Co zmieniło się od ostatniej spowiedzi?

C

Wspomnienie św. Bonawentury, biskupa i doktora Kościoła

(Iz 7,1-9)
Za czasów Achaza, syna Jotama, syna Ozjasza, króla Judy, wyruszył Resin, król Aramu, z Pekachem, synem Remaliasza, królem Izraela, przeciw Jerozolimie, aby z nią toczyć wojnę, ale nie mógł jej zdobyć. I przyniesiono tę wiadomość do domu Dawida: Aram stanął obozem w Efraimie! Wówczas zadrżało serce króla i serce ludu jego, jak drżą od wichru drzewa w lesie. Pan zaś rzekł do Izajasza: Wyjdźże naprzeciw Achaza, ty i twój synek, Szear-Jaszub, na koniec kanału Wyższej Sadzawki, na drogę Pola Folusznika, i powiesz do niego: Uważaj, bądź spokojny, nie bój się!… Niech twoje serce nie słabnie z powodu tych dwóch oto niedopałków dymiących głowni, z powodu zaciekłości Resina, Aramejczyków i syna Remaliasza: dlatego że Aramejczycy, Efraim i syn Remaliasza postanowili twą zgubę, mówiąc: Wtargnijmy do Judei, przeraźmy ją i podbijmy dla siebie, a królem nad nią ustanowimy syna Tabeela! Tak mówi Pan Bóg: Nic z tego – nie stanie się tak! Bo stolicą Aramu jest Damaszek, a głową Damaszku Resin; i stolicą Efraima jest Samaria, a głową Samarii syn Remaliasza; ale jeszcze sześćdziesiąt pięć lat, a Efraim zdruzgotany przestanie być narodem. Jeżeli nie uwierzycie, nie ostoicie się.

(Mt 11,20-24)
Jezus począł czynić wyrzuty miastom, w których najwięcej Jego cudów się dokonało, że się nie nawróciły. Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno w worze i w popiele by się nawróciły. Toteż powiadam wam: Tyrowi i Sydonowi lżej będzie w dzień sądu niż wam. A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba masz być wyniesione? Aż do Otchłani zejdziesz. Bo gdyby w Sodomie działy się cuda, które się w tobie dokonały, zostałaby aż do dnia dzisiejszego. Toteż powiadam wam: Ziemi sodomskiej lżej będzie w dzień sądu niż tobie.


Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Pozdrawiam z Syberii.

Ostatnio mało pisałem, ponieważ było sporo wyjazdów, staram się teraz, latem odwiedzać ludzi, którzy mieszkają daleko od Surgutu – ostatnio były 3 dni, gdzie każdego dnia robiłem po ok. 700 km (na południowy-zachód), żeby dotrzeć do parafian, potem ruszyłem w drugą stronę, na północ, a raz trzeba było zawieźć dokumenty do urzędu. Żeby zawieźć dokumenty, proste dokumenty, też trzeba jechać do Chanty-Mansijska ponieważ to jest stolica okręgu, a jest to równo 300 km. od Surgutu. Samochód to mój drugi dom. Jednak jest radość, radość spotkania z ludźmi, ludźmi którzy czekają, a często szukają księdza. Proszę o modlitwę za tę moją piękną, olbrzymią parafię.

A co dziś w słowie?

Dziś Jezus, ów dobry i miłosierny Jezus mówi twardo i nieprzyjemnie – mówi „biada”.

Biada całym miastom, biada narodom, że się nie nawróciły… Nie nawróciły się choć były świadkami cudów, doświadczyli wielkiej łaski, wielkiej Bożej miłości.

I kiedy rozważamy dziś to słowo i jak zwykle staramy się odnieść to słowo do swojego życia, trzeba nam sobie postawić pytanie – jak wygląda moje nawrócenie?

Jezus nie bawi się w dyplomację, do pracy w poradni psychologicznej zapewne też by Go nie przyjęli. Nie stara się patrzeć pozytywnie, nie próbuje mówić słowami, które nie ranią, mówi jasno, prosto, nieprzyjemnie – „biada”.

Takie słowo może nas obudzić, czasem potrzeba nam takiego zbawczego wstrząsu… Tylko czy i to, choćby to, na nas działa?
My też doświadczamy cudów, my też jesteśmy świadkami wielkiej Bożej miłości w życiu… Jednak słysząc owe biada, łatwo przychodzą nam skojarzenia – polityków, rządzących, całych społeczeństw i miast – dobrze, że im tak mówi! – a trudno jest to odnieść do swojego życia. A może Ci politycy, rządzący nie doświadczyli tyle cudów, jeśli by doświadczyli, dawno by się nawrócili…

A jednak… spójrzmy uczciwie, na siebie – tyle Mszy Św., tyle spowiedzi i Komunii św., tyle wysłuchanych czytań, Ewangelii, kazań, tyle modlitw odmówionych…

A jakie owoce?

Czasem pytam kogoś na spowiedzi i samego siebie przed spowiedzią – co zmieniło się od ostatniej spowiedzi? Nad czym szczególnie pracowałeś? Jakie są owoce pracy nad sobą w ostatnim czasie?

Bo czasem mam wrażenie, że my mówimy, że się staramy, że pracujemy nad sobą, walczymy z grzechem, jednak gdy przychodzi konkretna pokusa, to tam nie ma wielkiej walki, nie ma zmagania się, wysiłku, a przede wszystkim modlitwy. A przecież czytamy – „Jeszcze nie opieraliście się aż do przelewu krwi, walcząc przeciw grzechowi” (Hbr 12,4).

Spójrzmy uczciwie na swój grzech – grzech, który się powtarza, naszą główną wadę…

Jak nad tym pracuję, ile od siebie w tym względzie wymagam, jak się staram? Ale uczciwie.

Co to znaczy, że pracuję nad sobą?

Co zmieniło się od ostatniej spowiedzi?

Pomyślmy teraz w chwili ciszy…

Pozdrawiam

2 komentarze

  • Na wieki wieków! Amen.
    …Pan mówi do każdego z nas :" Nie grzeszy…"
    Trzeba wysłuchać Pana, wypełnić wolę Boga z pokorą, z radością…
    Dziękuję Ks. Marku za homilię!
    Pozdrawiam serdecznie

    Szczęść Boże!
    z modlitwą

    Józefa

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.