Szczęść Boże! Zapowiedziałem, że odniosę się do wczorajszych wpisów, ale właściwie to chciałem tylko za nie podziękować. Bo mój komentarz raczej jest tu zbędny… Ja swoje wyraziłem w rozważaniu, a teraz Wasze wypowiedzi wnoszą tu bezcenne myśli, będące poszerzeniem tego, co pojawiło się w moim słowie. Co się zaś tyczy różnic w interpretacji, jaką można zaobserwować w homiliach różnych kaznodziejów – to chyba dobrze! Gorzej, gdyby wszyscy mówili to samo. Przecież jeden z Ojców Kościoła porównał Boże Słowo do źródła, które płynie swobodnie i obficie, a z którego każdy może zaczerpnąć, ile chce i ile potrzebuje, po czym odchodzi, a źródło dalej płynie. Co to by było, gdyby wypił całą wodę ze źródła? Tak i my – bierzemy ze Słowa Bożego tyle, żeby zaspokoić nasze duchowe pragnienia. Obyśmy byli w stanie wziąć jak najwięcej!
A tak konkretnie – gdy idzie o temat znudzenia Bogiem, to przyznaję, że wynika on z nauczania Benedykta XVI. W swoim czasie, bardzo poruszyło mnie to papieskie stwierdzenie i uznałem, że jest wyjątkowo trafne i prawdziwe! Dlatego nawiązałem do niego wczoraj…
Dzisiaj moje słówko – na temat mądrości. Taki kierunek refleksji wyznacza nam bowiem Boże Słowo. Jak zawsze – temat jakże aktualny i ważny dla naszego chrześcijańskiego życia. Umowa z Syberią będzie reaktywowana w drugiej połowie tygodnia, jako że teraz Marek dużo jeździ… a nawet lata po okolicznych placówkach.
Dobrego dnia i tygodnia!
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Poniedziałek
7 tygodnia zwykłego, rok II,
7 tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: Jk 3,13–18; Mk 9,14–29
czytań: Jk 3,13–18; Mk 9,14–29
Gdzie bowiem zazdrość i
żądza sporu, tam tez bezład i wszelki występek. Mądrość zaś zstępująca z góry
jest przede wszystkim czysta, dalej – skłonna do zgody, ustępliwa, posłuszna,
pełna miłosierdzia i dobrych owoców, wolna od względów ludzkich i obłudy. Owoc
zaś sprawiedliwości sieją w pokoju ci, którzy zaprowadzają pokój. I znowu – jak poprzednio
u Jakuba – każde zdanie może stanowić podstawę do odrębnego rozważania, każde
bowiem zdanie zawiera w sobie ładunek
niezaprzeczalnej prawdy i głębokiej treści.
żądza sporu, tam tez bezład i wszelki występek. Mądrość zaś zstępująca z góry
jest przede wszystkim czysta, dalej – skłonna do zgody, ustępliwa, posłuszna,
pełna miłosierdzia i dobrych owoców, wolna od względów ludzkich i obłudy. Owoc
zaś sprawiedliwości sieją w pokoju ci, którzy zaprowadzają pokój. I znowu – jak poprzednio
u Jakuba – każde zdanie może stanowić podstawę do odrębnego rozważania, każde
bowiem zdanie zawiera w sobie ładunek
niezaprzeczalnej prawdy i głębokiej treści.
Mądrość zstępująca z góry,
a więc od Boga, jest tą wartością, która
zaprowadza pokój pomiędzy ludźmi. Ten, kto jest prawdziwie mądry, jest czysty w swoich myślach i w swoich
intencjach, buduje zgodę między ludźmi,
ustępuje w sprawach, w których ustąpić można i w których nie warto się upierać.
Człowiek taki okazuje miłosierdzie
innym, oraz posłuszeństwo tym, którzy w jakiś sposób kierują jego życiem,
przede wszystkim zaś Bogu.
a więc od Boga, jest tą wartością, która
zaprowadza pokój pomiędzy ludźmi. Ten, kto jest prawdziwie mądry, jest czysty w swoich myślach i w swoich
intencjach, buduje zgodę między ludźmi,
ustępuje w sprawach, w których ustąpić można i w których nie warto się upierać.
Człowiek taki okazuje miłosierdzie
innym, oraz posłuszeństwo tym, którzy w jakiś sposób kierują jego życiem,
przede wszystkim zaś Bogu.
W swoim działaniu jednak
człowiek mądry nie kieruje się względami
ludzkimi i obłudą – a to jest bardzo ważne stwierdzenie, bo ono modyfikuje
rodzące się w nas być może przekonanie, że mądrość polega jedynie na ustępowaniu
innym, uleganiu każdej opinii i budowaniu zgody za wszelką cenę, a dokładniej: za cenę wszelkich ustępstw
moralnych i innych. Otóż – nie!
człowiek mądry nie kieruje się względami
ludzkimi i obłudą – a to jest bardzo ważne stwierdzenie, bo ono modyfikuje
rodzące się w nas być może przekonanie, że mądrość polega jedynie na ustępowaniu
innym, uleganiu każdej opinii i budowaniu zgody za wszelką cenę, a dokładniej: za cenę wszelkich ustępstw
moralnych i innych. Otóż – nie!
