Strzeż mnie, Dobry Jezu, jak własności swej…

S
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Moi Drodzy, dzisiaj przepiękna Uroczystość – Święto Bożego Miłosierdzia! W mojej rodzinnej Parafii dzisiaj jest Odpust – główną Mszę Świętą o 12.30 będzie sprawował Biskup Piotr Sawczuk. A w Miastkowie na każdej Mszy Świętej będziemy odmawiać Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Zachęcam Was wszystkich, Kochani, abyśmy dzisiaj szczególnie gorąco modlili się o Boże Miłosierdzie dla nas – i całego świata!
      Za pobożne odmówienie dzisiaj w kościele Koronki do Bożego Miłosierdzia -przed Najświętszym Sakramentem wystawionym lub w tabernakulum – można pod zwykłymi warunkami zyskać odpust zupełny.
       A w dniu wczorajszym swoje urodziny przeżywał Ksiądz Mariusz Szyszko, mój serdeczny i niezawodny Przyjaciel. Znamy się od tak zwanej „piaskownicy”, czyli od dzieciństwa, od wspólnej służby ministranckiej i nauki w tej samej szkole. Jestem Księdzu Mariuszowi ogromnie wdzięczny za przeogromną pomoc, którą mi stale okazuje w różnych sprawach. I za przyjaźń, za życzliwość, za tyle dobra… Życzę Drogiemu Jubilatowi, aby nigdy nie „wypalił się” w kapłaństwie, a zawsze odkrywał nową motywację, nowy zapał do kapłańskiego ofiarowania swego życia Bogu i ludziom!
      Na głębokie i radosne przeżywanie Dnia Pańskiego i Święta Bożego Miłosierdzia – niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
                               Gaudium et spes!  Ks. Jacek

