Szczęść Boże! Kochani, kiedy czytam Wasze wczorajsze wypowiedzi – za które dziękuję – oraz kiedy czytam dzisiejsze Boże Słowo, to widzę kontynuację ten samej myśli. To dobrze, bo dzisiaj chyba trzeba tego właśnie Słowa: tak każdej i każdemu z nas indywidualnie, jak i całej naszej Ojczyźnie, jak i całemu Kościołowi. Oto telewizja TRWAM znowu nadaje od kilku dni film: „Kolumbia – świadectwo dla świata”. Kiedy go oglądam, to myślę, że ta wspaniała modlitwa, która uratowała i ratuje ten kraj, oraz świadectwo wiary prostych ludzi, może także uratować nasz kraj. Bo u nas z dnia na dzień jest coraz gorzej! Tak na polu ekonomicznym, jak i – o wiele bardziej – moralnym!
Moi Drodzy, polecam Waszej uwadze i modlitwie Wielką Księgę Intencji, przypominam także o naszej łączności o 20.00. Dzisiaj, w pierwszą sobotę miesiąca, przyzywajmy wstawiennictwa Najświętszej Maryi Panny!
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Sobota 8
tygodnia zwykłego, rok II,
tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: Jud 17.20b–25; Mk 11,27–33
czytań: Jud 17.20b–25; Mk 11,27–33
We wczorajszym fragmencie
Ewangelii Świętego Marka usłyszeliśmy, że Jezus rozpędził ze świątyni handlujące towarzystwo. Dzisiaj arcykapłani,
uczeni w Piśmie i starsi pytają Jezusa, jakim
prawem to czyni. Przecież to oni właśnie, jako tak zwany Sanhedryn, a więc Wysoka Rada, czuwali
nad całym życiem religijnym i społecznym w Izraelu. A oto tutaj widzą kogoś,
kto pozwala sobie dokonywać jakichś zmian w świątyni, wprowadzać pewien porządek, narzucać im swoje stanowisko. Jakim prawem?!
Ewangelii Świętego Marka usłyszeliśmy, że Jezus rozpędził ze świątyni handlujące towarzystwo. Dzisiaj arcykapłani,
uczeni w Piśmie i starsi pytają Jezusa, jakim
prawem to czyni. Przecież to oni właśnie, jako tak zwany Sanhedryn, a więc Wysoka Rada, czuwali
nad całym życiem religijnym i społecznym w Izraelu. A oto tutaj widzą kogoś,
kto pozwala sobie dokonywać jakichś zmian w świątyni, wprowadzać pewien porządek, narzucać im swoje stanowisko. Jakim prawem?!
Jak słyszymy, Jezus nie
odpowiada wprost, a właściwie – wcale
nie odpowiada na to pytanie. Pozostawia sytuację w niejakim zawieszeniu,
zamykając usta swoim rozmówcom innym pytaniem, a mianowicie: skąd pochodzi chrzest Janowy? Członkowie
Wysokiej Rady wyraźnie pogubili się w poszukiwaniach odpowiedzi, bo uświadomili
sobie, że cokolwiek by powiedzieli, to i
tak nie będą mieli racji. Wycofali się zatem, udowadniając w ten sposób
swoją intelektualną i duchową niższość
wobec Jezusa.
odpowiada wprost, a właściwie – wcale
nie odpowiada na to pytanie. Pozostawia sytuację w niejakim zawieszeniu,
zamykając usta swoim rozmówcom innym pytaniem, a mianowicie: skąd pochodzi chrzest Janowy? Członkowie
Wysokiej Rady wyraźnie pogubili się w poszukiwaniach odpowiedzi, bo uświadomili
sobie, że cokolwiek by powiedzieli, to i
tak nie będą mieli racji. Wycofali się zatem, udowadniając w ten sposób
swoją intelektualną i duchową niższość
wobec Jezusa.
