Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym przeżywamy Święto Ofiarowania Pańskiego, zwane w tradycji także Świętem Matki Bożej Gromnicznej. A od roku 1997 – zgodnie z decyzją Świętego Jana Pawła II – jest to również Dzień Życia Konsekrowanego.
Pozwólcie, że z tej okazji prześlę zapewnienia o modlitewnej łączności – wraz z wyrazami wdzięczności za wszelkie dobro – wielu znanym mi Osobom zakonnym, a więc najpierw kilkudziesięciu Ojcom i Braciom z różnych Zakonów i Zgromadzeń. Są to:
►Ojciec Mariusz Rudzki – Salezjanin, pochodzący z mojej rodzinnej Parafii;
►Ojcowie Oblaci, których od wielu już lat spotykam na drogach mojego życia, w tym także życia kapłańskiego; a konkretnie:
* Ojciec Jan Klubek – z którego posługi spowiedniczej korzystam;
* Ojciec Franciszek Chrószcz – jak wyżej;
* Ojciec Krzysztof Borodziej – Przełożony Wspólnoty kodeńskiej;
* Ojciec Michał Hadrich – Proboszcz Parafii w Kodniu,
* Ojciec Dariusz Buczek,
* Ojciec Rafał Chilimoniuk,
* Ojciec Józef Czernecki,
* Ojciec Piotr Darasz,
* Ojciec Damian Dybała,
* Ojciec Piotr Furman,
* Ojciec Dariusz Galant,
* Ojciec Leonard Głowacki,
* Ojciec Włodzimierz Jamrocha,
* Ojciec Stanisław Jankowicz,
* Ojciec Jarosław Kędzia,
* Ojciec Marian Lis,
* Ojciec Dariusz Malajka,
* Ojciec Józef Niesłony,
* Ojciec Mateusz Pawłowski,
* Ojciec Władysław Poddębniak,
* Ojciec Marcin Szwarc,
* Ojciec Krzysztof Tarwacki,
* Ojciec Paweł Tomys,
* Ojciec Leszek Walendzik,
* Ojciec Sebastian Wiśniewski,
* Ojciec Krzysztof Wrzos,
* Ojciec Mateusz Zys,
* Brat Andrzej Błażejewski,
* Brat Adam Makarewicz,
* Brat Mariusz Wojdowski,
* Brat Marcin Langner,
* Brat Piotr Ochlak.
►Ojcowie Kapucyni, szczególnie związani przez lata z Kościołem Świętego Antoniego w Białej Podlaskiej, a konkretnie:
* Ojciec Bogusław Nędza – który uczył mnie religii w liceum, kiedy był Gwardianem klasztoru w Białej Podlaskiej, a obecnie posługujący na Łotwie;
* Ojciec Stanisław Miciuk – pochodzący z mojej rodzinnej Parafii, pracujący przez wiele lat na misjach w Gwatemali, a obecnie posługujący w klasztorze w Lublinie;
* Ojciec Adam Sobiech,
* Ojciec Marek Zawadzki,
* Ojciec Cezary Szcześniak – należący w swoim czasie (czyli jeszcze przez pójściem do Zakonu) do naszych młodzieżowych Wspólnot.
►Ojcowie Franciszkanie, zwani Bernardynami, a konkretnie:
* Ojciec Mateusz Fleiszerowicz – z którym razem studiowałem prawo kanoniczne na KUL, obecnie: Proboszcz Parafii w Nysie i Członek Zarządu (Definitor) Prowincji Świętej Jadwigi Śląskiej swego Zakonu;
* Ojciec Edgar Semeniuk – Gwardian i Proboszcz w Opatowie, pochodzący z moich rodzinnych stron, zapraszający mnie co i raz do poprowadzenia różnych uroczystości w Parafii w Opatowie;
* Ojciec Sebastian Feret – Proboszcz Parafii w Lublinie, na terenie której mam swoje locum w bloku.
