Jezu, daj nam jeszcze raz swoją Matkę…

J

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Kochani, wszystko, co dzisiaj chciałbym powiedzieć, zawarłem w rozważaniu. 
   Na głębokie przeżywanie tego wielkiego Święta i wszystkich spraw, związanych z naszą Ojczyzną, niech nam Pan błogosławi: Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty! Amen
           Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Uroczystość
Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski,
do
czytań z t.VI Lekcjonarza:

Ap
11,19a;12,1.3–6a.10ab; Kol 1,12–16; J 19,25–27

CZYTANIE
Z KSIĘGI APOKALIPSY ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:
Świątynia
Boga w niebie się otwarła, i Arka Jego Przymierza ukazała się w
Jego świątyni. Potem ukazał się wielki znak na niebie: Niewiasta
obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie
wieniec z gwiazd dwunastu.
Ukazał
się też inny znak na niebie: Oto wielki Smok ognisty; ma siedem
głów i dziesięć rogów, a na głowach siedem diademów. Ogon jego
zmiata trzecią część gwiazd z nieba i rzucił je na ziemię.
Smok
stanął przed mającą urodzić Niewiastą, ażeby skoro tylko
porodzi, pożreć jej Dziecko. I porodziła Syna – mężczyznę,
który będzie pasł wszystkie narody rózgą żelazną. Dziecko jej
zostało porwane do Boga i do Jego tronu. Niewiasta zaś zbiegła na
pustynię, gdzie ma miejsce przygotowane przez Boga. I usłyszałem
donośny głos mówiący w niebie: „Teraz nastało zbawienie,
potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca”.
CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KOLOSAN:
Bracia:
Z radością dziękujcie Ojcu, który was uzdolnił do uczestnictwa w
dziale świętych w światłości. On uwolnił nas spod władzy
ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, w
którym mamy odkupienie, odpuszczenie grzechów. On jest obrazem Boga
niewidzialnego, Pierworodnym wobec każdego stworzenia, bo w Nim
zostało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na
ziemi, byty widzialne i niewidzialne, czy Trony, czy Panowania, czy
Zwierzchności, czy Władze. Wszystko przez Niego i dla Niego zostało
stworzone. On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Obok
krzyża Jezusa stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona
Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i
stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki:
„Niewiasto, oto syn Twój”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto
Matka twoja”. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.
Jezus
dał Janowi Matkę. I dał Matce Syna. Kiedy sam już składał swoje
życie w Ofierze, powierzył Tej, która była Jego Matką i
Opiekunką nowe zadanie: zadanie opieki nad Kościołem
nad tą swoją Wspólnotą, którą całym życiem, a szczególnie
Śmiercią i chwalebnym Zmartwychwstaniem zakładał. Oto Maryja w
tym momencie stała się Matką tegoż Kościoła.
W osobie
umiłowanego Ucznia wzięła Ona pod swoją opiekę wszystkich ludzi,
a oni – poprzez tegoż Apostoła – przyjęli Ją do siebie.
I
nie po to, aby w ten sposób zyskać jeszcze jednego zarządcę,
kolejnego przedstawiciela władzy
– jakby ich było mało –
ale po to, aby w ten sposób zyskać Matkę, Orędowniczkę,
Przewodniczkę, Przyjaciółkę, Powierniczkę…
To właśnie
kimś takim Maryja stała się dla nas.
I
jakkolwiek rzeczywiście dzisiejsze Boże Słowo przedstawia Ją jako
Niewiastę obleczoną w słońce i księżyc pod Jej stopami,
a zatem kogoś pełnego majestatu i wielkiego, to jednak w
rzeczywistości w ten sposób Apokalipsa oddaje jedynie
dziejową rolę i pozycję Maryi w historii zbawienia.
Znamiennym
dopowiedzeniem, komentarzem, a może streszczeniem tej prawdy i całej
tej wizji są słowa, którymi kończy się pierwsze czytanie: Teraz
nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego
Pomazańca
.
A
Maryja w tym właśnie bezpośrednio uczestniczy.
Jasno
mówi o tym również Święty Paweł Apostoł w Liście do Kolosan,
którego fragmentu wysłuchaliśmy w drugim czytaniu. Zostały tam
zawarte takie oto słowa: On

