Bóg prawdziwy – czy mój prywatny?…

B

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Kamil Lewczuk, należący w swoim czasie do Wspólnoty młodzieżowej w Białej Podlaskiej. Życzę Mu takiej siły wiary i woli, jaką prezentują trzej młodzi Ludzie z dzisiejszego pierwszego czytania! I zapewniam o modlitwie!

Moi Drodzy, w naszym Ośrodku trwają Rekolekcje Akademickie. Oto zapis z dnia wczorajszego:

https://www.youtube.com/channel/UCSdFbnDXcuXxT-Uoyd6g23g

Dzisiaj dzień Spowiedzi – i adoracji Najświętszego Sakramentu, w ciszy… Dzisiaj także sprawujemy Mszę Świętą w intencji Środowiska Akademickiego, Duszpasterstwa Akademickiego i Młodzieży w Kościele. Zapraszam do osobistego uczestnictwa, lub do łączenia się z nami przez transmisję w FARO TV.

A oto słówko Księdza Mark na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zapraszam zatem do pochylenia się nad dzisiejszym Bożym słowem. Co Pan do mnie dzisiaj konkretnie mówi? Duchu Święty, przyjdź – i natchnij!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Środa 5 Tygodnia Wielkiego Postu,

6 kwietnia 2022.,

do czytań: Dn 3,14–20.91–92.95; J 8,31–42

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA DANIELA:

Król Nabuchodonozor powiedział: „Czy jest prawdą, Szadraku, Meszaku i Abed–Nego, że nie czcicie mojego boga ani nie oddajecie pokłonu złotemu posągowi, który postawiłem? Czy teraz jesteście gotowi, w chwili gdy usłyszycie dźwięk rogu, fletu, lutni, harfy, psalterium, dud i wszelkiego rodzaju instrumentów muzycznych, upaść na twarz i oddać pokłon posągowi, który uczyniłem? Jeżeli zaś nie oddacie pokłonu, zostaniecie natychmiast wrzuceni do rozpalonego pieca. Który zaś bóg mógłby was wyrwać z moich rąk?”

Szadrak, Meszak i Abed–Nego odpowiedzieli, zwracając się do króla Nabuchodonozora: „Nie musimy tobie, królu, odpowiadać w tej sprawie. Jeżeli nasz Bóg, któremu służymy, zechce nas wybawić z rozpalonego pieca, może nas wyratować z twej ręki, królu. Jeśli zaś nie, wiedz królu, że nie będziemy czcić twego boga ani oddawać pokłonu złotemu posągowi, który uczyniłeś”.

Na to wpadł Nabuchodonozor w gniew, a wyraz jego twarzy zmienił się w stosunku do Szadraka, Meszaka i Abed–Nega. Wydał rozkaz, by rozpalono piec siedem razy więcej, niż było trzeba. Mężom zaś najsilniejszym spośród swego wojska polecił związać Szadraka, Meszaka i Abed-Nega i wrzucić ich do rozpalonego pieca.

Król Nabuchodonozor popadł w zdumienie i powstał spiesznie. Zwrócił się do swych doradców, mówiąc: „Czy nie wrzuciliśmy trzech związanych mężów do ognia?” Oni zaś odpowiedzieli królowi: „Rzeczywiście, królu”. On zaś w odpowiedzi rzekł: „Lecz widzę czterech mężów rozwiązanych, przechadzających się pośród ognia i nie dzieje się im nic złego; wygląd czwartego przypomina anioła”.

Nabuchodonozor powiedział na to: „Niech będzie błogosławiony Bóg Szadraka, Meszaka i Abed-Nega, który posłał swego anioła, by uratował swoje sługi. W Nim pokładali swą ufność i przekroczyli nakaz królewski, oddając swe ciała, by nie oddawać czci ani pokłonu innemu bogu poza Nim”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:

Jezus powiedział do Żydów, którzy Mu uwierzyli: „Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”.

Odpowiedzieli Mu: „Jesteśmy potomstwem Abrahama i nigdy nie byliśmy poddani w niczyją niewolę. Jakżeż Ty możesz mówić: «Wolni będziecie?»”

Odpowiedział im Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu. A niewolnik nie przebywa w domu na zawsze, lecz Syn przebywa na zawsze. Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni. Wiem, że jesteście potomstwem Abrahama, ale wy usiłujecie Mnie zabić, bo nie przyjmujecie mojej nauki. Głoszę to, co widziałem u mego Ojca, wy czynicie to, coście słyszeli od waszego ojca”.

W odpowiedzi rzekli do Niego: „Ojcem naszym jest Abraham”.

Rzekł do nich Jezus: „Gdybyście byli dziećmi Abrahama, to byście pełnili czyny Abrahama. Teraz usiłujecie Mnie zabić, człowieka, który wam powiedział prawdę usłyszaną u Boga. Tego Abraham nie czynił. Wy pełnicie czyny ojca waszego”.

Rzekli do Niego: „Myśmy się nie narodzili z nierządu, jednego mamy Ojca – Boga”.

Rzekł do nich Jezus: „Gdyby Bóg był waszym ojcem, to i Mnie byście miłowali. Ja bowiem od Boga wyszedłem i przychodzę. Nie wyszedłem od siebie, lecz On Mnie posłał”.