►Ojcowie Franciszkanie konwentualni – Przewodnicy moich pielgrzymek po Ziemi Świętej:
* Ojciec Tomasz Kowalski,
* Ojciec Janusz Siwicki;
►Ojciec Ambroży Skorupa – Salwatorianin, z którym współpracowałem w ramach jednej Katedry na Wydziale Prawa, na KUL;
►Ojciec Andrzej Małek – za moich czasów: Kapelan Sióstr Benedyktynek Misjonarek w Otwocku, wspierający posługę Duszpasterzy w Celestynowie;
►Ojciec Grzegorz Reiss – znajomy Marianin ze Skórca, koło Siedlec;
►Ojciec Mirosław Mejzner, Pallotyn, Rektor Seminarium Pallotyńskiego w Ołtarzewie, a pochodzący z Ciepielowa, gdzie pomagałem duszpastersko;
►Brat Sławomir Steczkowski ze Zgromadzenia Braci Serca Jezusowego, posługujący w Polskim Papieskim Instytucie Kościelnym w Rzymie, a za czasów seminaryjnych Księdza Marka: posługujący w Seminarium warszawskim, gdzie też poznaliśmy się.
Modlitewną pamięcią ogarniam także Siostry z różnych Zgromadzeń, spotkane na różnych etapach mojej kapłańskiej posługi, a konkretnie:
►Siostra Laura Wysocka – Benedyktynka Misjonarka, za moich czasów: Przełożona domu w Trąbkach;
►Siostra Paula Bronisz – Franciszkanka Rycerstwa Niepokalanej, pochodząca z Parafii Radoryż Kościelny, gdzie był mój pierwszy wikariat, za czasów którego – jako Agnieszka – włączała się aktywnie w działalność młodzieżową;
►Siostra Aldona Deczewska – Franciszkanka Misjonarka Maryi, moja Znajoma od wielu lat;
►Siostry Loretanki, a konkretnie:
* Siostra Angelika Babkiewicz – z którą miałem przyjemność spotykać się w sklepie diecezjalnym w Warszawie;
* Siostra Zbigniewa Witkowska – za moich seminaryjnych czasów: Przełożona Sióstr posługujących w Seminarium;
►Siostry od Aniołów – z którymi miałem niebywałą przyjemność współpracować w Tłuszczu, oraz związane z Parafią w Surgucie, gdzie współpracowały lub współpracują z moim Bratem, Księdzem Markiem, a konkretnie:
* Siostra Joanna Andruszczyszyna – obecnie posługująca w Surgucie,
* Siostra Anna Stara – jak wyżej,
* Siostra Iwona Jagiełka,
* Siostra Teresa Jakubowska,
* Siostra Martyna Kułak,
* Siostra Anna Marat,
* Siostra Anna Nowakowska,
* Siostra Aneta Sroka;
►Siostry Służki Maryi Niepokalanej, posługujące w Miastkowie, w Siedlcach, w Garwolinie i w Mariówce, a konkretnie:
* Siostra Janina Jadłowska,
* Siostra Bogumiła Koniecko,
* Siostra Teresa Kurek,
* Siostra Danuta Marczykowska,
* Siostra Wanda Paduch,
* Siostra Barbara Pełszyńska,
* Siostra Hanną Ropiak,
* Siostra Janina Serowik,
* Siostra Teresa Skorupska,
* Siostra Maria Strojek,
* Siostra Elżbieta Wardak,
* Siostra Jadwiga Zubelewicz;
►Siostra Stella – pisząca niegdyś na naszym blogu;
►Siostry posługujące w Płocku, gdzie prowadziłem w swoim czasie rekolekcje dla Biznesmenów;
►Siostry Franciszkanki, Służebnice Krzyża, posługujące w Laskach, a szczególnie:
* Siostra Ludmiła Krajnik – wspierająca w posłudze Księdza Andrzeja Gałkę, Krajowego Duszpasterza Niewidomych;
►Siostra Michaela Stępniak – Karmelitanka z Kodnia, którą przed laty, jeszcze jako Joannę, uczyłem religii w Technikum w Radoryżu Smolanym;
►Siostra Jadwiga Kozłowska – Zakrystianka z Kodnia.
