Słudzy nieużyteczni – czy użyteczni?…

S
Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym kończymy tradycyjną Oktawę Uroczystości Wszystkich Świętych. Jeżeli tylko możemy, zajdźmy na cmentarz, aby pomodlić się za naszych Zmarłych i zyskać dla nich odpust zupełny!
     A z takich humorystycznych wydarzeń, to mamy dzisiaj wybory prezydenta USA, co razem z innymi humorystycznymi wydarzeniami, związanymi w naszym Trybunałem Konstytucyjnym (nie wiem, czy powinienem pisać te wyrazy z wielkiej litery…) daje nam całkiem barwną mozaikę naszej rzeczywistości.
        Obyśmy tylko zdrowi byli…
                                  Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wtorek
32 Tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: Tt 2,1–8.11–14

CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO TYTUSA:
Najmilszy:
Głoś to, co jest zgodne ze zdrową nauką: że starcy winni być
ludźmi trzeźwymi, statecznymi, roztropnymi, odznaczającymi się
zdrową wiarą, miłością, cierpliwością. Podobnie starsze
kobiety winny być w zewnętrznym ułożeniu jak najskromniejsze,
winny unikać plotek i oszczerstw, nie upijać się winem, a uczyć
innych dobrego. Niech pouczają młode kobiety, jak mają kochać
mężów, dzieci, jak mają być rozumne, czyste, gospodarne, dobre,
poddane swym mężom, aby nie bluźniono słowu Bożemu.
Młodzieńców
również upominaj, aby byli umiarkowani; we wszystkim dawaj wzór
dobrych uczynków własnym postępowaniem, w nauczaniu okazuj
prawość, powagę, mowę zdrową, wolną od zarzutu, ażeby
przeciwnik ustąpił ze wstydem, nie mogąc nic złego o nas
powiedzieć.
Ukazała
się bowiem łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom i
poucza nas, abyśmy wyrzekłszy się bezbożności i żądz
światowych rozumnie i sprawiedliwie, i pobożnie żyli na tym
świecie, oczekując błogosławionej nadziei i objawienia się
chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa, który
wydał samego siebie za nas, aby odkupić nas od wszelkiej
nieprawości i oczyścić sobie lud wybrany na własność, gorliwy w
spełnianiu dobrych uczynków.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Jezus
powiedział do swoich apostołów: „Kto z was, mając sługę,
który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: «Pójdź i
siądź do stołu?» Czy nie powie mu raczej: «Przygotuj mi
wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a
potem ty będziesz jadł i pił»? Czy dziękuje słudze za to, że
wykonał to, co mu polecono? Tak mówcie i wy, gdy uczynicie
wszystko, co wam polecono: «Słudzy nieużyteczni jesteśmy;
wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać»”.

Wskazania,
jakie dzisiaj Święty Paweł kieruje do Tytusa, aby ten następnie
skierował je do określonych grup wiernych, można chyba określić
mianem „nauk stanowych”, jakie zapewne dobrze jeszcze
pamiętamy z rekolekcji i misji, odbywających się w naszych
parafiach. Obecnie już odchodzi się od owych nauk,
wygłaszanych a to do kobiet, a to do mężczyzn, a to do matek, a to
wreszcie do ojców, chociaż jeszcze są wygłaszane specjalne
konferencje, a nawet całe rekolekcje do młodzieży
jakkolwiek te nauki nie są określane mianem „nauk
stanowych”.
Trzeba
też zauważyć, że tu i ówdzie zgłasza się postulaty powrotu
do tej tradycyjnej formy przekazu,
kierowanego do określonych
grup wiernych, co zresztą wydaje się bardzo sensowne i zasadne, bo
przecież oczywistym jest, że inaczej swoją drogę do świętości
realizuje kobieta,
w tym także matka czy babcia, inaczej
znowu mężczyzna,
a w tym także ojciec lub dziadek…
Zwłaszcza
w obecnej dobie, promującej obłąkańczą i zupełnie pozbawioną
sensu ideologię gender, z niewiadomych przyczyn zacierającą
różnice pomiędzy płciami – koniecznością wydaje się powrót
do nauczania Kościoła,
podkreślającego tradycyjny podział
ról
i różnice, zachodzące pomiędzy poszczególnymi drogami,
jakimi człowiek zmierza do świętości.
I
dzisiaj właśnie Paweł daje nam – jeśli tak można powiedzieć –
swoisty pierwowzór takich „nauk stanowych”, o jakich
sobie tu mówimy, podkreślając, jak powinni należycie postępować
ci, których określił mianem „starców” (dzisiaj pewnie
za takie określenie wielu by się obraziło!), a jak powinny
postępować – i tu znowu określenie Pawła – starsze
kobiety.
Co ciekawe, owe starsze kobiety mają
pouczać młode kobiety, jak
mają kochać mężów, dzieci, jak mają być rozumne, czyste,
gospodarne, dobre, poddane swym mężom, aby nie bluźniono słowu
Bożemu.
Następne
wskazania kierowane są z kolei do
l
udzi
młodych,
a wszystkim tym grupom sam Tytus – poza tym, że przekaże im
Pawłowe wskazania – ma też dawać wzór
dobrych uczynków własnym postępowaniem;

