Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym Pielgrzymi z Podlasia stają przed Obliczem Matki! A Pielgrzymi duchowi w Miastkowie także dzisiaj finalizują swoje duchowe pielgrzymowanie. Dzisiaj wieczorem – ostatnie nasze spotkanie.
Niech Bóg będzie uwielbiony w tym swoim wielkim dziele! Niech udział w Pielgrzymce – zarówno na trasie, jak i tej duchowej – zaowocuje pogłębieniem wiary w sercach wszystkich Uczestników!
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Poniedziałek
19 Tygodnia zwykłego, rok I,
19 Tygodnia zwykłego, rok I,
Wspomnienie
Św. Maksymiliana Marii Kolbego,
Św. Maksymiliana Marii Kolbego,
Kapłana
i Męczennika,
i Męczennika,
do
czytań: Pwt 10,12–22; Mt 17,22–27
czytań: Pwt 10,12–22; Mt 17,22–27
CZYTANIE
Z KSIĘGI POWTÓRZONEGO PRAWA:
Z KSIĘGI POWTÓRZONEGO PRAWA:
Mojżesz
powiedział do ludu: „A teraz, Izraelu, czego żąda od ciebie twój
Pan Bóg? Tylko tego, byś się bał swojego Pana Boga, chodził
wszystkimi Jego drogami, miłował Go, służył twemu Panu Bogu z
całego swojego serca i z całej swej duszy, strzegł poleceń Pana i
Jego praw, które ja ci podaję dzisiaj dla twego dobra.
powiedział do ludu: „A teraz, Izraelu, czego żąda od ciebie twój
Pan Bóg? Tylko tego, byś się bał swojego Pana Boga, chodził
wszystkimi Jego drogami, miłował Go, służył twemu Panu Bogu z
całego swojego serca i z całej swej duszy, strzegł poleceń Pana i
Jego praw, które ja ci podaję dzisiaj dla twego dobra.
Do
twojego Pana Boga należą niebiosa, niebiosa najwyższe, ziemia i
wszystko, co jest na niej. Tylko do twoich przodków skłonił się
Pan, miłując ich; po nich spośród wszystkich narodów wybrał ich
potomstwo, czyli was, jak jest dzisiaj.
twojego Pana Boga należą niebiosa, niebiosa najwyższe, ziemia i
wszystko, co jest na niej. Tylko do twoich przodków skłonił się
Pan, miłując ich; po nich spośród wszystkich narodów wybrał ich
potomstwo, czyli was, jak jest dzisiaj.
Dokonajcie
więc obrzezania waszego serca, nie bądźcie nadal ludem o twardym
karku, albowiem wasz Pan Bóg jest Bogiem nad bogami i Panem nad
panami, Bogiem wielkim, potężnym i straszliwym, który nie ma
względu na osoby i nie przyjmuje podarków. On wymierza
sprawiedliwość sierotom i wdowom, miłuje cudzoziemca, udzielając
mu chleba i odzienia. Wy także miłujcie cudzoziemca, boście sami
byli cudzoziemcami w ziemi egipskiej.
więc obrzezania waszego serca, nie bądźcie nadal ludem o twardym
karku, albowiem wasz Pan Bóg jest Bogiem nad bogami i Panem nad
panami, Bogiem wielkim, potężnym i straszliwym, który nie ma
względu na osoby i nie przyjmuje podarków. On wymierza
sprawiedliwość sierotom i wdowom, miłuje cudzoziemca, udzielając
mu chleba i odzienia. Wy także miłujcie cudzoziemca, boście sami
byli cudzoziemcami w ziemi egipskiej.
Bójcie
się Pana Boga swego, Jemu się oddajcie, służcie Mu i na Jego imię
przysięgajcie. On waszą chwałą. On waszym Bogiem, On dla was
uczynił te rzeczy straszliwe, które widziały wasze oczy. W liczbie
siedemdziesięciu osób zstąpili przodkowie wasi do Egiptu, a teraz
Pan, Bóg wasz, uczynił was licznymi jak gwiazdy na niebie”.
się Pana Boga swego, Jemu się oddajcie, służcie Mu i na Jego imię
przysięgajcie. On waszą chwałą. On waszym Bogiem, On dla was
uczynił te rzeczy straszliwe, które widziały wasze oczy. W liczbie
siedemdziesięciu osób zstąpili przodkowie wasi do Egiptu, a teraz
Pan, Bóg wasz, uczynił was licznymi jak gwiazdy na niebie”.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Gdy
Jezus przebywał w Galilei z uczniami, rzekł do nich: „Syn
Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Oni zabiją Go, ale
trzeciego dnia zmartwychwstanie”. I bardzo się zasmucili.
Jezus przebywał w Galilei z uczniami, rzekł do nich: „Syn
Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Oni zabiją Go, ale
trzeciego dnia zmartwychwstanie”. I bardzo się zasmucili.
Gdy
przyszli do Kafarnaum, przystąpili do Piotra poborcy dwudrachmy z
zapytaniem: „Wasz nauczyciel nie płaci dwudrachmy?”
Odpowiedział: „Owszem”.
przyszli do Kafarnaum, przystąpili do Piotra poborcy dwudrachmy z
zapytaniem: „Wasz nauczyciel nie płaci dwudrachmy?”
Odpowiedział: „Owszem”.
Gdy
wszedł do domu, Jezus uprzedził go, mówiąc: „Szymonie, jak ci
się zdaje? Od kogo królowie ziemscy pobierają daniny lub podatki?
Od synów swoich czy od obcych?” Powiedział: „Od obcych”.
wszedł do domu, Jezus uprzedził go, mówiąc: „Szymonie, jak ci
się zdaje? Od kogo królowie ziemscy pobierają daniny lub podatki?
Od synów swoich czy od obcych?” Powiedział: „Od obcych”.
