Otwarcie mu się sprzeciwiłem, bo na to zasłużył!

O

Szczęść Boże! Witam i pozdrawiam Wszystkich, życząc dobrego dnia! Pamiętajmy o sobie w modlitwie o 20.00, zachęcam także do zaglądania do Wielkiej Księgi Intencji. Ogarniajmy te wszystkie sprawy modlitwą – od tego naprawdę bardzo dużo zależy!
                Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Środa 27
tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań:  Ga 2,1–2.7–14;  Łk 11,1–4
CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO GALATÓW:
Bracia:
Po czternastu latach udałem się ponownie do Jerozolimy wraz z Barnabą, zabierając
ze sobą także Tytusa. Udałem się zaś w tę stronę na skutek otrzymanego
objawienia. I przedstawiłem im Ewangelię, którą głoszę wśród pogan, osobno zaś
tym, którzy cieszą się powagą, by stwierdzili, czy nie biegnę lub nie biegłem
na próżno.
Wręcz
przeciwnie, stwierdziwszy, że mnie zostało powierzone głoszenie Ewangelii wśród
nieobrzezanych, podobnie jak Piotrowi wśród obrzezanych, Ten bowiem, który
współdziałał z Piotrem w apostołowaniu obrzezanych, współdziałał i ze mną wśród
pogan, i uznawszy daną mi łaskę, Jakub, Kefas i Jan, uważani za filary, podali
mnie i Barnabie prawice na znak wspólnoty, byśmy szli do pogan, oni zaś do
obrzezanych, byleśmy pamiętali o ubogich, co też gorliwie starałem się czynić.
Gdy
następnie Kefas przybył do Antiochii, otwarcie mu się sprzeciwiłem, bo na to
zasłużył. Zanim jeszcze nadeszli niektórzy z otoczenia Jakuba, brał udział w
posiłkach z tymi, którzy pochodzili z pogaństwa. Kiedy jednak oni się zjawili,
począł się usuwać i trzymać się z dala, bojąc się tych, którzy pochodzili z
obrzezania. To jego nieszczere postępowanie podjęli też inni pochodzenia
żydowskiego, tak że wciągnięto w to udawanie nawet Barnabę. 
Gdy
więc spostrzegłem, że nie idą słuszną drogą, zgodną z prawdą Ewangelii, powiedziałem
Kefasowi wobec wszystkich: „Jeżeli ty, choć jesteś Żydem, żyjesz wedle
obyczajów przyjętych wśród pogan, a nie wśród Żydów, jak możesz zmuszać pogan
do przyjmowania zwyczajów żydowskich?”
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Gdy
Jezus przebywał w jakimś miejscu na modlitwie i skończył ją, rzekł jeden z
uczniów do Niego: „Panie, naucz nas się modlić, jak i Jan nauczył swoich
uczniów”.
A
On rzekł do nich: „Kiedy się modlicie, mówcie: 
«Ojcze,
święć się imię Twoje, 
przyjdź
królestwo Twoje. 
Chleba
naszego powszedniego daj nam dzisiaj 
i
przebacz nam nasze grzechy, 
bo
i my przebaczamy każdemu, kto nam zawini; 
i nie dopuść, byśmy ulegli
pokusie»”.
Pomimo ustaleń Soboru
Jerozolimskiego, który w 50 roku jasno i jednoznacznie rozstrzygnął, iż chrześcijanie pochodzący z pogaństwa nie
muszą zachowywać przepisów judaizmu,
sprawa nie została w rzeczywistości
ostatecznie rozstrzygnięta. Tym razem – jak słyszeliśmy to w pierwszym czytaniu
– spór dotyczył spożywania pokarmów.
Jedni uważali, że ze
względów religijnych nie wolno niektórych pokarmów spożywać. Inni  tych zakazów nie uznawali. W ten sposób
niejako samorzutnie wytworzyły się dwie
kategorie chrześcijan.
Ponadto, całą sytuację pogarszało niezdecydowanie samego Piotra, który
najpierw w tej kwestii zgadzał się z
chrześcijanami nawróconymi z pogaństwa,
później jednak zaczął obawiać się rygorystycznego nastawienia
chrześcijan pochodzenia żydowskiego
i dlatego zaczął wycofywać się z
przyjętego stanowiska, wracając do żydowskich zwyczajów w sprawie spożywania
posiłków.
A przecież – jak pod
wpływem Ducha Świętego rozstrzygnął wspomniany Sobór – podstawowym rysem prawdziwej
Ewangelii była wolność od Prawa
Mojżeszowego.
Skoro zatem doszło do takiej niezgodności, a nieszczera postawa
samego Piotra tylko jeszcze pogłębiała to zamieszanie, Paweł zdecydował się zająć bardzo jednoznaczne stanowisko.
Zauważmy przy tym, że na
samym początku uzasadnia prawdziwość
swojej misji, jej – jeśli tak można powiedzieć – legalność.
On dobrze wie i
pamięta, kim był. Dlatego mógł się liczyć z zapytaniami i wątpliwościami, jakim prawem i dlaczego w ogóle zabiera
głos, skoro wcześniej usiłował zniszczyć Kościół.
Aby więc uprzedzić tego
typu pytania, od razu powołuje się na akceptację,
z jaką jego misja spotkała się ze strony Apostołów,
uznając się za równoprawnego Apostoła, powołanego
przez Pana do głoszenia Dobrej Nowiny poganom, podczas gdy Piotr powołany został
do apostołowania wśród obrzezanych. Znak podanej ręki, na który Paweł się
powołuje, jest bardzo jednoznaczny i czytelny: sygnalizuje on bowiem, że Apostołowie w pełni popierają jego działalność,
dając jej swoiste zielone światło.
I właśnie od takiego uzasadnienia
wychodząc, Paweł opisuje Galatom swój
sprzeciw, wyrażony wobec Piotra.
Sprzeciw – to trzeba bardzo mocno
wyakcentować – nie będący wyrazem pychy Pawła czy jego lekceważenia wobec
Piotra. Wręcz przeciwnie: Paweł był
świadomy wielkiej roli Piotra w młodym Kościele
i dobrze zdał sobie sprawę
z tego, że jeżeli Piotr będzie zachowywał się nieszczerze, to ta jego postawa pociągnie za sobą podobne zachowania u chrześcijan
nie utwierdzonych jeszcze w wierze.
I w konsekwencji – zostanie zagrożona
czystość wiary.
Chcąc zatem, aby wyznawcy
Chrystusa nie koncentrowali całej uwagi na tym, co i ile zjedzą, ale jak żyją i postępują, jakie postawy w sobie
kształtują,
Paweł ostro publicznie upomina Piotra. Bo i on, Paweł, jak i
Piotr, jak i wszyscy członkowie Wspólnoty Kościoła mają całą uwagę i cały zapał skoncentrować na kształtowaniu w sobie
wzajemnej miłości, uczciwości, prawdomówności,
natomiast nie marnować energii
na to, co nie jest istotne i od czego tak naprawdę nie zależy zbawienie.
Właśnie o takie najważniejsze
dobre dary mają chrześcijanie prosić Boga w modlitwie – takiej modlitwie, jakiej dzisiaj Jezus nauczył swoich Apostołów. Jest
to skrócona wersja Modlitwy Pańskiej – u innych Ewangelistów znajdziemy wersję
pełniejszą. Cała ta modlitwa jest sama w sobie wołaniem do Boga o określone dobra, ale też jest wzorem wszystkich
innych modlitw.
Niech i w naszych sercach
Pan rozpala pragnienie owych najwyższych wartości i tak kształtuje naszą
postawę, aby nigdy dla nikogo nie była
zgorszeniem, ale właśnie umocnieniem – i podtrzymaniem na duchu.
Mając na względzie
wszystkie te treści, pomyślmy:
·       
Czy
moja postawa nie jest dla nikogo zgorszeniem?
·       
Czy
potrafię z miłością upomnieć drugiego?
·       
co
najczęściej proszę Boga w modlitwie?
Panie, naucz nas się modlić, jak i Jan
nauczył swoich uczniów…

