Jak podążać za Jezusem?…

J

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Sebastian Gruszczyński, w swoim czasie: Wiceprezes Służby liturgicznej w Miastkowie Kościelnym. Życzę tego, by nigdy nie stracił tej wielkiej dobroci i otwartości serca, z jakiej jest znany. Zapewniam o modlitwie!

Drodzy moi, pozdrawiam Was z Siedlec, skąd już wyruszam do Niepokalanowa, na Ogólnopolską Pielgrzymkę Niewidomych i Słabowidzących. Nasz Krajowy Duszpasterz, nieoceniony Ksiądz Profesor Andrzej Gałka, już tam na mnie czeka, a nawet wyznaczył mi pewne zadanie na Mszy Świętej. Ogromnie cieszę się na to spotkanie – i na spotkania z tyloma znajomymi Księżmi – Duszpasterzami Diecezjalnymi, oraz z wieloma Osobami z naszego Środowiska!

Oczywiście, będąc w tym niezwykłym miejscu, przez wstawiennictwo Ojca Maksymiliana będę polecał Bogu Was i Wasze sprawy!

A teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

A poniżej – słówko Kacpra. Dzisiaj znowu kilka bardzo ciekawych, trafionych „w punkt” myśli, jak chociażby ta, dotycząca postaw liderów we wspólnotach – a to dla mnie ważne, jako dla duszpasterza, pracującego z ludźmi i prowadzącego ich do Boga – oraz ta, że nie ma jednej drogi ewangelizacji, jednego sposobu docierania do serc ludzkich.

Niby to oczywiste, ale dla mnie dzisiaj było to ponownie dużym odkryciem (przypomnieniem), bo czasami wydaje się człowiekowi, że ten i tylko ten sposób, którego się nauczył, jest najlepszy. A tu Kacper przypomina nam – a właściwie: Duch Święty przez Kacpra – że to właśnie trzeba uczyć się za każdym razem od nowa! I to może nie tyle sposobów ewangelizacji, co uczyć się drugiego człowieka!

Bardzo serdecznie dziękuję Kacprowi za kolejne, konkretne i jasne słówko. I za serce, jakie każdorazowo wkłada w jego przygotowanie. Niech Bóg będzie uwielbiony w tym dziele, które Kacper tak wytrwale prowadzi.

Jak zawsze, zachęcam do tego, by słówko Kacpra nie tylko przeczytać, ale też w skupieniu posłuchać tego i innych słówek, to:

https://www.youtube.com/@kacpergrandczech

Zatem, co dziś mówi do mnie tak badzo osobiście? Z jakim konkretnym przesłaniem właśnie do mnie się zwraca? Duchu Święty, wspomóż swoim światłem…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Sobota 24 Tygodnia zwykłego, rok I,

Wspomnienie Św. Męczenników:

Andrzeja Kim Taegon, Kapłana,

Pawła Chong Hasang i Towarzyszy,

20 września 2025., 

do czytań: 1 Tm 6,13–16; Łk 8,4–15

CZYTANIE Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO TYMOTEUSZA:

Najmilszy: Nakazuję w obliczu Boga, który ożywia wszystko, i Chrystusa Jezusa, Tego, który złożył dobre wyznanie za Poncjusza Piłata, ażebyś zachował przykazanie nieskalane, bez zarzutu aż do objawienia się naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Ukaże je we właściwym czasie błogosławiony i jedyny Władca, Król królujących i Pan panujących, jedyny, mający nieśmiertelność, który zamieszkuje światłość niedostępną, którego żaden z ludzi nie widział ani nie może zobaczyć. Jemu cześć i moc wiekuista. Amen.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Gdy zebrał się wielki tłum i z miast przychodzili do Jezusa, rzekł w przypowieści: „Siewca wyszedł siać ziarno. A gdy siał, jedno padło na drogę i zostało podeptane, a ptaki powietrzne wydziobały je. Inne padło na skałę i gdy wzeszło, uschło, bo nie miało wilgoci. Inne znowu padło między ciernie, a ciernie razem z nim wyrosły i zagłuszyły je. Inne w końcu padło na ziemię żyzną i gdy wzrosło, wydało plon stokrotny”.

Przy tych słowach wołał: „Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha”.

Wtedy pytali Go Jego uczniowie, co znaczy ta przypowieść.

On rzekł: „Wam dano poznać tajemnice królestwa Bożego, innym zaś w przypowieściach, aby patrząc nie widzieli i słuchając nie rozumieli.

Takie jest znaczenie przypowieści: Ziarnem jest słowo Boże. Tymi na drodze są ci, którzy słuchają słowa; potem przychodzi diabeł i zabiera słowo z ich serca, żeby nie uwierzyli i nie byli zbawieni. Na skałę pada u tych, którzy gdy usłyszą, z radością przyjmują słowo, lecz nie mają korzenia: wierzą do czasu, a w chwili pokusy odstępują. To, co padło między ciernie, oznacza tych, którzy słuchają słowa, lecz potem odchodzą i przez troski, bogactwa i przyjemności życia bywają zagłuszeni i nie wydają owocu.

W końcu ziarno w żyznej ziemi oznacza tych, którzy wysłuchawszy słowa sercem szlachetnym i dobrym, zatrzymują je i wydają owoc przez swą wytrwałość”.

A OTO SŁÓWKO KACPRA:

Dzisiaj mamy przed sobą czytania, w których możemy odnaleźć wspólny temat: podążanie za Chrystusem. Pierwsze czytanie jest fragmentem z ostatniego rozdziału Pierwszego Listu do Tymoteusza. Pokazuje nam bardzo ważną prawdę naszej wiary. W centrum naszej uwagi ma być sam Jezus Chrystus oraz Jego nauka. Dlaczego to jest tak ważne?

