Królowanie w gwarze codzienności…

K
Szczęść Boże! Moi Drodzy, na prośbę Wojciecha dołączam Jego intencję do naszej Wielkiej Księgi, a to jest dla mnie okazją, aby Was ponownie poprosić, byście do niej zaglądali i sprawy tam zapisane powierzali Bogu w modlitwie. Wiem, że to bardzo często robicie, ale ośmielam się ponowić prośbę, aby nam te ważne sprawy nie umknęły…
    Jednocześnie cały czas dziękuję za Wasze przepiękne refleksje, jakimi codziennie chcecie się z tu, na tym forum, z nami wszystkimi dzielić. A może także inni, którzy są tu z nami codziennie poprzez czytanie wpisów i modlitewną łączność, odważą się zabrać głos i też podzielić się jakąś refleksją?… Będziemy bardzo wdzięczni!
   Jutro – jak wszystko na to wskazuje – będzie słówko z Syberii…
              Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wspomnienie
Najświętszej Maryi Panny Królowej,
do
czytań z t. VI Lekcjonarza: Iz 9,1–3.5–6; Łk 1,26–38
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
Naród
kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką; nad
mieszkańcami kraju mroków zabłysło światło. Pomnożyłeś
radość, zwiększyłeś wesele. Rozradowali się przed Tobą, jak
się radują we żniwa, jak się weselą przy podziale łupu. Bo
złamałeś jego ciężkie jarzmo i drążek na jego ramieniu, pręt
jego ciemiężcy jak w dniu porażki Madianitów.
Albowiem
Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany, na Jego barkach
spoczęła władza. Nazwano Go imieniem: Przedziwny Doradca, Bóg
Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju. Wielkie będzie Jego
panowanie w pokoju bez granic na tronie Dawida i nad Jego królestwem,
które On utwierdzi i umocni prawem i sprawiedliwością, odtąd i na
wieki. Zazdrosna miłość Pana Zastępów tego dokona.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Bóg
posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do
Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a
Dziewicy było na imię Maryja.
Anioł
wszedł do Niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z
Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”.
Ona
zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to
pozdrowienie.
Lecz
anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem
łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię
Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan
Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem
Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”.
Na
to Maryja rzekła do anioła: „Jakże się to stanie, skoro nie
znam męża?”
Anioł
Jej odpowiedział: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc
Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się
narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja,
Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym
miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma
nic niemożliwego”.

Na
to rzekła Maryja: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się
stanie według twego słowa”. Wtedy odszedł od Niej
Anioł.
Wspomnienie
Maryi Królowej, które dziś przeżywamy, zostało
wprowadzone przez Papieża Piusa XII encykliką Ad caeli
Reginam” („
Do Królowej niebios”), wydaną 11
października 1954 roku,
w setną rocznicę ogłoszenia dogmatu o
Niepokalanym Poczęciu Maryi. Już w czasie Soboru Watykańskiego I,
w roku 1869, biskupi francuscy i hiszpańscy prosili o to święto.
Później prośby te były wielokrotnie ponawiane.

Początkowo wspomnienie
Maryi Królowej obchodzone było w dniu 31 maja, ale w wyniku
posoborowej reformy kalendarza liturgicznego przesunięto je na
oktawę uroczystości Wniebowzięcia Maryi – a więc 22
sierpnia.
To właśnie wydarzenie ukoronowania Maryi wspominamy w
piątej tajemnicy chwalebnej Różańca Świętego.

A
ponieważ takiego wydarzenia nie znajdziemy w Piśmie Świętym,
przeto dzisiaj w Ewangelii słyszymy inny opis powołania Królowej
do Jej godności. Przez Anioła Gabriela sam Bóg powierza Jej tę
zaszczytną godność.
Młodziutka Maryja zostaje włączona w
długi ciąg wydarzeń i zapowiedzi zbawczych, zajmując jednak w tym
ciągu miejsce absolutnie wyjątkowe i szczególne.
To
Ona bowiem miała dać światu Tego, o którym Prorok Izajasz w
przepięknym swym poemacie tak mówi: Naród kroczący w
ciemnościach ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami kraju
mroków zabłysło światło. Pomnożyłeś radość, zwiększyłeś
wesele.
[…] Albowiem Dziecię nam się
narodziło, Syn został nam dany, na Jego barkach spoczęła władza.
Nazwano Go imieniem: Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny
Ojciec, Książę Pokoju. Wielkie będzie Jego panowanie w pokoju bez
granic na tronie Dawida i nad Jego królestwem…
Kochani,
czy rozpoznajemy ten tekst? Tak, to pierwsze czytanie z
Pasterki!
Jak ono wówczas
dostojnie i uroczyście brzmi! Jakim majestatem zdaje się
odznaczać ów Książę Pokoju!

