Ty, Panie, znasz – Ty, Panie, wskaż!

T
Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu wczorajszym urodziny obchodziła Beata Warpas, należąca przed laty do Wspólnoty młodzieżowej w Wojcieszkowie, imieniny zaś obchodzili: Ksiądz Robert Jędrych, pochodzący z Żelechowa, gdzie przez pewien czas pracowałem i poznałem Roberta jako Członka KSM; jak też Ksiądz Robert Furman, z Diecezji warszawsko – praskiej. 
          Z kolei dzisiaj urodziny obchodzi Piotr Oleszczuk, mój Brat stryjeczny i jednocześnie Chrześniak, imieniny zaś obchodzą: Maciej Przybysz, należący przed laty do Wspólnoty młodzieżowej w Trąbkach i jednocześnie mój „Chrześniak” z Bierzmowanai; Maciej Mucha – mój Uczeń z Żelechowa; a także Ksiądz Maciej Miętek, mój były Współpracownik w Parafii Świętego Ojca Pio w Warszawie. 
        Wszystkim Świętującym dziś życzę z całego serca takiej otwartości na wolę i działanie Ducha Świętego, jakiej przykład dają Apostołowie i Święty Maciej, którego wybrali do nowych zadań. Niech sam Duch Święty kieruje każdego dnia wszelkimi działaniami, podejmowanymi przez naszych Drogich Jubilatów i Solenizantów! O to będę się dziś modlił – przez wstawiennictwo Świętego Macieja.
          A oto dzisiaj – słówko z Syberii, tylko w moim wydaniu. Wczoraj, o godzinie 18.00 tutejszego czasu, czyli o Waszej 15.00, miała miejsce „przepiękna uroczystość” – jak lubi mawiać Ksiądz Marek – czyli Msza Święta, połączona z nabożeństwem fatimskim, w czasie których to liturgicznych obrzędów dokonało się pierwsze powitanie Matki Bożej, przybywającej w Figurze fatimskiej. Naprawdę, bardzo piękne, rodzinne wydarzenie, zakończone zresztą wspólnym poczęstunkiem w salce pod kościołem. Można było zobaczyć obraz może niewielkiej, ale bardzo prężnej i bardzo skonsolidowanej wspólnoty. 
         A dzisiaj w nocy – po niemałych perypetiach, związanych z przelotem, dotarł do nas z Nowosybirska Ksiądz Andrzej Duklewski, były Proboszcz Marka z Tomska, a obecnie – Wikariusz generalny całej Diecezji nowosybirskiej. Będzie On przewodniczył uroczystościom niedzielnym. Dzisiaj zaś planujemy wyjazd do Nojabrska, jednej z miejscowości na terenie Parafii (gdzie tworzy się już nowa Parafia) i tam również ma być Msza Święta, połączona z powitaniem Figury fatimskiej. 
        Zapewniam, że włączam Was samych i Wasze sprawy do moich modlitw!
                                        Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Święto
Św. Macieja Apostoła,
do
czytań z t. VI Lekcjonarza: Dz
1,15–17.20–26; J
15,9–17
CZYTANIE
Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
Piotr
w obecności braci, a zebrało się razem około stu dwudziestu osób,
tak przemówił: „Bracia, musiało się wypełnić słowo Pisma,
które Duch Święty zapowiedział przez usta Dawida o Judaszu. On to
wskazał drogę tym, którzy pojmali Jezusa, bo on zaliczał się do
nas i miał udział w naszym posługiwaniu.
Napisano
bowiem w Księdze Psalmów: «Niech opustoszeje dom jego i niech nikt
w nim nie mieszka. A urząd jego niech inny obejmie».
Trzeba
więc, aby jeden z tych, którzy towarzyszyli nam przez cały czas,
kiedy Pan Jezus przebywał z nami, począwszy od chrztu Janowego aż
do dnia, w którym został wzięty od nas do nieba, stał się razem
z nami świadkiem Jego zmartwychwstania”.
Postawiono
dwóch: Józefa, zwanego Barsabą, z przydomkiem Justus, i Macieja.
I
tak się pomodlili: „Ty, Panie, znasz serca wszystkich, wskaż z
tych dwóch jednego, którego wybrałeś, by zajął miejsce w tym
posługiwaniu i w apostolstwie, któremu sprzeniewierzył się
Judasz, aby pójść swoją drogą”.
I
dali im losy, a los padł na Macieja. I został dołączony do
jedenastu apostołów.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i
Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej. Jeśli będziecie
zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej,
tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości.
To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość
wasza była pełna.
To
jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja
was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy kto
życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście
przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję.
Już
was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale
nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co
usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was
wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili
i by owoc wasz trwał, aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go
poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie
miłowali”.
Z
usłyszanego przed chwilą pierwszego czytania, z Księgi Dziejów
Apostolskich, wynika, że dzisiejszy Patron, Święty
Maciej, był jednym z pierwszych uczniów Jezusa.

