Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Siostra Aldona Deczewska, Franciszkanka Misjonarka Maryi, z którą miałem przyjemność spotykać się w czasie mojej bytności na KUL. Zapewniam o modlitwie!
Moi Drodzy, dzisiaj w liturgii Kościoła przeżywamy wspomnienie dowolne Świętego Jana XXIII – niezwykłego i wielkiego Papieża, który w ciągu krótkiego, bo zaledwie pięcioletniego Pontyfikatu, tak wiele jednak podarował Kościołowi. Pomódlmy się – przez Jego wstawiennictwo – w intencji współczesnych problemów Kościoła i świata. A wiemy i widzimy, że jest o co się modlić…
A oto dzisiaj, w Katolickim Radiu Podlasie odbędzie się kolejna audycja, w formacie: GAUDIUM ET SPES, z cyklu: TA DZISIEJSZA MŁODZIEŻ… Jej tematem będzie: ODDZIAŁ KSM W RYKACH, a jej Uczestnikami będą: Członkowie Oddziału. Pełna lista Uczestników i tematów jest na stronie i na fb Duszpasterstwa Akademickiego w Siedlcach.
Audycja rozpocznie się o godz. 21:40 i potrwa do 23:00. Zachęcam do słuchania, oraz do łączności z nami – telefonicznej lub smsowej. Telefon do studia – do „wejścia na żywo”: 25 / 644 65 55; sms do Radia: 509 056 590; sms do mnie: 604 736 981. Można nas słuchać także w internecie: https://radiopodlasie.pl/radio-online/ lub odsłuchać audycji później, w «Archiwum dźwięków». Powtórka audycji na falach Radia – następnej nocy, około godziny 1:00.
Teraz zaś już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:
https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut
Zatem, co mówi do mnie Pan? Z jakim osobistym i konkretnym przesłaniem zwraca się do mnie? Duchu Święty, bądź natchnieniem i mocą!
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Piątek 27 tygodnia zwykłego, rok II,
Wspomnienie Św. Jana XXIII, Papieża,
11 października 2024.,
do czytań: Ga 3,7–14; Łk 11,15–26
CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO GALATÓW:
Bracia: Zrozumiejcie, że synami Abrahama są ci, którzy polegają na wierze. I stąd Pismo widząc, że w przyszłości Bóg na podstawie wiary będzie dawał poganom usprawiedliwienie, już Abrahamowi oznajmiło tę radosną nowinę: „W tobie będą błogosławione wszystkie narody”. I dlatego tylko ci, którzy polegają na wierze, mają uczestnictwo w błogosławieństwie wraz z Abrahamem, który dał posłuch wierze.
Natomiast na tych wszystkich, którzy polegają na uczynkach Prawa, ciąży przekleństwo. Napisane jest bowiem: „Przeklęty każdy, kto nie wypełnia wytrwale wszystkiego, co nakazuje wykonać Księga Prawa”. A że w Prawie nikt nie osiąga usprawiedliwienia przed Bogiem, wynika stąd, że „sprawiedliwy z wiary żyć będzie”. Prawo nie opiera się na wierze, lecz mówi: „Kto wypełnia przepisy, dzięki nim żyć będzie”.
Z tego przekleństwa Prawa Chrystus nas wykupił, stawszy się za nas przekleństwem, bo napisane jest: „Przeklęty każdy, którego powieszono na drzewie”, aby błogosławieństwo Abrahama stało się w Chrystusie Jezusie udziałem pogan i abyśmy przez wiarę otrzymali obiecanego Ducha.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Gdy Jezus wyrzucał złego ducha, niektórzy z tłumu rzekli: „Przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy”. Inni zaś, chcąc Go wystawić na próbę, domagali się od Niego znaku z nieba.
On jednak znając ich myśli rzekł do nich: „Każde królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje i dom na dom się wali. Jeśli więc i szatan sam z sobą jest skłócony, jakże się ostoi jego królestwo? Mówicie bowiem, że Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy. Lecz jeśli Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy, to przez kogo je wyrzucają wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami. A jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże. Gdy mocarz uzbrojony strzeże swego dworu, bezpieczne jest jego mienie. Lecz gdy mocniejszy od niego nadejdzie i pokona go, zabierze wszystką broń jego, na której polegał, i łupy jego rozda.
Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, rozprasza.
Gdy duch nieczysty opuści człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych, szukając spoczynku. A gdy go nie znajduje, mówi: «Wrócę do swego domu, skąd wyszedłem». Przychodzi i zastaje go wymiecionym i przyozdobionym. Wtedy idzie i bierze siedem innych duchów, złośliwszych niż on sam; wchodzą i mieszkają tam.
