Szczęść Boże! Moi Drodzy, wspominałem wczoraj o planowanym spotkaniu wieczorem, w naszym Duszpasterstwie. Rzeczywiście, odbyło się ono, a związane było z tym, że dwóch Uczestników naszego Duszpasterstwa „żegna się” z nami, gdyż podejmuje inne studia… Tak, dobrze się domyślacie – studia duchowne. Ilia w Seminarium warszawsko – praskie, a Łukasz w Zgromadzeniu Księży Werbistów. We Mszy Świętej modliliśmy się w intencji tego Ich wyboru, a potem było spotkanie przy herbacie. Zaczynają zasadniczo już w przyszłym tygodniu.
Módlmy się za Nich, aby rozpoznali, czy taka jest rzeczywiście wola Boża, a kiedy już to rozpoznają – aby wytrwali! Ze swej strony, serdecznie dziękuję Im obu za ogrom dobra, jakiego dokonali w naszym Duszpasterstwie, przez cały ubiegły rok.
A teraz już pochylmy się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:
https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut
A poniżej – jak co sobotę – słówko Kacpra. Dziękuję Mu za ten jasny i radykalny przekaz, do którego chyba już zdążyliśmy się przyzwyczaić, ale także za odważne świadectwo o swoim życiu i o swoim nawracaniu się. Nic tak chyba nie przekonuje innych do tego, do czego chcemy ich przekonać, jak świadectwo własnego życia. Dziękuję Kacprowi za tę odwagę!
Zastanówmy się zatem teraz, co Pan dzisiaj mówi tak bardzo konkretnie do mnie? Duchu Święty, rozjaśnij umysły i serca!
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Sobota 23 Tygodnia zwykłego, rok I,
Wspomnienie Św. Męczenników:
Korneliusza, Papieża i Cypriana, Biskupa,
16 września 2023.,
do czytań: 1 Tm 1,15–17; Łk 6,43–49
CZYTANIE Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO TYMOTEUSZA:
Nauka to zasługująca na wiarę i godna całkowitego uznania, że Chrystus Jezus przyszedł na świat zbawić grzeszników, spośród których ja jestem pierwszy. Lecz dostąpiłem miłosierdzia po to, by we mnie pierwszym Jezus Chrystus pokazał całą wielkoduszność jako przykład dla tych, którzy w Niego wierzyć będą dla życia wiecznego.
A Królowi wieków nieśmiertelnemu, niewidzialnemu, Bogu samemu cześć i chwała na wieki wieków. Amen.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Nie jest dobrym drzewem to, które wydaje zły owoc, ani złym drzewem to, które wydaje dobry owoc. Po owocu bowiem poznaje się każde drzewo: nie zrywa się fig z ciernia ani z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron. Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło. Bo z obfitości serca mówią jego usta.
Czemu to wzywacie Mnie: «Panie, Panie», a nie czynicie tego, co mówię? Pokażę wam, do kogo podobny jest każdy, kto przychodzi do Mnie, słucha słów moich i wypełnia je.
Podobny jest do człowieka, który buduje dom: wkopał się głęboko i fundament założył na skale. Gdy przyszła powódź, potok wezbrany uderzył w ten dom, ale nie zdołał go naruszyć, ponieważ był dobrze zbudowany.
Lecz ten, kto słucha, a nie wypełnia, podobny jest do człowieka, który zbudował dom na ziemi bez fundamentu. Gdy potok uderzył w niego, od razu runął, a upadek jego był wielki”.
A OTO SŁÓWKO KACPRA:
Kiedy myślimy o Św. Pawle, to od razu nasuwa nam się takie skojarzenie, że był jednym z najgorliwszych i najbardziej oddanych apostołów Jezusa. Co prawda, osobiście Jezusa – tak, jak inni apostołowie – nie poznał, jednak to nie przeszkodziło mu, aby swoim życiem i działalnością odważnie świadczyć, że Jezus jest Zbawicielem i Bogiem. Paweł finalnie oddał swoje życie za Jezusa, co jest bezdyskusyjnym i przekonującym dowodem na to, że kochał Go bezgranicznie. I taki obraz Św. Pawła jest jak najbardziej poprawny – ale nie jedyny.
