Szczęść
Boże! Moi Drodzy, niech w tych dniach szczególnej naszej pamięci o
Ojczyźnie – nie zabraknie nade wszystko modlitwy w jej intencji!
Boże! Moi Drodzy, niech w tych dniach szczególnej naszej pamięci o
Ojczyźnie – nie zabraknie nade wszystko modlitwy w jej intencji!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek
et spes! Ks. Jacek
Środa
5 Tygodnia Wielkanocy,
5 Tygodnia Wielkanocy,
Wspomnienie
Św. Atanazego, Biskupa i Doktora Kościoła,
Św. Atanazego, Biskupa i Doktora Kościoła,
do
czytań: Dz 15,1–6; J 15,1–8
czytań: Dz 15,1–6; J 15,1–8
CZYTANIE
Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
W
Antiochii niektórzy przybysze z Judei nauczali braci: „Jeżeli się
nie poddacie obrzezaniu według zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie
być zbawieni”.
Antiochii niektórzy przybysze z Judei nauczali braci: „Jeżeli się
nie poddacie obrzezaniu według zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie
być zbawieni”.
Kiedy
doszło do niemałych sporów i zatargów między nimi a Pawłem i
Barnabą, postanowiono, że Paweł i Barnaba, i jeszcze kilku spośród
nich udadzą się w sprawie tego sporu do Jerozolimy, do apostołów
i starszych. Wysłani przez Kościół szli przez Fenicję i Samarię,
sprawiając wielką radość braciom opowiadaniem o nawróceniu
pogan.
doszło do niemałych sporów i zatargów między nimi a Pawłem i
Barnabą, postanowiono, że Paweł i Barnaba, i jeszcze kilku spośród
nich udadzą się w sprawie tego sporu do Jerozolimy, do apostołów
i starszych. Wysłani przez Kościół szli przez Fenicję i Samarię,
sprawiając wielką radość braciom opowiadaniem o nawróceniu
pogan.
Kiedy
przybyli do Jerozolimy, zostali przyjęci przez Kościół, apostołów
i starszych. Opowiedzieli też, jak wielkich rzeczy Bóg przez nich
dokonał. Lecz niektórzy nawróceni ze stronnictwa faryzeuszów
oświadczyli: „Trzeba ich obrzezać i zobowiązać do
przestrzegania Prawa Mojżeszowego”. Zebrali się więc apostołowie
i starsi, aby rozpatrzyć tę sprawę.
przybyli do Jerozolimy, zostali przyjęci przez Kościół, apostołów
i starszych. Opowiedzieli też, jak wielkich rzeczy Bóg przez nich
dokonał. Lecz niektórzy nawróceni ze stronnictwa faryzeuszów
oświadczyli: „Trzeba ich obrzezać i zobowiązać do
przestrzegania Prawa Mojżeszowego”. Zebrali się więc apostołowie
i starsi, aby rozpatrzyć tę sprawę.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
JANA:
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
JANA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Ja jestem prawdziwym krzewem
winnym, a Ojciec mój jest tym, który uprawia. Każdą latorośl,
która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi
owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście
czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Trwajcie we
Mnie, a Ja w was trwać będę. Podobnie jak latorośl nie może
przynosić owocu sama z siebie, o ile nie trwa w winnym krzewie, tak
samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie.
powiedział do swoich uczniów: „Ja jestem prawdziwym krzewem
winnym, a Ojciec mój jest tym, który uprawia. Każdą latorośl,
która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi
owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście
czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Trwajcie we
Mnie, a Ja w was trwać będę. Podobnie jak latorośl nie może
przynosić owocu sama z siebie, o ile nie trwa w winnym krzewie, tak
samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie.
Ja
jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w
nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie
uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna
latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie.
jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w
nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie
uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna
latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie.
Jeżeli
we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o
cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna
chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi
uczniami”.
we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o
cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna
chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi
uczniami”.