I staje się późniejszy stan owego człowieka gorszy niż poprzedni”.
Bardzo zawiły jest tekst Świętego Pawła w dzisiejszym pierwszym czytaniu. Można powiedzieć, że jest to… właśnie tekst Świętego Pawła. Nie pierwszy, tak zawiły, który czytaliśmy lub słyszeliśmy. O co w nim chodzi? Co Apostoł tak szczególnie chce nam powiedzieć?
Musimy mieć na uwadze kontekst. Otóż, Izraelici mieli obowiązek, dany przez Boga, przestrzegać zasad, zapisanych w Prawie Mojżeszowym. A chociaż od samego początku intencją Boga było duchowe dobro swoich dzieci i doprowadzenie ich do zbawienia, jednak sami ludzie – szczególnie nauczyciele narodu wybranego – tak zinterpretowali te przepisy, tak je „doprawili”, że praktycznie nie były one możliwe do wypełnienia. A przez to – droga do zbawienia, dla zwykłych ludzi, praktycznie była zamknięta.
Oczywiście, w powszechnym przekonaniu, bo prawda była inna. Ale któż mógł znać prawdę, skoro żydowska elita świadomie ją przed zwykłym człowiekiem ukrywała, natomiast budowała swoją własną pozycję i samą siebie uważała za najdoskonalszą i najbliższą Bogu.
I na tym właśnie polegało owo «przekleństwo Prawa», o którym Paweł tak pisze: Na tych wszystkich, którzy polegają na uczynkach Prawa, ciąży przekleństwo. Napisane jest bowiem: „Przeklęty każdy, kto nie wypełnia wytrwale wszystkiego, co nakazuje wykonać Księga Prawa”.
Właśnie! Tu tkwi istota problemu. To nie prawo – jako takie, w swoich przepisach – było przeklęte, tylko jego oficjalne rozumienie i interpretacja nie dawała żadnych szans nikomu, więc niejako skazywała ludzi na przekleństwo. I z tego przekleństwa Chrystus wyzwolił wszystkich w ten sposób, że wskazał inną, czyli prawdziwą drogę do zbawienia. Przesunął zdecydowanie akcenty, gdy idzie o owo przestrzeganie Prawa, wskazując na jego ducha, a nie na samą tylko, sztywną i suchą literę. I na to, że o zbawieniu człowieka tak naprawdę decyduje łaska Boża, którą On sam, Jezus, wysłużył swoją zbawczą Ofiarą, a od strony człowieka – decyduje wiara.
Przy czym Paweł zaznacza, że cała sprawa – tak naprawdę – była już w ten sposób „ustawiona” w Starym Testamencie. Słyszymy przecież wyraźnie: Zrozumiejcie, że synami Abrahama są ci, którzy polegają na wierze. I stąd Pismo widząc, że w przyszłości Bóg na podstawie wiary będzie dawał poganom usprawiedliwienie, już Abrahamowi oznajmiło tę radosną nowinę: „W tobie będą błogosławione wszystkie narody”. I dlatego tylko ci, którzy polegają na wierze, mają uczestnictwo w błogosławieństwie wraz z Abrahamem, który dał posłuch wierze.
Pamiętajmy, że starotestamentalni Żydzi uważali Abrahama za swego duchowego Ojca. I oto dzisiaj Paweł przekonuje, że Abraham także już wierzył – by się tak wyrazić – „na sposób nowotestamentalny”, czyli patrzył na Prawo i jego przestrzeganie tak, jak tego później uczył Jezusa. Zatem, to nie Prawo – samo w sobie – było wadliwe czy przeklęte. I to nie Bóg się pomylił, po czym przemyślał swoje zachowanie i wreszcie się poprawił. To człowiek zupełnie dowolnie sobie to Prawo zinterpretował, zagradzając drugiemu człowiekowi drogę do Nieba.
Dlatego Paweł mówi dzisiaj z naciskiem: Z tego przekleństwa Prawa Chrystus nas wykupił, stawszy się za nas przekleństwem, bo napisane jest: „Przeklęty każdy, którego powieszono na drzewie”, aby błogosławieństwo Abrahama stało się w Chrystusie Jezusie udziałem pogan i abyśmy przez wiarę otrzymali obiecanego Ducha.
