Szczęść Boże! Pozdrawiam z Wigier, gdzie pod wieżami klasztoru pokamedulskiego mieliśmy nocleg, po przepłynięciu wczoraj stosunkowo niedługiego odcinka z miejscowości Płaska do miejsca „jakiegośtam”, skąd kajaki zostały przewiezione właśnie nad Wigry. Pogoda świetna, atmosfera – też. Dzisiaj cały dzień w kajaku – Czarną Hańczą! Pamiętam o Was w modlitwie!
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Wtorek 22 tygodnia zwykłego, rok I,
do czytań: 1 Tes 5,1–6.9–11; Łk 4,31–37
Opisany dzisiaj cud dokonał się w szabat, a więc dzień poświęcony Bogu – i dzień odpoczynku. Jezus zostaje nazwany Świętym Bożym. A cud dotyczy uwolnienia człowieka od ducha nieczystego. Wszystkie te elementy, składające się na kształt przedstawionego wydarzenia, mają znaczenie.
W szabat bowiem Jezus dokonał wielu swoich cudów – z pewnością po to, aby pokazać, że jest Panem szabatu, może więc swobodnie działać w ten dzień, przez Boga ustanowiony i Bogu poświęcony. Poza tym, człowiek opętany, uwolniony w tym dniu od mocy złego ducha, mógł prawdziwie odpocząć, gdy Święty Boży okazał swoją potęgę.
A ta potęga jest prawdziwie wielka: nie dość bowiem, że Jezus wyrzucił złego ducha, to jeszcze dodatkowo nie pozwolił mu objawiać prawdy o tym, kim Jezus jest. Jakkolwiek bowiem zły duch rzeczywiście wypowiedział słowa prawdy, to jednak Jezus nakazał mu milczenie. Prawdy bowiem nie powinien głosić ten, kto permanentnie żyje w kłamstwie i kłamstwem zaraża wszystkich wokół. To nie zły duch będzie tym, który objawi prawdę o Synu Bożym, a uczyni to On sam, Jezus Chrystus, poprzez swoje Zmartwychwstanie, a wcześniej – poprzez takie cuda i znaki, jak właśnie ten opisany.
Jak zatem widać, szatan poniósł w całym tym wydarzeniu totalną, bezwarunkową klęskę – przegrał na całej linii. A Jezus z wielką mocą objawił swoją Boską moc i potęgę. A jak zaznacza Święty Paweł w swoim Pierwszym Liście do Tesaloniczan – którego fragmentu wysłuchaliśmy w pierwszym czytaniu – ta potęga ciągle daje o sobie znać, zaś jej wyrazem pełnym i ostatecznym będzie nastanie dnia Pańskiego.
Dzień ten przyjdzie niespodziewanie, jest on bowiem w absolutnej gestii Boga i nastanie wówczas, gdy Pan tak będzie chciał. Nastanie owego dnia będzie bardzo przykrą niespodzianką dla tych, którzy pozostają w ciemnościach. Dla tych zaś, którzy są synami światłości i synami dnia, dzień ten będzie radosny i wspaniały, bowiem moce ciemności wówczas ostatecznie zostaną zwyciężone.
Prośmy więc Pana, aby i w naszym życiu ciągle dokonywał swego zwycięstwa – aby pomagał nam ostatecznie i absolutnie rozprawiać się ze złym duchem, który bardzo chciałby i nas mieć w swojej niewoli. I rości sobie nieuzasadnione pretensje do naszego życia, chcąc zakłócić nasze odniesienie do Jezusa i prawdy o Nim. Niech zatem i w naszym życiu zwycięstwo nad złym duchem ciągle się dokonuje, aż przyjdzie to zwycięstwo ostateczne, całkowite i bezapelacyjne.
W tym kontekście pomyślmy:
· Na ile staram się nie wchodzić w żadne, nawet najmniejsze układy z szatanem?
· Czy podejmując walkę ze swymi grzechami, nałogami, intensywnie wzywam pomocy Bożej, czy walczę jedynie swoimi siłami?
