Szczęść Boże! Moi Drodzy, od jakiegoś czasu uważnie przyglądamy się temu, co dzieje się z Księdzem Michałem Olszewskim. To naprawdę oburzające! A to, co się działo zaraz po zatrzymaniu – przekracza wszelkie granice! Mówimy o tym:
https://wpolityce.pl/polityka/697371-ujawniamy-list-ks-olszewskiego-grozbybluzgi-wspolwiezniow
Słyszymy, że wywołało to reakcje polityków – tych z prawej strony – oraz reakcję zwykłych ludzi. A Mecenas, reprezentujący Księdza Michała, zachęca nas wszystkich:
https://opoka.org.pl/News/Polska/2024/mec-wasowski-areszt-ma-zlamac-ks-olszewskiego-krzyczymy-ludzie
Natomiast prości ludzie, dla których „tak to tak”, a „nie to nie”, a znowu „dwa plus dwa to cztery” – pytają, gdzie jest w całej sprawie polski Episkopat i jakie stanowisko zajął? Pytają też o stanowisko władz Zgromadzenia, do którego należy zatrzymany Kapłan.
Słysząc te zdania, od razu skojarzyły mi się i przypomniały słowa z Proroctwa Izajasza: Wszystkie zwierzęta polne, przyjdźcie, by się napaść, i wy, wszystkie zwierzęta leśne! Stróże jego – są wszyscy ślepi, niczego nie widzą. Oni wszyscy to nieme psy, niezdolne do szczekania; marzą sennie, wylegują się, lubią drzemać. Lecz te psy są żarłoczne, nienasycone. Są to pasterze niezdolni do zrozumienia. Wszyscy oni zwrócili się na własne drogi, każdy bez wyjątku szuka swego zysku. (Iz 56,9–11)
I właśnie w kontekście powyższych słów, ale i słusznych oczekiwań ze strony tak wielu Osób, pytam:
1. Jakie stanowisko w całej sprawie zajął polski Episkopat – ale takie stanowisko, o którym wszyscy mogą się dowiedzieć i wyraźnie usłyszeć?
2. Jakie stanowisko w całej sprawie zajął Prowincjał Sercanów i Władze Zgromadzenia? Czy publicznie i głośno dopomniały się dla uwięzionego Kapłana przynajmniej o ludzkie traktowanie?
3. Który z Biskupów, albo Przełożonych Zgromadzenia – odwiedził go w więzieniu i podjął starania o jego uwolnienie?
Niestety, nic takiego sobie nie uświadamiam. A nie mam też na myśli jakiegoś mglistego, napisanego małym druczkiem oświadczenia, zamieszczonego gdzieś na dole strony, lub na stronie Episkopatu, na którą mało kto wchodzi, ale o wykrzyczenie tego przed całym światem! Publicznie i z wielką mocą!
Wszak w ostatnim miesiącu, czyli w czerwcu, było tyle okazji, by zabrać otwarcie i odważnie głos: Święcenia kapłańskie, Prymicje, kapłańskie jubileusze, odpusty parafialne, związane chociażby z Uroczystościami Jana Chrzciciela, czy Apostołów Piotra i Pawła, także Boże Ciało… Czy w homiliach, wygłaszanych wówczas, pojawiły się te trudne dla Narodu, ale konieczne do poruszenia sprawy? Czy Pasterze Kościoła grzmieli, wołali o przebudzenie Polaków? O przebudzenie katolików?
I niech nikt nie mówi, że pojedyncze głosy nie będą słyszalne! Kiedy ktoś coś mocniej i konkretniej powie lub napisze, zwykle zyskuje to rezonans w otoczeniu, w internecie. A więc – warto!
Na szczęście, wczoraj wieczorem znalazłem na oficjalnej stronie Zgromadzenia oświadczenie Sercanów, oraz Fundacji, której Ksiądz Michał jest Szefem. Ale jeszcze wczoraj rano niczego takiego tam nie widziałem. Natomiast dość ogólnikowa i mglista forma tychże oświadczeń zdaje się sugerować, że napisano je, żeby napisać. Tymczasem, potrzeba głosu bardzo mocnego i stanowczego! Bardzo odważnego wykrzyczenia naszej niezgody na takie rzeczy!
I trzeba jasnego wskazania, kto jest winny zaistniałej sytuacji. A kto jest winny tej i innych sytuacji, całego tego bezczelnego, aroganckiego i otwartego łamania wszelkich praw Boskich i ludzkich – bardzo często w sposób siłowy, z zastosowaniem metod gestapowsko – stalinowskich?
