O wielkiej pokorze Hioba…

O

Szczęść Boże! Moi Drodzy, całym sercem dziękuję kilkunastu Osobom, które wczoraj wzięły udział w Kodeńskim Wieczerniku Akademickim, tworząc naprawdę świetną atmosferę tego spotkania. Byli to Wykładowcy, Studenci i Licealiści z całej Diecezji, a nawet spoza niej. Zatem, Grupa niewielka – ale reprezentacja szeroka. Nade wszystko jednak – była to Ekipa ludzi o sercach otwartych na dalszą współpracę, którą chcemy kontynuować przez najbliższy rok i w przyszłym roku, organizując kolejny Kodeński Wieczernik Akademicki, ale już w zmienionej formule. Jeśli oczywiście Bóg pozwoli! Bardzo dziękuję – w tym kontekście – za wczorajsze konstruktywne rozmowy, które pozwoliły doprowadzić do takich wniosków i planów.

Natomiast w najbliższym czasie pojawi się na naszym forum i na stronie www.da-siedlce.pl oraz na fb dokumentacja zdjęciowa z tego wydarzenia oraz zapis wczorajszej homilii ze Mszy Świętej. Ale o tym będę jeszcze informował.

Raz jeszcze zatem Dziękuję Wszystkim, którzy włączyli się w to Spotkanie na miejscu, oraz tym, którzy łączyli się z nami w modlitwie, korzystając z transmisji w internecie.

A ja dzisiaj pozdrawiam jeszcze z Kodnia, ale około jedenastej ruszam do Siedlec, bo od trzynastej do piętnastej mamy dyżur spowiedniczy w Katedrze, natomiast o godzinie 18:00, także w Katedrze, Msza Święta – pod przewodnictwem Biskupa Kazimierza Gurdy – w intencji Uniwersytetu w Siedlcach, na rozpoczęcie roku akademickiego. To takie plany na dzisiaj.

Oczywiście – jak zawsze, będąc tutaj – pamiętam o Was, w rozmowach z Panem naszym i Matką naszą Kodeńską. Możecie być tego pewni!

Tymczasem zapraszam już do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

A poniżej – słówko Janka. Pomimo, że był wczoraj z nami w Kodniu, to przygotował je już wcześniej. Bardzo Mu za to dziękuję! Na pomoc Janka zawsze mogę liczyć!

Zatem, Co Pan konkretnie mówi do mnie przez to dzisiejsze swoje Słowo – tak konkretnie do mnie dzisiaj? Duchu Święty, tchnij!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Poniedziałek 26 Tygodnia zwykłego, rok II,

Wspomnienie Św. Hieronima, Kapłana,

30 września 2024., 

do czytań: Job 1,6–22; Łk 9,46–50

CZYTANIE Z KSIĘGI JOBA:

Zdarzyło się pewnego dnia, gdy synowie Boży udawali się, by stanąć przed Panem, że i szatan też poszedł z nimi. I rzekł Bóg do szatana: „Skąd przychodzisz?”. Szatan odrzekł Panu: „Przemierzałem ziemię i wędrowałem po niej”. Mówi Pan do szatana: „A zwróciłeś uwagę na sługę mego, Joba? Bo nie ma na całej ziemi drugiego, kto by tak był prawy, sprawiedliwy, bogobojny i unikający grzechu jak on”. Szatan na to do Pana: „Czy Job za nic czci Boga? Czyż Ty nie okoliłeś zewsząd jego samego, jego domu i całej majętności? Pracy jego rąk błogosławiłeś, jego dobytek na ziemi się mnoży. Wyciągnij, proszę, rękę i dotknij jego majątku. Na pewno Ci w twarz będzie złorzeczył”. Rzekł Pan do szatana: „Oto cały majątek jego w twej mocy. Tylko na niego samego nie wyciągaj ręki”. I odszedł szatan sprzed oblicza Pana.

Pewnego dnia, gdy synowie i córki jedli i pili w domu najstarszego brata, przyszedł posłaniec do Joba i rzekł: „Woły orały, a oślice pasły się tuż obok. Wtem napadli Sabejczycy, porwali je, a sługi mieczem pozabijali, ja sam uszedłem, by ci o tym donieść”. Gdy ten jeszcze mówił, przyszedł inny i rzekł: „Ogień Boży spadł z nieba, zapłonął wśród owiec oraz sług i pochłonął ich. Ja sam uszedłem, by ci o tym donieść”. Gdy ten jeszcze mówił, przyszedł inny i rzekł: „Chaldejczycy zstąpili z trzema oddziałami, napadli na wielbłądy, a sługi ostrzem miecza zabili. Ja sam uszedłem, by ci o tym donieść”. Gdy ten jeszcze mówił, przyszedł inny i rzekł: „Twoi synowie i córki jedli i pili wino w domu najstarszego brata. Wtem powiał gwałtowny wicher z pustyni, poruszył czterema węgłami domu, zawalił go na dzieci, tak iż poumierały. Ja sam uszedłem, by ci o tym donieść”.

Job wstał, rozdarł swe szaty, ogolił głowę, upadł na ziemię, oddał pokłon i rzekł: „Nagi wyszedłem z łona matki i nagi tam wrócę. Pan dał i Pan zabrał. Niech będzie imię Pana błogosławione”. W tym wszystkim Job nie zgrzeszył i nie przypisał Bogu nieprawości.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Uczniom Jezusa przyszła myśl, kto z nich jest największy.