Można
by się zastanawiać, dlaczego to niektórzy przybysze z Judei
nauczali braci: „Jeżeli się nie poddacie obrzezaniu według
zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie być zbawieni”. Czy
naprawdę zależało im na czystości i zgodności z odwiecznym
Prawem Bożym tej nowej nauki, którą głosili chrześcijanie, czy
też było to przysłowiowe szukanie „dziury w całym”, czyli
taka czysta złośliwość, chęć zaszkodzenia, jaką
niejednokrotnie wykazywali się ludzie nieprzychylni Kościołowi.
Zresztą, dzisiaj też się tym wykazują. Nie wiemy, co legło u
podstaw zamieszania, o jakim dzisiaj słyszymy.
by się zastanawiać, dlaczego to niektórzy przybysze z Judei
nauczali braci: „Jeżeli się nie poddacie obrzezaniu według
zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie być zbawieni”. Czy
naprawdę zależało im na czystości i zgodności z odwiecznym
Prawem Bożym tej nowej nauki, którą głosili chrześcijanie, czy
też było to przysłowiowe szukanie „dziury w całym”, czyli
taka czysta złośliwość, chęć zaszkodzenia, jaką
niejednokrotnie wykazywali się ludzie nieprzychylni Kościołowi.
Zresztą, dzisiaj też się tym wykazują. Nie wiemy, co legło u
podstaw zamieszania, o jakim dzisiaj słyszymy.
Bardzo
możliwe, że faktycznie była to troska o to, aby zachowywano
przepisy starotestamentalnego Prawa i aby na tym odcinku – w
atmosferze totalnej nowości nauki, głoszonej przez Jezusa i
Jego uczniów – nie doszło do jakiegoś sprzeniewierzenia się
Bożym zasadom. Nie możemy wykluczać także tej pozytywnej
motywacji. Tak, czy owak, co do skutku interwencji owych
przybyszów z Judei nie możemy mieć wątpliwości – jak słyszymy,
doszło do niemałych sporów i zatargów między nimi a Pawłem
i Barnabą. Czyli – poszło „na ostro”.
możliwe, że faktycznie była to troska o to, aby zachowywano
przepisy starotestamentalnego Prawa i aby na tym odcinku – w
atmosferze totalnej nowości nauki, głoszonej przez Jezusa i
Jego uczniów – nie doszło do jakiegoś sprzeniewierzenia się
Bożym zasadom. Nie możemy wykluczać także tej pozytywnej
motywacji. Tak, czy owak, co do skutku interwencji owych
przybyszów z Judei nie możemy mieć wątpliwości – jak słyszymy,
doszło do niemałych sporów i zatargów między nimi a Pawłem
i Barnabą. Czyli – poszło „na ostro”.
Swoją
drogą, to ciekawa informacja, na którą może nie zwracamy uwagę,
może puszczamy ją trochę mimo uszu, dokładniej wczytując się w
inne, bardziej znaczące informacje, a ta może nam tak trochę
umyka, a tymczasem jest ona ciekawa i dość intrygująca: w młodym
Kościele dochodziło do niemałych sporów i zatargów.
Czyli – mówiąc już tak bardzo wprost – tam też się
kłócili, spierali się! Być może – nawet na siebie
krzyczeli!
drogą, to ciekawa informacja, na którą może nie zwracamy uwagę,
może puszczamy ją trochę mimo uszu, dokładniej wczytując się w
inne, bardziej znaczące informacje, a ta może nam tak trochę
umyka, a tymczasem jest ona ciekawa i dość intrygująca: w młodym
Kościele dochodziło do niemałych sporów i zatargów.
Czyli – mówiąc już tak bardzo wprost – tam też się
kłócili, spierali się! Być może – nawet na siebie
krzyczeli!
Ale
– i to jest chyba ta zasadnicza różnica, jaka zachodzi pomiędzy
nimi a nami – oni tę sytuację potraktowali jako punkt wyjścia
do dalszej rozmowy i wspólnych poszukiwań najlepszego
rozwiązania, podczas gdy my często (nie zawsze, ale dość
często), w sytuacji konfliktu nie próbujemy szukać owego
rozwiązania, tylko od razu nastawiamy się źle wobec siebie
i albo od razu dochodzi do ostrych kłótni i sporów, których wcale
nie zamierzamy jakoś pozytywnie rozstrzygać, tylko jeszcze
dolewamy oliwy do ognia; albo obrażamy się na
siebie, dąsamy się, nie odzywamy się do siebie, unikamy się
nawzajem i krytykujemy jedni drugich za plecami.
