Szczęść Boże! Bardzo serdecznie pozdrawiam z Siedlec, gdzie od 10:00 do 15:00 planuję dyżur na Wydziałach przy ulicy Żytniej, po czym oczekuję z radością na wizytę Pani Doktor Joanny Borowicz – naszej Czcigodnej J.B – i rozmowę na najwyższym poziomie! Po tym – przejazd do Lublina, gdzie planuję zostać do niedzieli.
Takie oto plany na dziś. Oddaję je do dyspozycji Pana naszego i pod opiekę Matki Bożej Kodeńskiej.
Tymczasem, zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:
https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut
Poniżej zaś – słówko Janka. Jak co czwartek. Wielkie dzięki za świadectwo głęboko przeżywanej wiary – w najbardziej codziennych i zwyczajnych okolicznościach! Dziękuję za to szczere przekładanie wiary na nasze życiowe postawy. I za te serdeczne zachęty, abyśmy mieli odwagę i zapał do życia naszą wiarą naprawdę, tak na sto procent, na co dzień. Janek sam – swoją postawą – pokazuje, jak to robić. Panu naszemu niech będzie chwała za to świadectwo Janka, dawane każdego dnia!
Zatem, co Pan mówi dzisiaj konkretnie i osobiście do mnie? Z jakim specjalnym przesłaniem, do mnie właśnie skierowanym, dzisiaj przychodzi? Duchu Święty, podpowiedz…
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Czwartek 33 Tygodnia zwykłego, rok I,
Wspomnienie Św. Rafała Kalinowskiego, Kapłana,
20 listopada 2025.,
do czytań: 1 Mch 2,15–29; Łk 19,41–44
CZYTANIE Z PIERWSZEJ KSIĘGI MACHABEJSKIEJ:
Do miasta Modin przybyli królewscy wysłańcy, którzy zmuszali do odstępstwa przez uczestnictwo w składaniu ofiary. Wielu spomiędzy Izraelitów przyszło do nich. Gdy jednak zebrali się Matatiasz i jego synowie, wtedy królewscy wysłańcy zwrócili się do Matatiasza słowami:
„Ty jesteś zwierzchnikiem, sławnym i wielkim w tym mieście, a powagę twoją umacniają synowie i krewni. Teraz więc ty pierwszy przystąp i wykonaj to, co poleca dekret królewski, tak jak to uczyniły już wszystkie narody, a nawet mieszkańcy Judy i ci, którzy pozostali w Jerozolimie. Za to ty i synowie twoi będziecie należeli do królewskich przyjaciół, ty i synowie twoi będziecie zaszczytnie obdarzeni srebrem, złotem i innymi darami”.
Na to jednak Matatiasz odpowiedział donośnym głosem: „Jeżeli nawet wszystkie narody, które mieszkają w państwie podległym królewskiej władzy, na znak posłuszeństwa swemu królowi odstąpiły od kultu swych ojców i zgodziły się na jego nakazy, to jednak ja, moi synowie i moi krewni będziemy postępowali zgodnie z przymierzem, które zawarli nasi ojcowie. Niech nas Bóg broni od przekroczenia Prawa i jego nakazów. Królewskim rozkazom nie będziemy posłuszni i od naszego kultu nie odstąpimy ani na prawo, ani na lewo”.
Zaledwie skończył mówić te słowa, pewien człowiek, Judejczyk, przystąpił do ołtarza w Modin, ażeby złożyć ofiarę zgodnie z królewskim dekretem. Gdy zobaczył to Matatiasz, zapłonął gorliwością i zadrżały mu nerki, i zawrzał gniewem, który był słuszny. Pobiegł więc i zabił go obok ołtarza. Zabił wtedy także królewskiego urzędnika, który zmuszał do składania ofiar, ołtarz zaś rozwalił. Zapałał gorliwością o Prawo i tak uczynił, jak Pinchas Zambriemu, synowi Salu.
Wtedy też Matatiasz zaczął w mieście wołać donośnym głosem: „Niech idzie za mną każdy, kto płonie gorliwością o Prawo i obstaje za przymierzem”. Potem zaś on sam i jego synowie uciekli w góry, pozostawiając w mieście wszystko, co tylko posiadali.
Wtedy wielu ludzi, którzy szukali tego, co sprawiedliwe i słuszne, udało się na pustynię i tam przebywali.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: „O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi. Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami.
Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia”.
A OTO SŁÓWKO JANKA:
Dzisiaj Kościół daje nam krótką, ale jakże głęboką Ewangelię! Zobaczcie, że dzisiejsza Ewangelia ukazuje nam Jezusa. W sumie – nic nadzwyczajnego! Ewangelia zasadniczo opisuje życie Jezusa oraz Jego działalność! Ale dzisiejsza Ewangelia chwyta po prostu za serce. Szczególnie to zdanie mocno porusza: Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł…
Kochani, gdy przeczytałem to zdanie, na myśl przyszło mi, że każdy z nas ma taką Jerozolimę w swoim życiu. Taką naszą życiową Jerozolimą mogą być ludzie; mogą być nie wyjaśnione relacje z bliźnim; czy wreszcie – nasze nałogi i grzechy. Lecz co jest w tym wszystkim najważniejsze? NIE DA SIĘ OD TEGO ODŁĄCZYĆ W NASZYM ŻYCIU!
To jest cząstka nas! To jest część naszego życia, naszej ziemskiej historii! Zobaczcie, że nigdzie nie ma napisanego, że Jezus przestał kochać Jerozolimę! Ludzie Go odrzucili, oni chcieli Go stracić i – przede wszystkim – nie przyjęli Jego nauki! Pomimo tego, Jezus nie powiedział: JESTEŚ GŁUPIA I BEZNADZIEJNA, JEROZOLIMO, ŻE MNIE ODRZUCIŁAŚ! Jezus tak kochał całe to miasto i jego mieszkańców, że zapłakał z miłości. Zobaczcie, jak Jezusowi zależało na tym, by uwierzyli w Boga! Aby się nawrócili, by dostąpili radości wiecznej! JEZUSOWI ZALEŻAŁO NA LUDZIACH!
Gdy to piszę, przychodzi mi na myśl moja przyjaciółka, która od kilku lat jest w związku z chłopakiem. W ostatnim czasie ich związek zaczął przechodzić trudniejszy okres. Ta miłość, która była dotychczas, zaczyna jakby gasnąć… Wiele przez niego wycierpiała i łez wylała, ale – za co jestem z niej dumny – nie „jedzie” po nim, czyli nie opowiada na prawo i lewo, jaki on jest beznadziejny, ale ma w sobie tę klasę człowieka, że mu przebacza i jest Bogu wdzięczna za ten czas!
Z kolei mam też kolegę, który najpierw mówił, jak to cudownie było ich związku, a teraz wszystko jest złe – opowiada wszystkim wokół, że jego dziewczyna jest beznadziejna, że nie potrafi być wierna…
To jest może nie zawsze łatwe – często bywa smutne i ciężkie – ale jednak starajmy się patrzeć na swoje życie z miłością! Bo to jest nasze życie – wszystko w nim jest „nasze”! Dar Boga dla nas! I nie zapominajmy o tym! Bo to wszystko co przeżyliśmy, ukształtowało nas na ludzi! Dlatego doceńmy to, a nie żałujmy – tylko nadal się rozwijajmy!
