Dlaczego właśnie ja?

D
Szczęść Boże! Dzisiaj Diecezja Siedlecka przeżywa uroczystość swoich Patronów. Modlę się o to, aby udało się w niej zaprowadzić tak bardzo i od dawna upragniony porządek i aby – począwszy od najwyższych jej struktur – wszyscy pragnęli budowania Kościoła Chrystusowego, a nie swego prywatnego folwarku. 
             Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Święto
Św. Szymona i Judy Tadeusza, Apostołów,
do
czytań z t. VI Lekcjonarza: Ef 2,19–22; Łk 6,12–19
CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO
PAWŁA APOSTOŁA DO EFEZJAN:
Bracia:
Nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście
współobywatelami świętych i domownikami Boga, zbudowani na
fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest
sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą
w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym
budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
ŁUKASZA:
W
tym czasie Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc
spędził na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich
uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał
apostołami: Szymona, którego nazwał Piotrem; i brata jego,
Andrzeja; Jakuba i Jana; Filipa i Bartłomieja; Mateusza i Tomasza;
Jakuba, syna Alfeusza, i Szymona z przydomkiem Gorliwy; Judę, syna
Jakuba, i Judasza Iskariotę, który stał się zdrajcą.
Zeszedł
z nimi na dół i zatrzymał się na równinie. Był tam duży poczet
Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i z Jerozolimy
oraz z wybrzeża Tyru i Sydonu; przyszli oni, aby Go słuchać i
znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. Także i ci, których
dręczyły duchy nieczyste, doznawali uzdrowienia. A cały tłum
starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i
uzdrawiała wszystkich.
Pierwszy
z dzisiejszych Patronów, Szymon
Apostoł,

urodził się w Kanie. Miał przydomek Gorliwy. Juda,
który nazywał się także Tadeusz,

to ten Apostoł, który w czasie Ostatniej Wieczerzy pytał
Chrystusa, dlaczego objawił się tylko uczniom, a nie światu. Juda
jest Autorem jednego z Listów Nowego
Testamentu. Jest uważany za Patrona
od rozwiązywania spraw beznadziejnych.
Słyszymy
imiona obu tych Świętych razem
z imionami

pozostałych
Apostołów,
których Jezus – jak to usłyszeliśmy w Ewangelii – wybrał z
dużo większego grona swoich uczniów.
Jezus
wybrał dwunastu. Wybrał właśnie tych. Dlaczego
akurat tych, a nie innych?
A
dlaczego wybrał właśnie w tym momencie, a nie wcześniej, czy
później? I tak możemy mnożyć pytania o to, dlaczego
Bóg podjął w sposób wolny decyzję o powołaniu określonych
ludzi do określonych zadań.
A
Bóg podejmuje takie właśnie decyzje, bo… jest
Bogiem
i
ma takie prawo.
Podobnych
pytań może być jeszcze więcej: Dlaczego
Pan
jednego
powołuje do życia rodzinnego,
innego
do życia w samotności, innego znowu do życia w kapłaństwie czy w
zakonie? A dlaczego niektórych
powołuje do zaszczytnej fu
nkcji
biskupiej, czy nawet do papiestwa,
a
innym pozwala być skromnymi księżmi na małych parafiach? Dlaczego
właśnie tak? Nie wiemy.
Wiemy
tylko, że niejeden Papież często powtarzał do swoich
współpracowników: „Dlaczego
właśnie ja?”
A
znowu
niejeden ksiądz tęskniący do biskupstwa, czy
niejeden kardynał marzący o byciu Papieżem pytał: „Dlaczego
właśnie nie ja?”
I
musimy chyba zauważyć, Kochani, że oba te pytania pojawiają się
w naszych refleksjach i rozmowach – w różnych, przeróżnych
kontekstach. Bardzo często takie pytanie: „Dlaczego
właśnie ja?”