– i to jest chyba ta zasadnicza różnica, jaka zachodzi pomiędzy
nimi a nami – oni tę sytuację potraktowali jako punkt wyjścia
do dalszej rozmowy i wspólnych poszukiwań najlepszego
rozwiązania, podczas gdy my często (nie zawsze, ale dość
często), w sytuacji konfliktu nie próbujemy szukać owego
rozwiązania, tylko od razu nastawiamy się źle wobec siebie
i albo od razu dochodzi do ostrych kłótni i sporów, których wcale
nie zamierzamy jakoś pozytywnie rozstrzygać, tylko jeszcze
dolewamy oliwy do ognia; albo obrażamy się na
siebie, dąsamy się, nie odzywamy się do siebie, unikamy się
nawzajem i krytykujemy jedni drugich za plecami.
To
drugie „wyjście” z sytuacji ma chyba częściej miejsce – bo
ono wydaje się łatwiejsze. Trudniej jest bowiem spojrzeć
człowiekowi w oczy i powiedzieć, co się o nim myśli, łatwiej
jest uczynić to za plecami. Tymczasem, członkowie Wspólnoty
młodego Kościoła uczą nas, że nawet spory i zatargi, jakie
zawsze pomiędzy ludźmi mogą się zdarzyć, należy rozwiązywać
z miłością. W ciągu najbliższych dni będziemy słyszeli –
w kolejnych fragmentach Dziejów Apostolskich – jak ten konkretny
konflikt rozstrzygnięto, natomiast dzisiaj zwracamy uwagę właśnie
na pierwszy etap całego tego procesu: zaistniał konflikt, powstała
konkretna niejasność, więc zebrali się więc apostołowie i
starsi, aby rozpatrzyć tę sprawę.
drugie „wyjście” z sytuacji ma chyba częściej miejsce – bo
ono wydaje się łatwiejsze. Trudniej jest bowiem spojrzeć
człowiekowi w oczy i powiedzieć, co się o nim myśli, łatwiej
jest uczynić to za plecami. Tymczasem, członkowie Wspólnoty
młodego Kościoła uczą nas, że nawet spory i zatargi, jakie
zawsze pomiędzy ludźmi mogą się zdarzyć, należy rozwiązywać
z miłością. W ciągu najbliższych dni będziemy słyszeli –
w kolejnych fragmentach Dziejów Apostolskich – jak ten konkretny
konflikt rozstrzygnięto, natomiast dzisiaj zwracamy uwagę właśnie
na pierwszy etap całego tego procesu: zaistniał konflikt, powstała
konkretna niejasność, więc zebrali się więc apostołowie i
starsi, aby rozpatrzyć tę sprawę.
Tak
postępują ci, o których Jezus mówi dzisiaj w Ewangelii: Ja
jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w
nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie
uczynić. Otóż, właśnie! Gdyby Apostołowie i uczniowie
nie trwali sercem i duchem w Jezusie, jak w winnym krzewie, to cały
ten spór zakończyłby się potężną awanturą, a może i
rozłamem – jak to zresztą nieraz miało miejsce na
przestrzeni całej historii Kościoła… A tymczasem dla młodej
Wspólnoty – jak słyszymy dzisiaj – stał się on punktem
wyjścia do poszukiwania lepszego rozwiązania; do wykazania się
jeszcze większą troską o dobro Kościoła.
postępują ci, o których Jezus mówi dzisiaj w Ewangelii: Ja
jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w
nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie
uczynić. Otóż, właśnie! Gdyby Apostołowie i uczniowie
nie trwali sercem i duchem w Jezusie, jak w winnym krzewie, to cały
ten spór zakończyłby się potężną awanturą, a może i
rozłamem – jak to zresztą nieraz miało miejsce na
przestrzeni całej historii Kościoła… A tymczasem dla młodej
Wspólnoty – jak słyszymy dzisiaj – stał się on punktem
wyjścia do poszukiwania lepszego rozwiązania; do wykazania się
jeszcze większą troską o dobro Kościoła.