Pytanie, które król Nabuchodonozor postawił trzem odważnym Izraelitom, właściwie rzuca światło na cały problem, ukazany w pierwszym dzisiejszym czytaniu: Czy jest prawdą, Szadraku, Meszaku i Abed–Nego, że nie czcicie mojego boga ani nie oddajecie pokłonu złotemu posągowi, który postawiłem? Szczególnie warto zwrócić uwagę na określenie mojego boga, w odniesieniu do przedmiotu czci, jaką mieliby oddawać owi trzej młodzi ludzie, a jakiej jednak oddawać nie chcieli.

Nie chcieli oddawać czci prywatnemu bogu króla, nie chcieli też oddawać czci posągowi, który sporządził. Bo oni wiedzieli, że Bóg jest jeden, jedyny, prawdziwy – i nie czyjś tam prywatny, ale najwyższy i święty, niepodzielny i suwerenny Pan i Władca świata i wszechświata. I dlatego położyli na szali wszystko – całe swoje życie, samych siebie i całych siebie – oddali do dyspozycji swojego Boga. Bo to nie był ich prywatny Bóg, ale Bóg prawdziwy, dlatego odnieśli tak wielkie zwycięstwo.

A prywatny bóg króla Nabuchodonozora – który przecież w ogóle nie istniał, więc nie mógł za bardzo zadziałać – okazał się właśnie totalnym fałszem, dlatego jego wyznawca (a właściwie: twórca) Nabuchodonozor miotał się jak dziecko od jednej emocjonalnej skrajności do drugiej.

Zauważmy: najpierw przyjął trzech młodych Izraelitów bardzo życzliwie w swoim pałacu i przyjął ich solidną służbę, jaką przy jego boku pełnili. Kiedy jednak oni pokazali, że generalnie są mu lojalni, ale w tej jednej sprawie – sprawie czci, oddawanej Bogu prawdziwemu – ani na krok nie ustąpią, wówczas wpadł Nabuchodonozor w gniew, a wyraz jego twarzy zmienił się w stosunku do Szadraka, Meszaka i Abed–Nega. Wydał rozkaz, by rozpalono piec siedem razy więcej, niż było trzeba. Mężom zaś najsilniejszym spośród swego wojska polecił związać Szadraka, Meszaka i Abed-Nega i wrzucić ich do rozpalonego pieca.

A zatem furia – i zmiana nastawienia o sto osiemdziesiąt stopni. Totalna zmiana, bo przecież piec był aż siedem razy bardziej rozpalony, niż było trzeba!

Kiedy jednak Bóg prawdziwy okazał swoją potęgę, wówczas król – zachwycony tym, co zobaczył – rzekł: Niech będzie błogosławiony Bóg Szadraka, Meszaka i Abed-Nega, który posłał swego anioła, by uratował swoje sługi. W Nim pokładali swą ufność i przekroczyli nakaz królewski, oddając swe ciała, by nie oddawać czci ani pokłonu innemu bogu poza Nim.

Widzimy? Kolejny zwrot w nastawieniu, tym razem – w kierunku zachwytu, podziwu i tego, co powinno mieć miejsce od samego początku, czyli czci oddawanej prawdziwemu Bogu! Tak się właśnie zachowują ludzie, którzy na sobie samych polegają, a do tego – sami sobie bogów tworzą, albo są nimi sami dla siebie: nie mają oni mocnego kręgosłupa moralnego, nie mają czci i honoru, nie prezentują jednolitej, konsekwentnej postawy, tylko ulegają kaprysom, fanaberiom i zmiennym nastrojom, zachowując się jak przysłowiowa chorągiewka na wietrze i posiadając nie jedną, a kilka twarzy – w zależności od potrzeby i okazji.

A co najważniejsze: tacy ludzie, za swego prywatnego boga, ani w jego imię, na pewno nie są w stanie oddać życia. A wyznawcy Boga prawdziwego – owszem. Udowodniają to od dwóch tysięcy lat istnienia Kościoła, ale udowadniali to także w czasach Starego Testamentu – tak, jak dziś udowodnili to trzej młodzi, odważni ludzie.

Owszem, Pan ocalił ich życie – na świadectwo dla wszystkich wyznawców prywatnych bóstw – ale oni byli gotowi złożyć je w ofierze. Bo byli ludźmi mężnymi – i prawdziwie wolnymi wewnętrznie, zgodnie ze słowami Jezusa z dzisiejszej Ewangelii: Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli.

Moi Drodzy, wydaje się, że to zdanie jest odpowiedzią na wszystkie wstrząsy, jakimi poddawany jest dzisiejszy świat – jakie dzisiejszy świat sam sobie funduje. Ten dzisiejszy świat… Rzekomo taki nowoczesny, rozwinięty, inteligentny… A tak naprawdę – totalnie zniewolony przez swoje własne układy, powiązania, interesy, bezdennie głupie teorie i trendy, które sam sobie co chwilę tworzy i w które wierzy, jak w święte dogmaty… To są prywatne bóstwa dzisiejszego świata – to są ich bogowie!

My wierzymy w Boga jedynego i prawdziwego. Mocniej lub słabiej, z większą lub mniejszą wytrwałością, pomimo upadków i słabości – ale przy Nim trwamy i w Niego wierzymy. Obyśmy byli gotowi oddać za Niego życie!

A teraz – byśmy byli zdecydowani oddawać je każdego dnia – Jemu samemu i innym w Jego imię, i ze względu na Niego. Taką postawę przyjmuje człowiek wierzący, ale wierzący w Boga prawdziwego, a nie swojego prywatnego, którym często staje się sam dla siebie…

Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli.

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.