Szczęść Boże! Moi Drodzy, dzisiaj pierwszy piątek miesiąca. Pamiętajmy!
A teraz wsłuchajmy się w Boże słowo dzisiejszej liturgii – i w to jedno, konkretne przesłanie, z jakim zwraca się do mnie osobiście Pan. Jakie to przesłanie? Duchu Święty, podpowiedz…
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Piątek 4 Tygodnia zwykłego, rok I,
3 lutego 2023.,
do czytań: Hbr 13,1–8; Mk 6,14–29
CZYTANIE Z LISTU DO HEBRAJCZYKÓW:
Bracia: Niech trwa w nas braterska miłość. Nie zapominajmy też o gościnności, gdyż przez nią niektórzy, nie wiedząc, aniołom dali gościnę. Pamiętajcie o uwięzionych, jakbyście byli sami uwięzieni, i o tych, co cierpią, bo i sami jesteście w ciele.
We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane, gdyż rozpustników i cudzołożników osądzi Bóg.
Postępowanie wasze niech będzie wolne od chciwości na pieniądze: zadowalajcie się tym, co macie. Sam bowiem powiedział: „Nie opuszczę cię ani pozostawię”. Śmiało więc mówić możemy: „Pan jest wspomożycielem moim, nie ulęknę się, bo cóż może mi uczynić człowiek?”
Pamiętajcie o swych przełożonych, którzy głosili wam słowo Boże, i rozpamiętując koniec ich życia, naśladujcie ich wiarę. Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:
Król Herod posłyszał o Jezusie, gdyż Jego imię nabrało rozgłosu, i mówił: „Jan Chrzciciel powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze działają w nim”. Inni zaś mówili: „To jest Eliasz”; jeszcze inni utrzymywali, że to prorok, jak jeden z dawnych proroków. Herod, słysząc to, twierdził: „To Jan, którego kazałem ściąć, zmartwychwstał”.
Ten bowiem Herod kazał pochwycić Jana i związanego trzymał w więzieniu z powodu Herodiady, żony brata swego Filipa, którą wziął za żonę. Jan bowiem wypominał Herodowi: „Nie wolno ci mieć żony twego brata”. A Herodiada zawzięła się na niego i rada byłaby go zgładzić, lecz nie mogła. Herod bowiem czuł lęk przed Janem, znając go jako męża prawego i świętego, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a przecież chętnie go słuchał.
Otóż chwila sposobna nadeszła, kiedy Herod w dzień swoich urodzin wyprawił ucztę swym dostojnikom, dowódcom wojskowym i osobom znakomitym w Galilei. Gdy córka tej Herodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. Król rzekł do dziewczęcia: „Proś mnie, o co chcesz, a dam ci”. Nawet jej przysiągł: „Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa”. Ona wyszła i zapytała swą matkę: „O co mam prosić?” Ta odpowiedziała: „O głowę Jana Chrzciciela”.
Natychmiast weszła z pośpiechem do króla i prosiła: „Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela”. A król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i na biesiadników nie chciał jej odmówić. Zaraz też król posłał kata i polecił przynieść głowę jego. Ten poszedł, ściął go w więzieniu i przyniósł głowę jego na misie; dał ją dziewczęciu, a dziewczę dało swojej matce.
Uczniowie Jana, dowiedziawszy się o tym, przyszli, zabrali jego ciało i złożyli je w grobie.
Pierwsze dzisiejsze czytanie to zestaw konkretnych wskazań, dotyczących codziennego życia chrześcijańskiego. Sposób ich sformułowania sprawia, że brzmią one naprawdę przekonująco i mocno zapadają w pamięć i w serce. A chociażby to: Nie zapominajmy też o gościnności, gdyż przez nią niektórzy, nie wiedząc, aniołom dali gościnę. Zdanie wręcz poetyckie! Albo i to: Pamiętajcie o uwięzionych, jakbyście byli sami uwięzieni, i o tych, co cierpią, bo i sami jesteście w ciele. Dość sugestywne, czyż nie?
To z kolei jest mocne i konkretne: We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane, gdyż rozpustników i cudzołożników osądzi Bóg. A to znowu – jasne i dosadne: Postępowanie wasze niech będzie wolne od chciwości na pieniądze: zadowalajcie się tym, co macie. To natomiast jest kolejnym – po tym, zacytowanym na początku – zdaniem niosącym przesłanie wielkie i majestatyczne: Pamiętajcie o swych przełożonych, którzy głosili wam słowo Boże, i rozpamiętując koniec ich życia, naśladujcie ich wiarę. To przesłanie wręcz ponadczasowe!
Dlatego jakże trafnie następne zdanie podsumowuje całość dzisiejszego przesłania uroczystym obwieszczeniem: Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki. To słowa wręcz monumentalne, stanowiące chociażby hasło jednej z pielgrzymek Jana Pawła II do Polski. Ale to także hasło Wielkiego Jubileuszu Roku 2000. Dzisiaj to zdanie zamyka treść pierwszego czytania, spinając je swoistą klamrą z pierwszym zdaniem: Niech trwa w nas braterska miłość.