2
Niedziela Wielkanocna, B,
do
czytań: Dz
4,32–35; 1
J 5,1–6; J
20,19–31
CZYTANIE
Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
Jeden
duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. Żaden nie
nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne.
Apostołowie z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana
Jezusa, a wszyscy mieli wielką łaskę.
Nikt
z nich nie cierpiał niedostatku, bo właściciele pól albo domów
sprzedawali je i przynosili pieniądze ze sprzedaży, i składali je
u stóp apostołów. Każdemu też rozdzielano według potrzeby.
CZYTANIE
Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO
JANA APOSTOŁA:
Najmilsi:
Każdy, kto wierzy, że Jezus jest Mesjaszem, z Boga się narodził i
każdy miłujący Tego, który dał życie, miłuje również tego,
który życie od Niego otrzymał. Po tym poznajemy, że miłujemy
dzieci Boże, gdy miłujemy Boga i wypełniamy Jego przykazania,
albowiem miłość względem Boga polega na spełnianiu Jego
przykazań, a przykazania Jego nie są ciężkie.
Wszystko
bowiem, co z Boga zrodzone, zwycięża świat, tym właśnie
zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest nasza wiara. A kto
zwycięża świat, jeśli nie ten, kto wierzy, że Jezus jest Synem
Bożym?
Jezus
Chrystus jest Tym, który przyszedł przez wodę i krew, i Ducha, nie
tylko w wodzie, lecz w wodzie i we krwi. Duch daje świadectwo: bo
Duch jest prawdą.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
JANA:
Było
to wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia. Tam, gdzie przebywali
uczniowie, drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami. Jezus
wszedł, stanął pośrodku i rzekł do nich: „Pokój wam!” A to
powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem
uczniowie ujrzawszy Pana.
A
Jezus znowu rzekł do nich: „Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał,
tak i Ja was posyłam”. Po tych słowach tchnął na nich i
powiedział im: „Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie
grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im
zatrzymane”.
Ale
Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy
przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: „Widzieliśmy
Pana!”.
Ale
on rzekł do nich: „Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu
gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę
ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę”.
A
po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i
Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął
pośrodku i rzekł: „Pokój wam!” Następnie rzekł do Tomasza:
„Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i
włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz
wierzącym”.
Tomasz
Mu odpowiedział: „Pan mój i Bóg mój!”
Powiedział
mu Jezus: „Uwierzyłeś, bo Mnie ujrzałeś; błogosławieni,
którzy nie widzieli, a uwierzyli”.
I
wiele innych znaków, których nie zapisano w tej księdze, uczynił
Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus
jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię
Jego.
Trzeba
przyznać, że dzisiejsza liturgia słowa daje bardzo konkretne
propozycje,
jak ma żyć chrześcijanin, czyli człowiek, który
uważa się za wierzącego. Oto bowiem Jan w swoim Liście, którego
fragmentu wysłuchaliśmy w drugim czytaniu, mówi, że prawdziwą
siłą człowieka jest jego wiara.
Ona jest wręcz tą siłą,
która zwyciężyła świat.
Dlatego
też człowiek ma zawsze pamiętać o tym, że miłość do Boga jest
bardzo ściśle powiązana z miłością do człowieka. Jak
mówi Jan w swoim Liście, nie można miłować Boga, nie miłując
jednocześnie człowieka
, podobnie jak nie można miłować
tylko człowieka, nie okazując miłości Bogu. Po tym wręcz poznaje
się prawdziwą miłość do człowieka, że miłością obdarza się
Boga.
A
ta miłość wobec Boga musi być przy tym bardzo konkretna. Jak nas
bowiem dalej poucza Apostoł Jan, miłość ta ma polegać na
spełnianiu przykazań Bożych. Nie może się zatem ona
ograniczyć jedynie do słów i zapewnień, ale musi człowieka
mobilizować do bardzo konkretnych czynów.
Przykład
takiej postawy daje nam Księga Dziejów Apostolskich we fragmencie,
którego wysłuchaliśmy w pierwszym czytaniu: Jeden duch i
jedno serce ożywiały wszystkich wierzących. Żaden nie nazywał
swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne.
[…]
Nikt z nich nie cierpiał niedostatku, bo właściciele pól
albo domów sprzedawali je i przynosili pieniądze ze sprzedaży, i
składali je u stóp apostołów. Każdemu też rozdzielano według
potrzeby.
Rzeczywiście – jeden duch i jedno serce
ożywiały wszystkich wierzących… To prawdziwa wiara, to prawdziwa
miłość, wyrażająca się w konkretnym postanowieniu i konkretnym
działaniu.
Jest
to bardzo ważne wskazanie dla nas, bowiem my dzisiaj szczególnie
potrzebujemy pogłębienia wiary
i
nadania jej wyrazu bardziej konkretnego. Nasza wiara
jeszcze zbyt często wyraża się jedynie w świętowaniu, w
tradycji i tanich wzruszeniach.
Za mało natomiast ma ona wpływu
na życie, także – za mało daje ona nadziei, nie jest dla
człowieka ratunkiem – zwłaszcza wtedy, gdy tego ratunku
potrzebuje.
A
to wszystko prowadzi do wniosku, że trzeba bardziej tę wiarę
odn
osić do życia, trzeba bardziej jeszcze
czynić ją konkretną. I w jej duchu podejmować wszelkie działania.
W głębokim przeżywaniu wiary szukać odpowiedzi na swoje
pytania
i wsparcia w momentach załamań, w chwilach braku
nadziei i poczucia bezsensu życia.
Właśnie
z taką propozycją przychodzi do nas Jezus Miłosierny, który za
pośrednictwem Siostry Faustyny Kowalskiej dał światu sposób na
pokonanie rozpaczy i znalezienie nadziei i pomocy. Oto
bowiem zwrócił On uwagę dzisiejszego świata na swoje Miłosierdzie
na to Miłosierdzie, które znane było od lat, znane było
od zawsze, jednak za mało było dostrzegane i na pewno za mało było
cenione. Dlatego to właśnie Jezus sam określa sposoby uczczenia
swego Miłosierdzia i odwołania się do niego
.

