O zwyczajnej – niezwyczajnej – Mszy Świętej…

O

Szczęść Boże! Moi Drodzy, moja wczorajsza propozycja, dotycząca obejrzenia filmu o piekle nie miała na celu wprawienie Was w stan przygnębienia czy rezygnacji. Wprost przeciwnie: my mamy wiedzieć, że piekło jest i że – niestety – każdy może się w nim znaleźć, ale że wcale tak dużo nie trzeba, aby osiągnąć zbawienie! Ono nie jest przeznaczone tylko dla herosów wiary, albo dla tych, których stać na podjęcie nadzwyczajnych środków. Nie! Zresztą, stwierdzenie dotyczącego tego właśnie pojawia się również w tym filmie: potępieni znaleźli się w tym stanie potępienia dlatego, że nie podjęli nawet tej niezbyt trudnej próby osiągnięcia Nieba. 
      Poza tym, nie zapominajmy o pomocy łaski Bożej! To Bóg przede wszystkim do siebie pociąga. To On jest Sprawcą naszego zbawienia – oczywiście, przy naszej współpracy. Przeto chrześcijanin to nie jest człowiek smutny, przestraszony i wiecznie myślący o piekle, ale to człowiek radosny i ufający bezgranicznie Bogu. 
      A co do owej dwudziestoletniej dziewczyny, która – według wizji fatimskiej – nie osiągnęła Nieba, to należałoby najpierw dokładnie wczytać się w treść tego przesłania i dostrzec wszystkie konteksty, ale też uświadomić sobie, że w wieku lat dwudziestu naprawdę można sporo nagrzeszyć… Nawet do tego stopnia, że można utracić Niebo… 
       Dlatego nie myślmy w każdej chwili o piekle! Żyjmy w bliskości Boga – z radością i nadzieją! A wtedy prawda o piekle nie będzie nam zagrażała i nie będziemy musieli ciągle sobie o nim przypominać… Cały problem natomiast polega na tym, że o piekle nie chcą w ogóle myśleć ci, którzy najbardziej powinni…
    A dzisiaj w rozważaniu – słów kilka o przeżywaniu Mszy Świętej…
            Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Środa
3 tygodnia Wielkanocy,
do
czytań: Dz 8,1b–8; J 6,35–40
CZYTANIE
Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
Po
śmierci Szczepana wybuchło wielkie prześladowanie w Kościele
jerozolimskim. Wszyscy, z wyjątkiem apostołów, rozproszyli się po
okolicach Judei i Samarii. Szczepana zaś pochowali ludzie pobożni z
wielkim żalem. A Szaweł niszczył Kościół, wchodząc do domów
porywał mężczyzn i kobiety i wtrącał do więzienia. Ci, którzy
się rozproszyli, głosili w drodze słowo.
Filip
przybył do miasta Samarii i głosił im Chrystusa. Tłumy słuchały
z uwagą i skupieniem słów Filipa, ponieważ widziały znaki, które
czynił. Z wielu bowiem opętanych wychodziły z wielkim krzykiem
duchy nieczyste, wielu też sparaliżowanych i chromych zostało
uzdrowionych. Wielka radość zapanowała w tym mieście.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus
powiedział do ludu: „Jam jest chleb życia. Kto do Mnie
przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy
pragnąć nie będzie. Powiedziałem wam jednak: Widzieliście Mnie,
a przecież nie wierzycie. Wszystko, co Mi daje Ojciec, do Mnie
przyjdzie, a tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę,
ponieważ z nieba zstąpiłem nie po to, aby czynić swoją wolę,
ale wolę Tego, który Mnie posłał.
Jest
wolą Tego, który Mnie posłał, abym ze wszystkiego, co Mi dał,
niczego nie stracił, ale żebym to wskrzesił w dniu ostatecznym. To
bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w
Niego, miał życie wieczne. A Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym”.
Już
od kilku dni Jezus naucza nas w Ewangelii o Chlebie,
którego spożywanie zapewni nam życie wieczne.
W tak zwanej
Mowie Eucharystycznej, zapisanej w szóstym rozdziale Ewangelii Jana,
otrzymujemy pouczenie, dotyczące tej właśnie największej
tajemnicy obecności Jezusa wśród swojego ludu.
A ponieważ
pierwsze dzisiejsze czytanie nie dotyka konkretnych, jednostkowych
wydarzeń z życia młodego Kościoła, ale opisuje taką zwyczajną
– jak byśmy powiedzieli – działalność Apostołów po
śmierci Szczepana, przeto może warto zwrócić uwagę na to, co dla
nas jest takie zwyczajne w kontekście Eucharystii, a co tak
naprawdę jest wielkim i niezwykłym,
chociaż zapewne zbyt mało
przez nas docenianym darem: na Mszę Świętą.
Tak
naprawdę, to nic z tego, co dokonuje się w trakcie Mszy Świętej,
nie jest zwyczajne, bo wszystko, od głoszenia
Bożego Słowa, aż po Przeistoczenie i Komunię Świętą, jest
wielkim cudem,
ale my – także poprzez częste, a mało
refleksyjne przeżywanie tych tajemnic – możemy ich nie pojmować
należycie głęboko.
Dlatego
dzisiaj zechciejmy poznać i poddać refleksji sposób, w jaki
przeżywano Mszę Świętą w pierwszych wiekach życia Kościoła,