nauczając
zaś,
ma
okazywać
prawość,
powagę, mowę zdrową, wolną od zarzutu, ażeby przeciwnik ustąpił
ze wstydem…

Potem
zaś otrzymujemy pouczenie skierowane do wszystkich wiernych,
w którym to pouczeniu Paweł stwierdza: Ukazała
się bowiem łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom i
poucza nas, abyśmy wyrzekłszy się bezbożności i żądz
światowych rozumnie i sprawiedliwie, i pobożnie żyli na tym
świecie, oczekując błogosławionej nadziei i objawienia się
chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa…

Można
zatem powiedzieć, że w tym dość niedługim tekście mamy całkiem
sporo różnorodnej
treści,

skierowanej do całkiem obszernego
grona adresatów,

a w
tym – naprawdę dużo konkretnych
wskazań i porad,

jak należy żyć po chrześcijańsku.
Wydaje
się, że jest to dla nas wszystkich dość istotna zachęta, abyśmy
– nawet jeżeli w czasie rekolekcji w swojej parafii nie słyszymy
„nauk stanowych”, skierowanych do poszczególnych grup – zawsze
starali się sami
odkrywać,
jak
najlepiej realizować powołanie do świętości
na przestrzeni swojego „tu i teraz”.

Wiadomym
jest przecież, że do świętości powołani
i zaproszeni jesteśmy wszyscy – bez wyjątku

i bez jakiegokolwiek wyróżniania jednych, a pomijania drugich.
Wiadomym jest jednak także, że każda
i

każdy
ma różną od innych sytuację

osobistą, rodzinną, sąsiedzką, zawodową – tak, że na pewno
nie ma dwóch w pełni identycznych sytuacji. Dlatego nie da się w
ramach chociażby homilii czy innej nauki, wygłaszanej przy
jakiejkolwiek okazji, udzielić takich wskazań, które idealnie
odpowiadałyby sytuacji każdego słuchającego i każdej
słuchającej.

Koniecznym
jest zatem, abyśmy zawsze starali się niejako dokończyć
usłyszaną w kościele homilię

lub naukę, poprzez odniesienie jej wskazań do swojej
osobistej, indywidualnej, niepowtarzalnej sytuacji.

Bardzo cennym wsparciem będzie tu modlitwa
do Ducha Świętego i porada spowiednika,

będąca – tak byłoby najlepiej – odpowiedzią na konkretne
pytania.
Wszystko
to zaś po to, moi Drodzy, abyśmy wykonywali
– jak uczy dziś Jezus – dokładnie to,
co powinniśmy wykonać.

I
chociaż słudzy
nieużyteczni jesteśmy

– nieużyteczni z powodu swej ludzkiej słabości i skłonności do
grzechu – to jednak w ten sposób będziemy się stawali sługami
coraz bardziej użytecznymi.