Prorok Izajasz pisał tę przepowiednię
na osiem wieków przed przyjściem Jezusa
na świat, ale
przecież wiemy, że i wcześniej, i później tych zapowiedzi było
dużo więcej.
I
oto przychodzi moment ich wypełnienia. Wybrana zostaje konkretna
Osoba
do zrealizowania tego
zadania. Osobie tej zostaje powierzona wielka misja.
Odbywa
się swoista królewska koronacja,
kimże bowiem może
być Ta, która da światu Króla, jeżeli nie Królową? Dokonują
się zatem rzeczy wielkie, historyczne, niezwykłe, uroczyste,
wyjątkowe! A jak się dokonują?
Słyszymy
dzisiaj – w głębokiej ciszy nazaretańskiego domku.
Oczywiście, przyjście Anioła to jest rzecz niezwykła. Ale już
potem wszystko inne było takie zwyczajne, takie codzienne,
takie ciche…
Nie wiemy, co
Maryja w tym momencie robiła, ale właściwie mogła robić wszystko
prawdopodobnie wykonywała codzienne obowiązki domowe.
Dookoła wszyscy zajęci swoimi
sprawami i pracami, taka zwykła – powiedzielibyśmy:
szara – codzienność,
a tu
takie wielkie wydarzenie! Absolutny
zwrot w historii zbawienia i historii świata!
Jak
czytamy w pismach Świętego
Bernarda, Opata – w tym
momencie, w którym
Anioł postawił Maryi
pytanie, czy
zgodzi się być Matką Zbawiciela, dosłownie całe Niebo
zamarło!
I
wszyscy zmarli, począwszy od Adama – wszyscy oczekiwali, co Maryja
odpowie, a wręcz błagali Ją, aby przyjęła propozycję
Anioła, b
o przecież od tego
miał zależeć także ich los!
Maryja
przyjęła.
Wielkie wydarzenie
się dokonało, Niebo – jeśli tak można to ująć – odetchnęło
z ulgą,
świat otrzymał
szansę ratunku, a wszystko to… w takiej wielkiej ciszy… W
takiej normalnej codzienności i codziennej normalności…

Tak bardzo, bardzo zwyczajnie… Największe wydarzenia dokonały
się w wielkim wyciszeniu.
I
jeżeli mówimy o tym dzisiejszym spotkaniu Maryi z Aniołem jako o
swoistej koronacji królewskiej, jako o powołaniu do królewskiej
godności, to możemy śmiało powiedzieć, że jaka była
koronacja, takie
i całe życie tej niezwykłej Królowej.

To była przecież codzienna cicha praca, codzienna cicha służba,
to było czuwanie przy Jezusie i towarzyszenie Mu we
wszystkich, także tych najtrudniejszych momentach,

a wreszcie – to było także cierpienie, łącznie z tym
największym, pod Krzyżem…

Takie było – i nadal jest – królowanie Maryi.
A
dla nas to naprawdę dobra wiadomość. Bo oznacza ona, że nie mamy
do czynienia z kimś, kto jest od nas odległy o całe lata świetlne
i kogoś,
przed kim mamy drżeć ze strachu, ale jest to ktoś bardzo, bardzo
nam
bliski. Królowa, która jest przede wszystkim najlepszą
Matką.
To jedna myśl,
wynikająca z dzisiejszego przesłania biblijnego – myśl
bardzo pocieszająca.
I
druga myśl, którą z całą
pewnością warto poddać głębszej osobistej refleksji, to ta,
że największe tajemnice Boże, jakie dokonują się w
życiu świata i poszczególnego człowieka, zwykle dokonują się w
ciszy i 
wśród najzwyklejszej codzienności. Dlatego
nie powinniśmy oczekiwać jakichś nadzwyczajnych znaków –
chociaż i one mogą się dokonać, jeśli tak Bóg rozporządzi –
ale bardziej wyostrzyć swój wzrok, wyczulić serce,
aby dostrzec tak wiele i tak wyraźnych Bożych znaków, jakie
dokonują się obok nas na każdym kroku! My
ich często nie zauważamy, a one naprawdę się dokonują! Wielkie
znaki Bożego działania.
Jeżeli
ich nie zauważamy, albo może już traktujemy jako coś oczywistego
i normalnego, to częściej prośmy dziś Maryję – Królową, aby
wyprosiła nam u Pana chociaż trochę tego skupienia i
tego wyczulenia,
które Jej
pomagało usłyszeć głos Boży w gwarze codzienności i dostrzec
przyjście Anioła Pańskiego w chwili, w której nikt by
się tego nie spodziewał…

4 komentarze

  • To ja się ośmielę i napiszę słów kilka o mojej refleksji nad Matką Naszego Mistrza w kontekście kultu Maryi Panny z Góry Karmel.