Wskażmy bardzo jasno: winni są ci, którzy tego wszystkiego dokonują. Ale moralną odpowiedzialność ponoszą wszyscy ci, którzy na nich głosowali i wciąż ich popierają – jakby nie widzieli postępującego coraz bardziej barbarzyńskiego totalitaryzmu w Polsce – ale także ci po „naszej” stronie, którzy nie poszli do wyborów, umożliwiając przestępcom zyskiwanie tak dobrych wyników, a w ostatnich wyborach: wprost zwycięstwa! Pomimo tego wszystkiego, co się stało w Polsce od czasu objęcia przez nich rządów – a dużo złego się zadziało, bardzo dużo!
Powtórzmy: winę moralną ponoszą wszyscy, którzy umożliwili im bezkarne przestępcze działanie, krzywdzenie ludzi, stosowanie metod, rodem z więzień gestapo, czy z okresu stalinowskiego terroru.
I nie piszę tego pod wpływem żadnych emocji, rzucając na oślep jakimiś nie przemyślanymi określeniami – proszę mi takich zarzutów nie stawiać. Wprost przeciwnie: każde słowo i określenie – od początku tego oświadczenia do jego ostatniej kropki – wyrażam w pełni świadomie i celowo! Przecież nie da się inaczej mówić o celowym, z premedytacją podejmowanym i powodującym szatańską radość – znęcaniu się nad człowiekiem. Przecież to są tortury! To taka teraz praworządność? Taka demokracja? Takie standardy tak zwanej unii europejskiej (pisownia małymi literami – celowa!)?
Dlatego właśnie w taki sposób wypowiadam swoje przekonania, w tym także i to, że mówienie o tym, iż kolejne posunięcia totalitarnej władzy w Polsce wywołują wielkie poruszenie wśród ludzi lub opór społeczny – można między bajki włożyć. Podobnie, jak można sobie „odpuścić” organizowanie wszelkich demonstracji ulicznych lub pod więzieniami. Były wybory – trzeba było iść i właściwie wybrać!
I nie opowiadam się za żadną konkretną partią, bo mówimy tu o kierunku działania konkretnych ludzi, a nie o popieraniu tego czy innego szyldu partyjnego. Natomiast trudno nie zauważyć pewnej prawidłowości – a precyzyjnie rzecz ujmując: nieprawidłowości – że Polacy nie uczą się z doświadczeń historii. Nawet tej nieodległej. I zupełnie nie potrafią korzystać z dobrodziejstwa wolności. Może więc na nią nie zasługują?…
Stąd też jedynym komentarzem do obecnej sytuacji w Polsce może być stwierdzenie: Polacy wybrali – Polacy mają! Co wybrali – to mają! A ci, co nie głosowali – też wybrali: swoją biernością, lenistwem, marazmem, zrzucaniem na innych odpowiedzialności i zamiataniem problemów pod dywan.
Wszak w Adhortacji Apostolskiej o roli i życiu świeckich w Kościele, Jan Paweł II napisał: „Bierność, która zawsze była postawą nie do przyjęcia, dziś bardziej jeszcze staję się winą. Nikomu nie godzi się trwać w bezczynności”. (Christifideles laici, p.3)
Czy naprawdę potrzeba nieszczęść, najazdu wroga, albo totalnego zubożenia społeczeństwa, spowodowanego rozkradzeniem wszystkiego przez przestępców u władzy, żeby Naród się obudził? Czy nie stać nas na trzeźwe myślenie? Czy naprawdę nie istnieje coś takiego, jak narodowa mądrość?
A wracając do polskich Biskupów, to trudno nie odnieść do nich zacytowanych słów z Proroctwa Izajasza. Po gigantycznej kompromitacji i popisie tchórzostwa, jaki pokazali w czasie tak zwanej pandemii, wypędzając ludzi z kościołów i nie dając im żadnego duchowego wsparcia w tak trudnym czasie – teraz także milczą, kiedy Kościół coraz bardziej otwarcie jest atakowany. Władza wyraźnie testuje naszych Pasterzy, na ile może sobie pozwolić. I widać, że może na wiele! Na coraz więcej! Bo nasi Pasterze są jak nieme psy, które nie ostrzegają, kiedy wilk porywa owce i niszczy zagrodę. Oni milczą! Bo im jest dobrze, ciepło i wygodnie… To po cóż to psuć?…
Ale każdy odpowie przed Bogiem za swoje słowa i czyny. Ja – za to, co tutaj piszę. Oni zaś – za to, co robią lub nie robią. Owszem, co jakiś czas jakieś tam oświadczenia pojawiają się na stronie Episkopatu, ale jest to mdłe, bez wyrazu, ugrzecznione, a przede wszystkim: nikomu nie znane. Prymas Wyszyński zrobiłby to inaczej. Bo On robił to inaczej. I nie miał internetu do dyspozycji, ani mediów katolickich, a wszyscy wiedzieli, co mówi i do kogo. A nade wszystko: że mówi! Że w ogóle mówi! W przeciwieństwie do obecnych Pasterzy.