Mądrość domaga się prawdy i
na prawdzie się buduje, dlatego nieraz będzie
oznaczała zajęcie stanowiska twardego i jednoznacznego. Zawsze jednak – w
duchu miłości i troski o drugiego człowieka, a nie dla podkreślenia swojej wydumanej
pozycji, lub też pychy, czy próżności. Jeżeli miałaby to być bowiem taka
mądrość, to bardziej należałoby odnieść
do niej słowa Jakuba o zazdrości i żądzy sporu, o bezładzie i wszelkim
występku. Ale to już nie mądrość – tylko
klęska! I prawdziwy upadek człowieka, który zawsze będzie miał miejsce
wtedy, kiedy człowiek – mówiąc kolokwialnie – zaczyna „kombinować po swojemu”, a Boga odstawia na dalszy plan.
na prawdzie się buduje, dlatego nieraz będzie
oznaczała zajęcie stanowiska twardego i jednoznacznego. Zawsze jednak – w
duchu miłości i troski o drugiego człowieka, a nie dla podkreślenia swojej wydumanej
pozycji, lub też pychy, czy próżności. Jeżeli miałaby to być bowiem taka
mądrość, to bardziej należałoby odnieść
do niej słowa Jakuba o zazdrości i żądzy sporu, o bezładzie i wszelkim
występku. Ale to już nie mądrość – tylko
klęska! I prawdziwy upadek człowieka, który zawsze będzie miał miejsce
wtedy, kiedy człowiek – mówiąc kolokwialnie – zaczyna „kombinować po swojemu”, a Boga odstawia na dalszy plan.
Pewne światło rzuca na ten
problem także dzisiejsza Ewangelia. Oto ojciec opętanego syna prosi Jezusa o
jego uzdrowienie. Jezus dokonuje uzdrowienia, ale nie od razu. Można nawet zaobserwować w słowach i zachowaniu Jezusa
pewne zniecierpliwienie, spowodowane
słabą wiarą otaczających Go ludzi. Zresztą i sam ojciec wykazał się pewnym niedowierzaniem,
szybko jednak się zreflektował i wypowiedział
słowa wiary głębokiej, a nawet poprosił o zaradzenie jego niedowiarstwu.
Taka postawa – jeśli tak można powiedzieć – przekonała Jezusa i uzdrowienie nastąpiło.
problem także dzisiejsza Ewangelia. Oto ojciec opętanego syna prosi Jezusa o
jego uzdrowienie. Jezus dokonuje uzdrowienia, ale nie od razu. Można nawet zaobserwować w słowach i zachowaniu Jezusa
pewne zniecierpliwienie, spowodowane
słabą wiarą otaczających Go ludzi. Zresztą i sam ojciec wykazał się pewnym niedowierzaniem,
szybko jednak się zreflektował i wypowiedział
słowa wiary głębokiej, a nawet poprosił o zaradzenie jego niedowiarstwu.
Taka postawa – jeśli tak można powiedzieć – przekonała Jezusa i uzdrowienie nastąpiło.
A zatem, kiedy człowiek
swoją mądrość buduje na sobie, zabiegając o to, żeby postawić na swoim i wyjść
„na swoje”, to z pewnością okaże się szybko, że się skompromituje, wszystko przegra, a w swoje otoczenie wprowadzi
atmosferę rozgardiaszu, zazdrości, intryg i niepokoju. Kto zaś swoją
mądrość buduje na Jezusie, według Jego zasad, to choćby się wydawało, że musi
zrezygnować nieraz ze swojej pozycji, ze swojej ludzkiej mądrości i przekonania
o sobie, to jednak w rzeczywistości
okaże się kimś bardzo mądrym, niosącym owoc sprawiedliwości i pokoju.
swoją mądrość buduje na sobie, zabiegając o to, żeby postawić na swoim i wyjść
„na swoje”, to z pewnością okaże się szybko, że się skompromituje, wszystko przegra, a w swoje otoczenie wprowadzi
atmosferę rozgardiaszu, zazdrości, intryg i niepokoju. Kto zaś swoją
mądrość buduje na Jezusie, według Jego zasad, to choćby się wydawało, że musi
zrezygnować nieraz ze swojej pozycji, ze swojej ludzkiej mądrości i przekonania
o sobie, to jednak w rzeczywistości
okaże się kimś bardzo mądrym, niosącym owoc sprawiedliwości i pokoju.
Jakkolwiek bowiem
faktycznie to Chrystus działa przez takiego człowieka, to jednocześnie nie umniejsza to w niczym samego człowieka!
Zauważmy to chociażby na przykładzie Jana
Pawła II: przecież przez Niego naprawdę działał Chrystus. Papież całe swoje
życie oddał do dyspozycji Panu i pozwolił Mu działać w sobie i przez siebie. Ale
czyż to nie spowodowało jednocześnie wielkiego
szacunku, jaki ludzie mieli i mają do samego Papieża? A tymczasem ci,
którzy tak morderczo zabiegają o swój prestiż i swoją pozycję, szybko przekonują
się, że nie odnajdują ani jednego, ani
drugiego, a tylko wprowadzają wspomniany już zamęt w swoje otoczenie.
faktycznie to Chrystus działa przez takiego człowieka, to jednocześnie nie umniejsza to w niczym samego człowieka!