Myślę, że każdy z nas – na różnym etapie życia – zadaje pytania o to, co ma robić, jakie decyzje podejmować. Możemy również poddawać w wątpliwość, czy wybory, których dokonujemy, prowadzą nas w odpowiednim kierunku. Co w takiej sytuacji zrobić? Jedni starają się zdobywać wiedzę – tak, żeby w oparciu o naukę podejmować przemyślane działania – inni znowu radzą się bliskich, znajomych, pytając, co ktoś zrobiłby na ich miejscu. To wszystko może nam pomóc, ale tylko częściowo. Z mojego doświadczenia mogę zaświadczyć, że jedynie relacja z Bogiem i podejmowanie decyzji w oparciu o nią ma sens.

W naszym życiu mamy wiele autorytetów, inspirujemy się znanymi ludźmi, wspaniałymi mówcami czy charyzmatycznymi liderami. Nie ma w tym nic złego, bo dobrze jest czerpać pełnymi garściami z wartościowych ludzi, ich wypowiedzi i dobrych praktyk. Gorzej, jeśli zaczynamy traktować te osoby jak wyrocznię. To Chrystus i Jego nauka ma być w centrum naszego życia. Chrześcijanie są wezwani do tego, aby na wzór naszego Pana kształtować całe życie zgodnie z wolą Bożą. Jak powinniśmy to robić? Odpowiedź mamy w dzisiejszej Ewangelii.

Jezus opowiada dobrze znaną nam przypowieść o siewcy. Moglibyśmy próbować odpowiedzieć na pytanie, czym jest dane podłoże, na które pada ziarno. Nie musimy jednak tego robić, ponieważ Jezus na prośbę uczniów – krok po kroku – wyjaśnia im znaczenie tej przypowieści.

Po przeczytaniu dzisiejszego fragmentu zadałem sobie pytanie: skoro uczniowie nie rozumieli tej przypowieści, to jak inni ludzie, którzy mogą nie znać Jezusa i Jego nauki, mieli zrozumieć, o czym ona jest? Swoim uczniom Jezus wytłumaczył tę przypowieść, a co z innymi, którzy wysłuchali i nie pojęli jej sensu?

Jezus sam mówi do uczniów: Wam dano poznać tajemnice królestwa Bożego, innym zaś w przypowieściach, aby patrząc nie widzieli i słuchając nie rozumieli. Czy to znaczy, że Jezus specjalnie mówił przypowieściami, żeby inni tego nie zrozumieli? Przecież w ewangelizacji chodzi o to, żeby pozyskać jak najwięcej osób! Jezus daje nam polecenie, abyśmy szli na cały świat i pozyskiwali uczniów, a sam opowiada historie, które nie są dla wszystkich zrozumiałe?

Zobaczmy, że Jezus nie próbował na siłę przekonać ludzi, że jest Zbawicielem. Opowiadał przypowieści, czyli pewnego rodzaju historie, aby lepiej zapadały w pamięć. Pełnią one funkcję filtru – tylko ci, którzy są duchowo otwarci i gotowi, będą w stanie zrozumieć głębsze przesłanie. Ludzie musieli się zastanowić, pytać i szukać sensu. Przypowieść wymagała myślenia i refleksji, co sprzyjało głębszemu zrozumieniu. A to uczy nas, że wiara i poznanie Boga nie są czymś, co można przyjąć bez zaangażowania, lecz wymagają osobistej postawy otwartości i wysiłku. Jezus nie ujawniał wszystkiego od razu – wielu ludzi nie byłoby w stanie przyjąć pełnej prawdy od razu! Przypowieści pozwalały stopniowo odkrywać znaczenie Królestwa Bożego, w zależności od duchowej dojrzałości słuchacza.

Dlaczego zatem Jezus swoim uczniom tłumaczył te przypowieści? Uczniowie szkolili się u Jezusa i mieli iść w świat, by przekazywać tę naukę dalej. Jezus w swojej mądrości kształtował ich tak, aby właściwie rozumieli, co Mistrz chce przekazać ludziom. Pełniejsze zrozumienie pozwalało im później samodzielnie głosić naukę Jezusa innym. Wyjaśnienie sensu przypowieści pomagało im rozpoznać prawdziwe postawy wobec Słowa Bożego – co sprzyjało duchowemu wzrostowi. Dawało też przykład, jak interpretować Pismo Święte i nauki Jezusa. Zrozumienie przypowieści dawało uczniom narzędzie, aby tłumaczyć sens Królestwa Bożego ludziom, którzy jeszcze nie byli gotowi sami go dostrzec.

Jezus był i jest niesamowitym nauczycielem. Do każdego dociera w trochę inny sposób. Spotykając się z różnymi ludźmi, sam widzę, że sposób rozmowy o Bogu i wierze jest odmienny. Jedni wolą słuchać monologu i opowieści. Inni chcą dyskutować i wymieniać się argumentami, a jeszcze inni sprawdzają, na ile moja relacja z Bogiem jest prawdziwa. Z każdym rozmawiam inaczej i do każdego trafia trochę co innego. Nie ma uniwersalnego sposobu ewangelizowania czy świadczenia o Bogu.

Dlatego zachęcam, abyśmy stawiali w centrum naszego życia samego Boga. Rozmawiali z Nim, powierzali Mu swoje sprawy i wybory. Zachęcam do modlitwy o mądrość w podejmowaniu decyzji i odwagę do świadectwa o naszej relacji z Bogiem. Jeśli będziemy mieli Boga w centrum i otworzymy się na działanie Ducha Świętego – nie będziemy musieli martwić się, komu i co powiedzieć, bo tak jak Jezus sam powiedział: Nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić, gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was.

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.