Warto Jezusowi zaufać – do końca!

W
Szczęść Boże! Jest bardzo rano, pozdrawiam jeszcze z Lublina, ale za chwilę dotrze do mnie Moderator naszego bloga, Krzyś Fabisiak i jedziemy w okolice Celestynowa, skąd w grupie kilkunastu Osób wybieramy się na spływ kajakowy. Marek dołączy do nas jeszcze dzisiaj, albo jutro rano – ma bowiem jeszcze bardzo dużo spraw do „ogarnięcia” przed odlotem na Syberię. Ale będzie z nami. Następne zatem rozważania będą połączone z drobnymi relacjami ze spływu. 
   Dzisiaj jedziemy busem do miejscowości Płaska za Augustowem, skąd popłyniemy Kanałem Augustowskim do ustalonego miejsca, z którego nasz Gospodarz, Pan Jarek Szczęsny, przewiezie nas na Wigry. Tam, niedaleko klasztoru wigierskiego, będącego teraz kościołem parafialnym, mamy nocleg i dalej… 
    Ale o tym już jutro. Tymczasem, życzę wszystkim błogosławionego dnia!
             Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wtorek
20 Tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: Ez
28,1–10; Mt
19,23–30
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA EZECHIELA:
Pan
skierował do mnie te słowa: „Synu człowieczy, powiedz władcy
Tyru: «Tak mówi Pan Bóg: Ponieważ serce twoje stało się
wyniosłe, powiedziałeś: Ja jestem Bogiem, ja zasiadam na Boskiej
stolicy w sercu mórz, a przecież ty jesteś tylko człowiekiem, a
nie Bogiem, i rozum swój chciałeś mieć równy rozumowi Bożemu.
Oto jesteś mędrszy od Danela, żadna tajemnica nie jest ukryta
przed tobą. Dzięki swej przezorności i sprytowi zdobyłeś sobie
majątek, a nagromadziłeś złota i srebra w swoich skarbcach.
Dzięki swojej wielkiej przezorności, dzięki swoim zdolnościom
kupieckim pomnożyłeś swoje majętności i serce twoje stało się
wyniosłe z powodu twego majątku»”.
Dlatego
tak mówi Pan Bóg: „Ponieważ rozum swój chciałeś mieć równy
rozumowi Bożemu, oto dlatego sprowadzam na ciebie cudzoziemców,
najsroższych spośród narodów. Oni dobędą mieczy przeciwko
urokowi twojej mądrości i zbezczeszczą twój blask. Zepchną cię
do dołu i umrzesz śmiercią nagłą w sercu mórz. Czy będziesz
jeszcze mówił: «Ja jestem Bogiem» w obliczu swoich oprawców?
Przecież będziesz tylko człowiekiem, a nie Bogiem w ręku tego,
który cię będzie zabijał. Umrzesz śmiercią nieobrzezanych, z
ręki cudzoziemców, ponieważ Ja to postanowiłem”, mówił Pan
Bóg.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
MATEUSZA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Zaprawdę powiadam wam: Bogaty z
trudnością wejdzie do królestwa niebieskiego. Jeszcze raz wam
powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne
niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego”.
Gdy
uczniowie to usłyszeli, przerazili się bardzo i pytali: „Któż
więc może się zbawić?”
Jezus
spojrzał na nich i rzekł: „U ludzi to niemożliwe, lecz u Boga
wszystko jest możliwe”.
Wtedy
Piotr rzekł do Niego: „Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy
za Tobą, cóż więc otrzymamy?”
Jezus
zaś rzekł do nich: „Zaprawdę powiadam wam: Przy odrodzeniu, gdy
Syn Człowieczy zasiądzie na swym tronie chwały, wy, którzyście
poszli za Mną, zasiądziecie również na dwunastu tronach sądząc
dwanaście pokoleń Izraela. I każdy, kto dla mego imienia opuści
dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole stokroć
tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy.
Wielu
zaś pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi”.
Król
Tyru chciał mieć rozum równy rozumowi Bożemu. Niemądry człowiek.
Któż może równać się Bogu? Królowi Tyru przydarzyło
się takie nieszczęście, że naprawdę w to uwierzył. Dlatego Pan
mówi do niego: Ponieważ
serce twoje stało się wyniosłe, powiedziałeś: Ja jestem Bogiem,
ja zasiadam na Boskiej stolicy w sercu mórz, a przecież ty jesteś
tylko człowiekiem, a nie Bogiem, i rozum swój chciałeś mieć
równy rozumowi Bożemu
.
Być
może, zwiodło go to, że – jak słyszymy w dalszym ciągu
pierwszego czytania – dzięki
swej przezorności i sprytowi zdobył majątek, nagromadził w
skarbcach dużo złota i srebra.

Także jego umiejętności kupieckie były
wielkie. Czy jednak to wszystko upoważniało
do tego, by stawiać się na równi Bogu?
Stąd
też z ust Bożych wychodzi
zapowiedź
jakiejś strasznej kary dla pyszałka:

ten, który w sobie samym pokładał nadzieję, przegra i wszystko
straci. A Piotr i Apostołowie, którzy dla Jezusa i Jego Królestwa
poświęcili wszystko, jeszcze
więcej zyskają i otrzymają nagrodę wieczną.
Jezus
sam to dzisiaj zapowiada i nie przeszkadza Mu – zauważmy to! –
sposób,
w jaki Piotr Go o to zapytał.
Jeśli
się bowiem tak głębiej zastanowić, to można dojść do
przekonania, że jest to sposób przynajmniej
pretensjonalny, o ile nie roszczeniowy czy interesowny.