Zauważmy to chociażby na przykładzie Jana
Pawła II: przecież przez Niego naprawdę działał Chrystus. Papież całe swoje
życie oddał do dyspozycji Panu i pozwolił Mu działać w sobie i przez siebie. Ale
czyż to nie spowodowało jednocześnie wielkiego
szacunku, jaki ludzie mieli i mają do samego Papieża? A tymczasem ci,
którzy tak morderczo zabiegają o swój prestiż i swoją pozycję, szybko przekonują
się, że nie odnajdują ani jednego, ani
drugiego, a tylko wprowadzają wspomniany już zamęt w swoje otoczenie.
Tak, Kochani, bo Jezus nigdy nie chce być niczyim konkurentem.
Działając bardzo dyskretnie – chociaż
konkretnie – w człowieku i przez człowieka, jednocześnie człowieka takiego afirmuje, podnosi jego godność i wartość.
Dlatego pełne zdanie się na Jezusa i pozwolenie Mu na to, aby działał w moim życiu
– jest oznaką prawdziwej i trwałej mądrości. Takiej mądrości, która zaprowadzi w moim otoczeniu pokój, zgodę, radość
i miłość.
Działając bardzo dyskretnie – chociaż
konkretnie – w człowieku i przez człowieka, jednocześnie człowieka takiego afirmuje, podnosi jego godność i wartość.
Dlatego pełne zdanie się na Jezusa i pozwolenie Mu na to, aby działał w moim życiu
– jest oznaką prawdziwej i trwałej mądrości. Takiej mądrości, która zaprowadzi w moim otoczeniu pokój, zgodę, radość
i miłość.
W tym kontekście pomyślmy:
·
Jak
ja rozumiem mądrość – czym ona według mnie jest?
Jak
ja rozumiem mądrość – czym ona według mnie jest?
·
Które
elementy mojej postawy świadczą o mądrości?
Które
elementy mojej postawy świadczą o mądrości?
·
Czy
swojej życiowej mądrości przypadkiem nie buduję na sobie?
Czy
swojej życiowej mądrości przypadkiem nie buduję na sobie?
Owoc zaś sprawiedliwości sieją w pokoju ci, którzy
zaprowadzają pokój.
zaprowadzają pokój.
Jeśli chodzi o interpretacje, to oczywiście, że dobrze jak się różnią 🙂
Pozwolę sobie przytoczyć fragment z poprzedniego rozważania – "Prośba o mądrość, która spodobała się Panu Bogu. Jak to jest ważne, żeby w nas była ta mądrość, roztropność, serce mądre i roztropne. Modlitwa o mądrość. Polecam. I nie dla jakichś tam rządzących. Jasne, dla nich też trzeba, ale zwłaszcza dla siebie…" O ile świat byłby lepszy gdyby ta mądrość była za równo w nas jak i w rządzących.
Mądrość często kojarzy się ludziom z wysokim ilorazem inteligencji.Uważam, że jest to błędne rozumowanie.Według mnie człowiek mądry to taki,który żyje z umiarem,jest szczery oraz potrafi z lekcji, jakie daje mu życie wyciągać właściwe wnioski.Kiedyś słyszałam, że do mądrości prowadzi pięć dróg- milczenie,słuchanie,wspominanie, nauka i czyny.
Od siebie jeszcze dodam, że też głęboka wiara i dlatego trzeba ciągle ją rozwijać poprzez ćwiczenia i praktykowanie.
pozdrawiam
Urszula
"Mądrość często kojarzy się ludziom z wysokim ilorazem inteligencji.Uważam, że jest to błędne rozumowanie." – masz 100% racji :). Znam głupców profesorów i bardzo mądrych ludzi bez większych "szkół" :).
'' Wiedzę możemy przejmować od innych, lecz mądrości musimy nauczyć się sami. Źródło jej bierze początek w nas samych, z milczącej głębi naszych samotnych rozmyślań i marzeń. Woda jej jest przezroczysta i zimna jak prawda – lecz smak ma gorzki jak łzy.”
/Axel Munthe (1857-1949)/
Tu przypomina mi się pewien mądry cytat : " Czerp z innych, ale nie kopiuj ich. Bądź sobą" .
O – to jest tekst, który powinien przede wszystkim stac oprawiony w ramki na biurkach róznych polityków, kreatorów kultury (zwłaszcza telewizyjnych), różnych twórców oraz wszelkiej maści elit i "przewodników narodu" 😀
To prawda! W tym kontekście jaśniej jeszcze przekonujemy się, że mądrość to po prostu – umiejętność życia. Podpisuję się pod wszystkimi wypowiedziami, powtarzając za Robertem jego spostrzeżenie, będące także i moim, że znam wielu bardzo mądrych ludzi bez większego wykształcenia, jak i skończonych głupców z tytułami profesorskimi! Ks. Jacek