Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywają:
►Karol Bisek – Szef Wspólnoty młodzieżowej w Serokomli, z którą miałem przyjemność współpracować w pierwszym roku moich studiów doktoranckich na KUL;
►Karol Kulikowski – za moich czasów: Lektor w Parafii w Radoryżu Kościelnym.
Urodziny z kolei przeżywa dzisiaj Małgorzata Osypiuk – należąca w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot.
Wszystkim świętującym życzę, aby każdego dnia budowali jak najmocniejszą relację z Jezusem – o czym więcej w rozważaniu. Zapewniam o modlitwie!
A oto u mnie dzisiaj – dyżur duszpasterski na ulicy Prusa, na Wydziale Nauk Rolniczych. Potem zaś – różne ważne prace, które trzeba podjąć i wykonać, bo są „na wczoraj”!
Bardzo dziękuję Kacprowi za to, że wykonał pracę nad rozważaniem dzisiejszych czytań mszalnych. Wspomniałem o tym w ostatnią sobotę, kiedy to sam pisałem, bo Kacper nie miał czasu – z powodu ważnego wyjazdu. Za to przygotował dzisiaj, a i w najbliższą sobotę także to planuje. Wielkie dzięki za tę dyspozycyjność oraz za otarte serc i umysł! I za odwagę, a także zapał do czytelnego i jednoznacznego przyznawania się do Chrystusa w realiach codzienności. To cenna zachęta i przykład dla nas wszystkich!
Zapraszam więc do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:
https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut
Zatem, co dziś mówi do mnie Pan? Duchu Święty, tchnij!
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Wtorek 9 Tygodnia zwykłego, rok II,
4 czerwca 2024.,
do czytań: 2 P 3, 12–15a.17–18; Mk 12,13–17
CZYTANIE Z DRUGIEGO LISTU ŚWIĘTEGO PIOTRA APOSTOŁA:
Najmilsi: Oczekujecie i staracie się przyśpieszyć przyjście dnia Bożego, który sprawi, że niebo zapalone pójdzie na zagładę, a gwiazdy w ogniu się rozsypią. Oczekujemy jednak, według obietnicy, nowego nieba i nowej ziemi, w których będzie mieszkała sprawiedliwość.
Dlatego, umiłowani, oczekując tego, starajcie się, aby On was zastał bez plamy i skazy – w pokoju, a cierpliwość Pana naszego uważajcie za zbawienną.
Wy zatem, umiłowani, wiedząc o tym wcześniej, strzeżcie się, abyście dając się uwieść błędom tych, którzy nie szanują praw Bożych, własnej stałości nie doprowadzili do upadku. Wzrastajcie zaś w łasce i poznaniu Pana naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa! Jemu chwała zarówno teraz, jak i do dnia wieczności! Amen.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:
Uczeni w Piśmie i starsi posłali do Jezusa kilku faryzeuszów i zwolenników Heroda, którzy mieli podchwycić Go w mowie. Ci przyszli i rzekli do Niego: „Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i na nikim Ci nie zależy. Bo nie oglądasz się na osobę ludzką, lecz drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Czy wolno płacić podatek Cezarowi, czy nie? Mamy płacić czy nie płacić?”
Lecz On poznał ich obłudę i rzekł do nich: „Czemu Mnie wystawiacie na próbę? Przynieście Mi denara, chcę zobaczyć”. Przynieśli, a On ich zapytał: „Czyj jest ten obraz i napis?” Odpowiedzieli Mu: „Cezara”.
Wówczas Jezus rzekł do nich: „Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga”. I byli pełni podziwu dla Niego.
A OTO SŁÓWKO KACPRA:
W dzisiejszym pierwszym czytaniu Święty Piotr Apostoł pisze o ponownym przyjściu Jezusa na ziemię. Pierwsi chrześcijanie byli przekonani, że nastąpi to bardzo szybko – zapewne jeszcze za ich życia. Minęło ponad dwa tysiące lat i nadal nie mamy pewności, kiedy to się stanie. Piotr zwraca uwagę na sposób oczekiwania na ponowne przyjście Jezusa. Mamy być bez plamy i skazy, a nasze oczekiwanie ma odbywać się w pokoju. Co to tak w ogóle znaczy?
Myślę, że nie możemy popadać w żadną skrajność – jak wiemy, skrajności co do zasady są niedobre. Z jednej strony nie możemy po prostu usiąść i czekać, aż ponownie przyjdzie Jezus na ziemię. Z drugiej strony jednak – nie możemy żyć, jakby to wydarzenie i tak miało nie nastąpić za naszego życia. Mamy być przygotowani zawsze, ale znaczy to tyle, że mamy mieć świadomość takiego wydarzenia, a nie skupiać się na dacie jego wykonania.