►Barbara Szyc – posługująca w Instytucie Prymasowskim Stefana Kardynała Wyszyńskiego.
►Weronika Soszyńska, była Studentka UPH w Siedlcach i aktywna Uczestniczka naszego Duszpasterstwa Akademickiego, a obecnie: przygotowująca się do życia zakonnego.
Wszystkim tym Osobom – Bogu całkowicie poświęconym – życzę nieustającej gorliwości i ciągle wzrastającego entuzjazmu do pełnienia swej misji, oraz jak największej wierności charyzmatom swoich Zgromadzeń!
Dzisiaj o 19:00, w naszym Duszpasterstwie Akademickim, odprawię Mszę Świętą w intencji Ich wszystkich!
W dniu dzisiejszym świętuje także – obchodząc imieniny – Pani Maria Suska, moja dobra Znajoma z Kłoczewa. Dziękując za naszą dobrą znajomość i ogromną życzliwość ze strony Solenizantki, życzę radości z ciągłego ofiarowania swego życia Bogu, w swojej codzienności rodzinnej i w pracy.
Urodziny natomiast przeżywają dzisiaj:
►Ksiądz Rafał Kornilak – włączający się przed laty w działalność młodzieżowych Wspólnot,
►Monika Konarzewska – jak wyżej!
Wszystkich świętujących w dniu dzisiejszym powierzam Bogu – przez wstawiennictwo Matki Bożej Gromnicznej – w serdecznej modlitwie!
Moi Drodzy, dzisiejsze Święto Ofiarowania Pańskiego nie nakłada na nas obowiązku uczestnictwa we Mszy Świętej, ale bardzo serdecznie do tego zachęcam! Zachęcam też do zabrania ze sobą świecy gromnicznej. Będzie ona pobłogosławiona! Tak będzie w naszym Ośrodku dzisiaj, o godzinie 19:00.
A warto dodać, że dzisiaj mamy też pierwszy czwartek miesiąca, co znacząco podkreśla wymowę dzisiejszego Święta!
Liturgia dopuszcza dzisiaj śpiew kolęd. Zapewne dlatego w wielu naszych kościołach były one śpiewane przez wszystkie te dni, do dzisiaj. Zasadniczo jednak – jeśli się trzymać przepisów liturgicznych – to można to czynić dzisiaj, ale nie powinno się było czynić do dzisiaj, bo zakończyły się one w Niedzielę Chrztu Pańskiego. Ale, taka to już nasza polska tradycja.
A tymczasem, zapraszam już do pochylenia się na Bożym słowem i przyjęcia do serca tego jednego, konkretnego przesłania, z jakim Pan zwraca się do każdej i każdego z nas. Niech Duch Święty nam w tym pomoże!
Na głębokie, pobożne i radosne przeżywanie tego pięknego dnia niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty! Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Święto Ofiarowania Pańskiego,
2 lutego 2023.,
do czytań z t. VI Lekcjonarza: Ml 3,1–4; Hbr 2,14–18; Łk 2,22–40
CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA MALACHIASZA:
To mówi Pan Bóg: „Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie.
Oto nadejdzie, mówi Pan Zastępów. Ale kto przetrwa dzień Jego nadejścia i kto się ostoi, gdy się ukaże? Albowiem On jest jak ogień złotnika i jak ług farbiarzy. Usiądzie więc, jakby miał przetapiać i oczyszczać srebro, i oczyści synów Lewiego, i przecedzi ich jak złoto i srebro, a wtedy będą składać Panu ofiary sprawiedliwe. Wtedy będzie miła Panu ofiara Judy i Jeruzalem, jak za dawnych dni i lat starożytnych”.
