O prawdziwych bogaczach…

O
Szczęść Boże! Kochani, bardzo, ale to bardzo dziękuję za Wasze wypowiedzi. Liczyłem na nie – i się nie zawiodłem. Ale domyślam się, że są jeszcze tacy, którzy chcieliby coś w tej sprawie napisać. Dlatego ponawiam moją prośbę o odpowiedź na cztery pytania, jakie we wczorajszym słowie wstępnym postawiłem. Proszę też o spokojne przeczytanie tegoż wstępnego komentarza, bo to dopiero pozwoli postawić zadane pytania we właściwym kontekście. Niemniej jednak, już teraz bardzo dziękuję za Wasze propozycje i jasne stanowisko w poruszanych sprawach. 
      Tak się złożyło, że wczoraj odwiedził mnie Moderator tego bloga, Krzysztof Fabisiak, z którym też dość długo rozmawiałem o przyszłym kształcie naszego forum, o możliwych renowacjach. Krzyś zapoznał się z komentarzami, które już wtedy były, a na pewno przeczyta również następne. I będziemy sprawę rozważać.
      Co się tyczy tłumaczenia na polski wpisów Walentyny, to chyba pozostaje tylko propozycja Artura. Ja w większości zrozumiałem treść tego wpisu, co do wątpliwych miejsc skonsultuję się z Markiem i odpowiadając Walentynie, spróbuję streścić Jej wypowiedź. 
    Moi Drodzy, za godzinę, wyruszam do Warszawy, na lotnisko Okęcie, gdzie – jeśli Bóg pozwoli – o godzinie 11.50 przybędzie Ksiądz Marek. I będzie w Polsce do 28 sierpnia. Polecam Waszym modlitwom Jego podróż i pobyt w Ojczyźnie!
             Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Środa
17 Tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: Jr
15,10.16–21; Mt
13,44–46
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA JEREMIASZA:
Biada
mi, matko moja, żeś mnie porodziła, męża skargi i niezgody dla
całego kraju. Nie pożyczam ani nie daję pożyczki, a wszyscy mi
złorzeczą.
Ilekroć
otrzymywałem Twoje słowa, pochłaniałem je, a Twoje słowo stawało
się dla mnie rozkoszą i radością serca mego. Bo imię Twoje
zostało wezwane nade mną, Panie, Boże Zastępów.
Nigdy
nie zasiadam w wesołym gronie, by się bawić. Pod Twoją ręką
siadałem samotny, bo napełniłeś mnie gniewem. Dlaczego mój ból
nie ma granic, a rana moja jest nieuleczalna, niemożliwa do
uzdrowienia? Jesteś więc dla mnie zupełnie jak zwodniczy strumień,
niepewna woda.
Dlatego
to mówi Pan: „Jeśli się nawrócisz, dozwolę, byś znów stanął
przede Mną. Jeśli zaś będziesz wykonywać to, co szlachetne, bez
jakiejkolwiek podłości, będziesz jakby moimi ustami. Wtedy oni się
zwrócą ku tobie, ty się jednak nie będziesz ku nim zwracał.
Uczynię z ciebie dla tego narodu niezdobyty mur ze spiżu. Będą
walczyć z tobą, lecz cię nie zwyciężą, bo jestem z tobą, by
cię wspomagać i uwolnić, mówi Pan. Wybawię cię z rąk
złoczyńców i uwolnię cię z mocy gwałtowników”.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jezus
powiedział do tłumów: „Królestwo niebieskie podobne jest do
skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył
ponownie. Uradowany poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił
tę rolę.
Dalej,
podobne jest królestwo niebieskie do kupca poszukującego pięknych
pereł. Gdy znalazł jedną, drogocenną perłę, poszedł, sprzedał
wszystko, co miał, i kupił ją”.
Jeremiaszowi,
skarżącemu się, iż wierność Bogu i bliskość, w jakiej z
Bogiem żyje, ściąga na niego tyle trudów, przeciwności i
cierpienia, Pan odpowiada: Jeśli
zaś będziesz wykonywać to, co szlachetne, bez jakiejkolwiek
podłości, będziesz jakby moimi ustami. Wtedy oni się zwrócą ku
tobie, ty się jednak nie będziesz ku nim zwracał. Uczynię z
ciebie dla tego narodu niezdobyty mur ze spiżu. Będą walczyć z
tobą, lecz cię nie zwyciężą, bo jestem z tobą, by cię
wspomagać i uwolnić, mówi Pan. Wybawię cię z rąk złoczyńców
i uwolnię cię z mocy gwałtowników.
A
to oznacza, że Pan nie
pozostawi samotnym tego, kto w Nim pokłada nadzieję,

nie pozwoli mu przegrać, poddać się, zrezygnować z dobra. Dlatego
ma sens i jest bardzo właściwym to postępowania Proroka, o którym
on sam mówi: Ilekroć
otrzymywałem Twoje słowa, pochłaniałem je, a Twoje słowo stawało
się dla mnie rozkoszą i radością serca mego.

