(2 Sm 7,18-19.24-29)
Poszedł więc król Dawid i usiadłszy przed Panem mówił: Kimże ja jestem, Panie mój, Boże, i czym jest mój ród, że doprowadziłeś mię aż dotąd? Ale to było jeszcze za mało w Twoich oczach, Panie mój, Boże, bo dałeś zapowiedź tyczącą domu sługi swego na daleką przyszłość, do końca ludzkich pokoleń, Panie mój, Boże. Ustaliłeś dla siebie swój lud izraelski, aby był dla Ciebie ludem na wieki, a Ty, o Panie, stałeś się dla niego Bogiem. Teraz więc, o Panie, Boże, niech trwa na wieki słowo, któreś wyrzekł o słudze swoim i jego domu, i czyń, jak powiedziałeś, ażeby na wieki wielbione było imię Twe słowami: Pan Zastępów jest Bogiem Izraela. A dom twego sługi, Dawida, niech będzie trwały przed Tobą. Tyś bowiem, o Panie Zastępów, Boże Izraela, objawił swemu słudze, mówiąc: Zbuduję ci dom. Stąd to sługa Twój ośmiela się zwrócić do Ciebie z tą modlitwą. Teraz Ty, o Panie mój, Boże, Tyś Bogiem, Twoje słowa są prawdą. Skoro obiecałeś swojemu słudze to szczęście, racz teraz pobłogosławić dom swojego sługi, aby trwał przed Tobą na wieki, boś Ty, mój Panie, Boże, to powiedział, a dzięki Twojemu błogosławieństwu dom Twojego sługi będzie błogosławiony na wieki.
(Mk 4,21-25)
Mówił im dalej: Czy po to wnosi się światło, by je postawić pod korcem lub pod łóżkiem? Czy nie po to, aby je postawić na świeczniku? Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało wyjść na jaw. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha. I mówił im: Uważajcie na to, czego słuchacie. Taką samą miarą, jaką wy mierzycie, odmierzą wam i jeszcze wam dołożą. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, pozbawią go i tego, co ma.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Witam serdecznie i pozdrawiam z Syberii.
Dochodzą mnie słuchy, że w Polsce zima. Na pocieszenie powiem, że u nas w tej chwili jest – 37, a w naszej obłaści, a więc na terenie naszej parafii jest ponad – 40, nawet ok. – 46. Także nie narzekajcie.) Ale jest słonecznie, pięknie, śnieg przyjemnie skrzypi pod nogami… Aż chce się wychodzić na dwór… A jak się już wyjdzie i chwile pochodzi, to się chce gdzieś schować. Zapraszam)
A co dziś w słowie?
Chciałbym zwrócić uwagę na I czytanie, a nawet na pierwsze słowa tego czytania: „Poszedł więc król Dawid i usiadłszy przed Panem mówił: Kimże ja jestem, Panie mój, Boże, i czym jest mój ród, że doprowadziłeś mię aż dotąd?”
Spróbujmy sobie wyobrazić owego króla Dawida, który siada przed Panem i wyraża swój zachwyt, zachwyt nad tym co jemu uczynił Pan – kimże ja jestem, Panie mój…
Postawa uwielbienia, zachwytu, zdumienia…
Zachęcam, aby wziąć Pismo Święte i przeczytać cały 7 rozdział 2 Sm. Wtedy będzie to widać jeszcze wyraźniej.
Bóg działa w jego życiu niesamowicie, on to widzi i się zachwyca. Ten wielki wódz, król Izraela, tak silny i potężny, jest jednocześnie tak wrażliwy, tak pokorny przed Bogiem.
Tu warto powrócić do czytania, które słyszeliśmy kilka dni temu, jak to Dawid tańczył przed powracającą Arką Przymierza.
Ciekawe słowa wtedy, w swojej homilii wypowiedział papież Franciszek – mówił o modlitwie uwielbienia. Papież powiedział: „Wielu mówi: «O, to jest dla tych z Odnowy w Duchu Świętym, nie dla wszystkich chrześcijan!». Nie, modlitwa uwielbienia to modlitwa chrześcijańska dla nas wszystkich! Podczas Mszy, każdego dnia, gdy śpiewamy Święty, święty… To właśnie jest modlitwa uwielbienia: chwalimy Boga, bo jest wielki. I mówimy Mu piękne rzeczy, bo tak to czujemy. Ktoś powie: «A ja tak nie mogę. Ja muszę…». No dobra, umiesz krzyczeć, gdy twoja drużyna strzeli gola, a nie umiesz wyśpiewać chwały Panu? Nie umiesz trochę rozluźnić swojej powściągliwości, by to wyśpiewać? Wychwalanie Pana jest całkowicie bezinteresowne! Nie prosimy, nie dziękujemy: wielbimy!”.