CZYTANIE Z LISTU DO HEBRAJCZYKÓW:
Ponieważ dzieci uczestniczą we krwi i ciele, dlatego i Jezus także bez żadnej różnicy stał się ich uczestnikiem, aby przez śmierć pokonać tego, który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła, i aby uwolnić tych wszystkich, którzy przez całe życie przez bojaźń śmierci podlegli byli niewoli. Zaiste bowiem nie aniołów przygarnia, ale przygarnia potomstwo Abrahamowe.
Dlatego musiał się upodobnić pod każdym względem do braci, aby stał się miłosiernym i wiernym arcykapłanem wobec Boga dla przebłagania za grzechy ludu. W czym bowiem sam cierpiał będąc doświadczany, w tym może przyjść z pomocą tym, którzy są poddani próbom.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Gdy upłynęły dni oczyszczenia Maryi według Prawa Mojżeszowego, Rodzice przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby Go przedstawić Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: „Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu”. Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego.
A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek prawy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż nie zobaczy Mesjasza Pańskiego.
Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił:
„Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu
w pokoju, według Twojego słowa.
Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie,
któreś przygotował wobec wszystkich narodów:
światło na oświecenie pogan
i chwałę ludu Twego, Izraela”.
A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu”.
Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy.
A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta Nazaret.
Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.
Dzisiejsze święto, w swojej genezie, nawiązuje do dwóch świąt starotestamentalnych: święta spotkania i święta oczyszczenia. Oba te święta były w tradycji Starego Testamentu głęboko zakorzenione. Na pamiątkę ocalenia pierworodnych synów Izraela podczas niewoli egipskiej, każdy pierworodny syn u Żydów był uważany za własność Boga. Dlatego czterdziestego dnia po urodzeniu należało syna zanieść do świątyni w Jerozolimie, złożyć go w ręce kapłana, a następnie wykupić za symboliczną opłatę, równoważną pięciu roboczym dniówkom.
Z obrzędem ofiarowania i wykupu pierworodnego syna, łączyła się ceremonia oczyszczenia jego matki. Z tej okazji była ona zobowiązana złożyć ofiarę z baranka, a jeśli jej na to nie pozwalało zbyt wielkie ubóstwo, to przynajmniej ofiarę z dwóch synogarlic lub gołębi. Fakt, że Maryja i Józef złożyli synogarlice, świadczy, że byli naprawdę bardzo ubodzy.
Święto Ofiarowania Pańskiego przypada czterdziestego dnia po Bożym Narodzeniu. Jest to pamiątka ofiarowania Pana Jezusa w świątyni jerozolimskiej i dokonania przez Matkę Bożą obrzędu oczyszczenia. Święto to jest ściśle związane z tajemnicą Narodzenia Pańskiego i dlatego jeszcze dziś wolno śpiewać kolędy.
Kościół wszystkim ważniejszym wydarzeniom z życia Chrystusa daje w liturgii szczególnie uroczysty charakter. Święto Ofiarowania Pana Jezusa należy do najdawniejszych, gdyż było obchodzone w Jerozolimie już w IV wieku, a więc zaraz po ustaniu prześladowań. Dwa wieki później pojawiło się również w Kościele Zachodnim.
Tradycyjnie dzisiejszy dzień nazywamy Świętem Matki Bożej Gromnicznej. W ten sposób uwypukla się fakt przyniesienia przez Maryję małego Jezusa do świątyni. Obchodom towarzyszyła procesja ze świecami, na pamiątkę nazwania Jezusa przez Symeona Światłością świata. Według podania, procesja z zapalonymi świecami była znana w Rzymie już w czasach papieża Gelazego w 492 roku. Od X wieku upowszechnił się obrzęd poświęcania świec, których płomień symbolizuje Jezusa – Światłość świata.
