Gdy coś przychodzi łatwo…

G

Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywają:

Beata Dzięcioł, za moich czasów: Dyrektor Szkoły Podstawowej w Tłuszczu, w Diecezji warszawsko – praskiej, w której to Szkole pracowałem.;

Beata Korniłowicz – Szefowa Ośrodka w Mikaszówce, gdzie zatrzymaliśmy się niedawno na ostatni nocleg na spływie kajakowym;

Urodziny przeżywa zaś Grzegorz Błachnio, za moich czasów: Lektor w Miastkowie i Wiceprezes tamtejszej Służby liturgicznej.

Wszystkim świętującym życzę, aby byli Zapewniam o modlitwie.

Drodzy moi, bardzo „się” cieszę… z wczorajszego wieczornego spotkania z Maciejem Popowskim, na co dzień pracującym w SOP (rozwińcie sobie ten skrót), który pojawiał się wcześniej w naszym Duszpasterstwie, ale od jakiegoś czasu nie mieliśmy kontaktu. Wczorajsza długa i bardzo głęboka rozmowa o wielu aspektach życia pozwoliła odnowić ten kontakt. Bardzo Maćkowi dziękuję!

A dzisiaj czeka mnie załatwienie kilku spraw, także związanych z wyjazdem do Rzymu, wieczorem zaś odprawię dwie Msze Święte i nabożeństwo pierwszosobotnie w Parafii Dąbie.

Bo dzisiaj jest pierwsza sobota, o czym przypominam.

Natomiast o 12:00 spodziewam się wizyty Ilii Fedija, Alumna Seminarium warszawsko – praskiego, a wcześniej: Studenta Uniwersytetu w Siedlcach i aktywnego Uczestnika naszego Duszpasterstwa Akademickiego GAUDEAMUS, a jeszcze wcześniej: Lektora w Parafii Księdza Marka na Syberii. Liczę na dobrą rozmowę i ciekawe spotkanie.

A teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Poniżej zaś – słówko Kacpra na dziś. Wielkie dzięki za jego przygotowanie. Niejednokrotnie już podkreślałem, że dla mnie osobiście te rozważania Kacpra są głosem samego Pana, do mnie właśnie skierowanym. Myślę, że sam Kacper nawet nie domyśla się, że swoimi kolejnymi słówkami odpowiada na różne moje dylematy, które akurat przeżywam i pytania, na które akurat szukam odpowiedzi. I że pewne myśli, które się w Jego rozważaniach pojawiają, mocno poruszają mnie i inspirują.

Dzisiaj wyróżniłbym dwie: tę o pokusie duchowej neutralności – niezwykła w swej prostocie, ale i w swej trafności myśl – oraz tę, że jak mamy coś za darmo, to nie potrafimy tego docenić. I to zarówno w relacji z Bogiem, jak i z drugim człowiekiem. Ja szczególnie dziś akcentuję tę drugą sytuację, czyli w relacji z człowiekiem, chociaż jest ona wiernym odwzorowaniem tej pierwszej.

Bóg pierwszy okazał nam całą swoją miłość, jest na każde nasze zawołanie, na każdy najdrobniejszy znak z naszej strony – i my wiemy, że zawsze Go mamy, kiedy tylko będziemy chcieli. Dlatego tak często nie chcemy – na później odkładamy okazanie miłości i wdzięczności Bogu.

Ale może przyjść ostatni moment życia, kiedy wszystko się skończy i staniemy na Sądzie – i co powiemy? Że czasu nam zabrakło? Że byliśmy zbyt zajęci, żeby okazać Bogu miłość i wdzięczność? Niestety, wtedy usłyszymy: „Za późno”… Najbardziej dramatyczne słowa, jakie człowiek może usłyszeć od swego Boga!

Podobnie i w relacjach z drugim człowiekiem: mamy go blisko siebie, on cały czas okazuje nam swoją miłość i troskę, szuka kontaktu, chce zacieśnić z nami jakąś więź, ale my – może nawet korzystając z tego, co nam daje lub mówi – żywimy przekonanie, że skoro i tak jest on blisko, to nie musimy mu teraz okazywać jakiejś wielkiej wdzięczności, bo to jest oczywiste, że on jest – bo tak. Dlatego wolimy zająć się jakimiś swoimi sprawami, albo ludźmi, z którymi nie jest nam tak łatwo się skontaktować, a chcielibyśmy mieć z nimi kontakt. Dlatego w tamte relacje się angażujemy, a tę pierwszą zostawiamy, bo… nie musimy. Bo jeszcze jest czas. Może w kiedyś tam przyszłości?… Jest jeszcze czas. Tak nam się wydaje.