Ale Jezusowi wcale nie
chodziło o to, aby kogoś – mówiąc kolokwialnie – zakasować, zaskoczyć,
udowodnić jego małość. Jezus bowiem zawsze
dążył do prawdy i do wyzwolenia ludzi z pychy i zakłamania, a na tym
odcinku – niestety – dużo miał do zrobienia, jeśli idzie o faryzeuszów,
uczonych w Piśmie i starszych. W swej
odpowiedzi – bez odpowiedzi – Jezus wyraźnie sugeruje, że zarówno posłannictwo
Jego samego, jak i Jana Chrzciciela pochodzi
wprost od Boga, dlatego ma On prawo wprowadzać pewne nowe porządki w
świątyni, a dokładniej: przywracać ten
porządek odwieczny, bo Jego władza przewyższa władzę starszyzny żydowskiej.
chodziło o to, aby kogoś – mówiąc kolokwialnie – zakasować, zaskoczyć,
udowodnić jego małość. Jezus bowiem zawsze
dążył do prawdy i do wyzwolenia ludzi z pychy i zakłamania, a na tym
odcinku – niestety – dużo miał do zrobienia, jeśli idzie o faryzeuszów,
uczonych w Piśmie i starszych. W swej
odpowiedzi – bez odpowiedzi – Jezus wyraźnie sugeruje, że zarówno posłannictwo
Jego samego, jak i Jana Chrzciciela pochodzi
wprost od Boga, dlatego ma On prawo wprowadzać pewne nowe porządki w
świątyni, a dokładniej: przywracać ten
porządek odwieczny, bo Jego władza przewyższa władzę starszyzny żydowskiej.
Jakże jednak trudno było im
to przyjąć i zaakceptować! Dlatego – pomimo niejednej takiej właśnie sytuacji,
jak ta dzisiejsza, kiedy to Jezus znalazł
wyjście z intrygi, która zdawała się być bez wyjścia – pomimo wielu takich
sytuacji, starszyzna żydowska i tak
pozostała zamknięta i zacięta w swoim uporze, walcząc z Jezusem i knując
kolejne intrygi, widząc w Nim przeciwnika i uzurpatora. A przecież mogli
postępować zupełnie inaczej, mogli
uwierzyć Jezusowi, mogli pójść za Nim, zyskując tylko na tym spokój i szczęście.
Tak przecież postąpił – jak wiemy – jeden z nich, Nikodem. Czyż przegrał na
tym? Ale żeby tak postąpić, potrzeba
pokory. A z tym u faryzeuszów nie było najlepiej.
to przyjąć i zaakceptować! Dlatego – pomimo niejednej takiej właśnie sytuacji,
jak ta dzisiejsza, kiedy to Jezus znalazł
wyjście z intrygi, która zdawała się być bez wyjścia – pomimo wielu takich
sytuacji, starszyzna żydowska i tak
pozostała zamknięta i zacięta w swoim uporze, walcząc z Jezusem i knując
kolejne intrygi, widząc w Nim przeciwnika i uzurpatora. A przecież mogli
postępować zupełnie inaczej, mogli
uwierzyć Jezusowi, mogli pójść za Nim, zyskując tylko na tym spokój i szczęście.
Tak przecież postąpił – jak wiemy – jeden z nich, Nikodem. Czyż przegrał na
tym? Ale żeby tak postąpić, potrzeba
pokory. A z tym u faryzeuszów nie było najlepiej.
Nas również do takiej
postawy pokory i uznania nad sobą władzy Jezusa wzywa dziś w pierwszym czytaniu
Juda Apostoł. Pisze on: Przypomnijcie sobie słowa, które były zapowiedziane
przez apostołów Pana naszego Jezusa Chrystusa. Budując samych siebie na
fundamencie waszej najświętszej wiary, w Duchu Świętym się módlcie i w miłości
Bożej strzeżcie samych siebie […]. Dla
jednych miejcie litość; dla tych, którzy mają wątpliwości: ratujcie ich…
postawy pokory i uznania nad sobą władzy Jezusa wzywa dziś w pierwszym czytaniu
Juda Apostoł. Pisze on: Przypomnijcie sobie słowa, które były zapowiedziane
przez apostołów Pana naszego Jezusa Chrystusa. Budując samych siebie na
fundamencie waszej najświętszej wiary, w Duchu Świętym się módlcie i w miłości
Bożej strzeżcie samych siebie […]. Dla
jednych miejcie litość; dla tych, którzy mają wątpliwości: ratujcie ich…
Kochani, wśród tylu
problemów, z jakimi się na co dzień borykamy; wśród tylu zmartwień, jakie w nas
zewsząd uderzają; wśród tylu dylematów, które niepokoją nasze serca – może warto uznać nad sobą władzę i mądrość
Jezusa? I już nie radzić sobie samemu na siłę, przekonując siebie i wszystkich
wokół, że przecież my sobie poradzimy, ale odnieść
się do zasad swojej najświętszej wiary – jak to ujął dzisiaj Juda Apostoł –
i według zasad tejże wiary kształtować swoją codzienność? Ale tak na poważnie – nie jedynie w deklaracjach! Szybko się
przekonamy, że ma to sens i że to jedyny sposób na rozwiązanie naszych problemów.
