Rozpoczynamy drugą część Adwentu!

R

Tak, właśnie dzisiaj rozpoczynamy drugą część Adwentu! To bardzo zobowiązuje! Wchodzimy w okres bezpośredniego przygotowania do Świąt Narodzenia Jezusa. Koniecznie musimy zatem przeanalizować naszą dotychczasową pracę nad sobą i wyciągnąć z niej wnioski na ten ostatni tydzień! A w osobistych modlitwach pamiętajmy o naszej Ojczyźnie, wspominającą kolejną rocznicę Wydarzeń, w czasie których „Janek Wiśniewski padł”… Módlmy się się o prawdę – i o mądrość dla rządzących oraz o odpowiedzialność dla rządzonych! Gaudium et spes! Ks. Jacek

17 grudnia 2010., piątek,
do czytań:   Rdz 49,2.8–10;   Mt 1,1–17
Zapewne zawsze, ilekroć czytamy lub słuchamy rodowodu Jezusa, zastanawiamy się, po co nam takie pouczenie – co ono właściwie wnosi, do czego ma nas przekonać, jakie moralne wskazania mogą płynąć dla nas z wyliczenia całej gamy imion i kolejności ich następowania po sobie. Jednakże, jeżeli tylko wgłębimy się bardziej w sposób zredagowania tego tekstu, to jednak przekonamy się, że zawiera on pewne przesłanie.
Oto bowiem Mateusz celowo ułożył cały rodowód w takie trzy „serie”, z których każda obejmuje czternaście pokoleń, żyjących w różnych okresach historycznych. Warto też zauważyć, że celowo pominąłon niektórych z przodków Jezusa, tych zwłaszcza, którzy w historii Narodu Wybranego zapisali się negatywnie. W tej Mateuszowej genealogii, określenie: był ojcem oznacza zarówno faktyczne zrodzenie fizyczne, jak też przekazanie jakiejś godności czy funkcji. A ponieważ w języku hebrajskim każda litera ma swoją wartość liczbową, więc akuratczternaście to suma wartości liter – cyfr – imienia Dawida.
Chciał zatem Mateusz w ten sposób bardzo mocno podkreślić – poprzez trzykrotne przedstawienie liczby czternastu pokoleń – pochodzenie Jezusa od Dawida. Po co? Po to, aby uświadomić jasno tę prawdę, że Jezus jest zapowiedzianym przez Proroków Mesjaszem,który miał pochodzić z rodu Dawida, a jednocześnie– że narodzenie Jezusa nie było jakimś wydarzeniem przypadkowym, tylko konkretnie zaplanowaną realizacją Bożych zamierzeń dotyczących Narodu Wybranego i całej ludzkości.
Jezus jest Postacią konkretną, rzeczywistą i historyczną,pojawiającą się na jakimś etapie dziejów ludzkości, ale obejmującą swoim władaniem wszystkie czasy przed Nim i po Nim. Można też powiedzieć – ujmując problem niejako od drugiej strony – że historia Narodu Wybranego i całej ludzkości odnajduje w Jezusie Chrystusie swój sens i cel!
W ten sposób spełniona została zapowiedź Jakuba, który umierając, przekazywał swoim synom ostatnie przesłanie i przepowiednie, dotyczące ich życia. Słyszeliśmy o tym w pierwszym czytaniu. I to właśnie Judzie, który nie był wcale jego synem pierworodnym, miało przypaść pierwszeństwo wśród braci, szczególne błogosławieństwo ojcowskie i zaszczyt posiadania w przyszłości, w swoim rodzie, wielkiego władcy, któremu niezostanie odjęte berło i który zdobędzie posłuch u narodów, a więc – którego królestwo nie przeminie.
Rola i pozycja króla Dawida mogły wskazywać na to, że przepowiednia ta odnosi się do niego. Jednak wiemy, że jego królestwo przeminęło, rozpadło się. Dlatego przyjmuje się, że to właśnie Jezus Chrystus, potomek Dawida, jest owym Władcą. To On stanowi wypełnienie zapowiedzi prorockich, to On stanowi – jako rzekliśmy –punkt kulminacyjny historii Narodu Wybranego, ale swoim władaniem obejmuje wszystkie ludy i narody, co Ewangelista Mateusz chciał podkreślić, umieszczając w przeczytanym przed chwilą rodowodzie imiona czterech kobiet pochodzenia pogańskiego: Tamar, Rachab, Rut i żona Uriasza.
Tak zatem, Kochani, Jezus wchodzi w historię człowieka – każdego człowieka – w sposób zaplanowany, oczekiwany… Po co? Po to, aby tę historię przemieniać i właściwie ukierunkowywać. On wchodzi także w naszą osobistą historię.
My dzisiaj, rozpoczynając drugą część Adwentu, bezpośrednio przygotowującą nas do Świąt Bożego Narodzenia, chcemy – poprzez wspomnienie historycznego przyjścia Zbawiciela w określonym czasie i miejscu – uczynić Mu odpowiedni czas i miejsce w naszej osobistej genealogii, w naszej osobistej historii, w naszym życiu. Aby tak, jak dla Narodu Wybranego, tak i dla nas – Jezus nie był kimś przypadkowym;kimś, kto pojawił się niespodziewanie jak przysłowiowa „gwiazdka z nieba”, ale aby był tym oczekiwanym, upragnionym, wytęsknionym, wymodlonym, dla którego jest dokładnie i precyzyjnie określone miejsce w naszej konkretnej życiowej historii.
Aby Jezus, tak jak doskonale i dokładnie wpisał się w historię Narodu Wybranego, ogarniając swoim władaniem całą ludzkość – tak samo mógł wpisać się doskonale w naszą osobistą historię, obejmując swoim władaniem całe nasze życie, wszystkie nasze sprawy; to wszystko, co w naszym życiu było, jest i będzie, a także tych wszystkich, którzy w naszym życiu istnieją i wśród których my istniejemy. Trzeba nam zatem, Kochani, ciągle zastanawiać się nad miejscem Jezusa w naszym życiu i naszej osobistej historii. 
Niech nam w tym pomoże refleksja nad następującymi problemami:
  • Ile czasu w ciągu dnia mam dla Jezusa – na modlitwę, refleksję, lekturę Pisma Świętego?
  • Które miejsce – wśród wielu opinii – zajmuje opinia Jezusa przy podejmowaniu moich codziennych decyzji?
  • Czy umiem – czy staram się – odnosić do Jezusa różne wydarzenia w moim życiu, szczególnie te trudne?
Nie zostanie odjęte berło od Judy […] aż przyjdzie Ten, do którego ono należy i zdobędzie posłuch u narodów!

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.