Chrystus w tym sensie stał się «przekleństwem», że wziął na siebie całe to przekleństwo świata, cały grzech, jaki został spowodowany nieprzestrzeganiem Bożego Prawa przez człowieka, albo też: przekłamywaniem tego Prawa. Natomiast na pewno Chrystus nigdy nie stał się przeklętym sam w sobie – On pozostał najświętszym ze świętych! Musimy podążać myślą i refleksją za tokiem myślenia Pawła Apostoła, a to nie jest łatwe. Z pewnością jednak da się je zrozumieć – i da się także ówczesne problemy i całe to rozważanie odnieść do naszej obecnej rzeczywistości i naszego życia wiarą.
Bo dla nas z pewnością te problemy, o których tu dziś sobie rozważamy, to kwestie – same w sobie – zupełnie nieaktualne i nieadekwatne do naszej sytuacji. Co nas bowiem obchodzą żydowskie przepisy rytualne Starego Testamentu? Natomiast na pewno obchodzi nas przestrzeganie tego Prawa, zapisanego i ogłoszonego jeszcze w Starym Testamencie, jakim jest chociażby Dekalog. Prawo to przecież nic nie straciło ze swej aktualności – i do końca świata nic nie straci! Ale to do nas właśnie należy poszukiwanie sposobów odniesienia tegoż Prawa do naszego życia, a konkretnie: do osobistego, indywidualnego życia każdego i każdej z nas!
Każdy powinien szukać odniesienia Dekalogu do swojej osobistej sytuacji – i tę sytuację korygować, dopasowywać do Dekalogu, a nie odwrotnie! Czyli nie naginać przykazań – a dokładniej: ich rozumienia – do swojego widzimisię, do swojego komfortu, do swojej wygody, do swojego duchowego lenistwa… Nie tłumaczyć swoich błędnych lub głupich decyzji – przykazaniami Dekalogu, albo cytatami z Pisma Świętego, także opacznie rozumianymi.
Właśnie przed takim zupełnie opacznym rozumieniem tego, co mówi i robi Jezus – i kim On tak naprawdę jest – On sam dzisiaj przestrzega w Ewangelii, gdy odpowiadając na zupełnie absurdalny zarzut: Przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy, mówi zdecydowanie: Każde królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje i dom na dom się wali. Jeśli więc i szatan sam z sobą jest skłócony, jakże się ostoi jego królestwo? Mówicie bowiem, że Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy. Lecz jeśli Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy, to przez kogo je wyrzucają wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami. A jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże. I przestrzega bardzo jasno: Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, rozprasza.
Czy później, kiedy ostrzega przed duchową pustką, polegającą na tym, iż po wyrzuceniu złego ducha serce człowieka pozostaje niezagospodarowane, niczym dobrym nie jest napełnione, dlatego zły duch wraca do „swego” poprzedniego miejsca i robi w nim duchową „demolkę”.
Pozornie różne kwestie, poruszone przez Jezusa w dzisiejszej Ewangelii, łączy tak naprawdę jedna myśl: no, właśnie – myśl! Trzeba myśleć po Jezusowemu, a nie po swojemu. Takim szczegółem, który może nam umknąć z dzisiejszej Ewangelii, a nie powinien – jak i żaden inny nie powinien umknąć – jest ten oto, że Jezus znając ich myśli rzekł do nich… Właśnie – Jezus odnosi się nawet do myśli człowieka, które dobrze zna. Zatem, nawet w ten sposób wskazuje, jak bardzo ważne jest trzeźwe i czyste myślenie. To ono przecież jest początkiem mówienia i działania.
Dlatego trzeba trzeźwego myślenia – przede wszystkim: zdroworozsądkowego i logicznego! Uczciwego i szczerego! W taki właśnie sposób mamy myśleć o Dekalogu i o Jezusie. I można chyba zaryzykować stwierdzenie, że jeśli w taki oto uczciwy i jak najbardziej obiektywny sposób będziemy myśleli o Jezusie i o Jego nauczaniu, i o Dekalogu, i o całym Piśmie Świętym, to już to wystarczy, aby odnaleźć wiarę.
Owszem, jak najbardziej jest potrzebne natchnienie do wiary, pomoc Ducha Świętego, ale to natchnienie i tę pomoc możemy sobie „załatwić”, podchodząc w sposób otwarty i uczciwy do tego, co mówi Jezus i w ogóle kim jest. Na zasadzie, że prawda obroni się sama.
Stąd też – to kolejne stwierdzenie, które można zaryzykować – jeśli nawet człowiek niewierzący, ale o otwartym umyśle i sercu, bez zacietrzewienia i z góry założonych tez i teorii, zechciałby zagłębić się w myśl i postawę Jezusa, i w Jego dzieło; zechciałby zagłębić się w myśl Dekalogu i tych ponadczasowych przepisów Starego Testamentu – z pewnością doszedłby do wiary. Tak, jak Święta Edyta Stein. Na drodze rozumowania – ale uczciwego i obiektywnego, otwartego na prawdę! Do takiej postawy zachęca nas wszystkich dzisiaj sam Pan w swoim słowie.
