedliwych, lecz grzeszników – odnoszą się także do mnie.
I naprawdę, nie chodzi o to, aby na siłę wyciągać jakieś drobiazgi, czy na pokaz demonstrować udawaną pokorę, licząc na to, że wszyscy dookoła to docenią i będą zaprzeczać, że wcale nie jesteśmy tacy ostatni, że jesteśmy dobrzy i wspaniali, a my się będziemy wtedy z tego cieszyć. Niektórzy lubią odstawiać takie „szopki”: niby to mówią o sobie, że są słabi, grzeszni, nic nie potrafią, nic nie wiedzą – ale niech tylko ktoś odważy się to potwierdzić! Oni oczekują, że wszyscy będą zaprzeczać i chwalić ich pod niebiosa.
Raz jeszcze podkreślmy: Wielki Post to nie czas na „szopki”. Wielki Post to czas, by stanąć w prawdzie przed Bogiem i przed samym sobą – i nazwać po imieniu to wszystko, co dzieje się w moim sercu. Dobro nazwać dobrem, docenić je i podziękować za nie Bogu – bo przecież nie sobie samemu… Natomiast zło nazwać złem – i zabrać się za jego pokonywanie, wziąć się za solidną pracę nad sobą, nad swoim życiem i postępowaniem.
I to w sposób konkretny, a nie jakiś mglisty, ogólny i abstrakcyjny – nie. Potrzeba przemyślenia, co w moim życiu szwankuje, co mi źle wychodzi, co mnie oddala od Boga i od ludzi – i właśnie za to się zabrać.
Bardzo konkretnie – jak to chociażby podpowiada nam dzisiaj Prorok Izajasz, gdy mówi w pierwszym czytaniu: Jeśli u siebie usuniesz jarzmo, przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie, jeśli podasz twój chleb zgłodniałemu i nakarmisz duszę przygnębioną, wówczas twe światło zabłyśnie w ciemnościach, a twoja ciemność stanie się południem. Pan cię zawsze prowadzić będzie…
I nieco dalej: Jeśli powściągniesz twe nogi od przekraczania szabatu, żeby w dzień mój święty spraw swych nie załatwiać, jeśli nazwiesz szabat rozkoszą, a dzień święty Pana czcigodnym, jeśli go uszanujesz przez unikanie podróży, tak by nie przeprowadzać swej woli ani nie omawiać spraw swoich, wtedy znajdziesz twą rozkosz w Panu. Ja cię powiodę w triumfie…
Czy zauważyliśmy, że mowa tu jest o bardzo konkretnych sprawach – działaniach, które należy podjąć, czy takich, od których należy się powstrzymać?… Bardzo konkretne sprawy – nie jakieś mgliste stwierdzenia, z których nic nie wynika.
A jednocześnie – zauważmy i to, że każdy z tych, zacytowanych tu fragmentów, kończył się stwierdzeniem, że tego, kto spełni te wskazane czynności, Pan sam będzie prowadził. W pierwszym fragmencie było to stwierdzenie: Pan cię zawsze prowadzić będzie, a w drugim: Ja cię powiodę w triumfie.
Mowa więc o Bożym prowadzeniu – i o zwycięstwie, bo przecież w triumfie idzie ktoś, kto triumfuje, kto zwyciężył, kto innych pokonał. W Wielkim Poście mamy podjąć walkę z własnymi słabościami – i właśnie tego naszego największego wroga zwyciężać: tego, który jest w nas samych! Mamy to robić bardzo konkretnie, spełniając te czynności, które trzeba spełnić, które pomogą nam się poprawić, a znowu powstrzymać się od tych, które są złe, niewłaściwe, niepotrzebne.
Mamy się odważyć wyjść ze swojej komory celnej – nie oszukiwać się dłużej, że tak nam w niej dobrze i ciepło. Wyjdźmy na świat, odetchnijmy świeżym powietrzem, dajmy się Jezusowi poprowadzić! Już nie chodźmy własnymi drogami – pójdźmy za Jezusem, za Jego wolą i Jego nauką. A będziemy prawdziwymi zwycięzcami!
A dzisiaj takich zwycięzców najbardziej potrzeba – także w kontekście tego, co dzieje się na świecie, co dzieje się na Ukrainie. Bo – jak wielokrotnie nauczał Jan Paweł II – dzisiejszego świata nie naprawią politycy, ani naukowcy, ani wielcy myśliciele czy marzyciele… Dzisiejszy świat są w stanie naprawić tylko ludzie święci!