· Czy mam świadomość, że zły duch jest inteligentny, przeto nie mogę mierzyć się z nim, tylko przekazać inicjatywę Jezusowi w Jego sakramentach?
Cóż to za słowo? Z władzą i mocą rozkazuje nawet duchom nieczystym i wychodzą.
Każde słowo wypowiadane przez nas ma – powinno mieć odpowiednie miejsce, i czas. Nie powinniśmy używać słów bez celu
Zasypujemy ludzi lawiną słów. Gadamy jak nakręcona katarynka. Tylko warto sobie zadać pytanie, ile tak naprawdę jeteśmy obecni w tym naszym słowotoku ?
Nie potrafimy milczeć, więc i zarazem nie potrafimy słuchać.
Prawdziwe Słowo, potrafi wyrzucić złe duchy.
''Cóż to za słowo? Z władzą i mocą rozkazuje nawet duchom nieczystym i wychodzą ''
To słowo Pana….
''Czy mam świadomość, że zły duch jest inteligentny, przeto nie mogę mierzyć się z nim, tylko przekazać inicjatywę Jezusowi w Jego sakramentach?''
Mam tego świadomość , ale przekazanie inicjatywy Jezusowi , nie jest takie proste …
Pozdrawiam
Domownik – A
Zgadzam się z Tobą DOMOWNIKU,że my za dużo mówimy a za mało milczymy.Czasami jest to taka głupia czcza gadanina z której nic nie wynika.
Księdzu Jackowi zaś życzę udanego odpoczynku.Z tego co czytam zauważam, że często zabiera ze sobą młodzież.Szczerze, też bym chciała żeby mój syn nastolatek miał takiego księdza.
Urszula
Płaska jest mi znanym miejscem:)Ale jak Płaska to już nie Czarna Hańcza, a Kanał Augustowski:) a kilka kilometrów dalej, w stronę Augustowa jest piękna miejscowość Studzieniczna. Jest tam przepiękne jezioro również Studzieniczne, na którym znajduje się mała wysepka, do której została usypana grobla. Tam znajduje się Sanktuarium słynące z wielu cudów. Na wyspie znajduje się przepiękna zabytkowa kaplica.Wewnątrz kapliczki mieści się cudowny obraz Matki Bożej Studzieniczańskiej, ukoronowany w 1995 roku koronami papieskimi. Jest to XVIII-wieczna kopia obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Jeżeli ktoś będzie w okolicach Augustowa to warto wpaść na małą pogaduszkę z Matką Boską Studzieniczańską, naprawdę warto:)
Ja
Tak, to prawda, Płaska to Kanał Augustowski, ale stamtąd zawsze przejeżdżamy nad Wigry i ruszamy Czarną Hańczą, żeby ostatecznie wrócić do Płaskiej i zdać kajaki. Co do młodzieży, to rzeczywiście dość często towarzyszy mi na wyjazdach, chociaż teraz są to grupy kilkuosobowe. Ale pamiętam i takie spływy, że było trzydzieści osób, a w Szklarskiej – prawie pięćdziesiąt… No cóż, dzisiaj młodzież ma też inne propozycje, a ta "moja" ówczesna młodzież to teraz już dorośli ludzie, często pożenieni… Co się zaś tyczy stwierdzenia, że dobrze by było, gdyby nastolatek miał takiego księdza, to… módlmy się o księży, którzy będą mieli czas i zapał do pracy z młodzieżą. Ale też – z własnego doświadczenia dopowiem – módlmy się o otwartość ze strony młodzieży na propozycję księdza. Kiedyś, zanim zostałem księdzem i myślałem o tym, że będę pracował z młodzieżą, nawet się nie domyślałem, że może mieć miejsce taka sytuacja, że ksiądz się może starać, a młodzież będzie wybrzydzać i "robić łaskę"… Tak więc cały problem ma dwie strony! Ks. Jacek