pojawia się w przypadku ciężkiej choroby, jakiej ktoś
doświadcza, niekiedy niespodziewanie. A znowu, kiedy kogoś spotyka
jakieś powodzenie i szczęście, to inni pytają: „Dlaczego
właśnie nie ja?”
I
tak możemy pytać i pytać, dochodzić i dociekać, i
albo się cieszyć, albo mieć pretensje – a odpowiedzi w tym
wszystkim można
nie
znaleźć… Bo
trudno znaleźć ludzką odpowiedź, która określiłaby wszystkie
tajemnice Bożego działania!
Nie
możemy przecież zapomnieć, że Bóg
w końcu jest Bogiem

i to On sam decyduje. Nie
odbierajmy Bogu prawa decydowania!
Nie
umieszczajmy Go na
jednej półce z instytucjami państwowymi,
które
mamy prawo rozliczać z takiego lub innego działania i którym mamy
prawo stawiać pytania, dlaczego
jednemu przyznały jakieś świadczenie, a innemu odmówiły.
My
oczywiście możemy w szczerej modlitwie takie pytania Bogu
stawiać.
Nie możemy jednak zapominać, kto
jest kim – i że Bóg ma jednak możliwość działania,
które
niekoniecznie my ludzie potrafimy od razu zrozumieć. A może i przez
dłuższy czas nie jesteśmy w stanie tego zrozumieć…
Trzeba
nam jednak pamiętać w tym wszystkim, że Bóg
nie kieruje się w relacjach z nami kaprysem i nie bawi się nami i
naszym losem

jak to wielu chciałoby Bogu zarzucać. Nawet, jeżeli dopuszcza
jakieś momenty trudne, chwile ciężkie czy doświadczenia bolesne,
to zwykle
sam za jakiś czas daje poznać, dlaczego tak uczynił i jakie są
konkretne
tego
owoce.
Naprawdę,
Bóg
w relacjach z człowiekiem nie kieruje się kaprysem, ale
miłością.
Gdyby
kierował się czymś innym, niż
bezgraniczną miłością, to
już dawno
nie
byłoby
nas
na świecie z powodu naszych grzechów.
A
jednak Bóg daje szansę po wielekroć, dlatego z
miłości podejmuje przeróżne działania –

także te, których znaczenia
nie rozumiemy.
Jezus,
wybierając właśnie tych, a nie innych ludzi do tak szczególnej
misji, na
nich postanowił zbudować swój Kościół. Tak o tym pisze Paweł
Apostoł: Nie
jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście
współobywatelami świętych i domownikami Boga, zbudowani na
fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest
sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą
w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym
budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha.
Kochani,
pewnie i my nieraz zadawaliśmy sobie pytania: Dlaczego
to ja zostałem wybrany do takiego lub innego zadania?
Dlaczego
otrzymałem powołanie do małżeństwa, a nie do kapłaństwa?”
Ktoś
inny znowu postawi pytanie odwrotne… A
dlaczego moje życie układa się tak, nie inaczej –

nie tak, jak mojemu sąsiadowi? A dlaczego ja mam tylu i takich
talentów, jakie mają inni? A dlaczego jego rodzina jest zgodna i
szczęśliwa, a w mojej to się ciągle coś dzieje i ciągle się
coś nie układa?”
Kochani,
wiele jeszcze takich pytań można postawić – i chyba warto je
stawiać. Ale może o
wiele bardziej należałoby pytać, jak sprostać tym zadaniom i tym
sytuacjom, jakie zostały mi zlecone?
I
jak najlepiej zrealizować swoje życiowe powołanie? A wtedy może
się okaże, że już wielu pytań nie trzeba będzie
stawiać,
bo dostrzeżemy
sens tego, co się w naszym życiu dzieje
i
przekonamy się, że chociaż Bóg pewne sprawy rozrządził w sposób
dla nas nie do końca zrozumiały, to jednak uczynił
to mądrze, kierując się szczerą miłością i troską o każdego
z nas indywidualnie.
Ktoś
to kiedyś mądrze skomentował: Pozwólmy
Bogu być Bogiem!
Pozwólmy
Bogu decydować i kierować naszym losem! Z pewnością dobrze na tym
wyjdziemy!

Dodaj komentarz

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.