Dlatego ja osobiście – codziennie – modlę się o nowego Prymasa Wyszyńskiego dla polskiego Episkopatu i polskiego Narodu. O kogoś z Jego charyzmą, kto by poruszył zalęknione serca Pasterzy, którzy powinni wlewać odwagę w serca nas, kapłanów i osób świeckich. A oni tymczasem milczą… JAK NIEME PSY!
Módlmy się zatem za Polskę! I rozmawiajmy o tych sprawach w domach, przy rodzinnych stołach, także na wakacyjnych wyjazdach. Nie obawiajmy się otwierać ludziom oczu na prawdę o Polsce i o Polakach! Wracajmy do nauczania i przykładu Jana Pawła II, Prymasa Tysiąclecia, Księdza Popiełuszki, Księdza Skargi, Ojca Andrzej Boboli – i innych Świętych i Błogosławionych naszych Ojców i Przewodników! RATUJMY POLSKĘ! OBUDŹMY SIĘ! OBUDŹMY INNYCH!
To moje stanowisko w aktualnej sytuacji, pod którym się podpisuję!
Przypominam, że dzisiaj pierwszy czwartek miesiąca. Może jest to dobrą okazją, aby modlitwą ogarnąć poruszone tu sprawy.
Teraz zaś zapraszam już do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:
https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut
Zatem, co konkretnie mówi dziś do mnie Pan? Z jakim przesłaniem zwraca się właśnie do mnie – osobiście – właśnie dzisiaj? Duchu Święty, przyjdź, prosimy!
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Czwartek 13 tygodnia zwykłego, rok II,
4 lipca 2024.,
do czytań: Am 7,10–17; Mt 9,1–8
CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA AMOSA:
Amazjasz, kapłan z Betel, posłał do Jeroboama, króla izraelskiego, aby mu powiedzieć: „Spiskuje przeciw tobie Amos pośród domu Izraela. Nie może ziemia znieść wszystkich mów jego, gdyż tak rzekł Amos: «Od miecza umrze Jeroboam i Izrael będzie uprowadzony ze swojej ziemi»”.
I rzekł Amazjasz do Amosa: „«Widzący», idź, uciekaj sobie do ziemi Judy. I tam jedz chleb, i tam prorokuj. A w Betel więcej nie prorokuj, bo jest ono królewską świątynią i królewską budowlą”.
I odpowiedział Amos Amazjaszowi: „Nie jestem ja prorokiem ani nie jestem uczniem proroków, gdyż jestem pasterzem i tym, który nacina sykomory. Od trzody bowiem wziął mnie Pan i Pan rzekł do mnie: «Idź, prorokuj do narodu mego izraelskiego».
I teraz słuchaj słowa Pana. Tyś mówił: «Nie prorokuj przeciwko Izraelowi ani nie przepowiadaj przeciwko domowi Izaaka». Dlatego tak rzekł Pan: «Żona twoja będzie nierządnicą w mieście. Synowie zaś i córki twoje od miecza poginą. Ziemię twoją sznurem podzielą. Ty umrzesz na ziemi nieczystej, a Izrael zostanie ze swej ziemi uprowadzony»”.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jezus wsiadł do łodzi, przeprawił się z powrotem i przyszedł do swego miasta. I oto przynieśli Mu paralityka, leżącego na łożu. Jezus widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: „Ufaj, synu, odpuszczają ci się twoje grzechy”.
Na to pomyśleli sobie niektórzy z uczonych w Piśmie: „On bluźni”.
A Jezus, znając ich myśli, rzekł: „Dlaczego złe myśli nurtują w waszych sercach? Cóż bowiem jest łatwiej powiedzieć: «Odpuszczają ci się twoje grzechy», czy też powiedzieć: «Wstań i chodź»? Otóż żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów”, rzekł do paralityka: „Wstań, weź swoje łoże i idź do domu”.
