Boże Słowo – szczegółowym programem życia

B
Szczęść Boże! Witam i pozdrawiam w kolejnym dniu, zapraszając do rozważenia Bożego Słowa. Dzisiaj otrzymujemy pouczenie, dotyczące właśnie słuchania tegoż Słowa i realizowania go w życiu.
   Dzisiejszy dzień jest przedostatnim dniem wizyty duszpasterskiej w naszej Parafii. Dlatego proszę o cierpliwość wszystkich, którym nie odpisałem w ostatnich dniach na ich wiadomości, ale uczynię to naprawdę już wkrótce. Natomiast wszystkie je staram się na bieżąco czytać i w modlitwie Bogu powierzać.
                       Dobrego dnia!
           Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Środa
3 Tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: 2 Sm 7,4–17; Mk 4,1–20
CZYTANIE
Z DRUGIEJ KSIĘGI SAMUELA:
Pan
skierował do Natana następujące słowa: „Idź i powiedz mojemu
słudze, Dawidowi: To mówi Pan: «Czy ty zbudujesz Mi dom na
mieszkanie? Nie mieszkałem bowiem w domu od dnia, w którym
wywiodłem z Egiptu synów Izraela, aż do dzisiaj. Przebywałem w
namiocie albo przybytku. Czy w czasie wędrówki z całym Izraelem
powiedziałem choć jedno słowo do kogoś z przywódców izraelskich
pokoleń, którym przekazałem rządy nad ludem moim izraelskim:
Dlaczego nie budujecie Mi domu cedrowego?»
A
teraz przemówisz do sługi mojego, Dawida: «To mówi Pan Zastępów:
Zabrałem cię z pastwiska spośród owiec, abyś był władcą nad
ludem moim, nad Izraelem. I byłem z tobą wszędzie, dokąd się
udałeś, wytraciłem przed tobą wszystkich twoich nieprzyjaciół.
Dam ci sławę największych ludzi na ziemi. Wyznaczę miejsce mojemu
ludowi, Izraelowi, i osadzę go tam, i będzie mieszkał na swoim
miejscu, a nie poruszy się więcej, a ludzie nikczemni nie będą go
już uciskać jak dawniej.
Od
czasu, kiedy ustanowiłem sędziów nad ludem moim izraelskim,
obdarzyłem cię pokojem ze wszystkimi wrogami. Tobie też Pan
zapowiedział, że ci zbuduje dom. Kiedy wypełnią się dni twoje i
spoczniesz obok swych przodków, wtedy wzbudzę tobie potomka
twojego, który wyjdzie z twoich wnętrzności, i utwierdzę jego
królestwo.
On
zbuduje dom imieniu memu, Ja zaś utwierdzę tron jego królestwa na
wieki. Ja będę mu ojcem, a on będzie Mi synem, a jeżeli zawini,
będę go karcił rózgą ludzi i ciosami synów ludzkich. Lecz nie
cofnę od niego mojej życzliwości, jak ją cofnąłem od Saula,
twego poprzednika, którego opuściłem. Przede Mną dom twój i
twoje królestwo będą trwać na wieki. Twój tron będzie
utwierdzony na wieki»”.
Zgodnie
z tymi wszystkimi słowami i zgodnie z tym całym widzeniem przemówił
Natan do Dawida.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:
Jezus
znowu zaczął nauczać nad jeziorem i bardzo wielki tłum ludzi
zebrał się przy Nim. Dlatego wszedł do łodzi i usiadł w niej na
jeziorze, a cały lud stał na brzegu jeziora. Uczył ich wiele w
przypowieściach i mówił im w swojej nauce:
Słuchajcie:
Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał, jedno ziarno padło na drogę;
i przyleciały ptaki, i wydziobały je. Inne padło na miejsce
skaliste, gdzie nie miało wiele ziemi, i wnet wzeszło, bo gleba nie
była głęboka. Lecz po wschodzie słońca przypaliło się i nie
mając korzenia, uschło. Inne znów padło między ciernie, a
ciernie wybujały i zagłuszyły je, tak że nie wydało owocu. Inne
w końcu padły na ziemię żyzną, wzeszły, wyrosły i wydały
plon: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny”. I
dodał: „Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha”.
A
gdy był sam, pytali Go ci, którzy przy Nim byli razem z Dwunastoma,
o przypowieści. On im odrzekł: „Wam dana jest tajemnica królestwa
Bożego, dla tych zaś, którzy są poza wami, wszystko dzieje się w
przypowieściach, aby patrzyli oczami, a nie widzieli, słuchali
uszami, a nie rozumieli, żeby się nie nawrócili i nie była im
wydana tajemnica”.
I
mówił im: „Nie rozumiecie tej przypowieści? Jakże zrozumiecie
inne przypowieści?
Siewca
sieje słowo. A oto są ci posiani na drodze: u nich sieje się
słowo, a skoro je usłyszą, zaraz przychodzi szatan i porywa słowo
zasiane w nich. Podobnie na miejscach skalistych posiani są ci,
którzy gdy usłyszą słowo, natychmiast przyjmują je z radością;
lecz nie mają w sobie korzenia i są niestali. Gdy potem przyjdzie
ucisk lub prześladowanie z powodu słowa, zaraz się załamują.