Paweł bowiem – w dzisiejszym pierwszym czytaniu, z Listu do Tymoteusza – sam przyznaje, że jest największym z grzeszników i jest najlepszym przykładem na to, że zbawienie, przyniesione przez Jezusa, darem dla każdego. Myślę, że wszyscy wiedzą o tym, iż Paweł przed nawróceniem był zatwardziałym faryzeuszem, który mordował chrześcijan. Był zabójcą, którego celem życia było pozbyć się jak największej liczby wyznawców Jezusa. Dlaczego to się zmieniło?
Myślę, że każdy z nas zna jego historię, a ja przywołuję ją tutaj jedynie po to, by w ten sposób dojść do stwierdzenia, że poznał osobiście Jezusa, którego pokochał. Tę gorliwość, z jaką eksterminował i zabijał ludzi, Jezus wykorzystał do ewangelizacji i nawracania ludzi na całej ziemi.
I tym swoim przykładem Paweł dobitnie pokazuje, że nawet najwięksi grzesznicy mają zaproszenie do zbawienia i odpuszczenia grzechów. Jezus umarł na krzyżu za każdy grzech, za każde przewinienie, za wszystkich ludzi, którzy żyli i którzy będą żyli. Jak wiele osób jednak dzisiaj nie zdaje sobie zupełnie sprawy z tego, jak wielką rzecz uczynił dla nas sam Bóg. Dla nas, ludzi, którzy Boga odtrącają, obwiniają za wszelkie zło na świecie i narzekają, że ciągle im mało.
Zupełnie jak naród wybrany, który odchodził od Boga i wracał przez czterdzieści lat wędrówki po pustyni. Gdyby nie ich zatwardziałość, narzekanie i odwracanie się od Boga to zamiast czterdziestu lat – wędrowaliby czterdzieści dni.
Zdarzało mi się słyszeć w różnych rozmowach, że ktoś z rodziny lub ktoś bliski robi tyle złych rzeczy, że „nie ma już dla niego ratunku”. Jak wiele w takim stwierdzeniu jest oceniania i osądzania! Dopóki żyjemy na ziemi – mamy każdą sekundę naszego życia na zmianę. Jezus cierpliwie czeka i zaprasza nas, abyśmy sami zechcieli skorzystać z Jego miłosierdzia.
Oprócz Pawła, mamy przykład tak bardzo wielu gangsterów, przestępców, osób uzależnionych od narkotyków, alkoholu, wróżbiarstwa i wielu innych rzeczy, którzy publicznie opowiadają o swoim nawróceniu. Wystarczy wejść na serwis Youtube i wpisać wyraz: „nawrócenie”, a pokaże się bardzo wiele filmów z różnymi historiami. Co je łączy? Wspólnym ich mianownikiem jest spotkanie Jezusa. Żywego Boga, który zupełnie tak, jak do Pawła, mówi: „Chodź za Mną!”
Jedną z takich osób byłem ja sam. Co prawda, nie byłem przestępcą i nie krzywdziłem ludzi i zwierząt – a na pewno nie umyślnie. Nie zmienia to faktu, że nie żyłem tak, jak powinienem i skrzywdziłem swoim zachowaniem i decyzjami wiele osób. Dopiero, jak naprawdę spotkałem Jezusa i poczułem, że mi wybacza, byłem w stanie wybaczyć też sobie i zmienić swoje postępowanie.
Nie możemy więc zakładać i osądzać, że jeśli ktoś żyje bez Boga, to już jest na pewno stracony. Jezus wysyła nas do każdej osoby na tej ziemi, aby nieść tę wspaniałą informację, że zbawienie jest dostępne dla każdego – i to za darmo!
