Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Siostra Joanna Andruszczyszyna, współpracująca z Księdzem Markiem w Parafii Surgut, na Syberii.
Rocznicę święceń kapłańskich natomiast przeżywają:
►Ojciec Mateusz Fleiszerowicz – Franciszkanin, Kolega ze studiów na KUL, Przełożony Wspólnoty zakonnej i Proboszcz Parafii Świętej Elżbiety Węgierskiej w Nysie,
►Ksiądz Łukasz Tarasiuk, pochodzący z mojej rodzinnej Parafii, a posługujący w Diecezji warszawsko – praskiej,
►Ojciec Krzysztof Wrzos – Oblat, w swoim czasie posługujący w Kodniu,
►Ojciec Błażej Mielcarek – Oblat, w swoim czasie posługujący w Siedlcach.
Wszystkim świętującym życzę trwania – w powołaniu i wierności Jezusowi we wszystkim! Zapewniam o modlitwie!
A teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Spróbujmy odnaleźć to jedno, konkretne przesłanie, z jakim Pan osobiście do mnie się zwraca. Niech Duch Święty natchnie nas i poprowadzi!
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Wtorek 8 Tygodnia zwykłego, rok I,
30 maja 2023.,
do czytań: Syr 35,1–12; Mk 10,28–31
CZYTANIE Z KSIĘGI SYRACYDESA:
Kto zachowuje Prawo, mnoży ofiary, a kto zważa na przykazania, składa ofiary dziękczynne.
Kto świadczy dobrodziejstwa, przynosi ofiary z najczystszej mąki, a kto daje jałmużnę, składa ofiarę uwielbienia. Oddalenie się od zła jest upodobaniem Pana, a unikanie niesprawiedliwości jest Jego przebłaganiem.
Nie ukazuj się przed Panem z próżnymi rękami, wszystko to bowiem dzieje się według przykazania. Dar ofiarny sprawiedliwego namaszcza ołtarz tłustością, a przyjemny jej zapach unosi się przed Najwyższego. Ofiara męża sprawiedliwego jest przyjemna, a pamięć o niej nie pójdzie w zapomnienie.
Chwal Pana hojnym darem i nie zmniejszaj ofiary z pierwocin rąk twoich. Przy każdym darze twarz twoją rozpogódź i z weselem poświęć dziesięcinę.
Dawaj Najwyższemu tak, jak On ci daje, hojny dar według swej możności, ponieważ Pan jest tym, który odpłaca, i siedemkroć razy więcej odda tobie.
Nie staraj się przekupić Go darem, bo nie będzie przyjęty, ani nie pokładaj nadziei w ofierze niesprawiedliwej, ponieważ Pan jest Sędzią, który nie ma względu na osoby.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:
Piotr powiedział do Jezusa: „Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą”.
Jezus odpowiedział: „Zaprawdę powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym.
Lecz wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi”.
Dzisiejsze Boże słowo porusza temat bardzo ważny, gdy idzie o kształtowanie relacji człowieka z Bogiem oraz o wyrażanie i praktykowanie przez człowieka swojej pobożności. Chodzi mianowicie o składanie ofiar Bogu. Wszak zapewne przypominamy sobie dość mocne słowa samego Boga, pojawiające się na kartach Pisma Świętego, iż chce On raczej miłosierdzia, niż ofiary.
A znowu – na kartach Starego Testamentu – znajdziemy i takie ostre słowa, wypowiadane przez Boga, za pośrednictwem Proroków, iż ma On – to znaczy Bóg – serdecznie dosyć wszystkich ofiar, składanych przez jego lud: ma dosyć dymu spalanych zwierząt i tłuszczu baranów. Padają nawet i takie dramatyczne stwierdzenia, iż całym sercem nienawidzi On wszelkich praktyk, spełnianych przez ludzi.
Także i Jezus – to już w Nowym Testamencie – ostro gromił faryzeuszów, uczonych w Piśmie i całą żydowską elitę religijną i tym samym społeczną, że ofiary przez nich składane tak naprawdę są kamuflażem bardzo marnego życia. I że w ten sposób starają się oni przesłonić nieprawość swoich uczynków.
Dlatego dzisiejsze pouczenie Mędrca Syracydesa zdaje się porządkować ten problem i wskazywać na jego istotę. I to od pierwszego zdania, w którym słyszymy: Kto zachowuje Prawo, mnoży ofiary, a kto zważa na przykazania, składa ofiary dziękczynne. Zauważmy: w jednym zdaniu mamy mowę o zachowywaniu Prawa, mnożeniu ofiar i zachowywaniu przykazań. Jakby znak równości postawiony pomiędzy tymi elementami – jedno równa się drugiemu, jedno zgadza się z drugim, jedno wynika z drugiego, jedno oznacza drugie: składanie ofiar oznacza zachowywanie przykazań.
Podobnie i drugi akapit czytanego przez nas tekstu: Kto świadczy dobrodziejstwa, przynosi ofiary z najczystszej mąki, a kto daje jałmużnę, składa ofiarę uwielbienia. Oddalenie się od zła jest upodobaniem Pana, a unikanie niesprawiedliwości jest Jego przebłaganiem. Znowu zatem widzimy postawienie w jednej linii składania ofiar ze świadczeniem dobra, dawaniem jałmużny, ale także – i to jest ogromnie ważne – z oddaleniem się od zła i unikaniem niesprawiedliwości. Czyli z nawróceniem.