Jezus
mu rzekł: „A zatem synowie są wolni. Żebyśmy jednak nie dali
powodu do zgorszenia, idź nad jezioro i zarzuć wędkę. Weź
pierwszą rybę, którą wyciągniesz, i otwórz jej pyszczek:
znajdziesz statera. Weź go i daj im za Mnie i za siebie”.
mu rzekł: „A zatem synowie są wolni. Żebyśmy jednak nie dali
powodu do zgorszenia, idź nad jezioro i zarzuć wędkę. Weź
pierwszą rybę, którą wyciągniesz, i otwórz jej pyszczek:
znajdziesz statera. Weź go i daj im za Mnie i za siebie”.
Otóż,
właśnie! Czego może żądać Bóg od ludu, który umiłował,
wybrał i wyróżnił? Cóż ten lud może dać w zamian za
tak wielkie umiłowanie i wybranie? Czym się może odwdzięczyć,
czym wypłacić? Czy jest taka waluta, taki skarb, takie bogactwo,
którym mógłby godnie zrekompensować Bogu bezmiar Jego
dobrodziejstw?
właśnie! Czego może żądać Bóg od ludu, który umiłował,
wybrał i wyróżnił? Cóż ten lud może dać w zamian za
tak wielkie umiłowanie i wybranie? Czym się może odwdzięczyć,
czym wypłacić? Czy jest taka waluta, taki skarb, takie bogactwo,
którym mógłby godnie zrekompensować Bogu bezmiar Jego
dobrodziejstw?
Takie
pytania także Mojżesz musiał sobie stawiać – i chyba znał na
nie odpowiedź, skoro tak mówił dziś do swego ludu: A teraz,
Izraelu, czego żąda od ciebie twój Pan Bóg? Tylko tego, byś się
bał swojego Pana Boga, chodził wszystkimi Jego drogami, miłował
Go, służył twemu Panu Bogu z całego swojego serca i z całej swej
duszy, strzegł poleceń Pana i Jego praw, które ja ci podaję
dzisiaj dla twego dobra.
pytania także Mojżesz musiał sobie stawiać – i chyba znał na
nie odpowiedź, skoro tak mówił dziś do swego ludu: A teraz,
Izraelu, czego żąda od ciebie twój Pan Bóg? Tylko tego, byś się
bał swojego Pana Boga, chodził wszystkimi Jego drogami, miłował
Go, służył twemu Panu Bogu z całego swojego serca i z całej swej
duszy, strzegł poleceń Pana i Jego praw, które ja ci podaję
dzisiaj dla twego dobra.
Cała
ta wypowiedź jest bardzo znamienna, jednak szczególną uwagę
przykuwają dwa stwierdzenia, a mianowicie: tylko tego,
oraz: dla twojego dobra. Właśnie! Czego może żądać
i oczekiwać Bóg od swego ludu, który tak bardzo obdarował? Może
oczekiwać gorącego i kochającego serca, otwartego na Jego
słowo i gotowego pełnić Jego wolę. I taką to postawę Mojżesz
opatruje słowami: tylko tego.
ta wypowiedź jest bardzo znamienna, jednak szczególną uwagę
przykuwają dwa stwierdzenia, a mianowicie: tylko tego,
oraz: dla twojego dobra. Właśnie! Czego może żądać
i oczekiwać Bóg od swego ludu, który tak bardzo obdarował? Może
oczekiwać gorącego i kochającego serca, otwartego na Jego
słowo i gotowego pełnić Jego wolę. I taką to postawę Mojżesz
opatruje słowami: tylko tego.
Zatem,
jest to coś bardzo podstawowego i oczywistego, w każdym razie –
nie jest to nic nadzwyczajnego. Tak to przynajmniej widzi Mojżesz.
Zwłaszcza, jeśli się weźmie pod uwagę drugie z przywołanych
stwierdzeń, czyli: dla twojego dobra. Bo przecież nie
dla jakiejś korzyści, którą miałby odnieść Bóg, a dla swojego
własnego dobra człowiek ma wypełniać Boże przykazania. I
w ten sposób należycie wypłaci się Bogu za Jego miłość. Sam
na tym najwięcej zyskując – jednocześnie wypłaci się Bogu.
jest to coś bardzo podstawowego i oczywistego, w każdym razie –
nie jest to nic nadzwyczajnego. Tak to przynajmniej widzi Mojżesz.
Zwłaszcza, jeśli się weźmie pod uwagę drugie z przywołanych
stwierdzeń, czyli: dla twojego dobra. Bo przecież nie
dla jakiejś korzyści, którą miałby odnieść Bóg, a dla swojego
własnego dobra człowiek ma wypełniać Boże przykazania. I
w ten sposób należycie wypłaci się Bogu za Jego miłość. Sam
na tym najwięcej zyskując – jednocześnie wypłaci się Bogu.
To
taki paradoks, który już wielokrotnie tu zauważaliśmy i
podkreślaliśmy: Bóg żąda od człowieka tego, co ten właściwie
sam powinien czynić, bo przecież rzecz dotyczy jego dobra, a
nie dobra Boga. Jednak Bóg musi to obwarować swymi nakazami i
ukazać to jako dar, udzielony Jemu samemu, aby człowiek zechciał
podjąć działania, nakierowane na swoje własne dobro!
Prawdziwy paradoks. Jednak skoro Bóg tak ustawia sprawę, to
człowiekowi nic innego nie pozostaje, jak tylko skorzystać z tej
Bożej oferty. Chyba, że ma jaką inną, lepszą propozycję…
taki paradoks, który już wielokrotnie tu zauważaliśmy i
podkreślaliśmy: Bóg żąda od człowieka tego, co ten właściwie
sam powinien czynić, bo przecież rzecz dotyczy jego dobra, a
nie dobra Boga. Jednak Bóg musi to obwarować swymi nakazami i
ukazać to jako dar, udzielony Jemu samemu, aby człowiek zechciał
podjąć działania, nakierowane na swoje własne dobro!