Wybrany został przez Apostołów do ich grona na miejsce Judasza, po
jego zdradzie i samobójstwie. Maciejowi
udzielono święceń biskupich i władzy apostolskiej przez nałożenie
rąk.
Oto
bowiem Piotr był przekonany, że tak jak Stary Testament opierał
się na dwunastu synach Patriarchy Jakuba, tak i Nowy Testament w
myśli Chrystusa miał się
opierać na Jego dwunastu Apostołach.
Skoro
zatem liczba ta została zdekompletowana, należało ją uzupełnić.
Tego samego zdania byli także inni Apostołowie. Nie wiedzieli, że
w stosownym czasie Chrystus sam uzupełni ich liczbę Świętym
Pawłem.
Rozstrzyganie
spornych spraw przez losowanie
było wówczas zwyczajem powszechnie przyjętym.

W ten sposób w starożytności bardzo często wybierano kapłanów
lub urzędników. Jednakże w tym przypadku nie
decydowała wyłącznie przypadkowość

tak zwany „ślepy los” – czy jakiś inny wzgląd, ale głęboka
wiara w interwencję nadprzyrodzoną Ducha Świętego.
Wyraźnie
wskazują na to słowa Księcia Apostołów: Ty,
Panie, znasz serca wszystkich, wskaż z tych dwóch jednego, którego
wybrałeś
.
Poza powyższym opisem powołania nie ma pewnych informacji,
dotyczących Macieja.
Według
Euzebiusza z Cezarei, był on jednym z siedemdziesięciu dwóch
uczniów Pana Jezusa. Był pochodzenia żydowskiego, jak na to
wskazuje pochodzenie wszystkich Apostołów, a także uczniów
Chrystusa. Także jego hebrajskie
imię
Mattatyah
– oznaczające: „dar Jahwe” –

wskazuje na pochodzenie żydowskie Apostoła.
O
pracy apostolskiej Świętego Macieja także nie możemy zbyt dużo
powiedzieć, chociaż w starożytności chrześcijańskiej wiele
na ten temat krążyło legend.
Według nich, miał on głosić
najpierw Ewangelię w Judei, potem w Etiopii, wreszcie w Kolchidzie,
a więc w rubieżach Słowian. Miał jednak ponieść śmierć
męczeńską w Jerozolimie,
ukamienowany jako wróg narodu
żydowskiego i jego zdrajca. Według tradycji, stało się to
około roku 50.
Opis
jego wyboru, a następnie powołania, można by najkrócej streścić
w dwóch kilku słowach, wypowiedzianych dzisiaj przez Apostołów, a
skierowanych do Boga: Ty, Panie, znasz serca wszystkich, wskaż
z tych dwóch jednego, którego wybrałeś…
Wydaje
się, że to jest najkrótszy opis porządku, jaki panuje, a
przynajmniej powinien panować w Kościele.
Oto
bowiem Bóg zna możliwości i uzdolnienia człowieka – i na
tej podstawie wyznacza mu takie, lub inne zadania. Jednakże tego
typu Boża decyzja może spotkać się z różnymi reakcjami:
może to być przyjęcie tegoż wyboru przez samego
zainteresowanego,
ale też może być jego odrzucenie. Może to
być także przyjęcie tegoż wyboru – i samego wybranego – przez
daną wspólnotę wierzących,
a może być też jej odrzucenie.
A
wówczas wybór i powołanie kogoś do określonych zadań w Kościele
nie jest już decyzją samego Jezusa, a brzydką i smutną grą
interesów, lub karuzelą stanowisk
– zjawiskami znanymi nam
dobrze z innych rzeczywistości, które jednak w Kościele nigdy nie
powinny mieć miejsca. Nigdzie zresztą nie powinny mieć miejsca,
bo wydaje się, że wszędzie o powołaniu na określone stanowisko
lub do określonego zadania powinno decydować właśnie to, co
zadecydowało dziś o wyborze Macieja.
Wiemy jednak, że
częstokroć jest zupełnie inaczej.
I
dlatego tak bardzo podoba nam się to, co dzisiaj Apostołowie sobą
zaprezentowali, a co zostało opisane w Księdze Dziejów
Apostolskich: właśnie ten styl – powiedzielibyśmy
dzisiejszym językiem – uprawiania „polityki kadrowej”.
Najlepszą politykę kadrową w Kościele – i to na wszystkich
szczeblach, i w odniesieniu do wszystkich zadań – uprawia Duch
Święty.
Wówczas unika się wielu błędów i rozczarowań.
I
dopiero wówczas można mówić o takiej przyjaźni pomiędzy Bogiem,
a człowiekiem, o jakiej dzisiaj Jezus mówi w Ewangelii, w słowach:
To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej,
gdy kto życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście
przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję
.

Kiedy
bowiem człowiek sam i tylko po swojemu chce wszystko ustawiać,
wówczas nie ma co mówić o miłości do Boga i miłości
wzajemnej,
a co najwyżej – o miłości własnej. A to
nie jest najlepszy wyznacznik jakichkolwiek działań i wyborów,
dokonywanych w Kościele…
W
tym kontekście pomyślmy:
– Czy
każdego dnia daję Jezusowi „zielone światło” do dysponowania
mną?
– Czy
staram się codziennie odkrywać wolę Bożą wobec siebie, czy sam
po swojemu chcę wszystko ustawiać?
– Na
ile sumiennie wypełniam zadania, wynikające z mojego życiowego
powołania?

Ty,
Panie, znasz serca wszystkich, wskaż z tych dwóch jednego, którego
wybrałeś…

6 komentarzy

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.