inni, którzy są zasiani między ciernie: to są ci, którzy
słuchają wprawdzie słowa, lecz troski tego świata, ułuda
bogactwa i inne żądze wciskają się i zagłuszają słowo, tak że
zostaje bezowocne. W końcu na ziemię żyzną zostali posiani ci,
którzy słuchają słowa, przyjmują je i wydają owoc:
trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny”.
Zapewne
my, którzy częściej od innych słuchamy Bożego Słowa w liturgii,
a może i sami po nie sięgamy w domu – my właśnie możemy
powiedzieć, że jest nam ono w jakiś sposób bliższe. Bo
już kojarzymy wiele opisów, przypowieści, porównań, stwierdzeń,
zapisanych na kartach Pisma Świętego i zapewne niejednokrotnie,
słuchając tego, czy innego fragmentu, odnosimy wrażenie, że
już go słyszeliśmy, że jest nam znany, że wiemy, o co w nim
chodzi.
Trzeba nam jednak ciągle zastanawiać się, na ile to
Słowo jest nam znane ze słyszenia, czy osobistej lektury jako tylko
i wyłącznie przekaz słowny,na ile jest to dla
nas program życia.
Można
się nad tym zastanawiać, szczególnie kiedy w czasie wizyty
duszpasterskiej dochodzi do swoistej konfrontacji zasad
ewangelicznych z praktyką życia:
w naszych rozmowach wychodzą
różne sytuacje, dużo mówiące o tym, jak przekładamy Słowo
na życie.
I
czasami można się wręcz zachwycić niezwykłą szczerością
serca, z jaką wielu z nas podchodzi do Bożego Słowa, starając się
niemal dosłownie przenosić je na życiowe
konkrety.
Czasami jednak – z drugiej strony – widzimy i takie
sytuacje, w których Pani pracująca w sklepie z pewnym takim
rozczarowaniem mówi, że najwięcej pracy to ma w niedzielę, a
szczególnie – tę przedświąteczną,
kiedy to ludzie prosto
z kościoła, zapewne także po przeżyciu Rekolekcji adwentowych i
wielkopostnych, całymi tłumami idą na zakupy
– bo jeszcze
zapomnieli tego, czy tamtego.
Wygląda
to w ten sposób, że – owszem – wiara: tak; Kościół: tak;
Słowo Boże: tak, ale w konkretnej życiowej sytuacji to ja już
wiem, jak mam sobie poradzić.
I wygląda na to, że tak, jak w
Jezusowej przypowieści, tak i w naszym życiu, Słowo Boże nie
wytrzymuje swoistej konkurencji z naszymi życiowymi doświadczeniami
i przekonaniami:
one je faktycznie zagłuszają, spychają na
plan dalszy.
Tutaj
można by jeszcze wymienić niejedną sytuację rodzinną, sąsiedzką,
czy w relacjach zawodowych, kiedy to do głosu dochodzą przede
wszystkim emocje, czasami jakieś uprzedzenia i kompleksy,
ale
nie Słowo Boże, które kazałoby daną sprawę rozstrzygnąć tak,
a nie inaczej.
Kochani,
ciągle musimy sobie zadawać pytanie – my wszyscy, ja również –
na jaką glebę w naszych sercach pada
Boże Słowo?
Czy nie jest to gleba zachwaszczona, zabałaganiona,
czy to Słowo nie jest gdzieś wciąż spychane na drugi plan, na
późniejszy termin realizacji?
Nam wszystkim naprawdę potrzeba
odnowienia gorliwości w wypełnianiu Bożego Słowa: bez
zastrzeżeń, bez tysiąca własnych, domorosłych filozofii,
usprawiedliwiających właściwie omijanie i obchodzenie tegoż
Słowa, aniżeli jego realizację.
Bo
my przecież każde swoje działanie, każdy swój czyn jesteśmy w
stanie na wiele sposobów usprawiedliwić,
wytłumaczyć
– i jeszcze innych do takiego rozumowania
przekonać. A tymczasem potrzeba, abyśmy wciąż powracali do
pierwotnej gorliwości, do takiej szczerej, wręcz dziecięcej
gorliwości w wypełnianiu Bożych poleceń i nauk.
Abyśmy
poszukiwali sposobów coraz uważniejszego słuchania Bożego
Słowa, coraz dokładniejszego jego rozumienia – i życia
według Niego.
W
swoim słowie, skierowanym do Dawida przez Proroka Natana Bóg
zapowiada – o czym słyszeliśmy w pierwszym czytaniu – wieczne
panowanie Potomka Dawidowego.
Słyszeliśmy, że Natan przemówił
zgodnie z tym, co usłyszał od Boga. Z kolei Dawid – o czym
też wiemy – nie zawsze postępował według tego, co od Boga
usłyszał.
Ten sam Prorok Natan musiał mu w sposób bardzo
ostry wypominać łamanie Bożego Prawa. Chociaż bowiem Bóg tyle
dobra uczynił Dawidowi i tyle łaski mu okazał – o czym także
dzisiaj usłyszeliśmy – to jednak Boże działanie i Boże Słowo
także w jego życiu zostawało zagłuszane różnymi
przeszkodami.
Trzeba
nam wszystkim, Kochani, ciągle od nowa czynić Boże Słowo
szczegółowym programem naszego życia – każdego naszego dnia.
Bo tylko w ten sposób przynosić ono będzie plon stokrotny. 