Prawdziwy paradoks. Jednak skoro Bóg tak ustawia sprawę, to
człowiekowi nic innego nie pozostaje, jak tylko skorzystać z tej
Bożej oferty. Chyba, że ma jaką inną, lepszą propozycję…
Mojżesz
pomaga swemu ludowi dokonać właściwego wyboru, gdy mówi:
Dokonajcie więc obrzezania waszego serca, nie bądźcie nadal
ludem o twardym karku, albowiem wasz Pan Bóg jest Bogiem nad bogami
i Panem nad panami, Bogiem wielkim, potężnym i straszliwym, który
nie ma względu na osoby i nie przyjmuje podarków. On wymierza
sprawiedliwość sierotom i wdowom, miłuje cudzoziemca, udzielając
mu chleba i odzienia. Wy także miłujcie cudzoziemca, boście sami
byli cudzoziemcami w ziemi egipskiej.
pomaga swemu ludowi dokonać właściwego wyboru, gdy mówi:
Dokonajcie więc obrzezania waszego serca, nie bądźcie nadal
ludem o twardym karku, albowiem wasz Pan Bóg jest Bogiem nad bogami
i Panem nad panami, Bogiem wielkim, potężnym i straszliwym, który
nie ma względu na osoby i nie przyjmuje podarków. On wymierza
sprawiedliwość sierotom i wdowom, miłuje cudzoziemca, udzielając
mu chleba i odzienia. Wy także miłujcie cudzoziemca, boście sami
byli cudzoziemcami w ziemi egipskiej.
Zatem,
wierność Prawu Bożemu to jest ta najbardziej właściwa
postawa, którą powinien wykazać się lud, tak bardzo przez
Boga umiłowany i wybrany, aby się swemu Bogu odwdzięczyć
za Jego liczne dary.
wierność Prawu Bożemu to jest ta najbardziej właściwa
postawa, którą powinien wykazać się lud, tak bardzo przez
Boga umiłowany i wybrany, aby się swemu Bogu odwdzięczyć
za Jego liczne dary.
Zauważmy,
że taką postawę promuje także Jezus, kiedy dzisiaj w Ewangelii
poleca Piotrowi zapłacić podatek na świątynię, chociaż
jednocześnie jasno zaznacza, że jako Boży Syn nie musi płacić
na świątynię, należącą do swego Ojca. A i sposób, w jaki
Piotr ma zdobyć pieniądze na ową opłatę, potwierdza, że jego
Pan ma rzeczywistą władzę nad światem i nad przyrodą.
Niemniej jednak, Jezus postanawia dopełnić wymogu Prawa – po to,
aby dać innym dobry przykład.
że taką postawę promuje także Jezus, kiedy dzisiaj w Ewangelii
poleca Piotrowi zapłacić podatek na świątynię, chociaż
jednocześnie jasno zaznacza, że jako Boży Syn nie musi płacić
na świątynię, należącą do swego Ojca. A i sposób, w jaki
Piotr ma zdobyć pieniądze na ową opłatę, potwierdza, że jego
Pan ma rzeczywistą władzę nad światem i nad przyrodą.
Niemniej jednak, Jezus postanawia dopełnić wymogu Prawa – po to,
aby dać innym dobry przykład.
My
zatem również, Kochani, niczym innym nie wypłacimy się Bogu za
Jego miłość i dary, których tak hojnie nam udziela, jak tylko
wiernym i głęboko w sercu motywowanym przestrzeganiem Jego
przykazań! Dla swojego własnego dobra…
zatem również, Kochani, niczym innym nie wypłacimy się Bogu za
Jego miłość i dary, których tak hojnie nam udziela, jak tylko
wiernym i głęboko w sercu motywowanym przestrzeganiem Jego
przykazań! Dla swojego własnego dobra…
Heroiczny
przykład takie postawy daje nam Patron dnia dzisiejszego, Święty
Maksymilian Maria Kolbe.
przykład takie postawy daje nam Patron dnia dzisiejszego, Święty
Maksymilian Maria Kolbe.
Urodził
się w Zduńskiej
Woli koło Łodzi, 8 stycznia 1894 roku, jako
Rajmund Kolba. Jego
rodzina posiadała tylko jedną, dużą izbę, gdzie w kącie stał
piec kuchenny, z drugiej strony cztery warsztaty tkackie, a za
przepierzeniem była sypialnia. We wnęce znajdowała się na stoliku
figurka Matki Bożej, przy
której rodzina rozpoczynała i kończyła modlitwą każdy dzień.
się w Zduńskiej
Woli koło Łodzi, 8 stycznia 1894 roku, jako
Rajmund Kolba. Jego
rodzina posiadała tylko jedną, dużą izbę, gdzie w kącie stał
piec kuchenny, z drugiej strony cztery warsztaty tkackie, a za
przepierzeniem była sypialnia. We wnęce znajdowała się na stoliku
figurka Matki Bożej, przy
której rodzina rozpoczynała i kończyła modlitwą każdy dzień.
Rodzice,
chociaż ubodzy, byli jednak przesiąknięci
duchem katolickim i polskim.
Ojciec nawet należał do konspiracji i swoim synom często czytał
patriotyczne książki. Pierwsze
nauki Rajmund pobierał w domu.
Nie było bowiem wtedy szkół polskich, a rodzice nie chcieli
posyłać dzieci do szkół rosyjskich. Rajmund sam więc uczył się
czytania, pisania i rachunków. Wkrótce zaczął pomagać rodzicom w
sklepie. Zdradzał bowiem
zdolności matematyczne.
chociaż ubodzy, byli jednak przesiąknięci
duchem katolickim i polskim.
Ojciec nawet należał do konspiracji i swoim synom często czytał
patriotyczne książki. Pierwsze
nauki Rajmund pobierał w domu.
Nie było bowiem wtedy szkół polskich, a rodzice nie chcieli
posyłać dzieci do szkół rosyjskich. Rajmund sam więc uczył się
czytania, pisania i rachunków. Wkrótce zaczął pomagać rodzicom w
sklepie. Zdradzał bowiem
zdolności matematyczne.
Od
najwcześniejszych lat wyróżniał się szczególnym
nabożeństwem do Matki Bożej.
Jako mały chłopiec kupił sobie figurkę Niepokalanej. Nie był
jednak chłopcem idealnym. Pewnego dnia na widok swawoli syna matka
odezwała się do niego z wyrzutem: „Mundziu, co z ciebie będzie?”
Chłopak zawstydził się i spoważniał. Odtąd
zaczął oddawać się modlitwie przy domowym ołtarzyku.
najwcześniejszych lat wyróżniał się szczególnym
nabożeństwem do Matki Bożej.