Wyobraźmy sobie, że mamy z kimś bardzo zażyłą i bliską relację, rozmawiamy z tą osobą, potrafimy opowiedzieć jej o swoim dniu, problemach czy troskach. Czy jeśli taka osoba odwiedziłaby nas niezapowiedzianie, to bylibyśmy zaskoczeni, przestraszeni czy może nieprzygotowani? Myślę, że każdy z nas cieszyłby się z tego spotkania. W końcu, o tym, że trzeba dbać w domu o porządek – myślę, że każdy wie. To, że trzeba dbać o higienę osobistą – również jest jasne. W takiej sytuacji odwiedziny tej bliskiej osoby nie spowodują naszej kompromitacji.
Podobnie jest z ponownym przyjściem Jezusa. Jeśli mamy z Nim relację, żyjemy zgodnie z naszą wiarą, obdarzamy bliźnich miłością i dbamy o higienę naszej wiary – to nie mamy zupełnie czym się przejmować. Jeśli jednak mamy bałagan i jesteśmy nieprzygotowani, to pora jak najszybciej to zmienić. Jak to zrobić?
Święty Piotr daje nam rozwiązanie mówiąc: Strzeżcie się, abyście dając się uwieść błędom tych, którzy nie szanują praw Bożych, własnej stałości nie doprowadzili do upadku. Wzrastajcie zaś w łasce i poznaniu Pana naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa! Rozwiązaniem jest właśnie budowanie relacji z Jezusem poprzez poznawanie Go. Możemy to zrobić przez osobistą modlitwę, czytanie Pisma Świętego i życie zgodnie z naszą wiarą.
Ja właśnie zdałem ostatni egzamin na kursie biblijnym, osiągając maksymalną liczbę punktów i z niecierpliwością czekam na kolejny rok. Chwalę się tym i cieszę, ponieważ wiem, że przez ten rok bardzo mocno wzrosła moja wiedza na temat tego, co jest zapisane w Piśmie Świętym, ale również wzmocniła się moja wiara. Wielokrotnie proszę Pana oraz Ducha Świętego o mądrość i cieszę się, że jestem nią obdarowywany. Skąd wiem? Słyszę od ludzi, że słowa, które piszę, poruszają ich serca i zachęcają mnie, bym to robił dalej. Wiem, że jest to działanie Pana, a ja jestem tylko robotnikiem w Jego winnicy.
W dzisiejszej Ewangelii zaś Jezus pokazuje nam, jak jeszcze powinniśmy podchodzić do życia na tym świecie. Faryzeusze chcieli zmusić Jezusa do odpowiedzi: TAK lub NIE. Jezus natomiast odpowiada inaczej, niż zakładali. Pojawia mi się tutaj myśl, że często pytamy Boga, jak mamy coś zrobić i oczekujemy wprost odpowiedzi. Nie zawsze jednak jest to odpowiedź taka, jaką byśmy chcieli uzyskać.
Często Jezus pokazuje nam inną drogę, która nie była dla nas jasna na początku. Jeśli mamy obowiązki, które należy wykonać, to tak trzeba zrobić. Jeśli jesteśmy za kogoś lub coś odpowiedzialni – to właśnie mamy tego strzec. W relacji z Bogiem mamy w pełni się zaangażować i oddawać Mu wszystko to, co do Niego należy. Jest tylko jedna rzecz, której Bóg nie ma i której sam z siebie nie może mieć – nasz czas poświęcony dla Niego. Dlaczego?
Bóg na początku stworzył człowieka, umieścił w Raju i dał mu całą ziemię, zwierzęta i roślinność, pod panowanie. W Raju człowiek mógł korzystać z każdego owocu i drzewa – poza drzewem poznania dobra i zła. Bóg ostrzegł człowieka, że jeśli spożyje owoc z tego drzewa, to umrze.
Wielokrotnie zastanawiałem się, po co to wszystko było. Odpowiedź jest bardzo prosta: jeśli człowiek nie miałby wyboru, aby postąpić dobrze, albo zgrzeszyć – to nie byłby w pełni wolny. Byłby po prostu maskotką Boga, a nie wolną, niezależną istotą. Dlaczego zatem, skoro Adam i Ewa spożyli owoc, to nadal żyli?
Bóg mówił o śmierci duchowej i bezpośrednim połączeniu z Jego łaską i miłością. Dlatego każdy z nas ma wybór – ile czasu poświęci Bogu na relację, modlitwę, zaufanie, uwielbienie Go. Z racji na to, że otrzymaliśmy wybór i zawsze będziemy Go mieli, to ilość czasu poświęconego Bogu zależy tylko i wyłącznie od nas.
Zachęcam właśnie do refleksji nad tym, jak każdy z nas podchodzi do ponownego spotkania z Panem – już tu, na ziemi, w formie fizycznej. Czy gdy pomyślimy nad tym wydarzeniem, to mamy w sercu lęk, czy spokój? Radość, czy trwogę? Każdy z nas musi szczerze odpowiedzieć sobie na to pytanie. Tam, gdzie jest lęk, trwoga, niepewność – nie ma pełnej miłości i zaufania.
Oddawajmy zatem światu to, co należy do świata, bo tak jest skonstruowane życie. Oddajmy Bogu to, co należy do Boga i to co możemy Bogu ofiarować – czyli czas poświęcony na relację z Nim.