W Polsce dzisiejsze święto nabrało charakteru wybitnie Maryjnego. Polacy widzą w Maryi tę, która sprowadziła na ziemię niebiańskie Światło i która nas tym Światłem broni i osłania od wszelkiego zła. Dlatego często brano do ręki gromnice, zwłaszcza w niebezpieczeństwach wielkich klęsk i grożącej śmierci.
Niegdyś w Polsce domostwom i gospodarstwom bardzo zagrażały burze, a zwłaszcza pioruny, które zapalały i niszczyły głównie drewniane budowle. Właśnie od nich miała strzec świeca poświęcona w Święto Ofiarowania Chrystusa. Zwykle była ona pięknie przystrajana i malowana. W czasie burzy zapalano ją i stawiano w oknach, by prosić Maryję o ochronę. Gromnicę wręczano również konającym, aby ochronić ich przed napaścią złych duchów.
Dzisiejsze święto zamyka cykl uroczystości związanych z objawieniem się światu Słowa Wcielonego. Liturgia po raz ostatni w tym roku ukazuje nam Jezusa jako Dziecię.
Od 1997 roku – decyzją Jana Pawła II – dzisiejsze Święto jest w Kościele Powszechnym obchodzone jako Dzień Życia Konsekrowanego, poświęcony modlitwie za osoby, które oddały swoje życie na służbę Bogu i ludziom w niezliczonych zakonach, zgromadzeniach i instytutach świeckich.
A my wsłuchujemy się uważnie w Boże słowo, jakie dziś kieruje do nas liturgia Mszy Świętej. I nie dziwimy się zupełnie tym, że skoro przeżywamy w Kościele Święto Ofiarowania Pańskiego i o tym Ofiarowaniu dzisiaj myślimy i mówimy, to słowo Boże przychodzi nam z pomocą i właśnie ten temat daje nam jako główną myśl do dzisiejszej refleksji.
Oto w pierwszym czytaniu słyszymy: Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie. I nieco dalej: Usiądzie więc, jakby miał przetapiać i oczyszczać srebro, i oczyści synów Lewiego, i przecedzi ich jak złoto i srebro, a wtedy będą składać Panu ofiary sprawiedliwe. Wtedy będzie miła Panu ofiara Judy i Jeruzalem, jak za dawnych dni i lat starożytnych.
A zatem, Bóg chętnie przyjmuje ofiary swoich dzieci – ale ofiary sprawiedliwe. Jak słyszymy, za dawnych dni i lat starożytnych składano ofiary miłe Bogu. A to znaczy, że skoro ma nastąpić powrót do tej sytuacji, to nie wszystkie ofiary, składane Bogu, były Mu miłe i nie wszystkie były sprawiedliwe. W zacytowanym fragmencie słyszymy zapowiedź oczyszczenia – zapewne także oczyszczenia serc i intencji człowieka, aby składał Bogu tylko ofiary sprawiedliwe i tylko takie, jakie będą Mu miłe.
Moi Drodzy, na pewno wiemy, o czym tu mowa, bo od samego początku historii zbawienia, jeżeli uważnie czytamy Stary Testament – począwszy od ofiary, złożonej przez Abla i tej, złożonej przez Kaina – widzimy, że Bóg bardzo precyzyjnie odróżniał ofiary, składane Mu ze szczerego serca i te, składane wyłącznie dla wypełnienia przepisów, zachowania rytuału i podtrzymania tradycji. I te drugie zdecydowanie odrzucał – podobnie, jak ofiarę Kaina, złożoną z nieczystych intencji i z niesprawiedliwego serca.
Żeby zaś dać ludziom przykład – i to najdoskonalszy – owego ofiarowania, posłał na świat swojego Syna, o którym to fakcie tak mówi dziś Autor Listu do Hebrajczyków, w drugim czytaniu: Ponieważ dzieci uczestniczą we krwi i ciele, dlatego i Jezus także bez żadnej różnicy stał się ich uczestnikiem, aby przez śmierć pokonać tego, który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła, i aby uwolnić tych wszystkich, którzy przez całe życie przez bojaźń śmierci podlegli byli niewoli. […] W czym bowiem sam cierpiał będąc doświadczany, w tym może przyjść z pomocą tym, którzy są poddani próbom.