Jako mały chłopiec kupił sobie figurkę Niepokalanej. Nie był
jednak chłopcem idealnym. Pewnego dnia na widok swawoli syna matka
odezwała się do niego z wyrzutem: „Mundziu, co z ciebie będzie?”
Chłopak zawstydził się i spoważniał. Odtąd
zaczął oddawać się modlitwie przy domowym ołtarzyku.
Miał
około dwunastu lat, kiedy prosił Matkę Bożą, aby sama
powiedziała mu, kim będzie. Jak opowiadał później swej matce,
pokazała mu się wtedy Maryja trzymająca
dwie korony: jedną białą i drugą czerwoną, i zapytała, którą
chce przyjąć. Biała
miała oznaczać czystość, a czerwona – męczeństwo. Rajmund
odpowiedział, że chce
obie! Było to w kościele
parafialnym w Pabianicach.
około dwunastu lat, kiedy prosił Matkę Bożą, aby sama
powiedziała mu, kim będzie. Jak opowiadał później swej matce,
pokazała mu się wtedy Maryja trzymająca
dwie korony: jedną białą i drugą czerwoną, i zapytała, którą
chce przyjąć. Biała
miała oznaczać czystość, a czerwona – męczeństwo. Rajmund
odpowiedział, że chce
obie! Było to w kościele
parafialnym w Pabianicach.
W
roku 1907, w parafii pabianickiej po raz pierwszy od dziesiątków
lat odbywały się misje.
Prowadzili je franciszkanie. Na
jednej z nauk misjonarz zachęcał chłopców, by wstępowali do
zakonu Świętego Franciszka. Nauki
zakonnicy udzielali za darmo w
gimnazjum we Lwowie.
Pod wpływem tychże misji Rajmund ze swoim starszym bratem,
Franciszkiem, postanowił wstąpić
do franciszkanów konwentualnych.
Za pozwoleniem rodziców, udali się obaj do małego seminarium we
Lwowie. W rok potem poszedł w ich ślady brat najmłodszy, Józef.
roku 1907, w parafii pabianickiej po raz pierwszy od dziesiątków
lat odbywały się misje.
Prowadzili je franciszkanie. Na
jednej z nauk misjonarz zachęcał chłopców, by wstępowali do
zakonu Świętego Franciszka. Nauki
zakonnicy udzielali za darmo w
gimnazjum we Lwowie.
Pod wpływem tychże misji Rajmund ze swoim starszym bratem,
Franciszkiem, postanowił wstąpić
do franciszkanów konwentualnych.
Za pozwoleniem rodziców, udali się obaj do małego seminarium we
Lwowie. W rok potem poszedł w ich ślady brat najmłodszy, Józef.
W
gimnazjum Rajmund doszedł do przekonania, że stanu duchownego,
który chciał obrać, nie
da się pogodzić z walką zbrojną
o wolność Ojczyzny, która to walka też mu się marzyła. W tej
krytycznej chwili zjawiła
się we Lwowie jego matka i wyznała obu synom, że postanowiła z
ojcem poświęcić się na służbę Bożą.
Ona sama miała wstąpić do benedyktynek we Lwowie, a ojciec – do
franciszkanów w Krakowie. Rajmund ujrzał w tym wyraźną
wolę Bożą i uznał, że
jego przeznaczeniem jest pozostanie w zakonie.
gimnazjum Rajmund doszedł do przekonania, że stanu duchownego,
który chciał obrać, nie
da się pogodzić z walką zbrojną
o wolność Ojczyzny, która to walka też mu się marzyła. W tej
krytycznej chwili zjawiła
się we Lwowie jego matka i wyznała obu synom, że postanowiła z
ojcem poświęcić się na służbę Bożą.
Ona sama miała wstąpić do benedyktynek we Lwowie, a ojciec – do
franciszkanów w Krakowie. Rajmund ujrzał w tym wyraźną
wolę Bożą i uznał, że
jego przeznaczeniem jest pozostanie w zakonie.
Poprosił
więc o przyjęcie do nowicjatu, który rozpoczął 4 września 1910
roku. Przy obłóczynach
otrzymał imię zakonne Maksymilian.
Jesienią 1912 roku, udał się na dalsze studia do Krakowa.
Przełożeni jednak, widząc jego wyjątkowe zdolności, wysłali go
na studia do Rzymu,
gdzie zamieszkał w Międzynarodowym Kolegium Serafickim.
Równocześnie uczęszczał na wykłady na Uniwersytecie Gregorianum.
Tam studiował filozofię
i teologię. W wolnych
chwilach oddawał się ulubionym studiom fizycznym.
więc o przyjęcie do nowicjatu, który rozpoczął 4 września 1910
roku. Przy obłóczynach
otrzymał imię zakonne Maksymilian.
Jesienią 1912 roku, udał się na dalsze studia do Krakowa.
Przełożeni jednak, widząc jego wyjątkowe zdolności, wysłali go
na studia do Rzymu,
gdzie zamieszkał w Międzynarodowym Kolegium Serafickim.
Równocześnie uczęszczał na wykłady na Uniwersytecie Gregorianum.
Tam studiował filozofię
i teologię. W wolnych
chwilach oddawał się ulubionym studiom fizycznym.
1
listopada 1914 roku, złożył profesję uroczystą, czyli śluby
wieczyste, przybierając sobie drugie imię – Maria.
29 listopada 1914 roku, otrzymał święcenia niższe, a 28
października 1915 roku, na Uniwersytecie Gregoriańskim obronił
pracę doktorską z
wyróżnieniem.
listopada 1914 roku, złożył profesję uroczystą, czyli śluby
wieczyste, przybierając sobie drugie imię – Maria.
29 listopada 1914 roku, otrzymał święcenia niższe, a 28
października 1915 roku, na Uniwersytecie Gregoriańskim obronił
pracę doktorską z
wyróżnieniem.