Właśnie poprzez ową gorliwość
w
spełnianiu dobrych uczynków,

o której Paweł pisze w zakończeniu dzisiejszego czytania.
To
jest nasza
droga do świętości:
wiedzie
ona dokładnie poprzez nasz stan, naszą profesję, nasze życie
osobiste i rodzinne, nasze zainteresowania, nasze umiejętności,
nasze dobre uczynki, ale także – we
właściwym tego
rozumieniu
– poprzez nasze słabości, nasze nieumiejętności, słowem: naszą
„nieużyteczność”…
Liczy
się jednak nasza dobra
wola, szczery wysiłek i współpraca z łaską Bożą,

wynikająca z pełnego zaufania do Jezusa. On wtedy sam we wszystkim
pomoże: tym bardziej skutecznie, im
bardziej my – sami z siebie – jesteśmy „nieużyteczni”…
Zastanówmy
się teraz:

Czy
w codziennym zabieganiu znajduję czas na spokojną refleksję nad
tym, co mogę poprawić w moim osobistym dążeniu do świętości?

Czy
w tym celu przeprowadzam solidny rachunek sumienia przed każdą
Spowiedzią i codzienny króciutki rachunek sumienia, na zakończenie
dnia?

Czy
nie porównuję swego postępowania do postępowania innych –
szczególnie po to, aby uważać się za lepszego od nich?

Słudzy
nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać…

19 komentarzy

  • "Wszelka władza pochodzi od Boga".
    A obok…
    Podlaskie poczucie humoru… Dno Rowu Mariańskiego to przy nim trzykrotna wysokość Mount Everestu…

    – Czy nie porównuję swego postępowania do postępowania innych – szczególnie po to, aby uważać się za lepszego od nich?

    • Pojednanie wyparło świadectwo. Czynione przez niektórych dostojników Kościoła nabrało jakiegoś magicznego wymiaru, a wręcz rzekłbym demonicznego.
      Dasiek

    • Nie rezygnowałbym z wysiłków na rzecz jedności pomiędzy wyznawcami Chrystusa – i jak najlepszych relacji także z wyznawcami innych religii. Ale przy stuprocentowej świadomości własnej tożsamości religijnej, której nigdy nie wolno nam się wypierać, wstydzić, czy choćby jej ukrywać. Ks. Jacek

    • W znalezieniu odpowiedzi przez Roberta dlaczego coś takiego ma miejsce pomocne będzie wysłuchanie co prawda skróconej wypowiedzi (którą zamieszczam) ks dr Pawła Murzińskiego (polecam wysłuchania całości konferencji wygłoszonej w księgarni Sursum Corda) Ciekawy jestem też opinii ks Jacka na tematy poruszane w zamieszczonym linku.
      https://www.youtube.com/watch?v=zNuOkePWuNM

    • Nie dałem rady wysłuchać tego do końca. Jako ksiądz, protestuję przeciwko takiemu stawianiu sprawy. Nie wiem, kto dał temu Księdzu prawo do formułowania tak karkołomnych i "nieomylnych" opinii. Czyżby studia w Rzymie dawały "placet" na nieomylność?
      Zresztą, już sam fakt, że nie sprawdziły się jego obawy odnośnie do Światowych Dni Młodzieży pokazuje, że jego diagnozy są nietrafione. Owszem, można się zgodzić z zasygnalizowanymi przez niego pewnymi problemami – chociażby związanymi ze zbyt pobieżnym pojmowaniem przez niektórych miłosierdzia, ale łatwość, z jaką Ksiądz ten przechodzi do ferowania bardzo kategorycznych i – moim zdaniem – głęboko nieprzemyślanych opinii, a już szczególnie wielka łatwość, z jaką snuje wizje dotyczące przyszłości, wskazując niemalże konkretnie, co się będzie działo w Polsce jesienią, a co na wiosnę, naprawdę każe zapytać o to, do czego ten Kapłan dąży i co chce osiągnąć.
      Wszedłem jeszcze na kilka innych jego wypowiedzi, zamieszczonych w internecie i widzę, że zarzucając Papieżowi zbyt łatwe szafowanie przywilejem nieomylności, sam stawia siebie na pozycji niemalże nieomylnej wyroczni.
      Wiem, że radykalnie się wypowiadam, czynię to "na gorąco" po wysłuchaniu kilku wypowiedzi tego Kapłana – nie słyszałem go nigdy wcześniej – ale chcę w ten sposób wypowiedzieć moją głęboką niezgodę na takie nauczanie. Uważam, że w nieuprawniony sposób, bardzo "prywatnie" interpretuje Pismo Święte, naginając je do swoich własnych, z góry założonych tez.
      A poza tym, jeszcze raz pytam: skąd ten człowiek ma taką precyzyjną wiedzę, co będzie w najbliższej przyszłości? Tym bardziej, że jego prognozy i obawy, dotyczące Światowych Dni Młodzieży, nie sprawdziły się. Ja też rozmawiałem z wieloma – żeby użyć jego sformułowania – "bardzo konkretnymi ludźmi", na czele z moim Bratem, Księdzem Markiem i Jego Młodzieżą, którzy z tego spotkania wynieśli bardzo wiele dobrego i naprawdę duże umocnienie w wierze. I co?
      Tyle miałbym na teraz. Ks. Jacek