to sposoby już od lat dobrze nam znane: cześć okazana Obrazowi
Jezusa Miłosiernego,
modlitwa Koronką do Miłosierdzia
Bożego,
uczczenie godziny piętnastej jako godziny śmierci
Jezusa,
a tym samym – godziny szczególnego Miłosierdzia
dla świata;
i wreszcie – uroczyste i pobożne przeżycie
Święta Bożego Miłosierdzia, a obchodzimy je
dokładnie dzisiaj, w drugą Niedzielę Wielkanocną. Niektórzy
jeszcze dodają piąty
element: szerzenie czci Bożego Miłosierdzia lub też
– pełnienie uczynków miłosierdzia.
Zobaczmy
to są wszystko bardzo konkretne propozycje.
Jezus, chcąc ukazać światu ten sposób na jego uratowanie przed
złem i przed zasłużonymi karami ze strony Boga, nie wygłosił
jakiegoś obszernego wykładu
na temat swojego Miłosierdzia i
jego teologicznych uzasadnień, zostawiając człowiekowi
przemyślenie tego wykładu i potem podjęcie działań.
On
sam wskazał na te działania
, bardzo konkretnie
powiedział, co należy czynić, żeby wejść z Nim w kontakt i
doświadczyć Jego Miłosierdzia. Jeśli tak można powiedzieć,
Jezus w ten sposób pozwala człowiekowi – tak jak Tomaszowi z
dzisiejszej Ewangelii – dotknąć swoich ran! Pozwala
dotknąć swego serca, ogrzać się przy nim, nabrać nadziei…
Tym
bardziej jest to potrzebne, że człowiek dzisiejszy – i to chyba
szczególnie dzisiejszy – tak bardzo przypomina niedowiarka
Tomasza. Chociaż żyje w swojej wierze już od lat, chociaż –
jeśli tak można powiedzieć – „ociera się” o Jezusa od
dzieciństwa,
to jednak jego wiara pozostawia dużo do życzenia
i wystarczy pierwsza trudność, żeby się zaczął załamywać, a
rozwiązania problemów szukał w horoskopach, w gwiazdach lub u
wróżki. Jezus jednak z człowieka nigdy nie rezygnuje,
wychodzi do niego z wciąż nowymi propozycjami.
I
teraz już tylko od człowieka zależy, jak te
propozycje potraktuje. Czy nada swojej wierze wymiar bardzo
konkretny, czy to, że wierzy, będzie nie tylko słyszalne w jego
zapewnieniach, ale też widoczne w jego postawie, czy
też znowu do Spowiedzi przyjdzie na następne rekolekcje – tym
razem adwentowe – albo nawet nie przyjdzie na rekolekcje, tylko
przed samymi Świętami szybko gdzieś tam „podskoczy” do
konfesjonału, żeby zaliczyć formalność.
Kochani,
warto sobie samemu szczerze odpowiedzieć na pytanie: jaka
jest
moja wiara? Na ile konkretna? Na ile
przypomina wiarę młodego Kościoła, ukazaną w pierwszym czytaniu,
a na ile wiarę Tomasza, ciągle poszukującego jakiegoś
potwierdzenia – z jednej strony wątpiącego, ale jednak
poszukującego? Jaka jest moja wiara
w Boże Miłosierdzie? Jakie miejsce w moim życiu zajmuje
praktykowanie tych form kultu Bożego Miłosierdzia, o których mówił
sam Jezus?
Jak
często odmawiam Koronkę?
A
może jeszcze nie umiem jej odmawiać? Co myślę, kiedy na
zegarku widzę godzinę piętnastą? Czy w moim domu jest
Obraz Jezusa Miłosiernego? Czy wisi na widocznym miejscu? Jak
przeżywam Święto Bożego Miłosierdzia?
Co wiem o tym kulcie –
czy miałem już w ręku „Dzienniczek” Siostry Faustyny? I
wreszcie – jak spełniam uczynki miłosierdzia, na ile
jestem świadkiem Miłosierdzia Bożego w swoim domu i wśród osób
sobie najbliższych?
Warto
na te pytania spróbować odpowiedzieć, bo to pokaże, na ile