Moi Drodzy, już nieraz – czytając ten fragment – zastanawialiśmy się nad tym, jak wielki dar Boży Syn złożył z siebie! Jak wiele nam ofiarował! Właściwie to nie mógł więcej! Bo dał nam samego siebie i dał nam całego siebie! I właśnie po to, aby móc przyjąć i znieść cierpienie, a w końcu oddać życie za nasze zbawienie – przyjął ludzkie ciało. Gdyby bowiem tego nie uczynił, nie byłby w żaden sposób dostępny dla tych, przez ręce których miał tę Ofiarę złożyć. Dlatego sam, dobrowolnie, z miłości – oddał się w ręce człowieka. Jak wielka to Ofiara – złożona Bogu za zbawienie człowieka, jak wielkie posłuszeństwo woli Ojca, ale jednocześnie: jak doskonały to dar, złożony człowiekowi!
Bo również i ta lekcja płynie dla nas z postawy Syna Bożego: ofiarowanie się Bogu jest jednocześnie ofiarowaniem się drugiemu człowiekowi – i odwrotnie.
Widzimy to także w tym wydarzeniu, które właśnie dziś przeżywamy w liturgii, a które opisuje nam Ewangelista Łukasz. Oto gdy upłynęły dni oczyszczenia Maryi według Prawa Mojżeszowego, Rodzice przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby Go przedstawić Panu. I chociaż było to – jak już sobie wspomnieliśmy – wypełnienie przepisu Prawa Mojżeszowego, to jednak w tym przypadku dokonało się coś więcej.
Oto bowiem Symeon […], człowiek prawy i pobożny, który wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim; i któremu to Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż nie zobaczy Mesjasza Pańskiego – właśnie on, za natchnieniem […] Ducha przyszedł wówczas do świątyni. A gdy rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: „Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela”.
Kiedy zaś Jego [czyli Jezusa] ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon […] błogosławił ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu”. To wyraźnie odróżniało całe to opisywane wydarzenie od innych, jemu podobnych. Bo tu ktoś niezwykły, w sposób zupełnie niezwykły, został ofiarowany Bogu i ofiarowany człowiekowi.
Moi Drodzy, Jezus ofiarował się także dla mnie – i dla Ciebie. W jakiś sposób – Jemu wiadomy – byliśmy owego dnia wszyscy obecni: tam, w jerozolimskiej świątyni. Bo to również o nasze zbawienie chodziło. Dlatego każdy dzień, jaki z łaskawości Bożej dane nam jest przeżywać, musi być dla nas okazją – oby nigdy nie zmarnowaną – do udzielenia Jezusowi odpowiedzi na to Jego ofiarowanie. A jakaż to może być inna odpowiedź, jeżeli nie nasze ofiarowanie się Jemu – i drugiemu człowiekowi, żyjącemu obok nas.
Bo my wszyscy jesteśmy – we właściwym rozumieniu tego słowa – osobami konsekrowanymi. Dokonało się to przez Chrzest i Bierzmowanie, ale uświęca nas również ogrom Bożej łaski, jaka zstępuje na nas w Eucharystii, w Sakramencie Pokuty i Pojednania, oraz w pozostałych Sakramentach. Także Boże słowo, którego słuchamy i które swoim życiem realizujemy, czyni nas ludźmi Bożymi.
Dlatego potrzeba, aby każdy nasz dzień, a konkretnie: każde nasze działanie, każdy nasz czyn, a nawet każde nasze słowo i każda nasza myśl – były składaniem swego życia w ofierze Bogu i drugiemu człowiekowi. I oby to była ofiara sprawiedliwa, miła Bogu, płynąca ze szczerego, kochającego serca…