A przykład takiej postawy, zrealizowanej w konkrecie codzienności, łatwo znajdziemy w świadectwie życia i świętości Patrona dnia dzisiejszego, Papieża Jana XIII. Co możemy powiedzieć o tym wspaniałym Człowieku i Pasterzu?
Urodził się we wsi Sotto il Monte, w prowincji Bergamo, we Włoszech, w dniu 25 listopada 1881 roku, jako Angelo Giuseppe Roncalli, w biednej rodzinie chłopskiej. Jego matka była osobą bardzo religijną. Urodziła jedenaścioro dzieci, z których Angelo przyszedł na świat jako czwarty. Charakteryzowała go niezwykła dobroć, ciepło i pogoda ducha.
Mając dwanaście lat, wstąpił do niższego seminarium duchownego w Bergamo, które było wówczas jednym z najbardziej prestiżowych miejsc kształcenia przyszłych księży. Tam też został przyjęty do Trzeciego Zakonu Świętego Franciszka, w dniu 1 marca 1896 roku. Po otrzymaniu stypendium za wyniki w nauce, rozpoczął naukę w Papieskim Seminarium Rzymskim. W 1902 roku przerwał naukę na rok, żeby odbyć służbę wojskową. Po jej zakończeniu obronił doktorat z teologii i przyjął święcenia kapłańskie.
Rok po podjęciu nauki w seminarium, zaczął spisywać swoje notatki duchowe i kontynuował tę pracę aż do późnej starości. Jego zapiski wydane zostały pod tytułem „Dziennik duszy”. W 1903 roku napisał w nim między innymi: „Bóg pragnie, abyśmy podążali wzorem Świętych poprzez czerpanie z życiodajnej esencji ich cnót, a następnie przerabianie jej na swój własny sposób, adaptowanie do naszych indywidualnych możliwości i okoliczności życia. Gdyby Święty Alojzy był taki, jak ja, stałby się świętym w zupełnie inny sposób.”
Jako młodemu Księdzu, powierzono mu funkcję Sekretarza Biskupa Bergamo, Giacomo Radiniego Tedeschi. W tym czasie wykładał też w seminarium, redagował biuletyn „Życie diecezjalne”, współpracował również z innym lokalnym pismem katolickim, a także był duszpasterzem Akcji Katolickiej. Inspirowała go zwłaszcza postawa Świętych: Karola Boromeusza, Franciszka Salezego i Grzegorza Barbarigo.
W 1925 mianowany został Oficjałem w Bułgarii i Arcybiskupem Areopolis. Jako swoje hasło biskupie Angelo Roncalli wybrał: „Oboedientia et Pax” – „Posłuszeństwo i pokój”. W późniejszych latach pełnił funkcję kolejno: apostolskiego Delegata w Bułgarii, w Turcji i Grecji oraz Nuncjusza apostolskiego w Paryżu. Tę ostatnią funkcję sprawował już w czasie trwania Drugiej Wojny światowej.
Dnia 12 stycznia 1953 roku, Angelo Roncalli został mianowany Kardynałem i Patriarchą Wenecji. Prezydent Francji, Vincent Auriol, powołał się na stary przywilej francuskich królów i sam włożył czerwony kapelusz na głowę Kardynała Roncalli, w czasie ceremonii w Pałacu Elizejskim.
Z tego okresu przyszły Papież zapamiętał pewne humorystyczne zdarzenie, kiedy to na jednym z oficjalnych przyjęć, na jakie został zaproszony, pojawiła się kobieta w sukni z zadziwiająco dużym dekoltem. Zwróciło to uwagę nie tyle na samą kobietę, co na Kardynała – goście przyglądali się jego reakcji na odsłonięte kobiece wdzięki. Po przyjęciu kardynał podszedł do kobiety, wręczył jej czerwone jabłko i zapytał: „Pamięta Pani, co uświadomiła sobie Ewa, kiedy zjadła jabłko?”
