Podchodzi do Przedwiecznego i wprowadzają Go przed Niego…

P
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, dzisiaj ostatnia Niedziela zwykła roku liturgicznego – swoiste podsumowanie tego czasu. Już za tydzień, pierwszą Niedzielą Adwentu rozpocznie się nowy rok liturgiczny. Oddajmy dzisiaj cześć Jezusowi Chrystusowi, Królowi Wszechświata, Królowi naszych serc!
       I jeszcze jedna sprawa – moja osobista prośba. Moi Drodzy, od jutra do środy będę prowadził w Toruniu rekolekcje dla księży tamtejszej Diecezji. Tak, dobrze przeczytaliście – dla księży Diecezji toruńskiej! Ja też zastanawiam się, jak do tego doszło, ale jakoś doszło. Pierwszy raz w życiu będę prowadził rekolekcje dla księży. Zapewne domyślacie się, jak to się mówi „do swoich”. 
          Dlatego tak, jak zawsze, a szczególnie w obliczu ważnych wyzwań – liczę na Was! Bądźcie tam ze mną modlitwą. A ja będę także pamiętał o Was…
        Na piękne i głębokie przeżywanie Dnia Pańskiego – niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
                                               Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Uroczystość
Chrystusa Króla Wszechświata, B,
do
czytań: Dn 7,13–14; Ap 1,5–8; J 18,33b–37
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA DANIELA:
Patrzyłem
w nocnych widzeniach, a oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn
Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego i wprowadzają Go przed
Niego. Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a
służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest
wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie
ulegnie zagładzie.
CZYTANIE
Z KSIĘGI APOKALIPSY ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:
Jezus
Chrystus jest Świadkiem Wiernym, Pierworodnym umarłych i Władcą
królów ziemi. Tym, który nas miłuje i który przez swą krew
uwolnił nas od naszych grzechów, i uczynił nas królestwem i
kapłanami Bogu i Ojcu swojemu: Jemu chwała i moc na wieki wieków.
Amen.
Oto
nadchodzi z obłokami i ujrzy Go wszelkie oko i wszyscy, którzy Go
przebili. I będą Go opłakiwać wszystkie pokolenia ziemi. Tak:
Amen.
Jam
jest Alfa i Omega, mówi Pan Bóg, Który jest, Który był i Który
przychodzi, Wszechmogący.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Piłat
powiedział do Jezusa: „Czy Ty jesteś Królem żydowskim?”
Jezus
odpowiedział: „Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli
ci o Mnie?”
Piłat
odparł: „Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i arcykapłani wydali
mi Ciebie. Coś uczynił?”
Odpowiedział
Jezus: „Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo
moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został
wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd”.
Piłat
zatem powiedział do Niego: „A więc jesteś Królem?”
Odpowiedział
Jezus: „Tak, jestem Królem. Ja się na to narodziłem i na to
przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto
jest z prawdy, słucha mojego głosu”.
Tak,
jestem Królem

mówi Jezus dzisiaj w Ewangelii, w momencie bardzo szczególnym, a do
tego trudnym: w momencie procesu. Jest to bowiem moment, który nie
nastraja do żartów; jest to moment, w którym decyduje
się „być” lub „nie być”

człowieka sądzonego. Może być on uwolniony, może być jednak
także skazany. Jakże silna jest zatem wówczas pokusa, aby mówić
nie prawdę, ale to, co w
danej chwili będzie bardziej korzystne,

bardziej bezpieczne, co w danej chwili może nawet przesądzić o
ocaleniu od śmierci.
A
jednak Jezus w tym właśnie momencie, pomimo, że był to moment
bardzo trudny, bez względu na wszelakie okoliczności, mówi
prawdę –
i to bardzo
odważnie: Królestwo moje nie jest z tego świata.
Gdyby Królestwo moje było z tego świata, słudzy moi
biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś Królestwo
moje nie jest stąd.
[…] Ja się na to
narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo
prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha głosu mojego.

Tak
się jednak akurat złożyło, że Ten, którego Królestwo nie jest
z tego świata, stał przed trybunałem tego świata i to
właśnie ten trybunał miał zadecydować o życiu lub o śmierci
Jezusa. Jak wiemy, zadecydował o śmierci, chociaż – jak również
wiemy – ta decyzja nie okazała się trwałą, gdyż nie mógł
Pan i Stwórca świata okazać się słabszym od mocy tego świata.