Taką,
jaką wykazywał się Patron dnia dzisiejszego, Święty Atanazy,
Biskup i Doktor Kościoła.
jaką wykazywał się Patron dnia dzisiejszego, Święty Atanazy,
Biskup i Doktor Kościoła.
Urodził
się w 295 roku, w Aleksandrii. Jak to można wnosić z
jego pism, był z pochodzenia Grekiem. Posiadał wszechstronne
wykształcenie. Jego młodość przypadła na krwawe
prześladowanie Dioklecjana i Galeriusza. Miał więc wiele
okazji do tego, by podziwiać męstwo Męczenników, oddających
swoje życie za Chrystusa – nieraz wśród najbardziej
wyszukanych tortur.
się w 295 roku, w Aleksandrii. Jak to można wnosić z
jego pism, był z pochodzenia Grekiem. Posiadał wszechstronne
wykształcenie. Jego młodość przypadła na krwawe
prześladowanie Dioklecjana i Galeriusza. Miał więc wiele
okazji do tego, by podziwiać męstwo Męczenników, oddających
swoje życie za Chrystusa – nieraz wśród najbardziej
wyszukanych tortur.
W
młodym wieku nasz Święty żył w odosobnieniu na pustyni
egipskiej, gdzie spotkał Świętego Antoniego Pustelnika, swego
mistrza. W 319 roku został wyświęcony na diakona i pełnił
urząd sekretarza Świętego Aleksandra, Biskupa. Jako współautor
listu, jaki tenże Aleksander skierował do biskupów, a w którym
szczegółowej analizie i krytyce poddane zostały błędy
doktrynalne niejakiego Ariusza, został Atanazy – w roku 325 –
zaproszony na Sobór Nicejski, na którym wyróżnił się
niezwykłą wymową i wiedzą teologiczną tak bardzo, że można
powiedzieć, iż w głównej mierze przyczynił się do potępienia
tej nowej herezji.
młodym wieku nasz Święty żył w odosobnieniu na pustyni
egipskiej, gdzie spotkał Świętego Antoniego Pustelnika, swego
mistrza. W 319 roku został wyświęcony na diakona i pełnił
urząd sekretarza Świętego Aleksandra, Biskupa. Jako współautor
listu, jaki tenże Aleksander skierował do biskupów, a w którym
szczegółowej analizie i krytyce poddane zostały błędy
doktrynalne niejakiego Ariusza, został Atanazy – w roku 325 –
zaproszony na Sobór Nicejski, na którym wyróżnił się
niezwykłą wymową i wiedzą teologiczną tak bardzo, że można
powiedzieć, iż w głównej mierze przyczynił się do potępienia
tej nowej herezji.
I
zapewne dlatego to właśnie on, po śmierci biskupa Aleksandra,
został – w roku 328 – wybrany jego następcą. Od samego
początku jego pasterzowaniu towarzyszyły wielkie wyzwania. Cesarz
Konstantyn bowiem jawnie zaczął sprzyjać arianom. Dla umocnienia
więc wiernych, Atanazy rozpoczął
wytrwałą – a do tego niełatwą – wizytację
diecezji.
zapewne dlatego to właśnie on, po śmierci biskupa Aleksandra,
został – w roku 328 – wybrany jego następcą. Od samego
początku jego pasterzowaniu towarzyszyły wielkie wyzwania. Cesarz
Konstantyn bowiem jawnie zaczął sprzyjać arianom. Dla umocnienia
więc wiernych, Atanazy rozpoczął
wytrwałą – a do tego niełatwą – wizytację
diecezji.
W
tym czasie przeciwnicy oskarżyli go przed cesarzem, że objął
stolicę aleksandryjską, nie mając jeszcze wymaganego prawem wieku,
a ponadto – że popiera przeciwników politycznych cesarza. Wtedy
Atanazy udał się do cesarza i zbił wszystkie zarzuty przeciwników.