On wstał i poszedł do domu.
A tłumy ogarnął lęk na ten widok i wielbiły Boga, który takiej mocy udzielił ludziom.
Słowa, które kapłan żydowski Amazjasz skierował dziś do Proroka Amosa: «Widzący», idź, uciekaj sobie do ziemi Judy. I tam jedz chleb, i tam prorokuj. A w Betel więcej nie prorokuj, bo jest ono królewską świątynią i królewską budowlą” – są bardzo znamienne. Pokazują bowiem, że Amos został uznany za jednego z – nazwijmy ich tak – „państwowych” proroków, których wielu wtedy „plątało” się po kraju, przepowiadając władcy wszelką pomyślność i budując jego pozycję wśród poddanych, za to zaś pobierając od władcy sowite wynagrodzenie.
Dlatego kiedy Amos przepowiadał coś zupełnie innego, bo mówił: Od miecza umrze Jeroboam i Izrael będzie uprowadzony ze swojej ziemi – kapłan Amazjasz skierował wręcz skargę do króla izraelskiego, Jeroboama, w słowach: Spiskuje przeciw tobie Amos pośród domu Izraela. Nie może ziemia znieść wszystkich mów jego. A do samego Amosa skierował te słowa, które już sobie zacytowaliśmy. Dlaczego tak postąpił? Dlaczego tak się wszystko potoczyło?
Dlatego, że Prorok nie uległ namowom, nie uległ zastraszaniu, tylko zupełnie spokojnie stwierdził: Nie jestem ja prorokiem ani nie jestem uczniem proroków, gdyż jestem pasterzem i tym, który nacina sykomory. Od trzody bowiem wziął mnie Pan i Pan rzekł do mnie: «Idź, prorokuj do narodu mego izraelskiego.
Jak zatem wyraźnie słyszymy, Amos wskazuje na swoje pasterskie pochodzenie – by tak rzec: prosty człowiek z prostego ludu – zatem nie jest zależny od żadnej instytucji i nikomu nie musi się kłaniać, bo nikomu nie zawdzięcza powołania do pełnienia swej misji. Został bowiem wezwany wprost przez Boga, dlatego mógł przepowiedzieć samemu kapłanowi Amazjaszowi: Żona twoja będzie nierządnicą w mieście. Synowie zaś i córki twoje od miecza poginą. Ziemię twoją sznurem podzielą. Ty umrzesz na ziemi nieczystej, a Izrael zostanie ze swej ziemi uprowadzony.
Jak wskazują komentatorzy biblijni, przepowiednia ta jest przykładem dość rzadkiego w Starym Testamencie wyroku indywidualnego, wypowiedzianego przez Proroka. Zwykle bowiem Prorocy zapowiadali określone wydarzenia, jakie dokonają się w dziejach ludów i narodów, większych lub mniejszych społeczności, a oto tutaj – wyrok skierowany do konkretnego człowieka.
Jednak siła i przekonanie, z jakimi Prorok przemawiał, dobitnie świadczą o tym, że wie, co mówi i że nie zważa na żadne konsekwencje ze strony – nazwijmy to tak – „czynników oficjalnych”. Nawet, jeżeli ową konsekwencją będzie wyrok śmierci, wydany na Proroka – to on i tak będzie mówił dokładnie to, co nakazał mu Bóg, bo tylko takie słowa są prawdziwe i tylko te sprawdzą się w przyszłości. Stąd też – by tak rzec – Prorok nie ma innego wyjścia, jak tylko mówić to, co jest prawdą, bez względu na wszystko.
Dokładnie tak samo czynił Jezus, kiedy chociażby do paralityka powiedział dzisiaj w Ewangelii: Ufaj, synu, odpuszczają ci się twoje grzechy. To wywołało oczywistą reakcję obecnych tam uczonych w Piśmie: On bluźni! I można by zapytać Jezusa, czy musiał się narażać na gniew swoich przeciwników? Wszak wiedział dobrze, jak są do Niego nastawieni, jak są na Niego „cięci”, to może wystarczyłoby, że „po prostu” uzdrowiłby paralityka z jego fizycznej niemocy, a grzechy odpuścił „po cichu”…
Tymczasem, Jezus z jasno i wprost mówi: Dlaczego złe myśli nurtują w waszych sercach? Cóż bowiem jest łatwiej powiedzieć: «Odpuszczają ci się twoje grzechy», czy też powiedzieć: «Wstań i chodź»? Otóż żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów”, rzekł do paralityka: „Wstań, weź swoje łoże i idź do domu”!