Aż nagle zabraknie tego człowieka, który zawsze był – i wtedy nagle oczy nam się otwierają! I to szeroko się otwierają – zwłaszcza, że z tych oczu nagle płyną potoki łez bólu i tęsknoty, bo nagle dotarło do nas, kogo straciliśmy. Bo był on zawsze, jego miłość mieliśmy za darmo, więc nie musieliśmy o nią zabiegać. Teraz już go nie ma, już nie zadzwoni, nie zagada, nie zapyta, co słychać. I tak często nie mógł się doczekać kontaktu z naszej strony, ale zawsze o ten kontakt zabiegał. Teraz już nie czeka, bo – z różnych względów, niekoniecznie z powodu śmierci, chociaż może i z tego powodu – odszedł z naszego życia.

A do nas dotarło, kogo straciliśmy – i że nigdy nie powiedzieliśmy mu: „Bardzo Ci dziękuję!”, ani też: „Kocham Cię!” Bo już jest za późno… Za późno… To również bardzo dramatyczne słowa – także, gdy idzie o relacje z człowiekiem.

Chociaż nas, wierzących, ratuje w tej sytuacji możliwość modlitwy za takiego człowieka i to, czego nie powiedzieliśmy mu osobiście, możemy powiedzieć na modlitwie, zanoszonej w jego intencji. To jest bardzo istotna szansa, pocieszenie i źródło nadziei.

Ale może nie trzeba czekać aż do takiego dramatycznego układu sytuacji, tylko wreszcie dostrzec, że mamy przy sobie kogoś, kto nas kocha bardzo szczerze i na wszelkie sposoby próbuje nam to pokazać – pomimo, że z naszej strony ciągle nie może się doczekać właściwej reakcji…

Drodzy moi, takie to refleksje – bardzo spontanicznie – zrodziły się we mnie po przeczytaniu słówka Kacpra. Dlatego dzielę się nimi z Wami, licząc także na Wasze przemyślenia. A Kacprowi najserdeczniej dziękuję raz jeszcze!

Jak zawsze, zachęcam do tego, by słówko Kacpra nie tylko przeczytać, ale też w skupieniu posłuchać tego i innych słówek, to:

https://www.youtube.com/@kacpergrandczech

Niech Pan będzie uwielbiony w całej bardzo aktywnej działalności ewangelizacyjnej Kacpra!

Zatem, co mówi do mnie Pan? Z czym konkretnie i osobiście do mnie się zwraca? Niech Duch Święty pomoże odczytać i zgłębić…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Sobota 22 Tygodnia zwykłego, rok I,

6 września 2025., 

do czytań: Kol 1,21–23; Łk 6,1–5

CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KOLOSAN:

Bracia: Was, którzy byliście niegdyś obcy dla Boga i Jego wrogami przez sposób myślenia i wasze złe czyny, teraz znów Bóg pojednał w doczesnym ciele Chrystusa przez śmierć, by stawić was wobec siebie jako świętych i nieskalanych, i nienagannych, bylebyście tylko trwali w wierze, ugruntowani i stateczni, a nie chwiejący się w nadziei właściwej dla Ewangelii. Ją to posłyszeliście głoszoną wszelkiemu stworzeniu, które jest pod niebem, jej sługą stałem się ja, Paweł.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

W pewien szabat Jezus przechodził wśród zbóż, a uczniowie zrywali kłosy i wykruszając je rękami, jedli.

Na to niektórzy z faryzeuszów mówili: „Czemu czynicie to, czego nie wolno czynić w szabat?”

Wtedy Jezus rzekł im w odpowiedzi: „Nawet tegoście nie czytali, co uczynił Dawid, gdy był głodny on i jego ludzie? Jak wszedł do domu Bożego i wziąwszy chleby pokładne, sam jadł i dawał swoim ludziom? Chociaż samym tylko kapłanom wolno je spożywać”.

I dodał: „Syn Człowieczy jest panem szabatu”.