Cesarz żegnał go z wielkimi honorami. Jednak przeciwnicy ponownie
go oskarżyli – tym razem o to, że przyczynił się do potajemnego
zamordowania ariańskiego biskupa Arseniusza. Ale Atanazy ponownie
udowodnił swoją niewinność. Z tej okazji cesarz Konstantyn
wystosował nawet do Atanazego list pochwalny.
tym czasie przeciwnicy oskarżyli go przed cesarzem, że objął
stolicę aleksandryjską, nie mając jeszcze wymaganego prawem wieku,
a ponadto – że popiera przeciwników politycznych cesarza. Wtedy
Atanazy udał się do cesarza i zbił wszystkie zarzuty przeciwników.
Cesarz żegnał go z wielkimi honorami. Jednak przeciwnicy ponownie
go oskarżyli – tym razem o to, że przyczynił się do potajemnego
zamordowania ariańskiego biskupa Arseniusza. Ale Atanazy ponownie
udowodnił swoją niewinność. Z tej okazji cesarz Konstantyn
wystosował nawet do Atanazego list pochwalny.
W
tym czasie twórca herezji, Ariusz, dzięki poparciu cesarza,
zdołał pozyskać bardzo wielu biskupów na Wschodzie.
Sześćdziesięciu z nich zebrało się na synodzie w Tyrze, w 335
roku. Atanazy omalże nie został na miejscu zabity. Ratował się
ucieczką, a i cesarz obrócił się przeciwko niemu. Daremnie w
obronie Atanazego pisał listy Święty Antoni Pustelnik. Dopiero
śmierć cesarza w 337 roku przywróciła udręczonemu Obrońcy
Kościoła wolność. Ale nie na długo.
tym czasie twórca herezji, Ariusz, dzięki poparciu cesarza,
zdołał pozyskać bardzo wielu biskupów na Wschodzie.
Sześćdziesięciu z nich zebrało się na synodzie w Tyrze, w 335
roku. Atanazy omalże nie został na miejscu zabity. Ratował się
ucieczką, a i cesarz obrócił się przeciwko niemu. Daremnie w
obronie Atanazego pisał listy Święty Antoni Pustelnik. Dopiero
śmierć cesarza w 337 roku przywróciła udręczonemu Obrońcy
Kościoła wolność. Ale nie na długo.
Od
tego bowiem czasu jeszcze przynajmniej kilka razy przeciwnicy
wzniecali ataki na niego, a ten za każdym razem, za cenę wielkiego
udręczenia i cierpienia, udowadniał swoją niewinność.
Pięć razy był wypędzany przez kolejnych cesarzy ze swojej
biskupiej stolicy, Aleksandrii – i zawsze, za jakiś czas, do niej
powracał. Po piątym takim wygnaniu już nawet lud wierny jego
diecezji wziął go w obronę i zażądał od cesarza odwołania
wyroku skazującego na banicję. Cztery lata później po tym
wydarzeniu, w nocy z 2 na 3 maja 373 roku, Atanazy zmarł.
tego bowiem czasu jeszcze przynajmniej kilka razy przeciwnicy
wzniecali ataki na niego, a ten za każdym razem, za cenę wielkiego
udręczenia i cierpienia, udowadniał swoją niewinność.
Pięć razy był wypędzany przez kolejnych cesarzy ze swojej
biskupiej stolicy, Aleksandrii – i zawsze, za jakiś czas, do niej
powracał. Po piątym takim wygnaniu już nawet lud wierny jego
diecezji wziął go w obronę i zażądał od cesarza odwołania
wyroku skazującego na banicję. Cztery lata później po tym
wydarzeniu, w nocy z 2 na 3 maja 373 roku, Atanazy zmarł.
Święty
Grzegorz z Nazjanzu wygłosił ku jego czci wspaniałą mowę. Święty
Bazyli nazwał go jedynym Obrońcą Kościoła w
czasach, kiedy szalał arianizm. Na Soborze
Konstantynopolitańskim II, w roku 553, wobec Świętego Papieża
Wirgiliusza, zaliczono Atanazego do nauczycieli Kościoła. A tak
przy okazji, to warto dodać, że kolejni Papieże zawsze brali go
w obronę.
