Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Siostra Aldona Deczewska, Franciszkanka Misjonarka Maryi, z którą miałem przyjemność swego czasu poznać się w Lublinie i do dzisiaj utrzymujemy kontakt. Niech Bóg błogosławi Siostrze w trudnej posłudze opieki nad Osobami niepełnosprawnymi i starszymi, jaką obecnie podejmuje. I w ogóle – we wszystkim, czego się podejmuje, Zapewniam o modlitwie!
Moi Drodzy, oto zapis z wczorajszego, drugiego dnia naszych Rekolekcji Akademickich:
https://www.youtube.com/watch?v=TpNLlIK35yE
Dzisiaj trzeci, ostatni dzień. Po Mszy Świętej – Droga Krzyżowa, prowadzona przez Rekolekcjonistę. Transmisja – jak w dniach poprzednich – na FARO TV.
A tak w ogóle – to dzisiaj mamy pierwszy czwartek miesiąc. I takie oto słówko Księdza Marka mamy na dziś:
https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut
A jutro słówko z Syberii na naszym forum!
Teraz zaś zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem na dziś. Co konkretnie mówi dziś do mnie Pan? Z jakim przesłaniem się zwraca? Duchu Święty, rozjaśnij umysły i serca!
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Czwartek 5 Tygodnia Wielkiego Postu,
7 kwietnia 2022.,
do czytań: Rdz 17,3–9; J 8,51–59
CZYTANIE Z KSIĘGI RODZAJU:
Abram padł na oblicze, a Bóg tak do niego mówił:
„Oto moje przymierze z tobą: staniesz się ojcem mnóstwa narodów. Nie będziesz więc odtąd nazywał się Abram, lecz imię twoje będzie Abraham, bo uczynię ciebie ojcem mnóstwa narodów. Sprawię, że będziesz niezmiernie płodny, tak że staniesz się ojcem narodów i pochodzić będą od ciebie królowie.
Przymierze moje, które zawieram pomiędzy tobą a Mną oraz twoim potomstwem, będzie trwało z pokolenia w pokolenie jako przymierze wieczne, abym był Bogiem twoim, a potem twego potomstwa. I oddaję tobie i twym przyszłym potomkom kraj, w którym przebywasz, cały kraj Kanaan, jako własność na wieki, i będę ich Bogiem”.
Potem Bóg rzekł do Abrahama: „Ty zaś, a po tobie twoje potomstwo przez wszystkie pokolenia, zachowujcie przymierze ze Mną”.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus powiedział do Żydów: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeśli kto zachowa moją naukę, nie zazna śmierci na wieki”.
Rzekli do Niego Żydzi: „Teraz wiemy, że jesteś opętany. Abraham umarł i prorocy, a Ty mówisz: «Jeśli kto zachowa moją naukę, ten śmierci nie zazna na wieki». Czy Ty jesteś większy od ojca naszego Abrahama, który przecież umarł? I prorocy pomarli. Kim Ty siebie czynisz?”
Odpowiedział Jezus: „Jeżeli Ja sam siebie otaczam chwałą, chwała moja jest niczym. Ale jest Ojciec mój, który Mnie chwałą otacza, o którym wy mówicie: «Jest naszym Bogiem», ale wy Go nie znacie. Ja Go jednak znam. Gdybym powiedział, że Go nie znam, byłbym podobnie jak wy kłamcą. Ale Ja Go znam i słowo Jego zachowuję. Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień, ujrzał go i ucieszył się”.
Na to rzekli do Niego Żydzi: „Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziałeś?”
Rzekł do nich Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Zanim Abraham stał się, Ja jestem”.
Porwali więc kamienie, aby je rzucić na Niego. Jezus jednak ukrył się i wyszedł ze świątyni.
Bóg zawarł przymierze z Abramem. To w ramach tego przymierza zmienił jego imię na Abraham, czyniąc go w ten sposób człowiekiem nowym, odnowionym, gotowym do podjęcia nowego zadania. Bardzo dużo przy tej okazji Bóg Abrahamowi obiecał: że będzie niezmiernie płodny, że stanie się ojcem mnóstwa narodów, że pochodzić będą od niego królowie…
Wiemy, że te obietnice spełniały się na przestrzeni wieków, bo sam Abraham nie miał osobiście mnóstwa potomków. Takim w pełni prawowitym, wyczekanym i wytęsknionym, był Izaak, którego zresztą Abraham i Sara doczekali się w swej późnej starości. Ale Bóg dzisiaj zapowiedział, że przymierze, jakie zawiera z Abrahamem i jego potomstwem, jest przymierzem wiecznym, trwającym z pokolenia na pokolenie, dlatego i jego wypełnienie jest rozciągnięte w czasie.
