Pozdrawiam w dniu Świętej Cecylii – Patronki śpiewu i muzyki kościelnej. I nie tylko kościelnej, bo za swoją Patronkę uważają ją wszyscy, zajmujący się i promujący dobrą muzykę i śpiew. Pozdrawiając Was, Kochani i dziękując za odwiedziny na stronie oraz za komentarze, zapewniam o stałej mojej modlitwie za Was i przypominam, że „śpiewać każdy może – trochę lepiej, lub…” też dobrze! I to nie tylko po kilku „głębszych”! Śpiewajmy często i chętnie! Nie wstydźmy się tego! Gaudium et spes! Ks. Jacek
Wspomnienie Świętej Cecylii
w poniedziałek 34 tygodnia zwykłego, rok II,
do czytań: Ap 14,1-3.4b-5; Łk 21,1-4
Wdowa, o której słyszymy w Ewangelii, jest w Piśmie Świętym symbolem człowieka zupełnie bezbronnego. Pomimo bowiem tego, że w Starym Testamencie odnajdujemy pewne regulacje, biorące w obronę wdowy i mające na celu poprawę ich sytuacji, w rzeczywistości jednakich los był nie do pozazdroszczenia: żyły zwykle w wielkim ubóstwie, zapomnieniu, a nierzadko także – pogardzie. Niejednokrotnie pozbawione środków do życia, skazane na żebranie i ciężką pracę, aby związać przysłowiowy „koniec z końcem”…
I oto dzisiaj spotykamy taką właśnie wdowę, która do skarbca świątyni wrzuciła dwa pieniążki. W innych tłumaczeniach Pisma Świętego mówi się o dwóch drobnych monetach, a więc o monetach wykonanych z miedzi lub mosiądzu, zwanych leptonami, nie mających praktycznie żadnej wartości. I pomimo tego, że właśnie takie pieniądze wdowa wrzuciła do skarbony świątynnej, a inni z pewnością wrzucali złote i srebrne pieniądze o znaczących nominałach i w dużo większych ilościach, to jednak właśnie dar owej wdowy został przez Jezusa doceniony i określony jako dar największy. Dlaczego?
Bo ona – jak stwierdził sam Jezus – z niedostatku swego wrzuciławszystko, co miała na utrzymanie, a inni wrzucali na ofiarę z tego, co im zbywało. Tak, Kochani, to nie nominalna wartość pieniądza stanowi o wielkości ofiary złożonej Bogu, ale otwartość serca, żar serca gotowego Bogu poświęcić wszystko.
Taką właśnie postawę odnajdujemy w życiu dzisiejszej Patronki,Świętej Cecylii. Niewiele wiemy o niej tak naprawdę, bo w jej życiorysach przekazy historyczne mieszają się z legendą i trudno jest nawet odróżnić jedne od drugich. Wiemy, że żyła w trzecim wieku, była młodą Rzymianką, pochodziła ze znaczącego rodu i z miłości do Jezusa przyrzekła życie w dziewictwie. Jednak rodzice postanowili wydać ją za bogatego młodzieńca Waleriana. Cecylia – i to już podaje tradycja – przyczyniła się do nawrócenia i ochrzczenia zarówno Waleriana, jak i jego brata – i w końcu wszyscy troje ponieśli śmierć męczeńską.
Legenda podaje, że Cecylia przez całe życie z pasją grała na jakimś instrumencie, prawdopodobnie na harfie, stąd uznano ją za Patronkę muzyki kościelnej i tych wszystkich, którzy tworzą muzyczną oprawę liturgii, zajmując się zarówno śpiewem, jak i grą na instrumentach. Jednakże ten element jej postawy możemy uznać za dodatkowy, legendarny, chociaż w istocie wpłynął na to, że przypisano jej duchową opiekę nad muzyką i muzykami.
Ważniejszym jednak wydaje się to, że całe jej piękne, chociaż krótkie życie było wspaniałą pieśnią na cześć Pana i dlatego dzisiaj – wraz z tymi, o których mówi w pierwszym czytaniu Księga Apokalipsy, iż w liczbie stu czterdziestu czterech tysięcy mających imię Boga na czołach wypisane – wyśpiewuje wielką pieśń zbawionych w Niebie.Liczba ta oznacza rzeszę nieprzeliczoną zbawionych, a Cecylia zalicza się do ich grona.
My zaś, wpatrując się w jej przykład i bohaterstwo, chcemy nasze życie czynić pieśnią ku chwale Boga: pieśnią, w której niczym współgrające ze sobą i zgodnie brzmiące tony – będą współgrały ze sobąnasze myśli, zamiary, słowa i uczynki. I nie będzie między nimi żadnego fałszywego rozdźwięku, ale konsekwentne współgranie, współbrzmienie. O taką jedność ducha, serca, myśli i uczynków módlmy się dla siebie nawzajem. Nie zapominajmy także w modlitwie o tych, którzy śpiewem i muzyką ubogacają liturgię, wspomagają naszą modlitwę i podnoszą poziom ludzkiej kultury w świecie, w którym żyjemy.
Zechciejmy teraz, w głębokiej ciszy serc, zastanowić się:
- Czy robię to, co mówię? Czy mówię to, co myślę? Czy myślę tak, jak myśli Jezus?
- Czy unikam fałszu i dwulicowości w słowach i myślach?
- Czy staram się o zachowanie mądrego porządku i harmonii w swoich codziennych działaniach?
- Czy staram się – na ile mnie stać – włączać się we wspólny śpiew, lub indywidualnie chwalić Boga śpiewem?
I śpiewają jakby pieśń nową przed tronem…