Pod
wpływem szeroko
zakrojonej akcji antykatolickiej,
której był świadkiem w Rzymie, po naradzie ze współbraćmi i za
zgodą swego spowiednika, Maksymilian Maria założył Rycerstwo
Niepokalanej. Celem tego
stowarzyszenia była walka o
nawrócenie schizmatyków, heretyków i masonów.
wpływem szeroko
zakrojonej akcji antykatolickiej,
której był świadkiem w Rzymie, po naradzie ze współbraćmi i za
zgodą swego spowiednika, Maksymilian Maria założył Rycerstwo
Niepokalanej. Celem tego
stowarzyszenia była walka o
nawrócenie schizmatyków, heretyków i masonów.
8
października 1917 roku, Maksymilian Maria Kolbe otrzymał święcenia
diakonatu, a 28 kwietnia
1918 r. w kościele Świętego Andrzeja della Valle – święcenia
kapłańskie. I w roku
1919, po siedmiu latach pobytu w Rzymie, wrócił do Polski.
Postanowił dołożyć
wszystkich sił, aby stała się ona królestwem Maryi.
Przełożeni przeznaczyli go na nauczyciela historii Kościoła w
seminarium zakonnym w Krakowie. Zaczął werbować
kleryków do Rycerstwa Niepokalanej.
Wskutek tego, do formacji tej zaczęli napływać nie tylko klerycy i
franciszkanie, ale również ludzie świeccy. Maksymilian zbierał
ich w jednej z sal przy kościele franciszkanów i
wygłaszał do nich referaty o Niepokalanej,
o życiu wewnętrznym.
października 1917 roku, Maksymilian Maria Kolbe otrzymał święcenia
diakonatu, a 28 kwietnia
1918 r. w kościele Świętego Andrzeja della Valle – święcenia
kapłańskie. I w roku
1919, po siedmiu latach pobytu w Rzymie, wrócił do Polski.
Postanowił dołożyć
wszystkich sił, aby stała się ona królestwem Maryi.
Przełożeni przeznaczyli go na nauczyciela historii Kościoła w
seminarium zakonnym w Krakowie. Zaczął werbować
kleryków do Rycerstwa Niepokalanej.
Wskutek tego, do formacji tej zaczęli napływać nie tylko klerycy i
franciszkanie, ale również ludzie świeccy. Maksymilian zbierał
ich w jednej z sal przy kościele franciszkanów i
wygłaszał do nich referaty o Niepokalanej,
o życiu wewnętrznym.
Niestety,
rozwijająca się gruźlica zmusiła przełożonych, by wysłali go
na trzy miesiące do
Zakopanego. Tam odprawił
rekolekcje. Gdy nastąpiła wyraźna poprawa, wrócił do Krakowa.
Kiedy jednak choroba powróciła, prowincjał wysłał
go ponownie do Zakopanego, zabraniając mu wszelkiej pracy
apostolskiej. Przebywał
tam osiem miesięcy, po czym przełożeni za poradą lekarzy
przenieśli go do Nieszawy.
rozwijająca się gruźlica zmusiła przełożonych, by wysłali go
na trzy miesiące do
Zakopanego. Tam odprawił
rekolekcje. Gdy nastąpiła wyraźna poprawa, wrócił do Krakowa.
Kiedy jednak choroba powróciła, prowincjał wysłał
go ponownie do Zakopanego, zabraniając mu wszelkiej pracy
apostolskiej. Przebywał
tam osiem miesięcy, po czym przełożeni za poradą lekarzy
przenieśli go do Nieszawy.
Z
końcem października 1921 roku, powrócił do Krakowa, gdzie 2
stycznia 1922 roku, dotarło do niego zatwierdzenie przez Stolicę
Apostolską Rycerstwa Niepokalanej.
W tym samym miesiącu zaczął wydawać w Krakowie miesięcznik pod
znamiennym tytułem:
„Rycerz
Niepokalanej”,
który
z czasem zdobył sobie niezmiernie wielką popularność w Polsce i
za granicą. Przełożeni zaniepokojeni zbyt szeroko zakrojoną – w
ich mniemaniu – akcją Ojca Kolbego, przenieśli
go do Grodna.
Jednak i tu podjął on dzieło szerzenia Rycerstwa i „Rycerza”.
końcem października 1921 roku, powrócił do Krakowa, gdzie 2
stycznia 1922 roku, dotarło do niego zatwierdzenie przez Stolicę
Apostolską Rycerstwa Niepokalanej.
W tym samym miesiącu zaczął wydawać w Krakowie miesięcznik pod
znamiennym tytułem:
„Rycerz
Niepokalanej”,
który
z czasem zdobył sobie niezmiernie wielką popularność w Polsce i
za granicą. Przełożeni zaniepokojeni zbyt szeroko zakrojoną – w
ich mniemaniu – akcją Ojca Kolbego, przenieśli
go do Grodna.
Jednak i tu podjął on dzieło szerzenia Rycerstwa i „Rycerza”.
Maksymilian
zdobył małą drukarkę i wśród współbraci znalazł ochotnych
pomocników. Zaczął także werbować powołania do pracy
wydawniczej. Dzięki temu „Rycerz”
stale
zwiększał swój nakład. W ciągu pięciu lat, od roku 1922 do roku
1927, z
pięciu tysięcy wzrósł do siedemdziesięciu tysięcy egzemplarzy!
zdobył małą drukarkę i wśród współbraci znalazł ochotnych
pomocników. Zaczął także werbować powołania do pracy
wydawniczej. Dzięki temu „Rycerz”
stale
zwiększał swój nakład. W ciągu pięciu lat, od roku 1922 do roku
1927, z
pięciu tysięcy wzrósł do siedemdziesięciu tysięcy egzemplarzy!
Gdy
w klasztorze grodzieńskim pole do pracy okazało się zbyt ciasne,
Ojciec Maksymilian Maria – za pozwoleniem przełożonych – zaczął
oglądać się za nową placówką. Książę Jan Drucki – Lubecki
ofiarował mu w okolicach
Warszawy pięć morgów pola ze swego majątku Teresin.
Ojciec Kolbe zjawił się w późniejszym Niepokalanowie 6
sierpnia 1927 roku i postawił tam figurę Niepokalanej. Z
pomocą oddanych sobie współbraci i okolicznej ludności zabrał
się do budowy kaplicy.