Ojciec Święty zaznaczył, że ta modlitwa z całego serca jest także „aktem sprawiedliwości wobec Boga, który jest naszym wielkim Bogiem”. Dlatego właśnie Dawid przed powracającą Arką Bożą radował się nie tylko duszą i sercem, ale także ciałem.
(więcej o tej homilii: http://pl.radiovaticana.va/news/2014/01/28/poranna_msza_papieska:_zach%C4%99ta_do_modlitwy_uwielbienia_na_wz%C3%B3r/pol-768165 )
Od Dawida możemy uczyć się uwielbienia Boga, które jest niezwykle ważne, jak i nie mniej chyba niezwykle zapomniane.
Uwielbienie Boga, zachwyt Jego dziełem, Jego działaniem – zdumienie…
Św. Franciszek z Asyżu często i długo modlił się: „Kim jesteś Ty Panie, a kim ja?”
Piękna modlitwa, modlitwa zdumienia nad wielkością Boga.
Wczoraj byłem w jednej wiosce, oddalonej 100 km. od Tomska, spotkaliśmy się tam z ludźmi, była Msza Św. Pewna kobieta, która tam była niedawno straciła męża, umarł dość nieoczekiwanie. Nie może się z tym pogodzić, ma pretensje do Pana Boga. Przy tym mówi – nic dobrego nie ma w moim życiu, Bóg mi nie pomaga…
Bunt człowieka… Niezrozumienie…
Przy czym problem też polega na tym, że ów człowieka nie słyszy argumentów z drugiej strony. Patrząc z boku widzisz, że nie wszystko jest tak źle, jest za co dziękować, jest się z czego ucieszyć. Przy czym owa kobieta, przez ostatnie miesiące, bardzo się postarzała… wszyscy to zauważali, podkreślali – widać jak ona się zmieniła na twarzy, jak się postarzała. (Właśnie, jeśli ktoś chce być młodym i pięknym…)
Piszę o niej, bo zapewne nie jest to jedyny przypadek takiego buntu, takiego myślenia człowieka. Jakże tu brakuje owej postawy Dawida – „Kimże ja jestem, Panie mój, Boże, i czym jest mój ród, że doprowadziłeś mię aż dotąd?”, postawy św. Franciszka: „Kim jesteś Ty Panie, a kim ja?”
Jakże tu brakuje takiej postawy zdumienia, zachwytu Bogiem, Bożym działaniem. Często jesteśmy zamknięci na to, żeby dostrzec owo Boże działanie, jesteśmy zamknięci na owo uwielbienie Boga.
Chowamy światło, światło miłości Boga, Jego dobroci, Jego troski o nas, owo światło chowamy pod korcem, uciekamy od niego, żeby zbyt jasno nie świeciło, bo może zepsuć mój misternie sklecony plan, tę wewnętrzną pewność, że Bóg się o mnie nie troszczy…
Postawmy światło na świeczniku, wpatrujmy się w nie, niech ono nas oświeca.
Spróbujmy dziś siąść przed Panem jak Dawid, najlepiej podczas adoracji, albo po prostu w kościele, a jeśli się nie uda w kościele, to przed jakimś krzyżem, albo obrazem, i spróbujmy porozmyślać nad tym, jak Pan Bóg działa w moim życiu…
Możemy modlić się tymi właśnie słowami: Kimże ja jestem, Panie mój, Boże, i czym jest mój ród, że doprowadziłeś mię aż dotąd? Kim jesteś Ty Panie, a kim ja?
Spróbujmy się tym zachwycić, w swojej osobistej modlitwie wypowiedzieć ten zachwyt, uwielbić Pana Boga. A może i tu na blogu ten zachwyt wyrazić…
Pozdrawiam.
Cieszyliśmy się we wtorek, 28 stycznia z wypowiedzi Ojca Świętego, że zwrócił swoją uwagę na modlitwę uwielbienia, bo my właśnie co wtorek uwielbiamy Boga w Trzech Osobach; Boga Ojca, Jezusa i Ducha Świętego po Mszy Świętej wieczornej, jako Wspólnota Odnowy w Duchu Świętym a ja miałam dodatkową radość, że czytałam na Mszy Świętej, I czytanie o tym jak Dawid tańczył z całym zapałem w obecności Pana. W te wieczory przeżywamy piękne chwile, gdy możemy wyrazić cześć i uwielbienie i wypowiedzieć Panu co nam w duszy " gra" w modlitwie spontanicznej, w pieśniach.
http://www.youtube.com/watch?v=VpCJIHuvhZM
Łatwo wielbić Boga, kiedy wszystko układa się po naszej myśli, trudniej w chwilach ciężkich. Ciągle się tego uczę…
Bądź uwielbiony Panie w trudnych momentach, bo dzięki nim wzrastamy…
Bądź uwielbiony Panie w tej pięknej zimie, w śniegu i mrozie…
RenataB
Rzeczywiście, jest prawdą to stwierdzenie, że modlitwa uwielbienia trochę nam umyka na tle innych rodzajów modlitwy… Ks. Jacek