Tylko co to znaczy: „nawrócić się” i co znaczy: „być przy Jezusie”? Myślę, że dzisiejsza Ewangelia dobitnie odpowiada na to pytanie. Jezus mówi: Pokażę wam, do kogo podobny jest każdy, kto przychodzi do Mnie, słucha słów moich i wypełnia je. Podobny jest do człowieka, który buduje dom: wkopał się głęboko i fundament założył na skale. Gdy przyszła powódź, potok wezbrany uderzył w ten dom, ale nie zdołał go naruszyć, ponieważ był dobrze zbudowany. Lecz ten, kto słucha, a nie wypełnia, podobny jest do człowieka, który zbudował dom na ziemi bez fundamentu. Gdy potok uderzył w niego, od razu runął, a upadek jego był wielki.
Jeśli poznajemy Boga, rozważamy Jego słowo, to budujemy swoją wiarę i relację z Nim na skale. Mamy solidne fundamenty i w sytuacji kryzysu, czy jakiegoś złego wydarzenia, nasza wiara się nie zachwieje. Jak wielu ludzi, którzy wyznają swoimi ustami: Panie, Panie, gdy tylko przychodzi kryzys, nagle obwiniają o to Boga i narzekają, że przecież są wierzący, więc dlaczego dzieje im się krzywda.
Jezus sam wielokrotnie mówił o tym, że droga, którą mamy iść za Nim, nie jest łatwa i – tak po ludzku – przyjemna. Przykład Św. Pawła doskonale to pokazuje, jak wiele razy był bity, wtrącany do więzienia, ile razy był bliski śmierci. Te wydarzenia jednak umacniały jego wiarę i chęć bycia przy swoim Bogu, którego kochał.
Jesteśmy tylko ludźmi, którzy mają grzeszną naturę. Będziemy upadali pewnie wiele razy w swoim życiu, ale chodzi w tym wszystkim o to, żeby ani razu nie odwrócić wzroku od Boga. Dodatkowo, jeśli widzimy, że ktoś robi źle, to mając w sobie miłość i miłosierdzie, pomóżmy mu wrócić do Boga. Jeśli nie zechce – trudno! Naród wybrany też odrzucił swojego Zbawiciela, którzy de facto przyszedł, żeby go zbawić.
Z drugiej zaś strony, jeśli pojawią się w naszym życiu trudne chwile – trwajmy ufnie przy Bogu. Zawierzajmy Mu to wszystko i ufajmy, że wyprowadzi z tego większe dobro. Św. Paweł i wielu ludzi, którzy się nawrócili i trwają przy Panu, są niezbitym dowodem na to, że poznając prawdziwego Boga, nie chce się już iść inną drogą.
Tylko, żeby poznać prawdziwego Boga musimy nieustannie Go szukać. Ten proces będzie trwał przez całe nasze życie, ale nagroda zaprawdę jest wielka w Niebie – tak mówi Jezus.
…a gdy jesteśmy niegodziwcami, za niegodziwców się mamy , jak już wspominałam ostatnimi gdy jesteśmy ale nie prosimy dla siebie, nie modlimy się o siebie, gdy nie oczekujemy by Bóg dał o co prosimy leczy by przystanął przy tych o których pamiętamy. Czy Bóg nam odmówi ? Czy nami wzgardzi? Czy z obrzydzeniem się odwróci od grzesznicy , która nie dla siebie Go prosi ? Głęboko we mnie siedzi myśl , że im dalej od Boga jest wołający , nie dla siebie, jego Pomocy, tym szybciej i gorliwiej Bóg go wysłucha. Takich wysłucha. Mylę się ? Nie mam racji ? Natalia Kloszard
Chyba nie do końca zrozumiałem tę wypowiedź… Ani pytań, tam postawionych… Czemu być daleko od Boga? Właśnie – warto być jak najbliżej, żeby mógł On swobodnie w naszym życiu działać.
xJ