Postawiono także drewniane
baraki, do których
wniesiono maszyny. Przenosiny miały miejsce 21 listopada 1927 roku,
czyli w święto
Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny.
w klasztorze grodzieńskim pole do pracy okazało się zbyt ciasne,
Ojciec Maksymilian Maria – za pozwoleniem przełożonych – zaczął
oglądać się za nową placówką. Książę Jan Drucki – Lubecki
ofiarował mu w okolicach
Warszawy pięć morgów pola ze swego majątku Teresin.
Ojciec Kolbe zjawił się w późniejszym Niepokalanowie 6
sierpnia 1927 roku i postawił tam figurę Niepokalanej. Z
pomocą oddanych sobie współbraci i okolicznej ludności zabrał
się do budowy kaplicy.
Postawiono także drewniane
baraki, do których
wniesiono maszyny. Przenosiny miały miejsce 21 listopada 1927 roku,
czyli w święto
Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny.
Kiedy
dzieło w Niepokalanowie doszło do pełni rozwoju, za zezwoleniem
generała zakonu Ojciec Kolbe, w towarzystwie czterech braci
zakonnych, udał się w
1930 roku do Japonii, aby tam szerzyć wielkie dzieło.
Po trzech miesiącach pobytu miał już własną drukarnię i dom.
Rozrastał się nakład japońskiej wersji „Rycerza”. W
1931 roku, Maksymilian nałożył
habit franciszkański pierwszemu Japończykowi.
Dał mu na imię Maria. W tym samym roku nabył pod klasztor dziki
stok góry, gdzie wystawił pierwszy własny budynek. Tak powstał
japoński Niepokalanów. W
roku 1934 poświęcono tam nowy kościół.
dzieło w Niepokalanowie doszło do pełni rozwoju, za zezwoleniem
generała zakonu Ojciec Kolbe, w towarzystwie czterech braci
zakonnych, udał się w
1930 roku do Japonii, aby tam szerzyć wielkie dzieło.
Po trzech miesiącach pobytu miał już własną drukarnię i dom.
Rozrastał się nakład japońskiej wersji „Rycerza”. W
1931 roku, Maksymilian nałożył
habit franciszkański pierwszemu Japończykowi.
Dał mu na imię Maria. W tym samym roku nabył pod klasztor dziki
stok góry, gdzie wystawił pierwszy własny budynek. Tak powstał
japoński Niepokalanów. W
roku 1934 poświęcono tam nowy kościół.
W
roku 1936 japoński Niepokalanów był już na tyle okrzepły, że
Ojciec Kolbe mógł go opuścić. Na
kapitule prowincjalnej został bowiem wybrany przełożonym
Niepokalanowa w Polsce.
Po sześciu latach nieobecności wrócił do kraju. Sława
Niepokalanowa rosła. Co roku zgłaszało się około tysiąca
ośmiuset kandydatów. Ojciec Kolbe osobiście przyjmował
zgłaszających się. Stosował surową selekcję. Przyjmował
zwykle około stu.
Głównym warunkiem przyjęcia było pragnienie świętości.
roku 1936 japoński Niepokalanów był już na tyle okrzepły, że
Ojciec Kolbe mógł go opuścić. Na
kapitule prowincjalnej został bowiem wybrany przełożonym
Niepokalanowa w Polsce.
Po sześciu latach nieobecności wrócił do kraju. Sława
Niepokalanowa rosła. Co roku zgłaszało się około tysiąca
ośmiuset kandydatów. Ojciec Kolbe osobiście przyjmował
zgłaszających się. Stosował surową selekcję. Przyjmował
zwykle około stu.
Głównym warunkiem przyjęcia było pragnienie świętości.
W
roku 1939 Niepokalanów liczył już trzynastu ojców, osiemnastu
kleryków – nowicjuszy, ponad pięciuset braci profesów, ponad
osiemdziesięciu kandydatów na braci i około stu dwudziestu
chłopców w małym seminarium.
„Rycerz
Niepokalanej”
osiągnął
nakład siedmiuset pięćdziesięciu egzemplarzy.
Od
roku 1938 Niepokalanów miał też własną radiostację, której
sygnałem była melodia „Po
górach, dolinach…”.
roku 1939 Niepokalanów liczył już trzynastu ojców, osiemnastu
kleryków – nowicjuszy, ponad pięciuset braci profesów, ponad
osiemdziesięciu kandydatów na braci i około stu dwudziestu
chłopców w małym seminarium.
„Rycerz
Niepokalanej”
osiągnął
nakład siedmiuset pięćdziesięciu egzemplarzy.
Od
roku 1938 Niepokalanów miał też własną radiostację, której
sygnałem była melodia „Po
górach, dolinach…”.
1
września 1939 roku wybuchła druga wojna światowa.
Już 12 września Niepokalanów dostał się pod okupację niemiecką.
19 września gestapo aresztowało tych jego mieszkańców, którzy
nie zdołali na czas uciec lub uciekać nie chcieli. Ale oto w
samą uroczystość Niepokalanego Poczęcia Maryi, 8 grudnia,
nastąpiło zwolnienie wszystkich z obozu.
września 1939 roku wybuchła druga wojna światowa.
Już 12 września Niepokalanów dostał się pod okupację niemiecką.
19 września gestapo aresztowało tych jego mieszkańców, którzy
nie zdołali na czas uciec lub uciekać nie chcieli. Ale oto w
samą uroczystość Niepokalanego Poczęcia Maryi, 8 grudnia,
nastąpiło zwolnienie wszystkich z obozu.
Ojciec
Kolbe natychmiast wrócił do Niepokalanowa i na nowo zorganizował
wszystko od początku w warunkach o wiele trudniejszych. Trzeba było
przygotować około trzech
tysięcy miejsc dla wysiedlonych Polaków z poznańskiego, wśród
których było około dwóch tysięcy Żydów.
Udało się zmobilizować wielu współbraci do tej inicjatywy. Nie
mogąc wydawać żadnych pism, Maksymilian zorganizował nieustanną
adorację Najświętszego Sakramentu
i otworzył warsztaty dla ludności: kuźnię, blacharnię, dział
naprawy rowerów i zegarów, dział fotografii, zakład krawiecki i
szewski, dział sanitarny – i wiele jeszcze innych.