tuż po czasach apostolskich, aby zobaczyć bardzo wiele podobieństw
do naszego sposobu jej przeżywania – co jest dowodem na pewną
ciągłość myśli i tradycji w Kościele – a także: aby
przekonać się, z jaką pieczołowitością i miłością od
samego początku przeżywano Mszę Świętą.
W tym celu
wsłuchajmy się w słowa Apologii chrześcijan, spisanej przez
Świętego Justyna Męczennika:
Tylko
ten może brać udział w Eucharystii, kto wierzy, że prawdą jest,
czego uczymy
; kto także został zanurzony w wodzie
odradzającej i przynoszącej odpuszczenie grzechów; i żyje tak,
jak nauczał Chrystus.
Albowiem
nie przyjmujemy tego Pokarmu jak zwykły chleb albo
zwykły napój.
Lecz jak za sprawą Słowa Bożego nasz Zbawiciel
Jezus Chrystus stał się człowiekiem i przybrał ciało i krew dla
naszego zbawienia, tak Pokarm, który stał się
Eucharystią,
przez modlitwę zawierającą Jego własne słowa,
dzięki przemianie odżywia nasze ciało i krew naszą.
Przekazano zaś nam w pouczeniu, że ów Pokarm jest właśnie Ciałem
i Krwią wcielonego Jezusa.
Apostołowie
w napisanych przez siebie pamiętnikach, czyli Ewangeliach, podali
nam, że takie przykazanie otrzymali od Jezusa, który wziął
chleb, dzięki składał i rzekł: To czyńcie na moją
pamiątkę. To jest Ciało moje.
Podobnie też wziął
kielich, dzięki składał i rzekł: To jest Krew moja.
I rozdawał tylko im samym. Odtąd więc czynimy to samo na Jego
pamiątkę,
a zamożniejsi spośród nas wspierają tych
wszystkich, którzy cierpią niedostatek – i tak zawsze
stanowimy jedno.
I przy każdej ofierze wielbimy Stwórcę
wszechrzeczy przez Jego Syna, Jezusa Chrystusa, i przez Ducha
Świętego.
A
w dniu zwanym Dniem Słońca zbieramy się wszyscy razem w jednym
miejscu
czy to z miast, czy też ze wsi – i czyta
się wtedy pamiętniki apostolskie albo Pisma prorockie tak długo,
jak na to czas pozwala.
Gdy
zaś lektor skończy czytać, ten, który przewodniczy, upomina
nas i zachęca do wprowadzenia w życie
tych przepięknych
pouczeń.
Następnie
powstajemy z naszych miejsc i modlimy się, po czym – jak to
już powiedziano – gdy przestajemy się modlić, przynoszą
chleb oraz wino i wodę,
a ten, który przewodniczy, zanosi
modlitwy dziękczynne, ile tylko może, a lud odpowiada „Amen”.

Wreszcie wszystkim obecnym rozdaje się i rozdziela to, co się
stało Eucharystią, nieobecnym zaś rozsyła się ją przez
diakonów.
Ci,
którym się dobrze powodzi, dają dobrowolnie ze swego, co tylko
chcą,
a wszystko, co się zbierze, składa się na ręce
przewodniczącego. On zaś przychodzi z pomocą sierotom,
wdowom i chorym; i tym wszystkim, którzy dla jakiejkolwiek przyczyny
cierpią niedostatek, a także więźniom i przybyszom z dalekich
stron – jednym słowem: śpieszy on z pomocą wszystkim
potrzebującym.
Dlatego
zaś zbieramy się w Dniu Słońca, bo w tym pierwszym dniu Bóg
przemienił ciemności i materię i stworzył świat.
W tym też
dniu zmartwychwstał nasz Zbawiciel, Jezus Chrystus. W
przeddzień bowiem dnia Saturna, został On ukrzyżowany, a nazajutrz
po owym dniu, czyli właśnie w Dniu Słońca, objawił się
Apostołom i uczniom
oraz pouczył ich o tym wszystkim, co
właśnie przedstawiliśmy Wam tutaj do rozważenia.” Tyle z
apologii Świętego Justyna.
I
cóż my na to?

Ile pieczołowitości i miłości jest w naszym – w
moim – sposobie przeżywania Mszy Świętej?…

7 komentarzy

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.