Można by zapytać, po co Jezus szukał sobie problemów? Jakby celowo chciał podrażnić swoich adwersarzy. Podobnie, Prorok Amos: po co szukał problemów? Nie mógłby jakoś tak… bardziej dyplomatycznie, bardziej oględnie?…
Otóż, nie mógł! Ani Amos, ani żaden inny Prorok – ani Jezus! Bo prawda jest tylko jedna, a Boży nakaz jest jednoznaczny. A w dodatku – tylko wierność Bożemu wezwaniu jest warunkiem i potwierdzeniem wiarygodności misji, pełnionej przez Proroka. Właśnie to, że wszystko, co Prorok mówi, spełni się, jest potwierdzeniem tego, że mówi w imieniu Boga. Dlatego musi mówić prawdę – bez względu na konsekwencje. Inaczej zostanie zaliczony do fałszywych proroków.
Sam Jezus także właśnie tak chciał uwiarygodnić swoją misję – nie dla siebie samego, ale dla uczonych w Piśmie i innych obserwatorów, którzy i tak często nie wyciągali z tego właściwych wniosków. Nawet z tak logicznego stwierdzenia, które dziś słyszeliśmy, że skoro słowa, powodujące fizyczne uzdrowienie, są skuteczne, to tak samo muszą być i są skuteczne słowa, powodujące uwolnienie od grzechów – to oczywiste i logiczne.
Bo każde nauczanie i działanie Proroka – tak, jak i Jezusa – jest logiczne i całość „trzyma się kupy”, mówiąc bardzo potocznie. Nawet, jeżeli jest tajemnicze i nie do końca zrozumiałe, to jest logiczne, spójne i konkretne. To oczywiście niewiele znaczy dla tych, którzy za wszelką cenę chcą się sprzeciwić, bo i tak się sprzeciwią. Prorok jednak idzie zawsze jedną drogą! I Jezus idzie jedną drogą, i Jego Apostołowie i uczniowie…
My, dzisiejsi chrześcijanie, uczniowie Jezusa – też mamy iść przez życie jedną drogą. Bez względu na ludzkie gadanie czy inne reakcje otoczenia! I bez względu na to, czy doczekamy się za to pochwały, uznania, czy nawet stracimy przyjaciół. Jeżeli z takiego powodu stracimy przyjaciół, to tacy przyjaciele nie są godni, by ich za takowych uważać. Jeżeli bowiem kogoś kłują w oczy i w uszy słowa prawdy, to na kłamstwie lub pochlebstwie nie da się zbudować żadnej przyjaźni – ani z Bogiem, ani z drugim człowiekiem.
Nie martwmy się zatem utratą takich fałszywych przyjaciół! Wytrwajmy w prawdziwej przyjaźni z Jezusem! I z tymi ludźmi, dla których ważny jest Jezus i przyjaźń z Nim. Takich ludzi – na szczęście – naprawdę dzisiaj nie brakuje. Trzeba się tylko za nimi rozejrzeć. I trzymać się ich – i nawzajem wspierać…
Myślę sobie,że ludzie wybrali to co uważali za lepsze,sluszne i jeszcze w przekonaniu iz za tej wladzy bedzie lepiej.Wiem z doświadczenia,że dużo ludzi było co nie poszło na wybory.I to mnie dziwi bo przed każdymi wyborami jest dużo krzykaczy,namawiaczy itp.A tym czasem po wyborach pojawiają się Ci co uważają że inni źle wybrali,ale jak już zadasz jedno konkretne pytanie a byłeś (łaś) na wyborach głosowałeś(łaś)?.Często odpowiedź co najmniej w moim przypadku padała a po co ?.Jak i tak nie ma na kogo zagłosować.A ci Co wybrali ta a nie inna władze same są sobie winne.Wiec jak to mój kolega z pracy mówi co wybraliście to macie.I prawda jest taka a nie inna co wybraliśmy to mamy.Chociaz nie powiem pamiętam jak ludzie głośno mówili co będzie jak będzie władza jaka mamy teraz i w sumie jak na moje oko się nie mylili.I myślę,że jeszcze wszyscy Ci którzy tego nie zobaczyli to zobaczą bo niestety nie będzie lepiej będzie tylko i wyłącznie gorzej i to w każdej dziedzinie naszego życia.