Tymczasem jednak Jezus, jakby tego nie zauważając,
najspokojniej odpowiada
na dociekliwe i bardzo, ale to bardzo szczere pytanie

swego ucznia, mówiąc: Przy
odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na swym tronie chwały,
wy, którzyście poszli

za Mną,
zasiądziecie również na dwunastu tronach sądząc dwanaście
pokoleń Izraela. I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci
lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole stokroć tyle otrzyma i
życie wieczne odziedziczy
.
I
w ten sposób spełniają się słowa ostatniego zdania dzisiejszej
Ewangelii: Wielu
zaś pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi.

Tak,
król Tyru, który chciał być pierwszym, został odrzucony. A ci,
którzy dla Jezusa i Jego Królestwa faktycznie
stali się ostatnimi, wszystko zyskali i stali się pierwszymi w
Kościele.
I
może tu nawet nie chodzi o jakieś wywyższanie się –
kto pierwszy, a
kto
ważniejszy – ile bardziej o
pewien sposób na życie, o pewien styl postępowania człowieka, w
który to styl wchodzi Bóg

i tak, a nie inaczej reaguje na ludzkie zachowanie.
Oto
okazuje się bowiem,
że Bóg
naprawdę docenia

tego, kto umie się poświęcić, kto umie z czegoś zrezygnować dla
spraw i wartości wyższych; kto nie boi się dać coś z siebie…
Człowiek taki wydaje
się być człowiekiem naiwnym i niezaradnym

– człowiekiem, który nie potrafi „zakręcić się” wokół
swoich interesów, którego inni w „kozi róg” zagonią, oszukają
i jeszcze wykorzystają jego brak zapobiegliwości. Człowiek
taki wydaje się być frajerem, życiową niedorajdą, kimś zupełnie
przegranym.

Okazuje się jednak, że to właśnie taki
człowiek ostatecznie wygrywa.

I
to może nie
w sposób spektakularny

– taki, iżby miały o tym „trąbić” wszystkie główne media
– a w sposób, który Bóg
sam sobie zaplanuje i do skutku doprowadzi.

A Bóg już będzie wiedział, jak to zrobić. Przykładem jest
sposób, w jaki obdarowani zostali bohaterowie dzisiejszej Ewangelii,
czyli Apostołowie. Oni tak po ludzku – wszystkiego
się wyzbyli, wszystko stracili

Ale jeśli na to spojrzeć z innej perspektywy, to właściwie można
stwierdzić, że cały
świat zyskali.
Przecież
w którymś momencie
ich posługa
objęła
najdalsze zakątki świata –

nawet jeżeli nie przez ich osobistą obecność w każdym
z tych miejsc,
to na pewno przez
moc i skuteczność ich słowa, docierającego naprawdę bardzo
daleko.

W ten sposób Apostołowie, poświęciwszy swoje domy, swoje
gospodarstwa, swoje łodzie i sieci, zyskali
rzeczywiście dużo, dużo więcej!

Jak wspomnieliśmy – zyskali
cały
świat…

A dlaczego?
A
może także dlatego, że nie
byli owymi bogaczami,

których
Jezus
dzisiaj w
Ewangelii przestrzega,
iż będą mieli spore problemy z dostaniem się do Królestwa
niebieskiego. Apostołowie w
szczerości serca wszystko oddali Jezusowi,
a
On to wszystko im – w sposób sobie wiadomy – oddał
i jeszcze pomnożył.

A ci, którzy tak łapczywie i tak rozpaczliwie wszystko chcą
zachować dla siebie, zostają
ze swoim marnym bogactwem sami – zapyziali i przegrani.
Kochani,
naprawdę
warto
Jezusowi zaufać –

do
końca!
Bo
dopiero wtedy wszystko się wygrywa… 

5 komentarzy

    • Chodzenie po wodzie po spełnieniu pewnych warunków jest możliwe.
      Są zwierzęta "chodzące" po wodzie.
      Człowiek – aby chodzić po wodzie – między innymi musiałby się z prędkością dźwięku poruszać.
      Pewnie (jak w jednym kawale) i tak narzekałbyś, że ks. Jacek pływać nie umie.
      Sissi

  • Mazury mają swój urok. Byłam już tam w tym roku dwa razy, gdyż mój mąż tam się urodził w Atenach i wychował. Teraz jeździmy odwiedzać rodzinę i tatę który skończył w tym roku 89 lat. Nasza trasa to: Czukty koło Olecka, Gołdap, Suwałki i Gawrych Ruda. Mieszka tam rodzeństwo męża i wujek z ciocią. Można połowić ryby bo siostra ma stawy rybne, a u wujka zjeść rybkę bo jest on zapalonym wędkarzem i mieszka nad Wigrami.
    Życzymy błogosławionego czasu i radości z pobytu na łonie przyrody.
    Z Panem Bogiem spływ będzie super.
    Wiesia.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.