Witam serdecznie. Zauważyłem, że ruszył licznik, zapisujący liczbę Gości. Naturalnie, ma on znaczenie tylko dodatkowe, ja cieszę się każdą jedną Osobą, która zagląda na bloga i czyta, a jeśli jeszcze coś napisze – to już w ogóle rewelacja. Zachęcam dziś do refleksji nad tym, jak Bóg dokonuje swoich dzieł w naszym życiu. Wszystkich Was i Wasze sprawy codziennie powierzam Bogu w modlitwie.
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Środa 6 tygodnia zwykłego, rok I,
do czytań: Rdz 8,6–13.20–22; Mk 8,22–26
Oto dzisiaj, wraz z Noem i jego rodziną, przeżywamy bardzo ważny moment wyjścia z arki na ziemię – na ziemię odnowioną, oczyszczoną przez wody potopu z wszelkiego brudu zła. Noe, który ocalał, wraz z rodziną i przedstawicielami każdego gatunku zwierząt, ma stanowićzalążek odnowionego stworzenia.
Odnowione stworzenie na odnowionej ziemi! Bardzo zaszczytna rola i zadanie przypadło Noemu w historii zbawienia, w historii ludzkości. Dlatego może Autor biblijny, chcąc podkreślić wagę tego momentu,rozpisuje go niejako w czasie, rozciąga go na kilka etapów.Zauważmy, że to nie było tak, że nagle wody opadły, Pan Bóg zapukał do drzwi arki, albo je otworzył, po czym kazał wszystkim wyjść natychmiast na zewnątrz. Owszem, jak czytamy w innym miejscu Księgi Rodzaju, Bóg kazał wyjść Noemu, ale dopiero potem, jak ten sam przekonał się, że wody opadły.
Kiedy bowiem miał nastąpić potop, Bóg wyraźnie wskazał moment, w którym wszyscy mają wejść do arki i sam zamknął za nimi drzwi, jakby chcąc w ten sposób osobiście zamknąć pewien etap dziejów świata i człowieka – ten etap dziejów, który tak bardzo skażony był złem. Natomiast wejście w nowy etap ma się dokonywać stopniowo, nie od razu, ale w sposób bardziej uroczysty. Owo wejście w nowy etap dziejów musi być też dobrze przygotowane.
Dlatego to Noe wysyła kolejne ptaki, te wracają do niego, co odczytuje on jako wyraźny znak, że jeszcze nie nadszedł czas, że to jeszcze nie teraz. Za którymś razem gołębica przynosi świeży listek z drzewa oliwnego. A to już mocny sygnał, że zbliża się dzień wyjścia na ziemię, bo wody opadły. I wreszcie nadchodzi sam dzień otwarcia arki i dotknięcia stopą ziemi – odnowionej ziemi, na której stając, Noe, w geście wdzięczności, składa Bogu ofiarę. A Bóg w odpowiedzi składa obietnicę, że już nie dokona tak radykalnego oczyszczenia, jak to, które właśnie się dopełniło. Ten jednak znak musi wszystkim ludziom, we wszystkich pokoleniach, służyć za przestrogę. Ten znak trzeba właściwie odczytać. Dlatego zapewne Autor biblijny tak mocno podkreśla sam moment wyjścia z arki, rozpisując go na etapy.
I jeśli o to idzie, to trudno nie dopatrzeć się pewnego podobieństwa z dzisiejszą Ewangelią, w której słyszymy, że Jezus uzdrawia niewidomego – co też dokonuje się w dwóch etapach. Dziwne… Czyżby Jezus miał w tym momencie jakąś słabszą, mniejszą moc? Na pewno nie. W końcu, tyle uzdrowień, a nawet wskrzeszeń, dokonało się na jedno Jego słowo, a nawet – na jedną Jego myśl! Jedynie w tym właśnie, konkretnym przypadku, uzdrowienie dokonywało się w dwóch etapach. Dlaczego?
A może dlatego, że miało ono miejsce w bezpośrednim następstwie rozmowy Jezusa z faryzeuszami i uczniami, w której to rozmowie Jezusjednym i drugim zarzucił duchowe zaślepienie. I teraz owo dwuetapowe uzdrawianie niewidomego miało uświadomić nam wszystkim, że Jezus uzdrawia zarówno ze ślepoty fizycznej, jak i tej duchowej.
A w połączeniu z opisem starotestamentalnym możemy spojrzeć na całą sprawę w ten sposób, że wielkie dzieła Boże muszą się dokonywać we właściwym porządku: w odpowiedniej atmosferze, w pewnej logice, wszystko musi być dobrze przemyślane i przygotowane, aby nic z tego, czego Bóg dokonuje, nie zostało zlekceważone, nie zostało niedocenione, nie zostało umniejszone, a skutkiem tego wszystkiego – bezowocne.
To dlatego w Kościele mocno akcentuje się potrzebę przygotowania do przyjęcia poszczególnych Sakramentów, które to przygotowanie musi dokonywać się spokojnie, w kolejnych etapach; to dlatego przygotowujemy się do przeżywania poszczególnych Świąt, dlatego też proces nawracania się człowieka, zawracania ze złej drogi,uwalniania z duchowej ślepoty grzechu musi się dokonywać w sposób przemyślany i spokojny. A my często chcielibyśmy wszystko od razu!
Wielkie dzieła Boże dokonują się zatem spokojnie i w taki sposób, jak sam Bóg chce, aby się dokonywały! Starajmy się o tym pamiętać, zwłaszcza wtedy, gdy w pracy nad sobą, nad kształtowaniem osobistego kontaktu z Bogiem i układaniem własnego życia, albo w procesie docierania do czyjegoś serca – zacznie nam brakować cierpliwości. Zawsze wtedy pamiętajmy o Bogu, który wielkich rzeczy dokonuje w sposób mądry, logiczny i spokojny!
W tym kontekście zastanówmy się:
- Czy zawsze dobrze przygotowuję się do przeżycia Mszy Świętej, do Spowiedzi Świętej, do innych Sakramentów?
- Czy nie ulegam zniecierpliwieniu i zniechęceniu, kiedy moja praca nad sobą nie przynosi od razu efektów?
- Czy nie chcę na siłę i od razu zawracać innych ze złej drogi?
I przejrzał on zupełnie, i został uzdrowiony. Wszystko widział teraz jasno i wyraźnie.