Kolbe natychmiast wrócił do Niepokalanowa i na nowo zorganizował
wszystko od początku w warunkach o wiele trudniejszych. Trzeba było
przygotować około trzech
tysięcy miejsc dla wysiedlonych Polaków z poznańskiego, wśród
których było około dwóch tysięcy Żydów.
Udało się zmobilizować wielu współbraci do tej inicjatywy. Nie
mogąc wydawać żadnych pism, Maksymilian zorganizował nieustanną
adorację Najświętszego Sakramentu
i otworzył warsztaty dla ludności: kuźnię, blacharnię, dział
naprawy rowerów i zegarów, dział fotografii, zakład krawiecki i
szewski, dział sanitarny – i wiele jeszcze innych.
Jednak
17 lutego 1941 roku, w
Niepokalanowie ponownie zjawiło się gestapo i zabrało Ojca Kolbego
oraz czterech innych ojców. Wywieziono ich do Warszawy. Ojca Kolbego
umieszczono na Pawiaku. Strażnik na widok zakonnika w habicie z
różańcem u pasa zapytał,
czy wierzy w Chrystusa. Kiedy otrzymał odpowiedź, że wierzy,
wymierzył mu silny policzek. Powtórzyło
się to wiele razy, ale Maksymilian nie ustąpił.
17 lutego 1941 roku, w
Niepokalanowie ponownie zjawiło się gestapo i zabrało Ojca Kolbego
oraz czterech innych ojców. Wywieziono ich do Warszawy. Ojca Kolbego
umieszczono na Pawiaku. Strażnik na widok zakonnika w habicie z
różańcem u pasa zapytał,
czy wierzy w Chrystusa. Kiedy otrzymał odpowiedź, że wierzy,
wymierzył mu silny policzek. Powtórzyło
się to wiele razy, ale Maksymilian nie ustąpił.
Wkrótce
jednak zabrano mu habit i nakazano wdziać strój więźnia. 28 maja
1941 roku, został wywieziony
do Oświęcimia. Tu otrzymał na pasiaku numer 16670.
Przydzielono go do oddziału „Krwawego Krotta”, znanego
kryminalisty. Pewnego dnia tak
skatował on Ojca Kolbego, że ten był cały pokrwawiony.
Wówczas Krott kazał jeszcze wymierzyć Zakonnikowi pięćdziesiąt
razów. Przekonany, że nie żyje, kazał przykryć go gałęziami.
Koledzy jednak wyciągnęli go i umieścili w rewirze.
jednak zabrano mu habit i nakazano wdziać strój więźnia. 28 maja
1941 roku, został wywieziony
do Oświęcimia. Tu otrzymał na pasiaku numer 16670.
Przydzielono go do oddziału „Krwawego Krotta”, znanego
kryminalisty. Pewnego dnia tak
skatował on Ojca Kolbego, że ten był cały pokrwawiony.
Wówczas Krott kazał jeszcze wymierzyć Zakonnikowi pięćdziesiąt
razów. Przekonany, że nie żyje, kazał przykryć go gałęziami.
Koledzy jednak wyciągnęli go i umieścili w rewirze.
Cierpiał
strasznie. Ale wszystko znosił heroicznie, dzieląc się nawet swoją
głodową porcją z innymi.
Współwięźniów pocieszał i zachęcał do oddania się w opiekę
Niepokalanej.
strasznie. Ale wszystko znosił heroicznie, dzieląc się nawet swoją
głodową porcją z innymi.
Współwięźniów pocieszał i zachęcał do oddania się w opiekę
Niepokalanej.
Pod
koniec lipca 1941 roku z bloku, w którym był Ojciec Kolbe, uciekł
jeden z więźniów.
Rozwścieczony komendant Karol Frotzsch zwołał na plac apelowy
wszystkich więźniów z bloku i
wybrał dziesięciu, skazując ich na śmierć głodową. Wśród
nich znalazł się także Franciszek
Gajowniczek, który
osierociłby żonę i dzieci. Wtedy z
szeregu wystąpił Ojciec Maksymilian i poprosił, aby to jego
skazano na śmierć w miejsce Gajowniczka.
Na pytanie kim jest, odpowiedział, że jest kapłanem katolickim.
Poszedł więc z dziewięcioma towarzyszami do
bloku trzynastego, zwanego blokiem śmierci.
koniec lipca 1941 roku z bloku, w którym był Ojciec Kolbe, uciekł
jeden z więźniów.
Rozwścieczony komendant Karol Frotzsch zwołał na plac apelowy
wszystkich więźniów z bloku i
wybrał dziesięciu, skazując ich na śmierć głodową. Wśród
nich znalazł się także Franciszek
Gajowniczek, który
osierociłby żonę i dzieci. Wtedy z
szeregu wystąpił Ojciec Maksymilian i poprosił, aby to jego
skazano na śmierć w miejsce Gajowniczka.
Na pytanie kim jest, odpowiedział, że jest kapłanem katolickim.
Poszedł więc z dziewięcioma towarzyszami do
bloku trzynastego, zwanego blokiem śmierci.
Przyzwyczajony
do głodu, przez dwa tygodnie pozostał żywy bez kruszyny chleba i
kropli wody. Wreszcie hitlerowcy
dobili go zastrzykiem fenolu. Stało się to dnia 14 sierpnia 1941
roku. Była to wigilia
uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Ciała
Świętego Maksymiliana nie ma. Zostało ono spalone w krematorium.
do głodu, przez dwa tygodnie pozostał żywy bez kruszyny chleba i
kropli wody. Wreszcie hitlerowcy
dobili go zastrzykiem fenolu. Stało się to dnia 14 sierpnia 1941
roku. Była to wigilia
uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Ciała
Świętego Maksymiliana nie ma. Zostało ono spalone w krematorium.
