To już Wigilia!

T

Bardzo serdecznie, gorąco i już świątecznie witam Was, Kochani! I choć życzenia świąteczne skieruję do Was jutro, to już dzisiaj chcę Wam życzyć głęboko i religijnie przeżytej Wieczerzy Wigilijnej. A przy pustym miejscu, jakie zostawicie przy stole, ja sercem i duchem będę z Wami! W tych dniach świątecznych z wielką radością będę powierzał Bożej Dziecinie wszystkich moich Przyjaciół z bloga. Na czas rodzinnego, wigilijnego świętowania przyjmijcie moje kapłańskie błogosławieństwo: Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec i Syn, i Duch Święty. Amen
                         Gaudium et spes! Ks. Jacek 

24 grudnia 2010., piątek, 
do czytań:    2 Sm 7,1–5.8b–12.14a.16;    Łk1,67–79
Z uwagą i skupieniem słuchamy dzisiaj hymnu chwały, który wyśpiewuje Zachariasz, ojciec Jana Chrzciciela, już po jego narodzeniu. Pieśń ta, bardzo podobna w swej treści do Magnificat, pieśni Maryi, różni się od niej jednak tym istotnym szczegółem, że Maryja swoje uwielbienie skierowała do Boga w czasie, kiedy zapowiedzi Jej dotyczące jeszcze się nie spełniły. One dopiero miały się spełnić, jednak Maryja uwierzyła głęboko w moc słów Bożych i od razu niejako wychwala Pana.
Zachariasz natomiast symbolizuje tych, którzy muszą doświadczyć działania Bożego, przekonać się o skuteczności Bożych zapowiedzi, a wtedy i oni składają Bogu dzięki. Zachariasz wypowiada dziękczynienie Bogu za narodzenie Jana, który przygotuje drogę obiecanemu i oczekiwanemu Mesjaszowi. Oczekiwany Mesjasz w pieśni tej nazwany jest przepięknie z wysoka Wschodzącym Słońcem, które stanie się światłem dla tych, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają.
Zachariasz wychwala Boga za to, że Ten dotrzymuje danego słowa i spełnia złożone obietnice. Także tę obietnicę, jaką dzisiaj, przez Proroka Natana, złożył Dawidowi – o czym słyszeliśmy w pierwszym czytaniu. Bóg zapowiada, że wzbudzi Dawidowi potomka, którego królestwo będzie utwierdzone i trwać będzie na wieki. Zachariasz jest świadkiem wypełniania się tych zapowiedzi, dlatego uwielbia Boga i składa mu dziękczynienie.
Kochani, to uwielbienie Boga za dar Jego Syna, Jezusa Chrystusa, dzisiaj jakoś tak szczególnie udziela się nam wszystkim. I my także, wchodząc w przeżywanie Świąt Narodzenia Pańskiego, w dniu zwanym tradycyjnie Wigilią Bożego Narodzenia, chcemy uwielbiać Boga za to, że już po raz kolejny dane nam jest przeżywać te radosne dni. Jakoludzie wiary nie chcemy się koncentrować na samych tylko przygotowaniach zewnętrznych, chociaż one też są bardzo ważne, bo to, co przygotujemy w domu i jak będą te dni wyglądały w naszych rodzinach także może – i powinno – służyć podkreśleniu owej wyjątkowej atmosfery i wyjątkowego znaczenia tego Święta.
Jednak jako ludzie wiary musimy, Kochani, nade wszystko zauważyć i ciągle mieć w świadomości – co my świętujemy! Aby za okazałym wystrojem choinki, wystawnie przygotowanym obiadem świątecznym, radością rodzinnego spotkania – aby za tym wszystkim nie odsłoniła się jakaś ogromna pustka naszego wnętrza, naszego serca,które ucieszone przelotną i chwilową radością – a może tylko i wyłącznie płytką wesołością, wynikającą z tych zewnętrznych znaków – kiedy miną dni świąteczne wróci do swego smutku i swego codziennego przemęczenia.
Aby tak się nie stało, trzeba nam przede wszystkim Świąt przeżywanych w duchu wiary i w głębi naszej duszy, naszego serca – dobrze i religijnie przygotowanego – a wtedy to, co zewnętrzne będzierzeczywistym wyrazem przeżyć prawdziwych, trwałych, tych przeżyć wewnętrznych. Początkiem tak rozumianego przeżywania tych dni w naszych rodzinach niech będzie, Kochani, dzisiejsza Wieczerza Wigilijna, którą zechciejmy przeżywać – no właśnie! – jako ludzie wierzący.