to
znaczy Jezus
jest
obrazem Boga niewidzialnego, Pierworodnym wobec każdego stworzenia,
bo w Nim zostało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co
na ziemi, byty widzialne i niewidzialne, czy Trony, czy Panowania,
czy Zwierzchności, czy Władze. Wszystko przez Niego i dla Niego
zostało stworzone. On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma
istnienie
.
Nie
chodzi tu zatem o to, aby podkreślać królewski majestat Maryi, bo
nie
dla panowania i nie dla poczucia siły i władzy Maryja
stała
się naszą

Królową.

To
Jej
królowanie oznacza najzwyklejszą służbę, najzwyklejszą bliskość
z ludźmi, najbardziej szczere matczyne zatroskanie… I taką pełną
miłości obecność przy dziecku, które cierpi, może umiera, które
jest – jednym słowem – w potrzebie.

Maryja jest taką właśnie Królową, jest nam tak bardzo bliską i
oddaną Matką…
Nie mogła tego bardziej wyrazić i jaśniej tego pokazać, jak tylko
stając
pod Krzyżem Jezusa.
Ona
po prostu uczestniczyła w Jego posłannictwie i w Jego misji tak
bardzo intensywnie, że 
doprowadziło to Ją pod Krzyż na Kalwarii.

Ale to właśnie w ten sposób i w takiej władzy Jezusa Maryja
chciała
uczestniczyć.
Od
początku do końca.

I
właśnie tam, na Kalwarii, spotykamy Ją, stojącą pod Krzyżem,
gdy dane nam jest przeżywać w Liturgii Kościoła tajemnicę
Jej królowania nad naszą Ojczyzną.

To bardzo znamienne, Kochani, że właśnie ten obraz ewangeliczny w
takim dniu kontemplujemy i w taki obraz się wpatrujemy. I
uświadamiamy sobie, że jest to obraz
bardzo adekwatny do przeżywanej tajemnicy.
Bo
w naszej Ojczyźnie Maryja zwykle stała pod Krzyżem. W latach
przeróżnych zawieruch i niewoli, w obliczu wojen i kataklizmów,
Maryja
dzieliła los Narodu, który Ją wybrał na swoją Królową.

I oto dzisiaj znowu Maryja staje pod Krzyżem, aby dzielić z Narodem
po
raz kolejny Jego dramatyczne położenie,

polegające tym razem na zniewoleniu
duchowym.

Jest ono – jak się wydaje – o wiele groźniejsze od tamtych,
zewnętrznych zagrożeń.
Wtedy
bowiem
Naród, wewnętrznie
umocniony w wierze,

często
jednoczył
się i pokonywał kolejne zagrożenia. Oczywiście, nie można
tysiącletniej historii Polski skwitować
tym jednym zdaniem,

trzeba by bowiem spokojnie przeanalizować kolejne lata i kolejne
wieki, aby zobaczyć, jak to się wtedy przedstawiało, ale jeżeli
chcieć spojrzeć
tak całościowo na historię naszego Narodu,
to
możemy powiedzieć, że właśnie mocny duch, oparty na Bogu i
czerpiący z Boga siłę i inspirację, był
źródłem odnowy i 
dawał
siłę
do zwyciężania.
A
dzisiaj duch gaśnie i Naród śpi. Nie wiem, co się stało z naszym
Narodem, co się stało z Polakami, ale widać jakieś
totalne uśpienie, jakiś marazm, zniechęcenie…

I jakieś dziwne myślenie, zupełnie nie
pasujące do tej dumy narodowej, jaką się przez tyle wieków
chlubiliśmy.