Od
razu słowo to kojarzy się nam
ze
skarbem i drogocenną perłą,
o
jakich Jezus mówi w Ewangelii. Nie tylko dlatego dostrzegamy owo
podobieństwo, że tu
i tam mowa jest o czymś wartościowym,

ale zwraca naszą uwagę wielka
troska
zarówno
Jeremiasza,
by ów skarb przyjąć i docenić, ucieszyć się nim, jak również
wielka
troska bohaterów ewangelicznej przypowieści,
podejmujących
bardzo zdecydowane działania, aby zdobyć skarb i móc się nim
cieszyć.
Pierwszy
z
nich,
jak słyszymy, odnaleziony skarb ukrył ponownie, a więc nie
zrobił ze swego znaleziska medialnej sensacji,
ale
umiał zachować ciszę i ostrożność, aby go dla siebie ocalić. A
kiedy go ukrył, sprzedał wszystko, co miał, aby go
zdobyć. Czyli – poświęcił
wszystko, wszystko oddał, ze wszystkiego innego zrezygnował, aby
zyskać coś o wiele większego, cenniejszego, bardziej znaczącego.
Podobnie
drugi z dzisiejszych bohaterów – kupiec. Ten także sprzedał
wszystko, co miał, aby zdobyć perłę najcenniejszą.
Prorok
Jeremiasz natomiast mówi o pochłanianiu
Słowa

– tego Słowa, które tak mocno wpłynęło na bieg jego życia.
Jak
zatem zauważamy, jesteśmy
cały czas na płaszczyźnie wnętrza, na płaszczyźnie duchowej,

gdzie dokonuje się proces – jeśli tak można powiedzieć –
„przyswajania”
skarbów, otrzymywanych od Boga.

I tego właśnie tak szczególnie uczy nas dzisiejsze Boże Słowo:
wszystko, co otrzymujemy od Pana, powinniśmy nade
wszystko
przyjmować sercem i w głębi serca w skupieniu rozważać,

aby z tego potem mogły wyniknąć konkretne owoce.
To
właśnie dlatego, Kochani, Jezus nie
pozwalał robić szumu, sensacji z dokonywanych przez siebie
uzdrowień i znaków.

To właśnie dlatego chciał, aby były one przeżywane
w sercu, rozważane,
na
swój sposób analizowane, by ich
przesłanie mogło bezpośrednio wpływać na dalsze życie tych,
których dotyczyły.

Aby nie zostały roztrwonione, unicestwione
w całym szumie i hałasie, jaki mógł im towarzyszyć.
Moi
Drodzy, myślę, że to, o czym tu sobie dziś mówimy, jest także
doświadczeniem współczesnego człowieka. Każdy, kto posiada
jakieś większe pieniądze, jakiś znaczący skarb, jakieś cenne
pamiątki, raczej
jest ostrożny w rozpowiadaniu o tym.

A jeżeli już chce to rozgłaszać, to musi potem organizować całe
mnóstwo zabezpieczeń i ochronę. I każdy, kto dorobił się
znacznego majątku, będzie opowiadał, ile
musiał nocy nie przespać i ile poświęcić czasu, sił i serca;
z
ilu rzeczy musiał zrezygnować,

żeby to wszystko zgromadzić.

Tak
samo jest, moi Drodzy, na odcinku ducha. Żeby otrzymać dary
duchowe, trzeba
nam się napracować, trzeba też zrezygnować z wielu dóbr
doczesnych, przemijających.

I nie mówimy tu nawet o tych materialnych, chociaż one także nie
mogą przeszkadzać. Bardziej
jednak myślimy
o
nasz
ych
przyzwyczajenia
ch
i schemat
ach
myślenia, nasz
ych
„nieomyln
ych
i „niezmienn
ych
pogląd
ach
na wszystko;
o
nasz
ym
nadmiern
ym
mniemani
u
o sobie,
o
wszelkim naszym grzechu

To
właśnie tego wszystkiego trzeba się pozbyć, cały ten balast
sprzedać – a właściwie: oddać, albo gdzieś po drodze zostawić
– aby zrobić miejsce na
skarb najcenniejszy: Boże Słowo, Bożą łaskę, Bożą obecność
w sercu…
Kiedy
człowiek takie skarby posiada, wtedy
dopiero jest naprawdę bogaty

nawet na całą wieczność. To
jest dopiero człowiek naprawdę bogaty!
Choćby
na odcinku materialnym nie miał zupełnie nic. Tylko ten jest
naprawdę bogaty – i ten swoje bogactwo zabierze ze sobą także na
tamten świat – kto jest bogaty
sercem! 

Kto
to serce najpierw
oczyszcza z wszelkiego niepotrzebnego balastu,
kto
to serce szeroko
otwiera na przyjęcie skarbu,

a kiedy go przyjmie – w tymże sercu serdecznie go strzeże
i rozwija.
To
jest dopiero człowiek naprawdę bogaty!

10 komentarzy

  • Witam serdecznie! Szczęść Boże!

    Dziękuję za możliwość wypowiedzi na postawione przez Księdza pytania:
    1. Czy mam usuwać wpisy aroganckie i złośliwe?
    2. Co zrobić, żeby więcej Osób wypowiadało się w dyskusjach, szczególnie, gdy trzeba stanąć w obronie prawdy i wartości?
    3. Czy dopuścić na blogu reklamy?
    4. Co jeszcze chcielibyście zmienić w charakterze lub wyglądzie bloga?