2 komentarze

  • W dzisiejszym fragmencie doskonale widać po co Chrystus powołał sw. Pawła :), wiedział co robi znając słabosci sw. Piotra ;). W sumie, to może papieży powinnismy nazywać następcami sw. Pawła, nie sw. Piotra ;)? Zostawiając na boku żartobliwe podejscie do tego tematu dzisiejsza perykopa, w pewnym wymiarze, pokazuje dwie postawy wobec Prawdy: konsekwentną (Paweł) i niekonsekwentną (Piotr). Ukazuje klarownie ludzkie słabosci mogące wystąpić niezależnie od tego jak "wysoką" pozycję w hierarchii społecznej się zajmuje. Wpływy, naciski, konflikty, relatywizowanie spraw (tak, tak – to wcale nie jest wymysł ostatnich stuleci, chociaż w ostatnich kilkudziesięciu latach znalazł w ludziach najbardziej podatny grunt 😉 ), polityka – to wszystko są rzeczy towarzyszące człowiekowi w Kosciele od początku. Czy jest jednak tak, że Kosciół od tego ucieka? Ukrywa? W detalach zdarzało się już w historii i pewnie będzie się zdarzać, ale co do esencji – nie, bo jesli tak, to skąd chociażby dzisiejsze czytanie :)?

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.