Nasz
Ksiądz Proboszcz mówi o Narodzie
zahipnotyzowanym…

Oto
bowiem na naszych oczach dokonuje się jakieś zaplanowane i
systematyczne niszczenie wszystkiego co polskie, co nasze, a
Naród milczy.

Kochani, to nie są błędy, popełniane niejako mimochodem przez
rządzących – błędy, które mogą każdemu
się przytrafić, bo człowiek przecież jest tylko człowiekiem.
To
nie są błędy, przytrafiające się przypadkiem, ale to
jest celowe niszczenie kraju, celowe rozkradanie majątku narodowego,
oddawanie Polski pod wpływ mocarstw ze wschodu i zachodu, ogłupianie
Narodu

poprzez eliminację narodowej literatury i historii z programów
szkolnych,
demoralizowanie Narodu na wiele sposobów,

a w ostatnim czasie poprzez zamiar seksualnej edukacji (czytaj:
deprawacji) nawet czterolatków. Wielkie bogactwa naturalne, jakich
tak dużo jest w naszym kraju,
za darmo rozdawane, importuje się to, czego mamy pod dostatkiem

– i to za ogromne pieniądze. Kraj
jest niszczony moralnie i ekonomicznie, a Naród milczy.

Taką
wielką nadzieją powiało zaraz po Zamachu Smoleńskim,
kiedy
ludzie wylegli na ulice i otwarcie mówili do kamer, że tak dalej
być nie może, że już przejrzeli, że już widzą, jak są
ogłupiani i okłamywani. Powiało
nadzieją! Niestety, na krótko!

Bo tym, którzy nasz kraj niszczą, udało się zdusić
ten entuzjazm, ośmieszyć tych odważnych, a całą resztę Narodu
totalnie uśpić.

I dzisiaj jest to, co jest: ci, którzy w tak szkodliwy sposób
rządzą Polską, zostali
wybrani w wolnych wyborach,

bo wielu takich, którzy myślą inaczej, nie poszło do wyborów,
uważając, że ich głos i tak nic nie znaczy.
A
kiedy teraz dochodzi do prób ratowania tego, co się jeszcze da
uratować, poprzez
zwykły podpis, złożony pod taką, lub inną petycją,

to okazuje się, że Polakom
– w
tym także naszym
Parafianom – nawet
tego się nie chce.

Bo znowu trzeba
coś podpisywać,
bo znowu jakieś petycje. A po co? A co mnie to obchodzi? Mnie to nie
dotyczy, to nie moja sprawa… Nie
Twoja? Naprawdę? A kiedy zacznie być Twoją?

Jak już naprawdę nic nie będziesz miał w lodówce, a w kranie
ciepłej wody – to zacznie być Twoją sprawą? Tylko
wtedy
może być już za późno! I
co – znowu będziemy ginąć na ulicach i demonstrować po
kościołach?
Niektórzy
twierdzą, że dlatego jest tak, jak jest, bo
media
publiczne i różne prywatne ogłupiają Naród.

To prawda, tylko pytanie, kto każe oglądać wszystko, co tam mówią
i karmić się tą papką, którą tam serwują? Ktoś
każe to oglądać i w to wierzyć?

A może nie chce się nawet tyle trudu sobie zadać, żeby przełączyć
kanał na jakąś wolną i niezależną telewizję, albo sięgnąć
po dobrą gazetę, żeby przypadkiem
nie
zburzyć sobie tego zatęchłego spokoju, tego marazmu, tego
fałszywego ciepełka, w jakim się aktualnie tkwi?…

Bo po co sobie życie komplikować, jeśli się jakoś tam ciągnie
„od pierwszego do pierwszego?”… Oby gorzej nie było!
Kochani,
co
się z nami dzieje?

I
co się musi jeszcze stać, żebyśmy przejrzeli?