Po śmierci Piusa XII, podczas trzydniowego konklawe, Kardynał Roncalli został wybrany Papieżem, w dniu 28 października 1958 roku. Jego pierwszą reakcją był strach i zmieszanie. Ufny w wybór Kardynałów i Bożą Opatrzność, Angelo Roncalli przyjął wybór Konklawe, a wraz z nim – imię Jana XXIII. Przez zebranych na Konklawe Kardynałów był traktowany jako „Papież przejściowy”. Ich faworytem był arcybiskup Mediolanu Montini, ale ten nie był w tamtym czasie jeszcze Kardynałem. Godność tę otrzymał później z rąk samego Jana XXIII, a jeszcze później został jego następcą jako Paweł VI.
Jan XXIII, jako Papież, podbił serca wiernych. Zawsze otwarty na kontakty z prasą, patrzył odważnie w obiektyw aparatu. Był pierwszym Papieżem od 1870 roku, który odbył oficjalne spotkanie poza Watykanem. Spotkał się wówczas z więźniami, którzy sami do niego przyjść nie mogli. Słynął także ze zdystansowanego podejścia do ceremoniału papieskiego. Starał się go przestrzegać, ale z przymrużeniem oka.
Anegdotyczna opowieść, dotycząca dnia koronacji Jana XXIII na Papieża mówi, że kiedy podszedł do niego po błogosławieństwo włoski ordynariusz polowy, zobaczył, jak papież przyjmuje postawę zasadniczą i usłyszał: „Panie generale, melduje się sierżant Roncalli”. Przez ludzi zapamiętany został jako Papież, który palił fajkę i zawsze się uśmiechał, a przede wszystkim – jako Papież, który zwołał Sobór Watykański II i na zawsze zmienił historię Kościoła.
Pomimo zapewnień sekretarzy, że na jego przygotowania potrzeba dziesiątek lat – Jan XXIII przewidział tylko kilkanaście miesięcy pomiędzy zwołaniem, a rozpoczęciem Soboru, w dniu 11 października 1962 roku.
Jan XXIII ogłosił osiem encyklik, z których najważniejsze to: „Mater et Magistra”, oraz „Pacem in terris”. Ta druga adresowana była do „wszystkich ludzi dobrej woli”, a nie – jak dotychczasowe – do Kardynałów, Biskupów i Duchownych; nawoływała do pokoju między narodami całego świata.
Ponadto, Papież ustanowił komisję do spraw rewizji prawa kanonicznego, której ostatecznym celem było opracowanie nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego, opublikowanego ostatecznie dopiero w 1983 roku. Wiele ojcowskiej troski wykazał o „Kościół milczenia”, prześladowany na różne sposoby w krajach rządzonych przez komunistów, m.in. w Polsce.
Dnia 3 czerwca 1963 roku, o godzinie 19:49, w dzień po Zesłaniu Ducha Świętego, w wyniku krwotoku, związanego z wcześniej zdiagnozowanym rakiem żołądka, Jan XXIII odszedł do Pana. Jego ostatnie słowa brzmiały: „Nie mam innej woli, jak tylko wolę Boga. Ut unum sint!” (Aby byli jedno!).
W swoim testamencie, nawiązując do duchowości franciszkańskiej, z jaką związał się we wczesnych latach młodości, pisał: „Pozory dostatku często zasłaniały ukryte ciernie dotkliwego ubóstwa i uniemożliwiały mi dawanie zawsze z taką hojnością, jakiej bym pragnął. Dziękuję Bogu za tę łaskę ubóstwa, które ślubowałem w młodości; ubóstwa ducha, jako kapłan Serca Bożego, i ubóstwa rzeczywistego, co mi dopomogło, by nigdy o nic nie prosić: ani o stanowiska, ani o pieniądze, ani o względy – nigdy: ani dla siebie, ani dla mojej rodziny, czy przyjaciół”.
Święty Jan Paweł II ogłosił go Błogosławionym w dniu 3 września 2000 roku, razem z Papieżem Piusem IX. W liturgii wspominany jest 11 października – w rocznicę dnia, w którym nastąpiło uroczyste otwarcie Soboru Watykańskiego II.
Jan XXIII został kanonizowany przez Papieża Franciszka – wraz z Janem Pawłem II – na Placu Świętego Piotra w Rzymie, w niedzielę Miłosierdzia Bożego, 27 kwietnia 2014 roku.
Zasłuchani w Boże słowo dzisiejszej liturgii, oraz wpatrzeni w świetlany przykład pięknej postawy Papieża Jana XXIII, zapytajmy raz jeszcze, czy w Dekalogu, w nauczaniu Jezusa i w całym Piśmie Świętym szukamy odpowiedzi na pytanie, jak mądrze żyć i jak właściwie postępować, czy bardziej – jak usprawiedliwić różne swoje ciemne sprawki i życie według własnego widzimisię?…