    Od jakiegoś czasu mam zaszczyt noszenia szkaplerza karmelitańskiego.
    Należąc do Bractwa Szkaplerznego czego wyrazem jest wspomniany sukiennny szkaplerz mam doskonałą okazję-zachętę wpatrywania się w Naszą Najwspanialszą Matkę poprzez na przykład modlitwę różańcową. Maryja w roli córki Boga i Matki Jezusa jest niezgłębionym bogactwem przemyśleń i natchnień. Niby postać drugiego planu, cicha, a jednak tak znacząca, tak CUDOWNA. Aby Ją poznawać konieczne są spotkania z Nią samą w rozważaniach różańcowych.

    Polecam także pochylenie się nad lekturą, np. J.P. Torell'a "Dziewica Maryja w wierze katolickiej"
    http://www.wdrodze.pl/opis,1086,Dziewica_Maryja_w_wierze_katolickiej.html

    Bogactwo Maryi znalazłam także w objawieniach św. Katarzyny Emmerich, które to objawienia stały się, jak wiadomo, kanwą dla "Pasji" Mela Gibsona.

    Od kiedy noszę szkaplerz czuję, że jestem przygarnięta, przytulona za Jej Pośrednictwem do Miłości. To uczucie niewymownie piękne i…powodujące, że chcę przynależeć do tej Miłości jeszcze bardziej czyli uczucie wielce motywujące do dalszej pracy nad sobą.

    Karmel to moje duchowe miejsce. Polecam serdecznie zaprzyjaźnienie się z duchowością karmelitańską. Historia Karmelitów jest imponująca. Stałam się wielbicielką spuścizny pozostawionej przez św. Teresę od Jezusa (to ona mi uświadomiła ważność modlitwy opowiadając z pasją o mieszkaniach terezjańskich), św. Teresę od Dzieciątka Jezus czy św. Jana od Krzyża.
    Ich dzieła są bardzo trudne, ale kiedy studiuję te teksty wiem, że jestem na drodze do najpiękniejszego ze światów, tego prawdziwego, pełnego szlachetnych wartości i wiecznej Miłości. Ktoś kiedyś powiedział, że najpiękniej o Miłości potrafią pisać mistycy i ja się pod tym stwierdzeniem podpisuję. Przeczytałam w swoim życiu wiele książek i wiem, co mówię:) Jeśli ktoś chciałby się zapoznać na przykład z "Zamkiem wewnętrznym" św. Teresy od Jezusa:

    http://floscarmeli.pl/produkt-zamek-wewnetrzny-wyd-krytyczne,941288

    polecam jako lekturę towarzyszącą czyli w jednoczesnym czytaniu z "Zamkiem wewnętrznym" – będzie nieco łatwiej rozumieć teksty św. Teresy z Avila – "Przewodnik do wnętrza Zamku"

    http://floscarmeli.pl/produkt-przewodnik-do-wnetrza-zamku,813862

    W kwestii szkaplerza o jego historii i o jego znaczeniu pięknie opowiadają Kazania szkaplerzne, które serdecznie polecam:

    http://floscarmeli.pl/produkt-kazania-szkaplerzne,3912278

    Jeśli ktoś poczuje chociaż małą chęć "spróbowania Karmelu" niech to zrobi.

    Ja tam znalazłam moją drogę. W towarzystwie Matki Bożej z Karmelu czuję radość i wciąż płynącą inspirację do upodabniania się do Jej Syna Mojego Mistrza.

    O Maryjo Kwiecie Karmelu, doprowadź nas do Twojego Boskiego Syna, Naszego Mistrza!

    Ania

  • U Boga wszystko możliwe; Służebnica stała się Królową! Wybranie dziecięcia już w łonie matki ( Niepokalane Poczęcie) przez Boga na matkę Syna Bożego tu na ziemi, prowadzenie Służebnicy przez Ducha Świętego przez całe życie do Królestwa niebieskiego a potem zabranie Maryi do nieba z duszą i ciałem i obdarzenie Jej godnością królewską, to był plan Boga na życie Maryi. Ona wiernie wypełniła wolę Ojca; służyła rodzinie, ludziom i Bogu. Teraz też jako Królowa nam służy, jest blisko Jezusa , przekazuje nasze prośby i sama również uprasza nam zdroje łask, jest pośredniczką między niebem a ziemią. Dziękujemy Ci Wszechmogący Boże, za Twój plan zbawienia, że posłużyłeś się kobietą, niewiastą cichą i pokorną. Ona jest naszą drogą do Ciebie, jest niedoścignionym wzorem postępowania i kroczenia w naszym życiu, by dostąpić chwały Nieba. Nasza Królowo Nieba i Ziemi, kochamy Cię.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.