    • Koniec czasów był już wieszczony wielokrotnie, za każdym razem w oparciu o "znaki", a tu wciąż "ziemia toczy swój garb uroczy" :). Dlatego podchodzę z dużą rezerwą do każdych wypowiedzi wieszczących apokalipsę stojącą u progu. Owszem Apokalipsa stoi tuż za rogiem od momentu, w którym Jezus zapowiedział swój powrót – ale czy to będzie jutro, za rok czy za milion lat zdecyduje Bóg, nie człowiek na podstawie takich czy innych przesłanek….

    • Właśnie tak. I myślę, że Ksiądz, który ma za sobą sześć lat studiów seminaryjnych, a w ich ramach: cztery lata studiowania Biblii; a także studia rzymskie – powinny go skłonić do bardziej fachowego interpretowania zapisów, zawartych na kartach Pisma Świętego. Ks. Jacek

    • Nie wiem, jak mam się odnieść do tego, co jest pod tym linkiem – zresztą zamieszczonym już po raz drugi, bo nieco wyżej jest ten sam. To jakieś absurdalne gadanie. Ks. Jacek

    • Jak dla mnie Chojecki, to zwykły sekciarz, który omotał Mariana Kowalskiego i obaj kreują się na jedynie słusznych liderów i spadkobierców myśli narodowej :). A ten pierwszy jest do tego "prawdziwym" wyznawcą Chrystusa :), bo przecież katolicy to oszołomy 😉

    • Dla dużej grupy narodowców Chojecki staje się ich kapelanem. Głupim posunięciem było pozbycie się ks. Międlara, który mógł mieć realny wpływ na ewangelizację radykalnej części naszego społeczeństwa. Kościół pozostawił ich na pastwę złego i mamy tego efekty. Widzę, że narodowcom niewiele potrzeba żeby rzucili się do gardła Kościołowi.
      Cóż, żyjemy naprawdę w ciekawych czasach.

      Dasiek

  • Ja nie nazwałabym wyborów prezydenta USA czymś humorystycznym, bo świat, a zwłaszcza Europa, jest bardzo zależny od tego kraju. Ten kto wygra te wybory będzie mieć znaczenie dla dalszych losów świata. Ania2.

    • Owszem, ale chodzi mi o styl kampanii, a jednocześnie o takie oblicze demokracji, która wyraźnie promuje ideologie lewicowe, a jakoś tak przestaje być demokratyczna, kiedy do głosu dochodzą ludzie o poglądach prawicowych i konserwatywnych… I nie chodzi mi tylko o Amerykę, ale w ogóle – o całą cywilizację zachodnią… Dlatego patrzę na to wszystko z takim pobłażaniem i nie przywiązuję do tego żadnej wagi. Losy świata są w ręku Boga. Ks. Jacek

  • Bo demokracja dla "demokratów" jest tylko wtedy, kiedy wygrywają oni :), w przeciwnym razie demokracja jest zagrożona i trzeba o nią "walczyć" :). Kiedyś Międzynarodówka "walczyła o pokój" teraz walczy o demokrację :). Wynik wyborów w USA, moim zdaniem, wcale nie ma aż tak wielkiego i bezpośredniego wpływu na losy świata jak to się nam wbija do głów.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.