Świadkowie Zmartwychwstania

Ś

Szczęść
Boże! Moi Drodzy, bardzo serdecznie dziękuję za wszystkie
życzenia, jakie wszelkimi możliwymi drogami do mnie w tych dniach
docierały – zarówno w osobistych rozmowach, jak i drogą maliową,
smsową, blogową; zarówno z okazji Wielkiego Czwartku, jak i Świąt
Zmartwychwstania. Jutro planuję być u Matki Bożej w Kodniu – i
tam sprawować Mszę Świętą w intencji wszystkich Osób mi
życzliwych, wyrażających tę życzliwość w modlitwie, ale i w
życzeniach – i na różne inne sposoby.
W
tę moją modlitwę dziękczynno – błagalną włączę także
Księdza Marka, któremu dziękuję za ostatnie słówko z Syberii.
Pamiętał będę wreszcie także o mojej Ekipie lektorko –
ministranckiej w Miastkowie, która tak wspaniale przygotowała
oprawę liturgiczną Świętego Triduum Paschalne.
I
jeszcze tyle innych Osób i spraw mógłbym tu wymienić, bo ludzkiej
życzliwości i dobroci – szczególnie w tych ostatnich dniach –
doznałem wiele. Wszystko to jutro oddam Panu przez ręce Jego Matki,
w Jej Kodeńskim Wizerunku.
A
na dzisiejsze dalsze świętowanie radości ze Zmartwychwstania Pana
– niech On sam Was błogosławi. Niech Was błogosławi Bóg
wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Poniedziałek
w Oktawie Wielkanocy,
do
czytań: Dz 2,14.22–32; Mt 28,8–15

CZYTANIE
Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
W
dniu Pięćdziesiątnicy stanął Piotr razem z Jedenastoma i
przemówił donośnym głosem:
Mężowie
Judejczycy i wszyscy mieszkańcy Jerozolimy, przyjmijcie do
wiadomości i posłuchajcie uważnie mych słów.
Mężowie
izraelscy, słuchajcie tego, co mówię: Jezusa Nazarejczyka, Męża,
którego posłannictwo Bóg potwierdził wam niezwykłymi czynami,
cudami i znakami, jakich Bóg przez Niego dokonał wśród was, o
czym sami wiecie, tego Męża, który z woli, postanowienia i
przewidzenia Bożego został wydany, przybiliście rękami bezbożnych
do krzyża i zabiliście. Lecz Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzy
śmierci, gdyż niemożliwe było, aby ona panowała nad Nim.
Dawid
bowiem mówił o Nim: «Miałem Pana zawsze przed oczami, gdyż stoi
po mojej prawicy, abym się nie zachwiał. Dlatego ucieszyło się
moje serce i rozradował się mój język, także i moje ciało
spoczywać będzie w nadziei, że nie zostawisz duszy mojej w
Otchłani ani nie dasz Świętemu Twemu ulec skażeniu. Dałeś mi
poznać drogi życia i napełnisz mnie radością przed obliczem
Twoim».
Bracia,
wolno powiedzieć do was otwarcie, że patriarcha Dawid umarł i
został pochowany w grobie, który znajduje się u nas aż po dzień
dzisiejszy. Zatem jako prorok, który wiedział, że Bóg przysiągł
mu uroczyście, iż jego potomek zasiądzie na jego tronie, widział
przyszłość i przepowiedział zmartwychwstanie Mesjasza, że ani
nie pozostanie w Otchłani, ani ciało Jego nie ulegnie rozkładowi.
Tego
właśnie Jezusa wskrzesił Bóg, a my wszyscy jesteśmy tego
świadkami”.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Gdy
anioł przemówił do niewiast, one pospiesznie oddaliły się od
grobu z bojaźnią i wielką radością i biegły oznajmić to Jego
uczniom.
A
oto Jezus stanął przed nimi i rzekł: „Witajcie”. One zbliżyły
się do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon. A Jezus
rzekł do nich: „Nie bójcie się. Idźcie i oznajmijcie moim
braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą”.
Gdy
one były w drodze, niektórzy ze straży przyszli do miasta i
powiadomili arcykapłanów o wszystkim, co zaszło. Ci zebrali się
ze starszymi, a po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy i
rzekli: „Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i
wykradli Go, gdyśmy spali. A gdyby to doszło do uszu namiestnika,
my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu”.
Oni
zaś wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. I tak rozniosła
się ta pogłoska między Żydami i trwa aż do dnia dzisiejszego.