O znaczeniu głosowania w wyborach po raz pierwszy usłyszałem w szkole na lekcji nauk społecznych. W 11 klasie szkoły w brała udział w intelektualno-prawnej grze „Jestem wyborcą”, poświęconej wszystkim, co związane jest z wyborami: od błyskawicznego pytania o czas pracy lokalu wyborczego (8:00-20:00) do ustnego wystąpienia na temat „Dlaczego ważne jest głosowanie”. Drużyna mojej klasy zajęła w tej grze pierwsze miejsce.
Z własnego doświadczenia przekonała się o znaczeniu wyborów w wieku 19 lat. Miałem wtedy głosować po raz pierwszy, były wybory burmistrza w moim mieście. Nie poszłam, byłam zajęta nauką. Kiedy rano w wiadomościach dowiedziała się, że kandydat Partii Komunistycznej wygrał wybory, była zaskoczona. Myślałam, że wygra inny kandydat-nie komunista, były pełniący obowiązki burmistrza.
Od tego czasu zawsze biorę udział w wyborach. Co więcej, od zeszłego roku można to zrobić bez wizyty w lokalu wyborczym – zdalnie, z komputera. Jest to wygodne i proste.
Rosyjska konferencja biskupów wzywa ” wszystkich pełnoletnich katolików do wzięcia udziału w wyborach,głosując zgodnie ze swoim sumieniem i przekonaniami politycznymi.”
Więc „mój głos nic nie decyduje”, „i tak wiadomo, kogo wybiorą”, „gdzie trzeba przesunąć przecinek i narysować zera” (tj. wyniki są sfałszowane) itp.- diabelskie sztuczki, które sprowadzają się z chrześcijańskiej ścieżki.
Ci, którzy tak myślą, nie powinni się zastanawiać, dlaczego unia europejska się rozpięła: skąd rozpusta, ucisk księży z powodu „politycznej poprawności”, aborcja, satanizm…
Errata:
ue – się rozpasała (w oryginalnej myśli – распоясался).
Program tłumaczący najwyraźniej jest głupi, gdy widzi wiele liter:)
Dziękuję za te wypowiedzi. Jedynym, co mogę powiedzieć, to tylko powtórzyć zdanie Jana Pawła II z Christifideles laici. I raz jeszcze podpisać się pod całą moją wypowiedzią ze wstępu. Potwierdzam każde słowo!
xJ
Mnie to nie dziwi. Tak było już za tzw pierwszego Tuska. Chociażby sprawa Starucha przetrzymywaniego 8 miesięcy bez zarzutów. Wiemy kto tworzy te koalicję. Poprzednia władza nie stosowała takich metod. Popełniali błędy ale takiego dranstwa nie było. W tym momencie jedyna alternatywa dla Polski jest ZP. Oddawanie pustych głosów to marnowanie szansy na normalny kierunek. Nie ma innej realnej alternatywy. Jeżeli ludzie będą głosować na lewackie partie to będzie tak a nie inaczej.
Co do szczegółów i konkretów – pełna zgoda. Ale co do fundamentów i zasad bardziej ogólnych, to potwierdzam to, co napisałem we wstępie: problem jest dużo głębszy i ja go lokalizuję w myśleniu Polaków, w ich słabo ukształtowanej świadomości religijnej i patriotycznej; w takim naszym żywiołowym, emocjonalnym, niepogłębionym patriotyzmie – dobrym w czasach walki o wolność, ale tak nieskutecznym, gdy idzie o jej zagospodarowanie na co dzień. Gdyby udało się lepiej ukształtować myślenie Polaków, to nie byłoby takich problemów, wynikających z fatalnych i błędnych wyborów, jakich Polacy dokonali ostatnio i jakie potwierdzili aż dwa razy – wyborami do samorządów lokalnych i tymi europejskimi. Widać, że dużej części Polaków w ogóle nie przeszkadza cały ten bandytyzm, do jakiego posuwa się obecna władza. I to tu jest problem.
xJ
Gorzka diagnoza ale prawdziwa.
Pozdrawiam
Nie traćmy nadziei! Módlmy się o trzeźwe myślenie dla Polaków! I rozmawiajmy o tych sprawach z ludźmi ze swego otoczenia – budźmy świadomość, otwierajmy ludziom oczy!
xJ
Pełna zgoda co do diagnozy naszego Episkopatu (z przykrością to stwierdzam) i zgadzam się, że problem leży znacznie głębiej, niż tylko w kwestii dokonywania takich czy innych wyborów politycznych: to katastrofa cywilizacyjna i to nie tylko Polaków 🙁
To fakt…
xJ