Post, jakiego chce Pan

P

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! 

 

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie z Syberii, z Surgutu. 

 

Dziś w Polsce święto św. Kazimierza, a u nas ewentualnie wspomnienie dowolne, więc czytania mogą się różnić. Ja w takich sytuacjach biorę czytania takie, jakie są u nas, bo sam dziś nad tym słowem rozmyślam, więc i z Wami mogę się tym podzielić. 

Tym bardziej, że przy całym szacunku do św. Kazimierza, uważam, że dzisiejsze czytania z dnia, w pierwszy piątek Wielkiego Postu, są niezwykle ważne. Pierwsze dni Postu wprowadzają nas w rzeczywistość Postu. Wielki Post jest wydarzeniem tak bogatym i różnorodnym, że trudno wejść w Post, nawet go jakoś wyjaśnić, w jedną tylko Środę Popielcową. Czytania dzisiejsze bardzo nam pomagają wejść w Post i go zrozumieć. Chcę też podkreślić rolę takich dni jak piątek Wielkiego Postu – każdy piątek Postu. To dzień kiedy, jeśli tak można powiedzieć, post intensyfikujemy, bardziej pościmy, uczestniczymy w Drodze Krzyżowej. Zapraszam dziś wszystkich do uczestniczenia w Drodze Krzyżowej, lub jeśli to niemożliwe, do osobistego jej odprawienia. 

 

Spójrzmy więc na dzisiejsze Słowo:

 

PIERWSZE CZYTANIE (Iz 58, 1-9a)

Tak mówi Pan Bóg: 

«Krzycz na całe gardło, nie przestawaj! Podnoś głos twój jak trąba! Wytknij mojemu ludowi jego przestępstwa i domowi Jakuba jego grzechy! Szukają Mnie dzień za dniem, pragną poznać moje drogi, jak naród, który kocha sprawiedliwość i nie porzuca prawa swego Boga. Proszą Mnie o sprawiedliwe prawa, pragną bliskości Boga: 

„Czemu pościliśmy, a Ty nie wejrzałeś? Umartwialiśmy siebie, a Ty tego nie uznałeś?” 

Otóż w dzień waszego postu wy znajdujecie sobie zajęcie i uciskacie wszystkich swoich robotników. Otóż pościcie wśród waśni i sporów, i wśród niegodziwego walenia pięścią. Nie pośćcie tak, jak dziś czynicie, żeby się rozlegał zgiełk wasz na wysokości. 

Czyż to jest post, jaki Ja uznaję, dzień, w którym się człowiek umartwia? Czy zwieszanie głowy jak sitowie i użycie woru z popiołem za posłanie – czyż to nazwiesz postem i dniem miłym Panu? 

Czyż nie jest raczej postem, który Ja wybieram: rozerwać kajdany zła, rozwiązać więzy niewoli, wypuścić na wolność uciśnionych i wszelkie jarzmo połamać; dzielić swój chleb z głodnym, do domu wprowadzić biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziać i nie odwrócić się od współziomków. 

Wtedy twoje światło wzejdzie jak zorza i szybko rozkwitnie twe zdrowie. Sprawiedliwość twoja poprzedzać cię będzie, chwała Pańska iść będzie za tobą. Wtedy zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On rzeknie: „Oto jestem!”

 

EWANGELIA (Mt 9, 14-15)

Po powrocie Jezusa z krainy Gadareńczyków podeszli do Niego uczniowie Jana i zapytali: «Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą?» 

Jezus im rzekł: «Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć».

 

Jezus wyjaśnia uczniom Jana, ale też i nam, sens postu. 

Sens postu jest w Nim samym, w Jezusie. Post to, pragnienie obecności Jezusa, to dążenie do spotkania z Nim. Jeśli On jest, nie potrzeba postu, wtedy jest święto. Jeśli Jego nie ma, potrzebujemy postu. 

Kiedy Jezus jest, a kiedy Go nie ma? 