Dzięki
ofierze Ojca Maksymiliana, Franciszek
Gajowniczek zmarł dopiero w 1995 roku, w wieku dziewięćdziesięciu
czterech lat. 17
października 1971 roku, Papież Paweł VI dokonał osobiście, w
sposób uroczysty, Beatyfikacji Ojca Maksymiliana – w obecności
wielu tysięcy wiernych z całego świata i ponad trzech tysięcy
pielgrzymów z Polski. Kanonizacji
dokonał 10 października 1982 roku Jan Paweł II.
ofierze Ojca Maksymiliana, Franciszek
Gajowniczek zmarł dopiero w 1995 roku, w wieku dziewięćdziesięciu
czterech lat. 17
października 1971 roku, Papież Paweł VI dokonał osobiście, w
sposób uroczysty, Beatyfikacji Ojca Maksymiliana – w obecności
wielu tysięcy wiernych z całego świata i ponad trzech tysięcy
pielgrzymów z Polski. Kanonizacji
dokonał 10 października 1982 roku Jan Paweł II.
Swoistym
komentarzem do całej historii życia Maksymiliana, a szczególnie –
do ofiary, jaką ze swego życia złożył, mogą być jego własne
słowa, zamieszczone w jednym z pism: „Dozwól mi chwalić Cię,
Panno Przenajświętsza. Dozwól, bym własnym kosztem Cię chwalił.
Dozwól, bym dla Ciebie i
tylko dla Ciebie żył, pracował, cierpiał, wyniszczył się i
umarł. Dozwól, bym do
Ciebie cały świat przywiódł. Dozwól, bym się przyczynił do
jeszcze większego, do jak największego wyniesienia Ciebie. Dozwól,
bym Ci przyniósł taką chwałę, jakiej jeszcze nikt Ci nie
przyniósł! Dozwól, by
inni mnie w gorliwości o wywyższenie Ciebie prześcigali, a ja ich,
tak by w szlachetnym
współzawodnictwie chwała Twoja wzrastała coraz głębiej, coraz
szybciej, coraz potężniej,
tak jak tego pragnie Ten, który Cię tak niewysłowienie ponad
wszystkie istoty wyniósł.
komentarzem do całej historii życia Maksymiliana, a szczególnie –
do ofiary, jaką ze swego życia złożył, mogą być jego własne
słowa, zamieszczone w jednym z pism: „Dozwól mi chwalić Cię,
Panno Przenajświętsza. Dozwól, bym własnym kosztem Cię chwalił.
Dozwól, bym dla Ciebie i
tylko dla Ciebie żył, pracował, cierpiał, wyniszczył się i
umarł. Dozwól, bym do
Ciebie cały świat przywiódł. Dozwól, bym się przyczynił do
jeszcze większego, do jak największego wyniesienia Ciebie. Dozwól,
bym Ci przyniósł taką chwałę, jakiej jeszcze nikt Ci nie
przyniósł! Dozwól, by
inni mnie w gorliwości o wywyższenie Ciebie prześcigali, a ja ich,
tak by w szlachetnym
współzawodnictwie chwała Twoja wzrastała coraz głębiej, coraz
szybciej, coraz potężniej,
tak jak tego pragnie Ten, który Cię tak niewysłowienie ponad
wszystkie istoty wyniósł.
W
Tobie jednej bez porównania bardziej uwielbiony stał się Bóg niż
we wszystkich Świętych swoich.
Dla
Ciebie stworzył Bóg świat. Dla Ciebie i mnie też Bóg do bytu
powołał. Skądże
mi to szczęście?
O
dozwól mi chwalić Cię, o Panno Przenajświętsza!”
To z pism dzisiejszego naszego Patrona.
Tobie jednej bez porównania bardziej uwielbiony stał się Bóg niż
we wszystkich Świętych swoich.
Dla
Ciebie stworzył Bóg świat. Dla Ciebie i mnie też Bóg do bytu
powołał. Skądże
mi to szczęście?
O
dozwól mi chwalić Cię, o Panno Przenajświętsza!”
To z pism dzisiejszego naszego Patrona.
Wpatrując
się w jego postawę, a jednocześnie słuchając dzisiejszego Bożego
słowa, pomyślmy:
się w jego postawę, a jednocześnie słuchając dzisiejszego Bożego
słowa, pomyślmy:
–
Czy
zawsze mam świadomość, że wypełniając wolę Bożą, czynię to
dla swojego własnego dobra?
Czy
zawsze mam świadomość, że wypełniając wolę Bożą, czynię to
dla swojego własnego dobra?
–
Czy
w imię miłości do Jezusa, staram się „dawać więcej” i
„dawać z miłością”?
Czy
w imię miłości do Jezusa, staram się „dawać więcej” i
„dawać z miłością”?
–
Czy
jestem w tej postawie konsekwentny, czy zależy ona od nastroju, jaki
mam w danej chwili?
Czy
jestem w tej postawie konsekwentny, czy zależy ona od nastroju, jaki
mam w danej chwili?
Bójcie
się Pana Boga swego, Jemu się oddajcie, służcie Mu i na Jego imię
przysięgajcie. On waszą chwałą. On waszym Bogiem!
się Pana Boga swego, Jemu się oddajcie, służcie Mu i na Jego imię
przysięgajcie. On waszą chwałą. On waszym Bogiem!
"…i na Jego imię przysięgajcie. " mówi Mojżesz. Czy Jezus wyjaśniając 8 przykazanie "Słyszeliście również, że powiedziano przodkom: Nie będziesz fałszywie przysięgał, lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi."( Mt5,33) nawiązuje do dzisiejszego Słowa Mojżesza?
Ps.Dziś wspomnienie Patrona naszej parafii, ale nie odpust ku Jego czci. Ten będzie w rocznicę kanonizacji a więc 10 października.
Tak, dlatego, że Żydzi nie przestrzegając właśnie tych słów, przekazanych przez Mojżesza, "zdewaluowali" w swojej codziennej praktyce instytucję przysięgi: przysięgali w każdej sprawie – ważnej, czy zupełnie nieistotnej; przysięgali też na imię Boga i na wszystkie możliwe świętości. Jezus w swoim nauczaniu, także mówiąc: "wcale nie przysięgajcie" – dąży do ponownego docenienia tej instytucji.
Ks. Jacek
Dziękuję.
Pozdrawiam!
xJ