Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Kochani, podpisując się pod wczorajszą zachętą Roberta, ja również proszę Was o modlitwę w intencji Ojca Świętego Benedykta XVI z okazji Jego niedawnych urodzin i rocznicy wyboru. Wspierajmy naszego Papieża w trudnym dziele kierowania Kościołem w obecnych czasach!
A jednocześnie przygotowujmy się do przeżywania całego Świętego Triduum Paschalnego. Raz jeszcze polecam krótką charakterystykę poszczególnych dni, zamieszczoną we wpisie poniedziałkowym.
Przypominam także o Spowiedzi Świętej tym, którzy jeszcze do niej nie dotarli: idźcie dzisiaj – nie w Wielką Sobotę!
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Wielka Środa,
do czytań: Iz 50,4–9a; Mt 26,14–25
Wielka Środa. Coraz bliżej jesteśmy przeżywania największych Wydarzeń w historii zbawienia i w historii ludzkości. Liturgia Słowa prowadzi nas przez kolejne dni, bezpośrednio poprzedzające Mękę Pańską, pozwalając namuczestniczyć w tym wszystkim, co było udziałem samego Jezusa, jak i Jego uczniów. I oto dzisiaj jesteśmy świadkami dramatycznego wydarzenia, które już wczoraj zostało zapowiedziane przez Jezusa, a mianowicie – zdrady Judasza.
Swoją drogą, to znamienne, że aż dwa dni Liturgia Słowa Wielkiego Tygodnia poświęca na tego nieszczęśliwego ucznia i na jego tragiczny postępek. Jakby chcąc nas ostrzec?…
Ewangeliści Łukasz i Jan wskazują na teologiczne uzasadnienie zdrady Judasza, pisząc, że zwiódł go szatan. Natomiast Mateusz próbuje poszukiwać uzasadnienia psychologicznego. Dlatego wskazuje na jego chciwość.Judasz – jak dobrze wiemy – był odpowiedzialny za pieniądze, należące do wspólnoty Uczniów Jezusa. Zarządzał jednak nimi nieuczciwie, czerpiąc z nich osobiste korzyści. Dlatego też może połakomił się na pieniądze od faryzeuszy, chociaż suma, jaką otrzymał od kapłanów, była stosunkowo mała:trzydzieści srebrników, czy inaczej sto dwadzieścia denarów, to kwota, jaką mógł zarobić niewykwalifikowany robotnik w ciągu czterech miesięcy. Była to także ustalona przez Prawo zapłata za życie jednego niewolnika. Myślę, że w takim kontekście skojarzenia nasuwają się same… Jak bardzo nisko uczeń cenił swego Mistrza! I to właśnie dopełnia całego dramatyzmu tej sytuacji.
Gdyby bowiem Jezus został zdradzony, wydany przez jakiegoś wroga, może łatwiej by to było zrozumieć. Kiedy jednak dokonuje tego ktoś bliski, dodatkowo jeszcze zasiadający przy jednym stole, to – zważywszy na to, że wspólna uczta była znakiem zażyłości i przyjaźni – musimy stwierdzić, że mamy do czynienia z działaniem wyjątkowo haniebnym.
Jezus próbuje jeszcze odwieść zdrajcę od realizacji złego zamiaru, jednak – jak wiemy – jego serce nazbyt już było owładnięte szatańskim zamysłem. Dlatego Jezus zapowiada, iż poniesie on pełną odpowiedzialność za swój czyn,jakkolwiek bowiem to, czego dokonał, było zapowiadane w Pismach, jednak on sam działał w sposób wolny i chętny. W ten sposób potwierdziła się tylko ta prawda, że każdy grzech w pierwszej kolejności niszczy tego, kto go popełnia!