Kiedy wieczorem, po zapadnięciu zmroku, a tradycja dopowiada jeszcze, że po pojawieniu się pierwszej gwiazdy, rodzina zgromadzi się przy stole, wtedy rozpocznie się to piękne spotkanie. Na stole znajdzie się opłatek i świeczka, w tym momencie uroczyście zapalona. Jedno miejsce i nakrycie pozostanie puste, bo może do naszych domów zapukać przypadkowy gość, który stanie się w ten sposób uczestnikiem naszego świętowania. Ale to puste nakrycie i miejsce ma nam takżeprzypomnieć o tych, którzy już na pewno nie zapukają do naszych drzwi i na pewno nie zasiądą wśród nas w postaci widzialnej, bo nie ma już ich z nami, odeszli do Pana. To puste miejsce będzie dla nasprzypomnieniem o nich i mobilizacją do modlitwy, aby tam, w Domu Ojca właśnie, mogli zasiąść do wiecznej uczty zbawionych.
Kiedy zatem wszyscy już zgromadzą się przy stole, wtedy głowa rodziny Znakiem Krzyża rozpocznie modlitwę. Na jej początku zostanie odczytany fragment Ewangelii Świętego Łukasza o narodzeniu Pana, albo z Ewangelii Świętego Jana – o tym, że na początku było Słowo i to Słowo ciałem się stało. Kiedy już fragment Ewangelii zostanie odczytany, wtedy wszyscy odmówią „Ojcze nasz”, „Zdrowaś Maryjo”, „Wierzę w Boga” i „Wieczny odpoczynek”. Zostanie też odśpiewana kolęda, a wtedy głowa rodziny rozpocznie dzielenie się opłatkiem i składanie sobie gorących, z serca płynących życzeń.
Nie będziemy żałować czasu na te życzenia, bo to może jedyna okazja w ciągu roku, aby powiedzieć sobie to, co w sercu zawsze się nosi, ale jakoś tak nie zawsze łatwo to wyrazić. Dzisiaj też może nie będzie łatwo, ale dzisiaj to chyba nawet sam Jezus włącza się w te nasze życzenia i On sam otwiera serca. Niech to zatem, Kochani, będą słowa bardzo szczere, może nawet trudne, ale konkretne i szczere, pełne miłości. Powiedzmy sobie to, co może już dawno powinniśmy sobie powiedzieć. Przebaczmy sobie to, co może już dawno powinno być wybaczone, ale jeszcze jakoś tak ciągnie się za nami, niczym kula u nogi.
Niech to będą słowa głębokie, słowa pełne nadziei, niech całe nasze serce i cała nasza miłość w nich się wyrazi. Zechciejmy natomiast zrezygnować ze słów banalnych, pospiesznie powtarzanych corocznie: „Wesołych Świąt”, czy tym podobnych. Niech te życzenia, te naszerozmowy przy wigilijnym stole, wspólne kolędowanie bez wspomagania alkoholem i grającym telewizorem – niech zatem to nasze radosne wigilijne spotkanie stanie się owym uwielbianiem Boga, którego piękny przykład dała nam Maryja w hymnie Magnificat, oraz Zachariasz – w dzisiejszej Ewangelii.
Zechciejmy zatem teraz przez chwilę zastanowić się:
  • Czego tak szczególnie będę życzył moim Bliskim, podchodząc do nich z opłatkiem w czasie Wigilijnej Wieczerzy?
Nawiedzi nas z wysoka wschodzące Słońce, by oświecić tych, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają!

1 komentarz

  • Wszystkim, którzy odwiedzają blog Ks. Jacka życzę, aby Chrystus rodził się w ich sercach każdego dnia.
    Zaś ks.Jackowi życzę, aby Chrystus okazywał mu swą łaskę w codziennej duszpasterskiej posłudze.

    ~Urszula, 2010-12-24 20:34

    Bardzo serdecznie dziękuję za życzenia i podpisuję się pod tymi, które zostały skierowane do Gości na blogu! Niech Boża Dziecina nam wszystkim błogosławi! Serdecznie dziękuję za zabranie głosu na forum! Szczęść Boże!

    ~Ks. Jacek, 2010-12-30 10:53

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.