problemów, z jakimi się na co dzień borykamy; wśród tylu zmartwień, jakie w nas
zewsząd uderzają; wśród tylu dylematów, które niepokoją nasze serca – może warto uznać nad sobą władzę i mądrość
Jezusa? I już nie radzić sobie samemu na siłę, przekonując siebie i wszystkich
wokół, że przecież my sobie poradzimy, ale odnieść
się do zasad swojej najświętszej wiary – jak to ujął dzisiaj Juda Apostoł –
i według zasad tejże wiary kształtować swoją codzienność? Ale tak na poważnie – nie jedynie w deklaracjach! Szybko się
przekonamy, że ma to sens i że to jedyny sposób na rozwiązanie naszych problemów.
W tym kontekście zastanówmy
się:
się:
·
Po
czym tak na co dzień widać, że uznaję nad sobą władzę Jezusa?
Po
czym tak na co dzień widać, że uznaję nad sobą władzę Jezusa?
·
Czy
w modlitwie nie próbuję pouczać Jezusa, jak ma rozwiązywać moje sprawy?
Czy
w modlitwie nie próbuję pouczać Jezusa, jak ma rozwiązywać moje sprawy?
·
Czy
nie ma takiej sfery mego życia, z której chciałbym Jezusa wyłączyć?
Czy
nie ma takiej sfery mego życia, z której chciałbym Jezusa wyłączyć?
Jakim prawem to czynisz? I kto Ci dał tę władzę,
żeby to czynić?
żeby to czynić?
Na pytanie postawione im przez Jezusa (jak sami uważali) znali odpowiedź, a jednak skłamali mówiąc, że nie wiedzą. Czemu skłamali? Ponieważ uważali siebie za ludzi "wszystkowiedzących", dlatego też poznanie prawdy nie leżało w ich naturze.
Niestety i w naszym życiu mamy sytuacje kiedy prawda nie jest nam "na rękę". A Pan Jezus uczy nas by właśnie do tej prawdy dążyć, szukać jej i przyjmować.
"Dlatego każdy człowiek, który szuka prawdy, w rzeczywistości porusza się drogą, która prowadzi do Boga." – Błogosławiony Jan Paweł II
"może warto uznać nad sobą władzę i mądrość Jezusa? I już nie radzić sobie samemu na siłę, przekonując siebie i wszystkich wokół, że przecież my sobie poradzimy…" Oczywiście, że warto!. Duma i pycha do kieszeni! Jak mamy mały problem i sobie z nim radzimy , to nie zauważamy działania Jezusa. Dlatego wydaje nam się, że i z większym sobie poradzimy. Możemy oczywiście oszukiwać siebie i innych (jak napisał Ks. Jacek), ale to jest chwilowe odrzucanie problemu. Dopiero z czasem przekonujemy się, że bez Jezusa dalej nie pójdziemy.
Pozdrawiam
Gosia
Ludzie maluczcy nie zadają takich pytań Chrystusowi.
Oni wierzą i idą za Nim.
To właśnie oni otrzymują chleb do jedzenia, słuchają nauki Pańskiej, doznają uzdrowień. Oni nie czują się zagrożeni. Pozycja tych ludzi pozostaje taka sama przyjęta z cierpliwością i pokorze. Ci ludzie nie oburzają się, nie płaczą nad rozlanym mlekiem,ale zakasują rękawy,by coś uczynić lepszego, by wyciągnąć dobrą lekcję z wydarzeń życia codziennego. Oni nie stawiają siebie na piedestale, są w cieniu ….
Władza to nic innego dar i służba.
Szkoda, że większość rządzących o tym zapomina ….
To znaczy, że ludzie maluczcy nie mogą zadawać żadnych pytań Jezusowi? Pozdrawiam! Ks. Jacek
Nie napisałam, że nie mogą , nie mają prawa zadawać pytań.
Napisałam, ze nie zadają , a to nie to samo co nie mogą.
Pozdrawiam
Tyle, że mi się wydaje, iż oni też mają swoje pytania – i właśnie je zadają! Ks. Jacek