    Zacznę od pyt.4
    B. proszę o odp. na pytanie czy w Księdza blogu chodzi o dzielenie się wiarą z doświadczenia Słowa Bożego (liturgii dnia) w moim życiu. Do tego niewątpliwie zachęcają przemyślane i głębokie rozważania z których korzystam mniej więcej od roku, i w tym miejscu b. serdecznie dziękuję, a zwłaszcza za tytuły codziennych rozważań mobilizują do odpowiedzi, choć przyznam, że nie zawsze pisemnej na blogu. Dlaczego?
    a) spotkałam się z komentarzami dotyczącymi mojego doświadczenia Pana Boga, i porównaniami z osobą, która moje, a nie Boże Słowo komentowała – to mnie zniechęciło, a nie zachęciło do wypowiadania się na forum. Uważam, że każdy ma prawo do reprezentowania swojego poziomu doświadczenia Pana Boga i nie musi pisać pięknie, a jedynie zgodnie z prawdą stając (i tym momencie) przed PRAWDĄ NAJWYŻSZĄ, nawet jeśli jest to dla czytelnika niewygodne, czy wg własnego uznania nieprawdziwe, gdy weryfikuję ze sobą. Oczywiście, że nie dotyczy to Księdza osoby, bowiem to należy wręcz do Księdza, bo „owieczki” sprowadzać na prostą drogę.
    b) nie wiem jaki jest charakter tego bloga, gdyż ostatnio czujemy się zachęcani przez Księdza, by wypowiadać się na tematy związane z życiem publicznym, politycznym, etycznym…by ustosunkowywać się do pewnych wydarzeń związanych nie tylko z życiem Kościoła, ale i Państwa. I byłoby mi wszystko jedno gdyby nie to, że od pewnego czasu ze względu na przykre komentarze, słowne kłótnie, przestałam czytać różne opinie, bo ile ludzi, tyle opinii o….

    Na dalsze pytania mam swoje zdanie z którym chciałabym się podzielić, ale najpierw proszę Księdza o odpowiedź, bo może w ogóle niepotrzebnie się wypowiadam.
    Pozdrawiam
    z Bogiem
    Grażyna

    • Charakter tego bloga jest taki, jaki mu wspólnie nadamy. Punktem wyjścia jest oczywiście Słowo Boże, z którego wychodzimy, podejmując nad nim refleksję w atmosferze modlitwy. A ta refleksja będzie nas prowadziła także do wniosków o charakterze społecznym, czy wręcz politycznym – jeżeli wziąć pod uwagę klasyczną definicję polityki, rozumianej jako troska o dobro wspólne. W moim najgłębszym przekonaniu, powinniśmy także do tych spraw się odnosić, zważywszy, co się w naszym kraju obecnie dzieje. A dzieje się tak zapewne dlatego, że za mało przekładamy wnioski, wypływające wprost z Bożego Słowa, na język codzienności, na poszczególne sfery naszego życia. To dlatego zależy mi na tym, żebyśmy wspólnie podjemowali także refleksje nad tymi sprawami… Uważam, że mówienie o samym Bożym Słowie, bez odniesienia do konkretnych sytuacji życiowych, także społecznych, byłoby czymś niepełnym. Albo – zatrzymaniem się w połowie drogi… Ale możemy o tym jak najbardziej dalej dyskutować… Pozdrawiam serdecznie! Ks. Jacek

  • Szczęść Boże całej blogowej rodzince. Dawno się tu nie pojawiałam, ale zaintrygowały mnie pytania Księdza Jacka. Odpowiem zbiorczo. Moim zdaniem nie należy likwidować wpisów aroganckich czy tzw zaczepnych, bo będziemy posądzani o stronniczość i wybiórcze traktowanie naszego bloga. Myślę, że do rozpowszechniania przemyśleń Księdza Jacka należy wykorzystać współczesne środki masowego przekazu w postaci Fb czy NK. Reklamy również dopuściłabym pod warunkiem, że nie będą one obraźliwe ani zbyt natrętne. Osobiście niewiele zmieniałabym w formie naszego bloga. W jego prostocie jest przejrzystość i urok. Może wzbogaciłabym podobnie jak Ksiądz Marek zdjęciami z aktualnych wydarzeń nadsyłanymi przez blogowiczów. Ten sposób może także zachęci innych użytkowników do włączenia się czynnego i zamieszczania swoich opinni.
    Z Panem Bogiem
    Mirka od Ojca Pio

  • Kochani, w miesiącu sierpniu robię sobie przerwę w użytkowaniu internetu a od 3 sierpnia i "urlop" od picia alkoholów różnego kalibru. Informuję o tym, abyście wiedzieli dlaczego mnie nie widać i nie słychać. Życzę Księżom Jackowi i Markowi i Wszystkim Komentatorom dobrego odpoczynku i przyjemnej pracy. Do zobaczenia i usłyszenia we wrześniu, jeśli Bóg pozwoli. Szczęść Boże.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.