Właśnie od tego pierwszego zdania wychodząc, Autor natchniony przedstawił kilka szczegółowych porad – jak wspomnieliśmy sobie: konkretnych i, a jednocześnie na tyle ciekawych i mocnych, że niektóre z nich, by tak rzec, żyją swoim własnym życiem w przestrzeni publicznej – aby na koniec dzisiejszego czytania zamknąć wszystko owym zdaniem gigantycznym, oddającym w sposób wspaniały wielkość Boga, który przez swego Syna działa w historii człowieka: Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki.
To naprawdę bardzo dobre, bardzo przekonujące i – samo w sobie – wielkie i piękne podsumowanie tych różnorodnych wskazań, jakie daje nam dziś Autor biblijny w imieniu Boga. I ta właśnie bardzo logiczna konstrukcja owego przekazu sprawia, że choć same wskazania są naprawdę bardzo różnorodne i różnych spraw dotyczące, to jednak wizja postawy chrześcijanina, jaka się z niego wyłania, jest bardzo spójna.
Chrześcijanin – według niej – to człowiek solidny, porządny, trzymający się określonych zasad w sposób zdecydowany i konsekwentny; to człowiek otwarty na Boga i na ludzi, to człowiek służący Bogu w ludziach, a ludziom w Bogu. Bo wszystko, co robi i co w sercu swoim przeżywa – to wszystko ze względu na Jezusa i dla Jezusa, który jest wczoraj i dziś, ten sam także na wieki.
I to dopiero wówczas możemy mówić o prawdziwej postawie chrześcijanina i prawdziwym obrazie chrześcijanina – właśnie wtedy, kiedy z mozaiki przeróżnych sytuacji, które po chrześcijańsku przeżywa; z mozaiki różnych spraw, które musi podjąć i problemów, którym musi stawić czoła; z mozaiki wielu jego zachowań w bardzo prozaicznych, ale i tych nadzwyczajnych sytuacjach – wyłania się postawa i obraz człowieka z zasadami, człowieka mądrego i roztropnego, ale też odważnego i zdecydowanego, a jednocześnie, tak zwyczajnie i po ludzku: kulturalnego. Moi Drodzy, naprawdę ważna jest ta jednolitość postawy i obrazu chrześcijanina! I w ogóle: prawego człowieka!
Ta jednolitość – w przypadku Jana Chrzciciela – wyraziła się w jednolitości wyznawanych poglądów i głoszonych zasad. I to bez względu na konsekwencje! To były zasady Boże, wynikające wprost z Dekalogu i nauki znanych ówcześnie ksiąg i pism świętych. Za tę jednolitość i nieustępliwość Jan zapłacił życiem – jak to słyszymy w dzisiejszej Ewangelii.
I chociaż wiedział, że cała sprawa tak może się skończyć, to jednak nie zaprzestał nigdy mówić Herodowi: Nie wolno ci mieć żony twego brata. Sam zaś Herod, chociaż był człowiekiem totalnie zdeprawowanym i grzesznym, jednak obawiał się wprost temu sprzeciwić, bowiem czuł lęk przed Janem, znając go jako męża prawego i świętego, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a przecież chętnie go słuchał. Naprawdę, bardzo ciekawa informacja.
Podobnie, jak i ta, że kiedy przebiegła Herodiada uknuła swoją obrzydliwą intrygę i doprowadziła do skazania Jana na śmierć, wówczas król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i na biesiadników nie chciał jej odmówić. Czyżby jakieś resztki sumienia?…
Trudno powiedzieć, natomiast na pewno możemy powiedzieć, że było to – chociaż częściowe, ale jednak – zwycięstwo moralne Jana i jego zasad nad tym zdeprawowanym światem, któremu rzucił w oczy swoje wyzwanie. A właściwie nie tyle swoje, co Boże wyzwanie! Nie mówiąc już o tym, że cała jego postawa – w tym wymiarze całościowym i ponadczasowym – jest wielkim i pełnym zwycięstwem!
Jan za te zasady i za tę wewnętrzną jednolitość swojej postawy bez chwili wahania gotów był oddać życie. I oddał. My – póki co i oby zawsze – za swoją chrześcijańską postawę i obraz chrześcijanina w sobie nie musimy oddawać życia. Ale gdyby przyszło co do czego i gdyby przyszło nam stanąć wobec ostatecznego rozstrzygnięcia, to jakie zasady i jakie życiowe normy są tymi, dla których bylibyśmy gotowi oddać życie?… Czy są w ogóle takie zasady?
I czy to są te zasady, które ustalił i spoza których wyłania się obraz Jezusa Chrystusa, który jest wczoraj i dziś, ten sam także na wieki ?…