Jak
różnie można reagować na wieść o Zmartwychwstaniu Pana!
Słyszymy w obu dzisiejszych czytaniach o różnych – o skrajnie
wręcz różnych
– reakcjach na to niezwykłe wydarzenie.
Święty
Piotr, jako widzialna głowa Kościoła, uczy mieszkańców
Jerozolimy właściwego rozumienia tego, co się stało.
Powołuje się na starotestamentalne pisma, odnosi to do pewnej
ciągłości zapowiedzi i wydarzeń, a jednocześnie wyraźnie
wskazuje na działanie samego Boga, który przez to wydarzenie
dokonał zbawienie człowieka. I chociaż Piotr nie boi się
powiedzieć wprost do Żydów, że to oni zabili Jezusa – owszem:
rękami bezbożnych, ale oni są za to odpowiedzialni –
to jednak całość wydarzenia ukazuje w szerszym, zbawczym
kontekście.
Jednakże
ta jego przemowa miała miejsce – jak może zauważyliśmy – w
dniu Pięćdziesiątnicy, a więc wszystko dokonywało się w mocy
zstępującego Ducha Świętego.
Nie dziwi zatem bardziej
dojrzałe spojrzenie na całą sprawę.
Ewangelista
Mateusz pokazuje nam pierwsze reakcje na Zmartwychwstanie Pana
i tutaj widzimy z jednej strony niewiasty, reagujące bojaźnią,
ale i wielką radością, kiedy zaś stanęły oko w
oko ze swym żyjącym Mistrzem, wówczas z miłością, a pewnie i
ogromnym zachwytem, oddały Mu pokłon.
W
Ewangelii jednak słyszymy również o innej reakcji
skrajnie innej! Oto kiedy wieść o Zmartwychwstaniu doszła do
arcykapłanów, ci zebrali
się ze starszymi, a po naradzie dali żołnierzom

sporo
pieniędzy i rzekli: „Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w
nocy i wykradli Go, gdyśmy spali. A gdyby to doszło do uszu
namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu”.

Jak
się dowiadujemy dalej, żołnierze rzeczywiście wzięli
pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. I tak rozniosła się ta
pogłoska między Żydami i trwa aż do dnia dzisiejszego.

Oczywiście,
stwierdzenie
do dnia dzisiejszego

nie oznacza dosłownie
naszych
„dni dzisiejszych”, tylko te, w których Mateusz pisał swoją
Ewangelię. Natomiast
w szerszym
sensie także
i
to oznacza. Bo także do naszych czasów dociera owo – jeśli tak
można je nazwać – kłamstwo
o Zmartwychwstaniu Pana.

Tak, ja wiem, że jest to określenie ostre i może nawet niektórym
trudne do przyjęcia. Ale chcę tu zaryzykować stwierdzenie, że jak
możemy mówić o dobrej
nowinie o Zmartwychwstaniu,

o świadectwie na temat Zmartwychwstania, czyli o rozgłaszaniu tej
wieści na prawo i lewo, i świadczeniu o niej całym swoim życiem,
tak też możemy mówić o kłamstwie
na ten temat,
o
wszelkich próbach fałszowania, a wręcz zagłuszania tej nowiny.
Może
nie w taki prymitywny sposób, jak czynili to wówczas arcykapłani i
ich żołnierze, ale w inny, nieraz naprawdę bardzo
inteligentny,
wyrachowany,
szatański
sposób

wielu robi dzisiaj wiele, żeby odebrać Jezusowi należne Mu miejsce
w świecie, a prawdę o Jego Zmartwychwstaniu sprowadzić co najwyżej
do poziomu pięknej legendy, podania, niesamowitej historii,
poruszającej baśni – ale bez
realnego jej wpływu

na codzienne ludzkie postawy.
Ten
proces – niestety – w całej rozciągłości się dokonuje także
w naszych czasach. A może nawet dzisiaj bardziej, niż kiedykolwiek.
Może nie jest to taka walka wprost, ale w zawoalowany sposób robi
się dużo, aby moc i siłę oddziaływania prawdy o Zmartwychwstaniu
Pana jak
najbardziej osłabić,
aby
się nią przynajmniej za
bardzo nie przejmować.

Aby jeżeli nawet nie traktować jej w sposób wrogi, to przynajmniej
w
sposób obojętny.
Dlatego,
Moi
Drodzy, naszym zadaniem jest zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby
na to nie pozwolić! To po to właśnie przeżyliśmy Święte
Triduum Paschalne, aby dzisiaj być świadkami
i apostołami Zmartwychwstania,

a nie antyapostołami,
antyświadkami. Naszym życiem i całą postawą mamy świadczyć o
Zmartwychwstaniu,
a nie mu zaprzeczać.

Cóż
zatem ja
osobiście będę
starał się czynić – ale tak bardzo konkretnie – aby po stylu
mojego życia i postępowania, także po moich słowach, widać
było i słychać, że Jezus naprawdę zmartwychwstał,

a ja to bardzo mocno przeżyłem? Po czym będzie to widać? Co
konkretnie zrobię, aby być apostołem,
a nie antyapostołem

Chrystusowego Zmartwychwstania?…

2 komentarze

  • Wysłanniku Boży, Aniele Boży, który poprzedzasz przyjście Jezusa,odsuwasz kamień naszych grobów, który przygotowujesz niewiasty do osobistego spotkania z Chrystusem, przyjdź również do mnie, do nas, byśmy godnie przyjęli Zmartwychwstałego i odważnie jak Piotr po napełnieniu Duchem, rozgłaszali Królestwo Boże na ziemi.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.