Dlatego pokonał śmierć, na którą został skazany przez ludzki
trybunał – On, którego Królestwo nie jest z tego świata.
Ostatnia
niedziela roku liturgicznego kieruje naszą uwagę ku Temu, którego
Królestwo nie zna żadnych granic, którego Królestwo jest
największe i najmocniejsze, w którym to Królestwie panują tylko
sprawiedliwe prawa i tylko mądre zasady.
O tym bowiem, jakimi
prawami rządzą się królestwa ziemi, przekonujemy się na co
dzień.
Najpierw
nasze polskie „podwórko” i ten cały bałagan, który przez
ostatnie lata był wprowadzany – tak, że nieraz pytaliśmy: co
się dzieje w naszym
polskim Domu? Ale tak jest i
tak będzie zawsze, jeżeli budować się będzie królestwa ziemskie
z pominięciem Królestwa Jezusa. A Jezus mówi: Tak,
jestem Królem.
Ale także: Królestwo moje nie jest z
tego świata.
Kiedy
z kolei rozszerzymy nasze spojrzenie i spróbujemy w duchu
dzisiejszej Ewangelii zobaczyć to, co dzieje się w
Europie i 
na całym świecie, to pewnie też da to nam
dużo do myślenia. Bo zobaczymy, jak pokój próbuje
się zaprowadzać rozlewem krwi, przemocą i bronią,
zobaczymy jak biedę usiłuje się zwalczać
niesprawiedliwością i faktycznym okradaniem tych najbiedniejszych,
a najprostszym sposobem na rozwiązanie problemów mieszkaniowych
czy problemów społecznych
okazuje
się zabicie dziecka nienarodzonego; a najprostszym sposobem
na poradzenie sobie z chorobą i starością jest
eutanazja. Czyli – wszystko „po swojemu”, bez Boga…
Jezus
zaś mówi: Królestwo moje nie jest z tego świata.
Szkoda, że te królestwa, które są z tego świata; te królestwa,
które są na świecie – tak mało czerpią wzoru
z tego jedynego Królestwa.
A
przecież słyszymy Daniela, który dzisiaj, w pierwszym czytaniu,
mówi nam o profetycznej wizji,
jaka dana mu była z łaski Bożej: Patrzyłem w nocnych
widzeniach, a oto na obłokach Nieba przybywa jakby Syn Człowieczy.
Podchodzi do Przedwiecznego i wprowadzają Go przed Niego. Powierzono
Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu
wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym
panowaniem
, które nie przeminie, a
Jego Królestwo nie ulegnie zagładzie
.
Tylko
Boże Królestwo jest wieczne, tylko Królestwo Jezusa jest
królestwem prawdziwym, trwałym, mądrym… Nie ma innych królestw,
które byłyby tak samo trwałe, tak samo mocne i wewnętrznie
uporządkowane, tak bardzo sprawiedliwe.
Musimy
zatem dzisiaj jasno to sobie uświadomić – my, chrześcijanie –
że Królestwo Jezusa to nie jest jakaś bajka dla grzecznych
dzieci,
że Królestwo Jezusa to nie jest tylko jakaś poezja,
piękna wizja, którą wypada w kościele na Mszy Świętej snuć
przed ludźmi, żeby ich trochę uspokoić po przeżyciach całego
tygodnia,
a jednocześnie – żeby ich przygotować na kolejne
ciosy, które spadną na nich w tygodniu nadchodzącym.
Mówiąc
jeszcze inaczej – prawda o Królestwie Jezusa to nie jest taki
słodki balsam kojący na podrażnione nerwy,
na tej zasadzie, że
skoro życie nie rozpieszcza i ciągle spadają na człowieka
przeróżne rozczarowania i komplikacje, to trzeba, żeby tutaj, w
kościele, ksiądz przeniósł biednego człowieka w krainę
marzeń
i przez kilkanaście minut pomamił go wizją jakiegoś
abstrakcyjnego miejsca,
jakiegoś błogiego stanu, w którym mu
będzie słodko i miło.
Kochani!
To nie o to chodzi!
Prawda o Królestwie Jezusa i o Jezusie
Chrystusie jako Królu – jeszcze
raz stwierdzam to bardzo mocno – to nie jest bajka dla
grzecznych dzieci!
I to
nie jest – żeby już wprost to powiedzieć – jakieś ogłupianie
ludzi
po to, żeby ich uspokoić i uciszyć, kiedy zbyt głośno
będą krytykować otaczającą rzeczywistość, albo zbyt
radykalnie będą się domagać swoich praw i racji!
Prawda
o Królestwie Jezusa i o Jezusie Chrystusie jako Królu – to
prawda, która wynika wprost z nauczania Jezusa. To nie jest
przypadek, że tę prawdę uświadamiamy sobie i tę tajemnicę
przeżywamy na koniec roku liturgicznego. To nie jest
przypadek! Kiedy bowiem głęboko przeżyjemy poszczególne
wydarzenia roku liturgicznego, to właśnie one wprost doprowadzą
nas do tej tajemnicy – tajemnicy królowania Jezusa. Ta
tajemnica jest jakby szczytem, „klamrą” spinającą wszystkie
inne tajemnice.
Bo
oto staje przed nami
Jezus Chrystus Król,
który swoje królewskie przyjście
przygotowuje w czasie Adwentu. A w tajemnicy Bożego
Narodzenia
świętujemy zupełnie niezwykłe przyjście Króla do
swojego ludu: przyjście pełne pokory, wyciszenia, pełne prostoty,
a nawet – powiedzmy to wprost – nędzy i poniżenia.
W
czasie Wielkiego Postu z kolei, ten niezwykły Król jawi się
nam jako cierpiący Sługa Jahwe, jako Ten, który chce pojednać ze
sobą swój lud zbuntowany, tyle razy odwracający się od swego
Boga. W sposób szczególny – w tajemnicy Wielkiego Tygodnia
ów Król jawi się jako Ten, którego królowanie rozlega się z
Krzyża,
który swoimi ramionami, rozciągniętymi na Krzyżu,
obejmuje świat i wszechświat. To taki niezwykły Król!
A
potem – Święte Triduum Paschalne i tajemnica Zmartwychwstania;
tajemnica, która chyba najwyraźniej ukazuje wielkość Jezusa
Chrystusa, Króla zwycięskiego; Tego, któremu nie są w stanie
się oprzeć żadne moce i siły
– jak już wspomnieliśmy na
początku – bo przecież, jak śpiewamy w pieśni wielkanocnej:
„nie zna śmierci Pan żywota, chociaż przeszedł przez jej
wrota”.
A
potem – okres czterdziestu dni; tych dni, kiedy zdumieni
Apostołowie, uczniowie i przyjaciele Jezusa, bardzo powoli
przekonują się do tego, że On naprawdę zmartwychwstał –