Następny zaś akapit wskazuje na jeszcze jeden aspekt. Jak słyszymy: Nie ukazuj się przed Panem z próżnymi rękami, wszystko to bowiem dzieje się według przykazania. Dar ofiarny sprawiedliwego namaszcza ołtarz tłustością, a przyjemny jej zapach unosi się przed Najwyższego. Ofiara męża sprawiedliwego jest przyjemna, a pamięć o niej nie pójdzie w zapomnienie. Chwal Pana hojnym darem i nie zmniejszaj ofiary z pierwocin rąk twoich. Przy każdym darze twarz twoją rozpogódź i z weselem poświęć dziesięcinę.
A zatem, ma to być dar hojny, ze szczerego serca, ale też: z radosnego serca. Wtedy zapach tejże składanej ofiary będzie dla Boga przyjemny – w przeciwieństwie do tego, składanego ze złego serca, o którym tu już wspomnieliśmy, a który napełnia Boga wstrętem!
Z kolei podkreślenie aspektu radości, wyrażającej się w pogodnym obliczu, nasuwa nam na pewno skojarzenie z ostrymi słowami Jezusa, gromiącymi zachowywanie na pokaz postów, co wiązało się z utrzymywaniem ponurego, smutnego wyrazu twarzy, dla podkreślenia, jak to się dany poszczący poświęca i jak wielką ofiarę z siebie składa. Już sam Jezus, kiedy o tym mówił, nakazywał zerwanie z takimi praktykami, a my i dzisiaj – właśnie w słowach Syracydesa – znajdujemy podobne pouczenie.
I wreszcie, ostatni aspekt – w ostatnich słowach tegoż czytania: Dawaj Najwyższemu tak, jak On ci daje, hojny dar według swej możności, ponieważ Pan jest tym, który odpłaca, i siedemkroć razy więcej odda tobie. Ale też – jak słyszymy dalej: Nie staraj się przekupić Go darem, bo nie będzie przyjęty, ani nie pokładaj nadziei w ofierze niesprawiedliwej, ponieważ Pan jest Sędzią, który nie ma względu na osoby.
Szczególnie te słowa o siedmiokrotnym odpłaceniu się przez Boga za złożony Mu hojny dar wydają się być odpowiedzią na zmartwienie Piotra, wyrażone w dzisiejszej Ewangelii w słowach: Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą. W dzisiejszej Ewangelii słyszymy tylko tyle, u innego Ewangelisty natomiast ta myśl jest wyrażona w całej pełni, bo zakończona jest pytaniem, co za to otrzymają?
Dzisiaj tego pytania wprost nie słyszymy, ale dokładnie wyczuwamy intencję Piotra. Jezus na pewno dobrze ją wyczuł, dlatego odpowiedział: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym. Można powiedzieć, że obietnica Jezusa jest znacznie hojniejsza od tej, którą wyraził Syracydes, bo Jezus obiecał odpłatę stokrotną, a Mędrzec starotestamentalny – „tylko” siedmiokrotną… Ale tak naprawdę mamy świadomość, że Bóg odpłaci bez miary tym, którzy Mu oddają swe serce.
Tylko właśnie – w tym jest cały problem. Dokładnie w tym, czy nasz dar jest rzeczywiście darem serca, czy jedynie wyrazem przyzwyczajenia, zachowaniem tradycji, albo przykrym obowiązkiem, nakazanym przez przepisy Kościoła i przypominanym w domu przez pobożne nasze babcie lub mamy.
Warto w tym momencie przypomnieć sobie te wszystkie ludzkie „wypominki”, kierowane do Boga, że tak dużo wymaga, że te Jego normy moralne są takie surowe i nie na dzisiejsze czasy… A znowu – czemu to trzeba tak ciągle do tego kościoła chodzić, czemu to się trzeba ciągle spowiadać, a czemu to te posty w piątki i jakieś zakazy i ograniczenia na czas Adwentu i Wielkiego Postu?… A czemu to trzeba na tyle spotkań przed Bierzmowaniem chodzić, czy przed Pierwszą Komunią? A czemu trzeba to, a czemu nie wolno tamtego; a czemu tak, a czemu owak?…
I tak ciągle ci biedni, umęczeni ludzie narzekają przed tym swoim surowym Bogiem, dlatego kiedy już wreszcie spełnią te Jego oczekiwania, to jest to tak bardzo odarte ze wspaniałomyślności i takie wymuszone, że praktycznie już nie ma żadnej większej wartości w oczach Bożych.
Albo te Spowiedzi, odbywane nawet co miesiąc – także przy okazji pierwszych piątków miesiąca – ale zupełnie nie przygotowane, nie poprzedzone solidnym rachunkiem sumienia, a rozpoczynane stwierdzeniem: „Ja to właściwie żadnych grzechów nie mam, ale idę do Spowiedzi, bo pierwszy pierwszy piątek…”. Można sobie darować taką pobożność, można sobie darować taką Spowiedź, można darować takie nasze ofiary, Bogu składane. Bo one są raczej obrazą Boga, a nie uwielbieniem Jego chwały!
Dlatego trzeba, abyśmy wszyscy – począwszy ode mnie! – przemyśleli nasze ofiarowania Bogu kiedykolwiek czegokolwiek i odpowiedzieli sobie na pytanie, czy za składaniem poszczególnych darów, ofiar i postów, nadąża nasze serce? A może inaczej: czy nasze serce poprzedza owe ofiary, czyli czy one płyną z naszego szczerego serca, czy są darem serca? I czy są składane chętnie, hojnie – i z radością?