7 komentarzy

  • Panie Boże, Ty wiesz, że nie znam Twojego Słowa więc pragnę byś to zmienił, byś Miłosierny Jezu, siał swym Słowem a ja dzięki Twojej łasce i darom Ducha Świętego przyjmuję Je z otwartością serca i mimo iż jestem w jesieni życia , wierzę że gleba mojego serca gotowa pod zasiew. Amen.
    Ps. Od ostatnich jesiennych rekolekcji Pismo Święte leży w moim pokoju na widocznym miejscu i czytam je wg klucza -wykazu podanego w Przeglądzie Katolickim z 2009roku "365dni z Biblią", choć nie zupełnie ściśle, bo opuszczam pierwszą kolumnę dotyczącą części ST. Zajmę się opuszczonymi Księgami po zakończeniu roku czyli 23.10.2014r, jak Bóg pozwoli.

  • …" patrzyli oczami, a nie widzieli, słuchali uszami, a nie rozumieli"… Być może zaczynamy myśleć o sobie samym a już zapomnieliśmy o tym, że prawdziwie kochać – to znaczy oddawać się siebie samego bezinteresownie – nic nie trzeba… Tak prawdziwie kochać Pana – prawdziwie słuchać Słowa Pana, żeby "przynosić… plon stokrotny. "
    …" na jaką glebę w naszych sercach pada Boże Słowo?"… Każdego dnia naszego życia powinniśmy zadać te pytanie samemu sobie… sercem…

    Z Bogiem
    Józefa

  • … Pan podarował nam Swoje Słowo…"Siewca sieje słowo." Pan sieje słowo – ziarno w serce każdego człowieka równoznacznie, bo Kocha każdego z nas bez wyjątku. Nie możemy wiedzieć gdzie, kiedy, w jaki sposób Bóg będę działał, bo tylko ON wszystko widzi i wie. Ale czy pamiętamy o Pane, Którego Miłość napełni nasze serca czułością, Który kocha nas bezgranicznie, stale…? Czy słuchamy swego serca, żeby czuć głębę tego samego serca, aby rozmowiać z Panem w głębi serca swego, w ciszy i dziękować Bogu, i kochać Pana?
    A w codzienność mamy możliwość – żyjemy! – To jest Darem od Pana. Czy żyjemy z Panem, Który jest Słowem, Miłością?
    " Wam dana jest tajemnica królestwa Bożego."…

    Szczęść Boże!
    Józefa

  • Tak się znowu nam ułożyło, że znowu więcej przebywamy we Wrocławiu niż Celestynowie. Kolęda była w niedzielę. Trochę się pogubiłam bo na wejście ojca kapucyna wnuczek grał na pianinie kolędę a my śpiewaliśmy. więc bardzo to się spodobało. Podczas rozmowy ojciec kapucyn policzył stan osób i zgadzało mu się z kartoteką, a my dziadkowie to chyba niewidzialni bo nawet nie zapytał co robimy. Zapytał czy jesteśmy zadowoleni z remontu kościoła i to wszystko.
    Od kilku lat prenumeruję Oremusa i to jest zaletą naszych codziennych czytań mszalnych i rozważań. Podczas naszych modlitw wnuczkowie o ile akurat są w domu wiedzą, że się modlimy, a czasami nawet sami przychodzą żeby z nimi odmówić różaniec. Nasza 3 letnia wnuczka pięknie odmawia Aniele Boży i Zdrowaś Maryjo słysząc jak modli się starsze rodzeństwo. Myślę, że trzeba wykorzystywać ten pobyt i siać na tą glebę. Dobry wpływ też ma to, że wszyscy chodzili i chodzą jeszcze do przedszkola do sióstr elżbietanek.
    Z Panem Bogiem.
    Wiesia.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.