Czasem ludzie, których z ironią nazywamy – „mędrzec ludowy”, mówią – „Pan Bóg jest zawsze w moim sercu, On zawsze jest ze mną”. Przy czym najgłośniej takie słowa wykrzykują ci, którzy nie chodzą do kościoła, nie przystępują do sakramentów, nie modlą się. Czasem takim ludziom odpowiadam – „tak, Pan Bóg zawsze jest z tobą, tylko ty nie zawsze jesteś z Nim”. 

Dlatego możemy powiedzieć – Jezus zawsze jest z nami, albo przynajmniej chce być z nami, tylko my, przez grzech, odchodzimy od Niego. 

A więc potrzebujemy postu, pokuty, żeby serce nasze znów się do Niego zwróciło, na Niego otworzyło. 

To chce nam pokazać dziś Jezus. Wielki Post to czas dla Jezusa. W centrum stoi nie umartwienie, ale Jezus, nie modlitwa, post i jałmużna, ale Jezus. Umartwienie, post, modlitwa, jałmużna, to wszystko jest bardzo ważne, ale jako środki prowadzące do Jezusa, a nie cel sam w sobie. 

Dlatego tak ważna jest Droga Krzyżowa, w której kontemplujemy Jezusa w Jego męce i śmierci. Dlatego tak ważna jest Msza Św., Komunia Św., Spowiedź. Nie odkładajmy spowiedzi na koniec Postu, na rekolekcje, ale zacznijmy Post od spowiedzi, by z Jezusem przeżywać Post. Post jest jak pielgrzymka, w której nie tylko liczy się cel do którego dążymy, ale też sam czas i wydarzenie pielgrzymowania. 

 

Pierwsze czytanie pięknie odkrywa nam głębię postu. 

Post jakiego chce Pan, post jaki podoba się Panu Bogu. 

Czy myślimy o tym, podejmując postanowienia – a jakiego postu chce Pan Bóg? Pewnie częściej myślimy jakiego postu my chcemy, jaki post nam się spodoba… Jakiego Postu od nas oczekuje Pan? 

I On sam nam podpowiada. Problemem Postu może być to, że zachowujemy praktyki, ale nic się nie zmienia w uczynkach, w postępowaniu. Dalej się kłócimy… 

Post jaki się Panu podoba, to uczynki miłosierdzia, otwarcie się na potrzebujących braci. 

 

Jakoś te słowa bardzo mocno, bardzo szczególnie brzmią w tym roku. Uświadomiłem sobie to jeszcze mocniej, kiedy wczoraj nagrywałem słówko po rosyjsku i po polsku. Że co innego trzeba podkreślić w Polsce, a co innego w Rosji. 

Nie wiem do końca, jak to przeżywacie w Polsce, ale domyślam się, że trochę inaczej niż my tu. 

Tutaj, w Surgucie, jest spokojnie. To co jest niespokojne, to przeżycia ludzi. Specyfika mojej parafii jest taka, że duża część ludzi, a może i większość, to ludzie, którzy przyjechali z Ukrainy, w poszukiwaniu pracy. Więc ci ludzie mają tam swoich bliskich. 

Martwią się, przeżywają… Jednak problem jest jeszcze inny. Powstają spory. Ludzie mieszkający tam, w emocjach zaczynają mieć pretensje do bliskich tu. Ci tutaj nie wiedzą jak jeszcze mogą im tam pomóc, i co mogliby zrobić. W tych wielkich emocjach i strachu, zaczynają się kłótnie, nawet między najbliższymi. 

Do tego dochodzą kłótnie i spory w społeczeństwie, np. w pracy, wśród przyjaciół, znajomych. Spory dotyczą często spojrzenia na tę sytuację, poglądów politycznych, tego kto jakie programy ogląda, co czyta. 