tak, że w końcu radość
bierze górę nad przestrachem i wątpliwościami. Kościół w tym
czasie śpiewa radosne „Alleluja”
i wypowiada swą paschalną radość.
I
tajemnica Wniebowstąpienia, kiedy to Jezus Chrystus Król
wstępuje do Nieba i zasiada
po prawicy
Ojca. A następnie zsyła na swój Kościół Ducha
Świętego.
Kościół z wielkim nabożeństwem przeżywa te
tajemnice.
A
wreszcie – te trzydzieści cztery Tygodnie zwykłe
w ciągu roku liturgicznego, kiedy to Kościół widzi swojego Króla
umęczonego drogą w spiekocie słońca, utrudzonego wielogodzinnym
nauczaniem, uzdrawianiem; kiedy to Kościół
widzi swojego Pana i Mistrza, jak przebacza grzechy,
jak prostuje ludzkie ścieżki, jak ratuje z największych opresji i
załamań, w które tylko człowiek potrafi się „wplątać”.
Nauczając w przypowieściach i na wiele innych sposobów, Jezus
sam wyjaśnia istotę tego swego Królestwa.
I przekonuje, że to
Jego Królestwo istnieje naprawdę, istnieje w świecie, chociaż
nie jest z tego świata.
Dzisiejsza
uroczystość – jak wspomnieliśmy – jednoczy w sobie, ogniskuje
w sobie te wszystkie wydarzenia zbawcze, które to Boże Królestwo
tworzyły. Te wszystkie wydarzenia mają nas przekonać, że Jezus
jest wśród nas, że żyje i króluje, że jest Królem
radości i nadziei, Królem cierpienia, ale i Królem
Zmartwychwstałym,
Królem
zapracowanym, utrudzonym, zmęczonym – dla zbawienia człowieka.
Jest Królem bez miary miłującym tych, których obejmuje
swoim Królestwem!
I
teraz cała sprawa, Kochani, w tym, aby w tę prawdę głęboko
uwierzyć, aby nie zatrzymywać całej uwagi na królestwie ziemskim
– takim, jakim ono jest – ale aby dostrzegać działanie
Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata i wzrost Jego Królestwa,