Bóg zobowiązał się do jego przestrzegania – właśnie na przestrzeni wieków – ale o to też prosił Abrahama i jego potomstwo: Ty zaś, a po tobie twoje potomstwo przez wszystkie pokolenia, zachowujcie przymierze ze Mną. Jak było z wypełnieniem tej prośby i zachowywaniem przez ludzi tego przymierza, to my dobrze wiemy. Niestety – dobrze wiemy…
Dlatego Bóg ciągle zawierał nowe przymierza, albo też – tak to można ująć – odnawiał ciągle to, które raz zawarł. Wszak Bóg w swoich postanowieniach jest niezmienny, dlatego ciągle przypominał ludziom, z jakimi to propozycjami do nich wychodzi, a oni… No, cóż…
Dlatego Bóg postanowił wyjść z jeszcze jedną, najmocniejszą inicjatywą, posyłając na świat swojego Syna, aby w Nim i przez Niego zawrzeć z ludźmi Nowe Przymierze. Tak, to jest właśnie to Przymierze, o którym słyszymy w każdej Mszy Świętej, w słowach Przeistoczenia: „To jest bowiem kielich Krwi Mojej, nowego i wiecznego Przymierza…”.
Jednak także to Przymierze – choć nazwane nowym – jest wyrazem jednej i tej samej myśli Boga, który ciągle pragnie zbawienia człowieka i podejmuje wszelkie możliwe działania i inicjatywy, aby do tego doprowadzić. Jezus dzisiaj wyraźnie odwołuje się do Abrahama – aż do Abrahama, czyli do odległej historii swego narodu – zaznaczając, że to, z czym On, Boży Syn, przyszedł na świat, czyli to nowe Przymierze, jest kontynuacją jednej i tej samej myśli Bożej, która już towarzyszyła wszelkim kontaktom Boga z Abrahamem.
Oczywiście, zawzięci przeciwnicy nawet nie dopuszczali do siebie tej myśli, że Jezus może swoją myślą – a cóż dopiero swoim istnieniem – sięgać aż czasów Abrahama, a nawet wcześniejszych, ale to nie zmienia faktu, że tak właśnie było! Boży Syn – przedwieczne Słowo Ojca – także uczestniczył w zawieraniu tego przymierza, o którym słyszymy w pierwszym czytaniu. Przyszedł jednak na świat, stał się Człowiekiem, aby tego przymierza dopełnić w sposób tak bardzo wyjątkowy.
Moi Drodzy, zobaczmy, jak bardzo stały i niezmienny w swoich postanowieniach jest Bóg. Jak bardzo nastawiony jest na dobro człowieka – jak nie zraża się jego niewiernością, a nawet buntem z jego strony. Pomimo tego wszystkiego – On, najwyższy i najpotężniejszy Bóg – ciągle wychodzi z nową inicjatywą, jakby się wręcz człowiekowi napraszał!
I tak jest do dzisiaj, bo jakże inaczej określić chociażby namawianie kogokolwiek do Spowiedzi? To w końcu kto kogo ma prosić o łaskę: ten, który obraził – tego, którego obraził, czy odwrotnie? Tymczasem, tak to właśnie wygląda: to Bóg – przez swoich kapłanów, lub inne osoby – prosi takiego jednego czy drugiego grzesznika, żeby łaskawie przystąpił do Spowiedzi, aby mu natychmiast wszystko wybaczyć. A w ten sposób – kontynuować z nim swoje przymierze.
Moi Drodzy, doceńmy to! I nie przestawajmy Bogu za to dziękować! A przede wszystkim – nie każmy Bogu prosić nas o łaskę… Bo to my mamy prosić Jego o łaskę. Oczywiście, On nam jej zawsze chętnie udziela i nigdy – w potocznym znaczeniu tego słowa – nie „robi nam łaski”, ale dobrze, abyśmy nie zapominali, kto jest kim: że to Bóg jest Bogiem, a nie my.
dziękujemy za piękne słowa i wspaniałe rekolekcje
Ad maiorem Dei gloriam!
xJ