Jakże w tym kontekście mocno brzmią słowa: „Otóż w dzień waszego postu wy znajdujecie sobie zajęcie i uciskacie wszystkich swoich robotników. Otóż pościcie wśród waśni i sporów, i wśród niegodziwego walenia pięścią. Nie pośćcie tak, jak dziś czynicie, żeby się rozlegał zgiełk wasz na wysokości”.

Swoją rolę wśród tych ludzi i rolę Kościoła widzę tak, że oczywiście trzeba z nimi i za nich się modlić, i modlić się o pokój, ale też – oczywiście bez najmniejszego wchodzenia w politykę – trzeba ich wspierać, podtrzymywać na duchu, być z nimi. Czasem mnie nawet pytają, czy ja w tej sytuacji nie wyjadę od nich. Oczywiście, że nie wyjadę. Nie mam takiego zamiaru. To jest kontekst z tej strony. 

 

A z polskiej? 

Kiedy nagrywałem słówko po polsku, uświadomiłem sobie, że tam jest inna rzeczywistość i dla Polski bardziej aktualna jest druga część czytania: „Czyż nie jest raczej postem, który Ja wybieram: rozerwać kajdany zła, rozwiązać więzy niewoli, wypuścić na wolność uciśnionych i wszelkie jarzmo połamać; dzielić swój chleb z głodnym, do domu wprowadzić biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziać i nie odwrócić się od współziomków”. Jestem pozytywnie zadziwiony i wzruszony, słysząc o wielkiej otwartości i gościnności Polaków. Jak pięknie jest zorganizowana pomoc. Tego zapewne potrzeba będzie jeszcze więcej. 

 

Wielki Post – ten szczególny Wielki Post…

Dwa lata temu też był szczególny, też straszny, zaczynała się pandemia. Dziś już nikt o pandemii nie mówi, nawet nie słychać, żeby ktoś chorował. Dziś pojawiła się nowa „pandemia” i znów – jako zadanie na Post. 

Papież wzywał do modlitwy i postu w Środę Popielcową – o pokój na Ukrainie. Myślę, że to trzeba przedłużyć na cały Wielki Post – modlitwa i post, z intencją – o pokój. Ale nie tylko modlitwa i post – także i jałmużna, wrażliwość, pomoc, otwartość na potrzebującego człowieka. 

 

Módlmy się o pokój. Módlmy się, żeby ta bezsensowna wojna, jak najszybciej się zakończyła. Tylko modlitwa może tego dokonać. Modlitwa i masowe nawracanie się ludzi. Modlitwa i pokuta… 

Proszę też o modlitwę za mnie i za moją parafię, moich parafian. 

 

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący, Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen. 

 

Dziękuję Ks. Jackowi, za zaproszenie do słuchania Słówka. Ja również zapraszam. Cieszę się, że zwłaszcza tu, po rosyjsku, coraz więcej osób słucha. Bogu dzięki i Bogu chwała. 

 

 

6 komentarzy

  • Dziękuję bardzo Ks. Marku za te wszystkie komentarze, które zamieszczasz. Takich słów nam bardzo potrzeba. Staram się też czytać komentarze na blogu po rosyjsku. Niech Bóg błogosławi wszystkim posługującymi poza granicami Polski.
    Polecam wypowiedź księdza z Ukrainy.

    https://www.youtube.com/watch?v=cuN0UTtvXUg
    Oby więcej takich księży jak ks.Adam i ks.Marek.
    Dobrego czasu i Bóg zapłać.
    Wiesia.

    • Bo takie są przepisy i czy nam się to podoba czy nie to staramy się ich przestrzegać. Nie jedziemy pod prąd ale często przechodzimy w miejscu niedozwolonym.Ale za to bardzo fajnie ks.Marek wygląda. Wiesia.

          • Dobrze, że już obecnie nie „musimy” zakrywać twarzy. To bardzo trudny temat, bo przepisy państwowe z jednej – a zdrowy rozsądek i poczucie wolności i osobistej godności z drugiej. Ja to tak właśnie widziałem – i nadal widzę.
            xJ

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.