Jakie absurdalne wyroki sądowe muszą
zapaść,
ile jeszcze cynicznego śmiania się w nam w oczy ze strony tych,
którzy kiedyś zabijali i kradli – i dziś kradną i
zabijają
a
sądy w majestacie prawa stwierdzają, że są niewinni?

Ile jeszcze bezczelnej
arogancji władzy, ile jeszcze kłamstwa w sprawie Smoleńska

i w tylu innych, ważnych sprawach życia narodowego? Ile
jeszcze tego wszystkiego potrzeba, żebyśmy przejrzeli?

I
żeby dotarło do nas to wszystko, czego nas uczył Jan Paweł II
przez dwadzieścia sześć lat jakże trudnego Pontyfikatu. Kochani,
cośmy zrobili z Jego nauczaniem, z Jego poświęceniem dla nas –
jak my Mu kiedyś spojrzymy w oczy, mając na uwadze to, co się u
nas dzisiaj dzieje?

I
dlatego ja już od dłuższego
czasu modlę się w duchu – a dzisiaj czynię to publicznie, i
czynię to z całą świadomością i odpowiedzialnością za każde
słowo

modlę
się o taki łomot z Nieba, o takie potrząśnięcie naszym Narodem,
żebyśmy
się
wreszcie
obudzili!

I żebyśmy wyrwali się tego przeklętego marazmu, z
tej okropnej hipnozy, w której trwamy!

I żebyśmy przestali karmić
się tą obrzydliwą papką, tym bełkotem i kłamstwem,

którym jesteśmy karmieni, a zaczęli żyć prawdą! Modlę się o
to, aby Pan zrobił coś – nie wiem, co – żeby nas obudzić
i postawić do pionu.

Aby nas podnieść z tego upodlenia, w jakim coraz bardziej jesteśmy
pogrążani!
Panie
Jezu, spójrz
jeszcze raz z wysokości Krzyża na stojącą tam Matkę, swoją
Matkę – i daj nam Ją jeszcze raz!
Niech
Ona, nasza Matka i Królowa, weźmie nas za rękę i
po
może
nam

dźwignąć
się
z
bagna grzechu, marazmu, kłamstwa i głupoty. Daj, Panie, nam
wszystkim – łaskę przebudzenia! 

4 komentarze

  • Akt zawierzenia Niepokalanemu Sercu Maryi, Królowej Polski

    Niepokalana Matko Jezusa i Matko moja – Maryjo, Królowo Polski! Biorąc za wzór Błogosławionego Jana Pawła II mówię dziś: cały(a) jestem Twój(a). Twojemu Niepokalanemu Sercu zawierzam całego(ą) siebie, wszystko, czym jestem; mój umysł, serce, wolę, ciało, zmysły, emocje, pamięć, zranienia, słabości, moją przeszłość od chwili poczęcia, teraźniejszość i przyszłość wraz ze śmiercią cielesną – każdy mój krok, czyn, słowo i myśl. Twojemu Niepokalanemu Sercu zawierzam także moją rodzinę i wszystko, co posiadam. Tobie oddaję wszystkie moje prace, modlitwy i cierpienia. Ty, najlepsza Matko, chroń mnie i moich bliskich od Złego. Upraszaj nam łaski potrzebne do przemiany i uzdrowienia. Prowadź po drogach życia i posługuj się nami do budowania Królestwa Twojego Syna Jezusa Chrystusa – jedynego Zbawiciela świata, od którego pochodzi wszelkie dobro, prawda i życie. Amen.

    Imprimatur – Bp. Jan Wątroba, Częstochowa 2. X. 2008 r.
    Ps. Maryjo, od kiedy jestem w posiadaniu tej modlitwy o Królowo Polski, Tobie powierzam codziennie siebie i swoich najbliższych. Dziś proszę Cię Maryjo, Królowo Polski za naród cały, za nam przebudzenie, ożywiaj w nas wiarę, miłość do Boga, człowieka i ojczyzny naszej. Amen.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.