który też dokonuje się tu na ziemi, dokonuje się wśród nas.
Kiedy
bowiem sprawowana jest Msza Święta, kiedy łamany jest Chleb
Eucharystyczny i kiedy karmią się nim ludzkie serca – wówczas
prawdziwie wzrasta Boże Królestwo.
I
kiedy głoszone jest Boże słowo i przyjmowane
przez ludzi, kiedy według niego ludzie żyją i nim się kierują –
prawdziwie wzrasta Boże Królestwo.
I
kiedy ludzie przyjmują z wiarą Sakramenty, znaki zbawienia,
a szczególnie kiedy w Sakramencie Pokuty jednają się z Bogiem,
powracając w ten sposób z błędnych, nieraz bardzo poplątanych
dróg – wówczas prawdziwie wzrasta Boże Królestwo.
I
kiedy człowiek potrafi zatrzymać się w biegu, aby choć
trochę odpocząć, aby wyrównać rytm swojego wzburzonego serca i
choć przez chwilę pomyśli o swoim Bogu – prawdziwie wówczas
wzrasta Boże Królestwo.
I
kiedy człowiek potrafi okazać miłość drugiemu człowiekowi,
kiedy się do niego uśmiechnie i powie dobre słowo, kiedy zapyta,
czemu płacze i co go boli, kiedy mu bez pretensji i wypominania
„pożyczy do pierwszego”
– to prawdziwie wzrasta Boże
Królestwo.
I
kiedy człowiek jest obok drugiego w chwili trudnej, w chwili
samotności i nawet nie powie jednego słowa, ale po prostu jest
obecny
– w milczeniu pełnym współczucia i miłości – to
prawdziwie wzrasta Boże Królestwo.
Ono
jest i ono może ciągle wzrastać.

To od każdego z nas zależy. Im więcej będzie go w świecie –
tym zdrowsze i bardziej ludzkie będą te ziemskie królestwa. Ale
tym więcej tego Bożego Królestwa będzie w świecie, im
więcej go będzie – im więcej już go jest – w Twoim i w moim
sercu,

im bardziej w Twoim i w moim sercu wybrzmią słowa z Księgi
Apokalipsy, które dzisiaj słyszeliśmy: Jam
jest Alfa i Omega, mówi Pan Bóg, Który jest, Który był i Który
przychodzi, Wszechmogący.
A
zatem
– przyjdź, Królestwo Twoje, Panie!

6 komentarzy

  • Jezus był, jest i będzie królem wszystkich w niego wierzących. Nie można sobie wymarzyć lepszego panowania, zapraszajmy Go każdy do swojego życia i pozwólmy mu nami kierować. On nas kocha i pragnie naszej miłości. Módlmy się o pokój na świecie, o naszą Ojczyznę… Nie ma rzeczy niemożliwych przed jego Wszechmocą.
    Gratuluję zaproszenia i życzę księdzu nieustannej otwartości na słowa Ducha Świętego.
    Oczywiście będę pamiętał w modlitwie.
    Piotr

  • Księże Jacku, życzę powodzenia. Obserwując to, co dzieje się w kościele, nie wątpię, że przed Księdzem niełatwe zadanie, a jednak… . Pozdrawiam! Dawid

  • "Odpowiedział Jezus: „Tak, jestem Królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu”."

    "Jam jest Alfa i Omega, mówi Pan Bóg, Który jest, Który był i Który przychodzi, Wszechmogący."

    Józefa

  • Czułem Waszą modlitewną obecność każdego dnia! Jestem całkowicie pewny, że gdyby nie Wasza modlitwa, całe to dzieło nie poszłoby tak, jak poszło. Bardzo Wam dziękuję! Mogę tylko odwdzięczać się swoją modlitwą. I o tym zapewniam. Ks. Jacek

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.