Jezus natomiast, w pełni świadomy tego wszystkiego, co się dokonuje, przyjmuje na siebie cały bezmiar zła, jaki zaplanowali dla Niego Jego przeciwnicy, a wykonanie którego przyspieszył swoim haniebnym czynem uczeń – zdrajca. I tak oto Zbawiciel zrealizował proroctwo, zapisane przez Izajasza w jego Trzeciej Pieśni o cierpiącym Słudze Jahwe, której fragmentu wysłuchaliśmy w pierwszym czytaniu. Słyszymy tam takie dramatyczne słowa: Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem. Jednak już w tym samym fragmencie, w następnych frazach, odczytujemy bardzo pocieszającą zapowiedź: Pan Bóg mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam. […] Oto Pan Bóg mnie wspomaga! Któż mnie potępi?
Kochani, kiedy tak widzimy Jezusa niejako bezbronnego wobec całego ogromu zła i nienawiści, jaki go spotkał; kiedy też dzisiaj widzimy, jak świat „w żywe oczy” kpi sobie z Prawa Bożego i samego Boga, żyjąc tak, jakby tego Boga w ogóle nie było, zupełnie lekceważąc sobie Jego nakazy i zakazy, Jego pełne miłości słowa i ostrzeżenia – może wydaje nam się, że Bóg naprawdę jest bezsilny wobec tego wszystkiego i człowiek bezkarnie może mówić i robić to, co mu się doraźnie podoba, mając Boga całkowicie za nic?!Kochani – nic bardziej mylnego!
Pomni na dzisiejsze pouczenie, nigdy nie zapominajmy o tym, że przyjdzie nam wszystkim kiedyś odpowiedzieć przed Bogiem za każde zło, za każdy grzech, za każdą niewierność, które są niczym innym, jak zdradą Jezusa!Niech ta świadomość zawsze nam towarzyszy – i mobilizuje do ciągłego nawracania się oraz do tego, abyśmy w nawracaniu się pomagali swoim bliskim!
I w tym to kontekście zastanówmy się:
- Czy rzeczywiście mam pełną świadomość odpowiedzialności przed Bogiem za swoje grzechy?
- Czy nie umniejszam rozmiaru swojego zła, wychodząc z założenia, że inni są i tak ode mnie gorsi?
- Czy nie tłumaczę „na siłę” każdego swego zła różnymi okolicznościami i trudnościami życiowymi?
Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest napisane, lecz biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził!
Szczęść Boże!
Chciałbym Wszystkim złożyć z serca płynące życzenia głębokiego i owocnego przeżycia Triduum Paschalnego i całej Oktawy Świąt Wielkanocnych. Niech ten ogromny dar Boga dla człowieka, jakim jest Zbawienie poprzez największą Ofiarę, wpływa na nas pokrzepiająco. Z ufnością i nadzieją patrzmy w przyszłość tu na ziemi i – gorąco w to wierzę – w życie wieczne w Niebie.
Ks. Jackowi, z okazji Wielkiego Czwartku, życzę również ciągłej asystencji Ducha Świętego we wszystkich dziełach duszpasterskich, charyzmatów, głębokiej wiary i siły kapłańskiej (do prowadzenia bloga również 🙂 ) – Bóg zapłać!
Robert
~Robert, 2011-04-20 11:11
Zapomniałem dodać, że moje życzenia będę wspierał modlitwą :).
~Robert, 2011-04-20 11:20
Podobnie jak Robert, przyłączam się do życzeń dla Księdza Jacka i wszystkich kapłanów oraz parafian. Szczęść Boże za tego wspaniałego bloga i tych, którzy chcą i mogą dzielić się swoimi problemami i przemyśleniami. Nie wiem dokładnie, kto to powiedział, ale usłyszałam ten cytat w kościele wiele lat temu a wciąż do niego wracam "Ból podzielony jest połową bólu, podzielona radośc jest podwójną radością".
~Mirka, 2011-04-20 16:31
Serdecznie dziękuję, Kochani, za Waszą stałą obecność na blogu i tak często wyrażaną życzliwość. Odwzajemniam ją modlitwą i błogosławieństwem!
~Ks. Jacek, 2011-04-24 08:58