A OTO SŁÓWKO KACPRA:

Dzisiejsze czytania ukazują nam dwie niezwykle ważne prawdy. List św. Pawła do Kolosan przypomina, jak wiele zawdzięczamy Jezusowi i Jego męce. Mam wrażenie, że na co dzień często nie uświadamiamy sobie, jak to wydarzenie diametralnie zmieniło naszą pozycję wobec Boga. Ewangelia z kolei pokazuje, że nie przepisy, zakazy czy religijne obrządki decydują o tym, czy jesteśmy blisko Niego.

Znamy powiedzenie: jeśli coś przychodzi nam łatwo, mniej to doceniamy; jeśli natomiast wymaga wysiłku i zaangażowania, staje się dla nas bardziej cenne. Podobnie bywa w relacjach z innymi ludźmi – gdy sami wkładamy trud w jakieś działanie, widzimy jego wartość; kiedy jednak otrzymujemy coś bez wysiłku, łatwo to bagatelizujemy. Tak samo bywa z łaską: często nie doceniamy tego, co Bóg dał nam zupełnie za darmo.

Św. Paweł pisze: Was, którzy byliście niegdyś obcymi dla Boga i Jego wrogami przez sposób myślenia i wasze złe czyny, teraz znów pojednał… Każdy z nas był kiedyś obcy dla Boga, a nawet Jego nieprzyjacielem. To zdanie powinno głęboko w nas pracować. Dzięki śmierci Jezusa – dzięki temu, że zapłacił On za nasze winy – możemy stanąć przed Bogiem jako «święci, nieskalani i nienaganni». A przecież zasłużyliśmy raczej na to, by spotkał nas los, który On dobrowolnie przyjął na siebie.

Niestety łatwo popadamy w postawę oceniania innych, wytykania błędów i stawiania siebie ponad nimi – zarówno wobec tych, którzy idą za Jezusem, jak i wobec tych, którzy Go jeszcze nie poznali. A wystarczyłoby, byśmy każdego dnia zatrzymali się choć na chwilę i uświadomili sobie, jak ogromny dar otrzymaliśmy za darmo. To mogłoby całkowicie zmienić nasze spojrzenie.

Zbyt rzadko dziękujemy Bogu za zbawienie. Kiedy pojawiają się trudności, często pytamy: „Boże, gdzie jesteś? Dlaczego nie reagujesz?”. A powinniśmy częściej mówić: „Boże, dziękuję Ci, że dałeś mi życie wieczne, choć w żaden sposób na to nie zasłużyłem”. Życie w postawie wdzięczności prowadzi do uwielbienia Boga, a ono przemienia nasze serca.

Boli mnie też przekonanie wielu ludzi, że istnieje jakaś „trzecia droga”, co wyraża się choćby w takim nastawieniu: „Jestem dobry, staram się nikomu nie szkodzić”. Biblia jasno mówi – są tylko dwa królestwa: królestwo Boże i królestwo ciemności. Iluzja „neutralności” jest jedną z największych pułapek. To trochę jak w filmie „Matrix”: wielu ludzi żyje w iluzji, skupieni na pracy, pieniądzach i codziennym biegu, tracąc to, co najcenniejsze – relację z Bogiem. Kto naprawdę pozna Jezusa, ten już nigdy nie będzie chciał wrócić do dawnego życia.

Innym zagrożeniem jest postawa tych, którzy skrupulatnie przestrzegają przepisów i przykazań, a swoją religijność sprowadzają do pouczania innych. To kolejny dowód, że Ewangelia sprzed dwóch tysięcy lat jest wciąż aktualna. Wówczas faryzeusze szukali pretekstu, by przyłapać Jezusa na błędzie. Dziś wystarczy Internet – hejt, krytyka i niszczenie drugiego człowieka wylewają się strumieniami. Tymczasem czym innym jest zwrócić komuś uwagę z miłością, a czym innym niszczyć go słowem, o które nikt nie prosił.

Dlatego zatrzymaj się dziś – ja też to zrobię – i uświadom sobie, że zbawienie masz za darmo, choć na nie nie zasługujesz. Doceniaj to i szanuj. Zacznij rozmowę z Bogiem od prostych słów: „Dziękuję Ci, Panie”. Bądźmy wdzięczni, a nie roszczeniowi. Budujmy, a nie dzielmy. Powiedz dziś komuś coś dobrego, uśmiechnij się – bo ten mały gest może całkowicie odmienić czyjś dzień.

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.