Grzegorz z Nazjanzu wygłosił ku jego czci wspaniałą mowę. Święty
Bazyli nazwał go jedynym Obrońcą Kościoła w
czasach, kiedy szalał arianizm. Na Soborze
Konstantynopolitańskim II, w roku 553, wobec Świętego Papieża
Wirgiliusza, zaliczono Atanazego do nauczycieli Kościoła. A tak
przy okazji, to warto dodać, że kolejni Papieże zawsze brali go
w obronę.
Sam
zaś Atanazy nawet w obliczu tak wielu przeciwności i trudności
starał się nie poddawać rezygnacji czy załamaniu, ale
wytrwale pracował.
I kiedy nie mógł posługiwać swojej diecezji, wtedy
rozwijał działalności pisarską.
Właśnie w czasie jednego z takich pobytów na wygnaniu napisał
dwie apologie do cesarza Konstansa II: jedną w obronie Kościoła
przeciwko arianom, drugą zaś w obronie własnej. Napisał także
„Historię
arian”.
zaś Atanazy nawet w obliczu tak wielu przeciwności i trudności
starał się nie poddawać rezygnacji czy załamaniu, ale
wytrwale pracował.
I kiedy nie mógł posługiwać swojej diecezji, wtedy
rozwijał działalności pisarską.
Właśnie w czasie jednego z takich pobytów na wygnaniu napisał
dwie apologie do cesarza Konstansa II: jedną w obronie Kościoła
przeciwko arianom, drugą zaś w obronie własnej. Napisał także
„Historię
arian”.
Wpatrzeni
w przykład tak odważnej
postawy Obrońcy Kościoła,
a jednocześnie zasłuchani w Boże słowo dzisiejszej liturgii,
zapytajmy
samych siebie, czy sytuacje trudne, konfliktowe, napięte, jakie
zawsze mogą się zdarzyć w naszych relacjach z ludźmi, są dla nas
także – jak dla pierwszych chrześcijan – punktem wyjścia do
poszukiwania jak
najlepszego rozwiązania i pogłębiania jedności,
czy początkiem rozłamu i trwałej niezgody? Czy – i na ile –
staramy się trudne sytuacje wykorzystać
ku dobremu; ku
dobru Kościoła?…
w przykład tak odważnej
postawy Obrońcy Kościoła,
a jednocześnie zasłuchani w Boże słowo dzisiejszej liturgii,
zapytajmy
samych siebie, czy sytuacje trudne, konfliktowe, napięte, jakie
zawsze mogą się zdarzyć w naszych relacjach z ludźmi, są dla nas
także – jak dla pierwszych chrześcijan – punktem wyjścia do
poszukiwania jak
najlepszego rozwiązania i pogłębiania jedności,
czy początkiem rozłamu i trwałej niezgody? Czy – i na ile –
staramy się trudne sytuacje wykorzystać
ku dobremu; ku
dobru Kościoła?…
Winny krzew zapuszcza swoje korzenie ponoć do 50m aby zabezpieczyć swoje latorośle w wodę. Chrystus porównując się do winnego krzewu ukazuje swoją potęgę i swoje zatroskanie o nas wczepionych w Niego przez Chrzest Święty. Jezus daje nam życiodajne soki; sakramenty, swoje Słowo a my mamy karmiąc się wydać owoce. Aby te owoce były zdrowe, piękne, smaczne, soczyste, musimy dbać byśmy nie stracili kontaktu z Krzewem przez grzech. Jezus w swojej miłości wszystko przewidział, przewidział upadek człowieka i ustanowił Sakrament Pokuty i Pojednania. Dziękuję Ci Jezu za Twoją miłość, troskę, pokarm i oczyszczanie.
Ps. Dziś było niespodzianką dla mnie, że w Mszy Świętej o 7mej rano przewodniczył abp Tomasz Peta, biskup archidiecezji Najświętszej Marii Panny w Astanie, od 28 lat mieszkający w Kazachstanie.