konkretna jest moja wiara i na ile przekłada się na czyny,
a na
ile jeszcze jest oparta jedynie na słowach i tradycji.
Jezus
bowiem przychodzi, aby człowiekowi pomóc. Nie chce zostawić go
samego z jego problemami. A tych problemów – szczególnie dzisiaj
– nie brakuje. Ale choćby były
one nawet bardzo wielkie, to nigdy nie będzie tak, że
przerosną one człowieka; nigdy nie będzie tak, że odbiorą mu
resztkę nadziei i chęci życia.
Zawsze człowiek może szczerze
powiedzieć: Jezu, ufam Tobie!
A
jeżeli dzisiaj tyle jest różnych załamań, a nawet kroków
samobójczych – szczególnie wśród młodych! – to tylko
pokazuje, iż wielu nie zaufało Jezusowi! Nie oparło
się na Nim. Zaczęli sami dla siebie szukać recepty na szczęście
i choć nieraz wydawało się im, że znaleźli, to jednak było to
jedynie chwilowe zadowolenie, przelotna radość. Tylko Jezus –
przynosząc przesłanie swego Miłosierdzia – przynosi prawdziwą
radość i nadzieję i
nadaje sens ludzkiemu życiu.
I
jest to propozycja chyba szczególnie na dzisiejsze czasy.
Właśnie na te czasy, kiedy momentami tracimy orientację w tym, co
się wokół nas dzieje, a wieści ze świata przynoszą coraz więcej
trwogi i niepewności. Właśnie w takich czasach potrzeba
szczególnego zapatrzenia się w Boże Miłosierdzie, potrzeba
szczególnego zaufania Jezusowi!
Pomimo bowiem, że Orędzie
Miłosierdzia Siostra Faustyna otrzymała przed kilkudziesięciu
laty, to nic nie traci ono ze swej aktualności, a wydaje się, że
ta aktualność wręcz wzrasta, że coraz
bardziej na czasie
jest wołanie do Boga, aby w Miłosierdziu
swoim przyszedł z pomocą dzisiejszemu, tak bardzo pogubionemu
światu.
Dlatego,
Kochani, zwracajmy się z wielką ufnością do Jezusa
Miłosiernego! Odmawiajmy Koronkę, wpatrujmy się ze
szczególnym nabożeństwem w Obraz Jezusa Miłosiernego, w
Godzinie Miłosierdzia chociaż przez chwilę kierujmy naszą
myśl do Jezusa. Niech też każdego roku ta dzisiejsza Niedziela
będzie dla nas świętem szczególnym i bardzo uroczystym.
Ale
też nie zapominajmy o uczynkach miłosierdzia – o
tych bardzo konkretnych znakach naszej wiary. Niech nasza
postawa przybiera wymiar jak najbardziej konkretny i wyraźny.
Jezu
Miłosierny, czuwaj nad nami!
Zawsze pokazuj nam drogę do
siebie! Pozwól nam, jak Tomaszowi, dotknąć swoich ran i zawołać:
Pan mój i Bóg mój!
Jezu
Miłosierny, ratuj dzisiejszy świat, bo bardzo Twojej pomocy i
Twojego Miłosierdzia potrzebuje. Jezu Miłosierny, ratuj
zagubionego człowieka
, któremu wydaje się, że zgasły już
dla niego wszystkie światła nadziei, a przecież świeci dla niego
zawsze Twoje światło i możliwość ufnego zwrócenia się do
Ciebie. Panie Jezu, Miłosierny Zbawicielu człowieka, miej
miłosierdzie dla nas i całego świata!
Nie
pozwól nam, szczególnie w momentach najtrudniejszych i najbardziej
dla nas niewiadomych, szukać innych dróg ratunku, niż
te, które Ty wskazujesz i nie pozwól odpowiedzi na najtrudniejsze
pytania szukać po omacku, ale tylko w Tobie, w Twoim
miłosiernym Sercu.
Jezu,
ufam Tobie!
Jezu, ufam Tobie – od najmłodszych lat! Jezu,
ufam Tobie – choćby zwątpił świat! Strzeż mnie, Dobry Jezu,
jak własności swej – i w opiece czułej duszę moją miej… 