Lecz Jezus, znając myśli ich serca, wziął dziecko, postawił je przy sobie i rzekł do nich: „Kto przyjmie to dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmie, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto bowiem jest najmniejszy wśród was wszystkich, ten jest wielki”.

Wtedy przemówił Jan: „Mistrzu, widzieliśmy kogoś, jak w imię twoje wypędzał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodzi z nami”.

Lecz Jezus mu odpowiedział: „Nie zabraniajcie; kto bowiem nie jest przeciwko wam, ten jest z wami”.

A OTO SŁÓWKO JANKA:

Dziś Kościół poprzez czytania, zadaje nam bardzo ważne pytanie: Czy ja nie jestem pyszny? Czy może jednak mam w swoim sercu jakąś pychę?

W usłyszanych dziś tekstach biblijnych zostały nam przedstawione dwie sytuacje. W czytaniu słyszymy ciekawy dialog: I rzekł Bóg do Szatana: „Skąd przychodzisz?” Szatan odrzekł Panu: „Przemierzałem ziemię i wędrowałem po niej”. Mówi Pan do Szatana: „A zwróciłeś uwagę na sługę mego, Hioba? Bo nie ma na całej ziemi drugiego, kto by tak był prawy, sprawiedliwy, bogobojny i unikający grzechu jak on”. Szatan na to do Pana: „Czyż za darmo Hiob czci Boga? Czyż Ty nie ogrodziłeś zewsząd jego samego, jego domu i całej majętności? Pracy jego rąk pobłogosławiłeś, jego dobytek na ziemi się mnoży. Wyciągnij, proszę, rękę i dotknij jego majątku! Na pewno Ci w twarz będzie złorzeczył”. Rzekł Pan do Szatana: „Oto cały majątek jego w twej mocy. Tylko na niego samego nie wyciągaj ręki”.

Zobaczcie, jaką moc i wyższość nad szatanem okazał Bóg! Mówi do szatana, czy widział Hioba, który jest Mu (czyli Bogu) na maksa oddany! Mówi wręcz, że nie ma drugiego takiego sprawiedliwego, jak Hiob, na całej ziemi!

Co wtedy mówi zły? A no zobaczymy, czy on aby na pewno jest taki wierny Bogu! Zobaczcie, że u szatana jest pycha, jest on bowiem przekonany, że pokaże Bogu, iż ten Hiob wcale nie jest taki, jak sobie Bóg myśli. Zwróćmy uwagę, jak inteligentnie szatan pomyślał. Powiedział do Boga: „Ty sam go doświadcz! Ześlij wszelkie nieszczęścia na niego i zobaczymy, kto tu miał rację!” Lecz Bóg mówi tak: Oto cały majątek jego w twej mocy. Tylko na niego samego nie wyciągaj ręki.

Nie pozwolił Bóg wyciągnąć ręki na Hioba! Na cały majątek jego tak, ale nie na niego samego. I tak było. Wszystko, co miał, zostało zniszczone!

Co wtedy zrobił sam Hiob? Hiob wstał, rozdarł szaty, ogolił głowę, upadł na ziemię, oddał pokłon i rzekł: „Nagi wyszedłem z łona matki i nagi tam wrócę. Dał Pan i zabrał Pan. Niech będzie imię Pańskie błogosławione! „W tym wszystkim Hiob nie zgrzeszył i nie przypisał Bogu nieprawości.

Moi Drodzy, ta historia o Hiobie uczy nas, że Bóg nas kocha i uczy nas pokory i zaufania – a więc dokładnie takiej postawy, jaką pokazał Hiob! Mimo tego, że ten sprawiedliwy człowiek dosłownie stracił wszystko, to i tak okazał się wierny Panu! To jest niesamowite!

Możemy sobie – w tym kontekście – zadać pytanie: A gdyby tak mnie Bóg doświadczył w ten sposób, to jak ja bym się zachował? Czy bym był wierny i pokorny, jak Hiob? A może bym się pogniewał od Boga i się od Niego odwrócił?

Wiele jest takich sytuacji, że my czegoś chcemy. Mówimy: „Panie, daj nam to! Panie, ześlij nam to i to!” Traktujemy Pana, jak taki automat do spełniania zachcianek! Później wychodzi na jaw, jaka jest tak naprawdę nasza WIARA W MOC MODLITWY, gdy odwracamy się od Boga za to, że nie dał nam tego, czego chcieliśmy…

Tak samo w Ewangelii dziś słyszymy, że uczniowie się kłócą, kto z nich jest największy w Królestwie Niebieskim? Lecz Jezus, znając tę myśl w ich sercach, wziął dziecko, postawił je przy sobie i rzekł do nich: „Kto by to dziecko przyjął w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto by Mnie przyjął, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto bowiem jest najmniejszy wśród was wszystkich, ten jest wielki”.

Jezus znał ich myśli – podobnie, jak i nasze dobrze zna! Co jednak zrobił w tamtej sytuacji? Wskazał na dziecko. Małe bezbronne dziecko! Możemy rozumieć te słowa Jezusa tak, że na drodze do świętości wcale nie chodzi o bycie kimś po ludzku wielkim, lecz o przyjęcie samego Jezusa do naszego życia i bycie dzieckiem Bożym! To jest istota świętości!

Przyjmujmy zatem to, co daje Bóg – nie pozbywajmy się tego tak łatwo i lekkomyślnie! Nie uciekajmy od tego! Pycha może nas zgubić! A pokora, posłuszeństwo i uniżenie – może nas zbawić!

NIE BĄDŹMY PYSZNI, LECZ BĄDŹMY POKORNI I POSŁUSZNI BOGU!

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.