Osobiste konto u Pana Boga…

O
Szczęść Boże! Witam i pozdrawiam z Lublina. Moi Drodzy, dzisiaj na Jasnej Górze odbędą się święcenia biskupie Ojca Doktora Łukasza Buzuna, Przeora Jasnej Góry, który będzie spełniał od dziś posługę Biskupa Pomocniczego Kaliskiego. Z Ojcem Biskupem znamy się jeszcze z czasów Jego pielgrzymowania w Pieszej Pielgrzymce Podlaskiej, kiedy posługiwał On w kościele paulińskim we Włodawie. Otaczam dzisiaj serdeczną modlitwą Jego osobę i posługę, aby był dobrym pasterzem Bożej Owczarni.
                 Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Sobota
19 tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: Ez 18,1–10.13b.30–32; Mt 19,13–15
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA EZECHIELA:
Pan skierował do
mnie te słowa: „Z jakiego powodu powtarzacie między sobą tę
przypowieść o ziemi izraelskiej: «Ojcowie jedli zielone winogrona,
a zęby ścierpły synom?»
Na moje życie, mówi
Pan Bóg. Nie będziecie więcej powtarzali tej przypowieści w
Izraelu. Oto wszystkie osoby są moje: tak osoba ojca, jak osoba
syna. Są moje. Umrze tylko ta osoba, która zgrzeszyła.
Ktokolwiek jest
sprawiedliwy i przestrzega prawa i sprawiedliwości, kto nie jada
mięsa z krwią i oczu nie podnosi ku bożkom izraelskim, nie
bezcześci żony bliźniego, nie zbliża się do żony w okresie jej
nieczystości, nie krzywdzi nikogo, zwraca zastaw dłużnikowi, nie
popełnia rozboju, łaknącemu udziela swego chleba, nagiego
przyodziewa szatą, nie uprawia lichwy, nie żąda odsetek, odsuwa
swą rękę od nieprawości, sprawiedliwie rozsądza między jednym
człowiekiem a drugim, stosuje się do moich ustaw i zachowuje
wiernie moje przykazania, postępując uczciwie – ten na pewno żyć
będzie, mówi Pan Bóg.
Lecz jeśliby
zrodził syna gwałtownika i rozlewającego krew, winnego jednej z
tych zbrodni, ten nie będzie żył. Ten na pewno umrze, a
odpowiedzialność za krew jego spadnie na niego samego.
Dlatego, domu
Izraela, będę was sądził, każdego według jego postępowania,
mówi Pan Bóg. Nawróćcie się! Odstąpcie od wszystkich waszych
grzechów, aby wam już więcej nie były sposobnością do przewiny.
Odrzućcie od siebie wszystkie grzechy, któreście popełnili
przeciwko Mnie, i stwórzcie sobie nowe serce i nowego ducha.
Dlaczego mielibyście umrzeć, domu Izraela? Ja nie mam żadnego
upodobania w śmierci, mówi Pan Bóg. Zatem nawróćcie się, a żyć
będziecie”.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Przynoszono do
Jezusa dzieci, aby włożył na nie ręce i pomodlił się za nie; a
uczniowie szorstko zabraniali im tego. Lecz Jezus rzekł: „Dopuśćcie
dzieci i nie przeszkadzajcie im przyjść do Mnie; do takich bowiem
należy królestwo niebieskie”. Włożył na nie ręce i poszedł
stamtąd.
W VII wieku przed
Chrystusem, a więc w czasie, kiedy żył i działał Ezechiel, nie
było jeszcze pełnej nauki o nagrodzie i karze po śmierci.
Izraelici w życiu codziennym kierowali się zasadą
sprawiedliwości, według której za każde zło winna być
kara.
A jeżeli ktoś uczynił wiele zła, a umierał bez kary,
to konsekwencje jego zła – jak wierzono – przechodziły
na jego najbliższych krewnych i potomków.