8 komentarzy

  • Odczuwam i wyrażam głęboką wdzięczność wobec Biskupa Rzymu, Sługę Sług Bożych, papieża Franciszka, który dziś w Święto Bożego Miłosierdzia Roku Pańskiego 2015, ogłosił Rok Święty związany z Nadzwyczajnym Jubileuszem Miłosierdzia a który rozpocznie się 8 grudnia br.( mino iż nie przeczytałam jeszcze całej Bulli papieskiej )
    Słowa Ojca Świętego Franciszka ” O jakże pragnę, aby nadchodzące lata były naznaczone miłosierdziem tak, byśmy wyszli na spotkanie każdej osoby, niosąc dobroć i czułość Boga! Do wszystkich, tak wierzących jak i tych, którzy są daleko, niech dotrze balsam miłosierdzia jako znak Królestwa Bożego, które jest już obecne pośród nas.” dają nadzieję na wielkie łaski tego roku, na wielkie łaski Boga Miłosiernego, na tryumf Króla Miłosierdzia, Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata w dniu 20 listopada 2016 roku.
    Bogu niech będzie chwała i cześć i uwielbienie, że dziś wypowiem słowa ” bo Jego miłosierdzie trwa na wieki.” w kościele p.w. Miłosierdzia Bożego u kratek Trybunału Miłosierdzia.

  • Odpowiadając na pytania z rozważania stwierdzam, że moja wiara nie jest konkretna lub jest mało konktetna. BTW. Jak co roku stwierdzam, że Tomasz fałszywie nazywany niewiernym, jest jednym z moich ulubionych świętych :).

  • Ja również dziękuję papieźowi za to co napisała Anna i za wczorajszą mszę upamiętniającą setną rocznicę rzezi Ormian i za słowa, które wygłosił.

    • Ja także poczułem się bardzo podniesiony na duchu jednoznacznością i odwagą wypowiedzi Papieża. Coraz bardziej jestem bowiem przekonany, że my – chrześcijanie – powinniśmy głośniej dopominać się o przynależne nam prawa i bronić tych, którzy są tak brutalnie są prześladowani, a wręcz mordowani. My nie musimy potulnie dawać się bić po głowie – mamy prawo do swojej godności i swobodnego wyznawania wiary. Ks. Jacek

    • W Turcji oczywiście oburzenie – prawda zawsze w oczy kole. Prawda o Islamie streściła się w wypowiedzi w dialogu filmowym z popularnego obecnie w Polsce tasiemca pod tytułem "Wspaniałe Stulecie". Serial turecki, zatem politycznie poprawny i mam nadzieję nie na moją głowę spadnie to co napiszę:
      "Celem Imperium Islamskiego jest zdobycie Watykanu – głównej siedziby chrześcijaństwa – i półksiężyc na bazylice Św. Piotra żeby w pełni panować nad światem" rzekł Sulejman Wspaniały w owym serialu mniej więcej te słowa. Otóż od XVI stulecia niewiele się zmieniło w tej kwestii 🙂

    • Nie oglądam tego tasiemca. Ale bardzo mnie ucieszyły słowa Papieża. Tak, jak słowa o "gender" na dzisiejszej Audiencji generalnej tylko to uznanie dla Papieża wzmocniły. Myślę, że w najbliższych dniach fragmenty tej wypowiedzi włączę do któregoś z rozważań… Pozdrawiam+! Ks. Jacek

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.