I właśnie z takim
poglądem w swoim proroctwie polemizuje dziś Ezechiel, wskazując,
że Bóg nie jest mściwy i nie podlicza bezdusznie grzechów,
wymierzając za nie karę na kogo popadnie, tak, aby bilans wyszedł
Mu „na zero”.
Mówiąc jeszcze inaczej, Bóg nie działa w
taki sposób, że to grzechy mają być rozliczone i ukarane, a
nie ma znaczenia dobro człowieka. Nie! Jest dokładnie
odwrotnie.
Dla Boga liczy się
konkretny człowiek i dlatego każdego traktuje indywidualnie.
I
zależy Mu na dobru człowieka, a nie na podliczeniu i ukaraniu win i
grzechów. Stąd też Prorok Ezechiel dzisiaj tak mocno sprzeciwia
się zasadzie odpowiedzialności zbiorowej i zasadzie przenoszenia
win z jednego człowieka na drugiego.
Każdy poniesie
odpowiedzialność za swoje własne czyny i jeżeli ma spotkać kogoś
sprawiedliwa kara, to tego, kto dane zło popełnił, a nie jego
dzieci lub jego najbliższych.
Każdy też ma możliwość
odpokutowania za swoje grzechy i naprawę swego złego postępowania.
O tym też dzisiaj Prorok, w imieniu Boga, bardzo jasno mówi.
Myślę, moi Drodzy, że
są to dla nas bardzo jasne i czytelne wskazania: każdy jest
reżyserem własnego życia, każdy jest kowalem własnego losu i
każdy ma z Bogiem – nie wiem, czy można to tak ująć –
indywidualne rozliczenie, takie osobiste konto, na którym
gromadzi duchowe skarby, czyli dobre uczynki. Na to konto, niestety,
wpływają także złe uczynki, z których jakoś się trzeba
będzie z Bogiem rozliczyć. Ale to każdy indywidualnie będzie
musiał stanąć przed Bogiem, spojrzeć Mu w oczy i
odpowiedzieć za swoje czyny.
Na Sądzie Bożym nie da się
powiedzieć, że to żona taka, a to teściowa zła, a to jeszcze
ktoś inny spowodował moje grzechy. Każdy odpowie za swoje własne
czyny!
Kochani, czy my mamy
tego świadomość?
Nam się ciągle jakakolwiek perspektywa
rozliczenia życia, czy jego podsumowania, wydaje bardzo, ale to
bardzo odległa.
W rzeczywistości, wcale taka odległa nie jest.
Ten czas przyjdzie. A wtedy niczego nie da się ukryć, bo
wtedy w pełnej prawdzie staniemy przed Bogiem: sami tę prawdę o
sobie – być może, po raz pierwszy! – poznamy
i ta prawda
zadecyduje o ocenie naszego postępowania, dokonanej przez Boga.
Może zatem dobrze by
było, gdybyśmy od tej prawdy już teraz nie uciekali? Może
dobrze by było, żebyśmy jednak zwrócili większą uwagę na
solidne przygotowanie do Spowiedzi, na dobry rachunek sumienia,

wsparty wcześniejszą modlitwą o światło Ducha Świętego…
Bo to właśnie dzięki
temu będziemy unikać zła, będziemy dźwigać się z grzechu,
nasze życie będzie stawało się coraz bardziej życiem świętym i
porządnym, czystym i niewinnym
– jak życie małego dziecka. A
jak to sam Jezus powiedział w Ewangelii – do takich należy
Królestwo niebieskie… 

2 komentarze

  • Jak najbardziej się zgadzam, że cały czas nam się wydaję, iż "perspektywa rozliczenia życia " , to jakiś odległy czas. To błędne myślenie prowadzi do tego , że tak zaniedbujemy to swoje życie. Błędne myślenie…albo jest nam tak po porostu wygodniej, bo myślimy, że jeszcze zdążymy coś zmienić, coś poprawić…
    Pozdrawiam
    Gosia

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.